W dniu 29 marca 2012, w godzinach popołudniowych, pochowaliśmy naszego Brata Jana Winczakiewicza na cmentarzu Montmorancy (blisko Paryża). Uroczystość religijna odbyła się przed południem w Lailly en Val Val i w kaplicy zamkowej w Blois.
Na cmentarzu byli w obecności Jego żony Joclyne i krewnych: kuzynki Hanny Winczakiewicz i kuzyna Antoniego Macierewicza z Polski, Bracia z Loży „Copernic” i ich bliscy :
Sergiusz Chądzyński, Marek Franciszkowski, Jan Karczewski, Magda Knychalska, wdowa po Bracie Witoldzie, Mila i Emanuel Łopattowie, Jerzy Neumark, Anna i Jean Wojciech Sicińscy, Piotr Szemiński, Agata i Andrzej Wolscy i Witold
Zachorski, który reprezentował Bibliotekę Polską w Paryżu. Rząd Rzeczypospolitej Polski reprezentował Konsul Generalny.
Nad trumną zabrali głos : mistrz ceremonii pogrzebowej, który na prośbę Jocelyne Winczakiewicz odczytał francuskie tłumaczenie wiersza Brata Jana „Vivre” („Byle jak”), w imieniu Biblioteki Polskiej w Paryżu Witold Zahorski, odczytal wiersz Brata Jana „Na przeniesienie zwłok Kazimierza Wierzyńskiego do Warszawy ”, w imieniu przyjaciół Sergiusz Chądzyński przypomniał życiorys Zmarłego, następnie parę słów wypowiedział Konsul Ambasady Polskiej w Paryżu. a na zakończenie zabrał głos Antoni Macierewicz, który mówił o swoich kontaktach z Bratem Janem i o jego patriotyżmie. Pogrzeb odbył się w podniosłym duchu bez niepotrzebnego patosu – prawdopodobnie Brat Jan takiej atmosfery się spodziewał.
Za: http://arsregia.pl/pogrzeb-jana-winczakiewicza/
Komentarz: Nie ma to jak katolicyzm otwarty: raz można wierzyć w nadprzyrodzone okoliczności towarzyszące „zamachowi smoleńskiemu”, a za drugim razem być na pogrzebie „brata”.
a.me.
Bezsensowne czepiactwo i głupi komentarz. Od kiedy to katolikowi nie wolno uczestniczyć w pogrzebie niekatolika?
Co w tym niby dziwnego? Każdy, kto ma choćby minimalne pojęcie o historii opozycji demokratycznej w PRL, wie doskonale, że p. Macierewicz obracał się głównie wokół jego laickiego, lewicowego i masońskiego skrzydła: KOR, Zespół Doradców NSZZ, rząd p. Olszewskiego… czekamy na kolejne wstrząsające odkrycia p. Mellera, np. na temat koloru trawy.
dziedzic: Uczestniczyć to jedno, a mówić o kimś „brat” w kontekście towarzystwa masońskiego to druga rzecz. Z jednej strony udawanie konserwy katolickiej w Radiu Maryja, z drugiej podlizywanie się ludziom, którzy dużo mogą. Obrzydliwy konformizm. Odrażająca jest to postać. Mowa o Macierewiczu oczywiście.
Antoine – PiS,” Rozglosnia Torunska” i ” N.DZ”. to zlo absolutne? to na powaznie czy zart? zlo absolutne jest gdzie indziej i z pewnoscia nie jest to ani pis ani rozglosnia i n.dz. jak mozna byc tak zaslepionym? jezeli to jest zlo absolutne to czym jest gazeta wborcza, tvn, polityka , wprost i cala masa innych smieci?
Czyli z Macierewiczem jest gorzej niż myślałem. Bezsensowne czepiactwo i głupie komentarze pojawiły poczynając od komentarza pewnego dziedzica. Wzmianka dobra, tak wiadomość ta mogłaby przejść bez odpowiedniego rozgłosu. Bardziej niebezpieczne są PiS czy media toruńskie niż TVN i reszta kompanii. Posługując się religijną analogią – w taki sam sposób w jaki heretycy są gorsi niż poganie.
Dziedzic ma racje. Plebs sie czepia. Z newsa wynika, ze zmarly byl krewnym (kuzynem) Macierewicza, nie wynika natomiast explicite, ze to Macierewicz uzyl nazewnictwa „brat”.