O Antonim Macierewiczu raz jeszcze. W Wyższym Seminarium Duchownym w Kielcach mówił on ostatnio, że 3 pasażerów przeżyło katastrofę smoleńską. Kiedy to przeczytałem, to pomyślałem sobie, że gdzieś już te słowa słyszałem. Że ktoś już gdzieś coś podobnego mówił. Kto?

Tak. To mówił Janusz Palikot, w nikczemny sposób utrzymując, że widział – już po 10 kwietnia – śp. Przemysława Gosiewskiego. Widział go na dworcu we Włoszczowej. Gdzie swoją trójkę widział Antoni Macierewicz? W Irkucku? We Władywostoku? Na Workucie?

Gdy swoją słynną frazę formułował Palikot wielu – i słusznie – się oburzało. Przede wszystkim, że sprawia on cierpienie rodzinom. Że przez niego płaczą dzieci. Dziś jakoś nikt tego nie mówi, a przecież szef Smoleńskiego Zespołu mówi niemal to samo. Czyżby Palikotowe frazy w ustach Macierewicz były czymś innym? Aż się nie chce wierzyć, że można by uważać, iż gdy Macierewicz „mówi Palikotem” to jest to walka o Prawdę. Niestety chyba właśnie tak jest…

PS: Leszek Miller wystąpił do Prokurator Generalnego w sprawie wypowiedzi szefa Smoleńskiego Zespołu. Po raz drugi – na tym blogu – muszę się z nim zgodzić. Teraz czas na działanie Sejmu… Nawet posłowie PiSu są już podobno na Antoniego wściekli…

Jan Filip Libicki

www.facebook.com/flibicki

aw