Artykuł Henry’ego Kissingera o kryzysie ukraińskim

Kissinger chce przede wszystkim uniknąć konfrontacji i znaleźć porozumienie wedle dwóch zasad: poszanowania integralności Ukrainy, ale za cenę specjalnych praw Rosji w tym kraju. Czyli pewne uzależnienie w zamian za integralność. Innymi słowy, proponuje powrócić do politycznego stanu sprzed rewolucji na Majdanie (co nie oznacza automatycznej restauracji osób i stanu prawnego, ale pewnych ogólnych zasad).

W związku z tym Kissinger odrzuca politykę stawiania kwestii ukraińskiej „na ostrzu noża”, czyli wyboru „albo Ukraina dołączy do Wschodu albo do Zachodu”. Amerykański polityk uważa, że:

„jeśli Ukraina ma przetrwać i rozwijać się, nie może opowiedzieć się po żadnej ze stron przeciwko drugiej – powinna funkcjonować jako most między nimi. Rosja musi przyjąć do wiadomości, że próba uczynienia z Ukrainy państwa satelickiego, a co za tym idzie, ponowne przesunięcie granic Rosji, może ją skazać na powtórkę z historii samonapędzających się cykli wzajemnych nacisków z udziałem Europy i Stanów Zjednoczonych. Zachód musi zrozumieć, że dla Rosji, Ukraina nigdy nie będzie po prostu obcym krajem. Historia Rosji zaczęła się na tzw. Rusi Kijowskiej. Stamtąd promieniowała rosyjska religia. Ukraina była przez wieki częścią Rosji, a historie obu krajów przeplatały się już wcześniej. Niektóre spośród najważniejszych bitew o wolność Rosji, poczynając od bitwy pod Połtawą w 1709 r., miały miejsce na ukraińskiej ziemi. Flota Czarnomorska – wyraz potęgi Rosji w rejonie śródziemnomorskim – stacjonuje w Sewastopolu na Krymie, na mocy długoterminowej umowy dzierżawy. Nawet tak sławni dysydenci jak Aleksander Sołżenicyn i Josip Brodski kładli nacisk na to, że Ukraina była integralną częścią rosyjskiej historii i, oczywiście, samej Rosji jako takiej”. 

Zachód, zamiast jak mantrę powtarzać zaklęcia o konieczności zachowania terytorialnego status quo, winien pamiętać, że 

„Krym, którego 60% ludności to Rosjanie, stał się częścią Ukrainy dopiero w 1954 r., kiedy Nikita Chruszczow, Ukrainiec z urodzenia, podarował go Ukrainie w ramach obchodów 300-lecia porozumienia rosyjsko-kozackiego”. 

Przede wszystkim Henry Kissinger przypomina to, o czym często piszemy na naszym portalu: nie ma jednej Ukrainy; są dwie Ukrainy przypadkowo tworzące jedno państwo:

„Zachód jest w dużej mierze katolicki (raczej greko-katolicki – A.W.), wschód prawosławny. Zachód mówi po ukraińsku, wschód przeważnie po rosyjsku. Jakakolwiek próba zdominowania jednej części przez drugą – a taka była [dotychczas] prawidłowość – może prowadzić w ostatecznym rozrachunku do wojny domowej lub rozpadu. (…) Ukraina jest niepodległa zaledwie od 23 lat; wcześniej, od XIV wieku, była pod różnymi formami obcego panowania. Nic dziwnego, że jej przywódcy nie nauczyli się sztuki kompromisu, tym mniej, z perspektywy historycznej. Polityka Ukrainy po uzyskaniu niepodległości w sposób wyraźny pokazuje, że źródło problemu leży w działaniach ukraińskich polityków prowadzących do narzucenia swej woli niesubordynowanym częściom kraju, najpierw przez jedną frakcję, potem przez drugą. To jest istotą konfliktu pomiędzy Wiktorem Janukowyczem a jego główną polityczną rywalką, Julią Tymoszenko. Reprezentują oni dwie części Ukrainy i nie mieli ochoty podzielić się władzą”.

Następnie Kissinger gani zarówno amerykańskie myślenie neokonserwatywne, jak i politykę Putina, które funkcjonuję wedle tego samego schematu, tyle, że o przeciwnych wektorach:

„Mądra polityka Stanów Zjednoczonych wobec Ukrainy szukałaby sposobu na doprowadzenie do sytuacji, w której obie strony będą współpracować ze sobą. Powinniśmy szukać drogi do pojednania, a nie do dominacji jednej ze stron. Rosja i Zachód oraz – szczególnie – różne frakcje na Ukrainie, nie działały według tej zasady. Każda ze stron pogarszała sytuację. Rosja nie będzie w stanie narzucić rozwiązania militarnego bez doprowadzenia do własnej izolacji i to w czasie, kiedy jej granice nie są bezpieczne na wielu innych kierunkach. Dla Zachodu demonizowanie Władimira Putina stanowi alibi dla braku pomysłu na politykę. Putin powinien uświadomić sobie, bez względu na własne pretensje, że polityka militarnych nacisków może wywołać nową Zimną Wojnę. Ze swej strony Stany Zjednoczone powinny unikać traktowania Rosji jak niedorozwiniętego, którego trzeba cierpliwie uczyć zasad postępowania ustanowionych przez Waszyngton. Putin jest poważnym strategiem na gruncie rosyjskiej historii. Zrozumienie amerykańskich wartości i psychologii nie jest jego mocną stroną. Tak jak i zrozumienie rosyjskiej historii i psychologii nie jest mocną stroną kreujących politykę amerykańską. 

Na koniec Kissinger podaje własne rozwiązanie kryzysu krymskiego:

1. Ukraina powinna mieć prawo do swobodnego wyboru swoich ekonomicznych i politycznych partnerów, włączając w to Europę [Unię Europejską].
2. Ukraina nie powinna wstąpić do NATO; jest to stanowisko jakie zająłem siedem lat temu, kiedy sprawa ta ostatnio wypłynęła.
3. Ukraina powinna swobodnie kształtować rządy, zgodnie z wolą wyrażoną przez jej naród. Mądrzy przywódcy ukraińscy powinni działać na rzecz porozumienia pomiędzy różnymi częściami kraju. W wymiarze międzynarodowym, powinni dążyć do pozycji porównywalnej z pozycją Finlandii. Tamten naród, nie pozostawiając wątpliwości co do swego poczucia niezależności i współpracując z Zachodem na wielu polach, roztropnie unika instytucjonalnej wrogości wobec Rosji.
4. Nie da się pogodzić aneksji Krymu przez Rosję z panującym na świecie zasadami. Ale relacje Krymu z Ukrainą powinny być ułożone na mniej napiętych podstawach. Aby to uzyskać, Rosja powinna uznać suwerenność Ukrainy nad Krymem. Ukraina zaś powinna wzmocnić autonomię Krymu w wyborach przeprowadzonych w obecności międzynarodowych obserwatorów. Proces ten powinien uwzględniać usunięcie wszelkich dwuznaczności dotyczących statusu Floty Czarnomorskiej w Sewastopolu”.

Oprac. Adam Wielomski, tłum. tekstu Adam Smiech

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Artykuł Henry’ego Kissingera o kryzysie ukraińskim”

  1. W interesie Europy i „ładu kontynentalnego” jest podział Ukrainy na „zabór rosyjski” i „zabór niemiecki”, tak, aby USA nie mogły stworzyć z Ukrainy kolejnego atlantyckiego klina wbitego w Europę. Takim klinem są teraz np. Polska, Bośnia i Kosowo. W XVIII wieku, gdy Polska po Konstytucji 3 Maja przejęła „ideę jakobińską”, stała się po raz pierwszy „klinem atlantyckim w kontynentalnej Europie” i musiała zniknąć z mapy Europy, dla dobra kontynentalnego pokoju.

  2. … a tymczasem Blackwater pojawił sie na „gościnnych występach w Doniecku” : http://xportal.pl/?p=12902 . Jeśli specnazowcy ich wyłapią, a dońscy Kozacy powbijają ich na pale, to rozumiem, że będzie to bardzo nie-jakieś-tam…

  3. …jednocześnie, podobno, Izrael wprowadza swoje wojska do Odessy: http://wolna-polska.pl/wiadomosci/izrael-wprowadza-wojska-odessy-2014-03 , a Rumuni chcą oderwać od Ukrainy Czerkasy: http://www.wiadomosci24.pl/artykul/rumuni_chca_czerkasow_i_odessy_ich_armia_wkroczy_na_ukraine_294543.html. I kolejna plotka z Bukaresztu: dyplomacja rumuńska namawia rządy Polski i Słowacji do rozbioru Ukrainy: http://german.ruvr.ru/2014_01_31/Nachbarn-der-Ukraine-bereiten-sich-darauf-vor-ihr-Territorium-zu-teilen-9408/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *