Atak na x. Jacka Międlara „z prawej strony”

(zob. jego najnowszy tekst: http://myslkonserwatywna.pl/).

Po przeczytaniu tekstu kol. Jakubczyka mam wątpliwości dwojakiego rodzaju:

1/ Po odsłuchaniu kazania x. Jacka Międlara nie mam wątpliwości, że duchowny wyraźnie eksponował w nim wyższość elementu chrześcijańskiego i ortodoksyjnie religijnego nad wątkiem nacjonalistycznym, przestrzegając działaczy ONR przed idolem ubóstwienia narodu. Dlatego podważanie, przez kol. Jakubczyka, ortodoksyjności kazania uważam za aberrację. Trzeba mieć dużo złej woli, aby z kazania tego wydobyć inne przesłanie. Widząc nierzetelność atakujących tegoż duchownego mediów zamieściliśmy to wystąpienie na naszym portalu, aby każdy mógł sobie odsłuchać, co x. Międlar powiedział naprawdę, a co można było na temat tego kazania przeczytać w mediach (https://konserwatyzm.pl

Cytowane przez kol. Jakubczyka słowa duchownego z tegoż kazania zupełnie nie upoważniają do postawienia wniosku: „Bezkompromisowy narodowo-katolicki radykalizm jest obcy wierze chrześcijańskiej! Koniec, kropka”. Oto bowiem kolega-konserwatysta właśnie wyrzucił z Kościoła katolickiego wszystkich przedwojennych działaczy ONR ABC i ONR Falanga czy też falangistów José Antonio Primo de Rivery. Szczególnie razi to stanowisko w konfrontacji z faktami. Primo de Rivera, idąc na męczeńską śmierć (z rąk komunizującej hiszpańskiej republiki w dniu 20 listopada 1936 roku) wyspowiadał się, przyjął sakramenty i stanął przed plutonem egzekucyjnym mając w ręku krucyfiks, który jego ojcu wręczył osobiście papież Pius XI. Dodajmy, że zamordowany narodowo-radykalny polityk został ostatecznie pochowany w bazylice katolickiej w hiszpańskiej Valle de los Caidos, obok gen. Francisco Franco. Hiszpańskim biskupom (i to przed Soborem Watykańskim II) narodowy radykalizm aż tak bardzo nie przeszkadzał i nie był przez nich uznawany za błąd czy też idea godna potępienia.

Nie jestem nacjonalistą, narodowcem, a narodowym radykałem w szczególności. Nie zachwyca mnie fakt, że duchowny katolicki nazbyt radykalnie afiszuje się tym, że podziela poglądy zgromadzonych na Mszy św. działaczy ONR. Ten aspekt nadmiernego politycznego zaangażowania duchownego nie podobał mi się. Jeśli jednak spojrzymy, że dziesiątki polskich księży w tym samym czasie działa w „kościele smoleńskim” bezkarnie mieszając katolicyzm z narracją PiS-u (oto Voegelinowska „religia polityczna”), a inni gorliwie popierają rządzące do niedawna partie liberalne, to należy uznać wypowiedzi i deklaracje polityczne duchownych za przyjęty standard. Nie jestem nim zachwycony, ale przyjmuję ten fakt do wiadomości. Nie bardzo rozumiem dlaczego ksiądz może wygłaszać kazanie „smoleńskie” lub demoliberalne, a narodowo-radykalnego już nie? Dlaczego ksiądz może być solidaruchem różnych odcieni, ale nie narodowcem?

Kazanie x. Międlara było upolitycznione i polityczne, ale nie godziło w ortodoksję katolicką. Duchownego nie ukarano zresztą za błędy teologiczne, ale za godzenie w polityczną „poprawność polityczną”, gdyż hierarchowie przestraszyli się nagonki liberalnych mediów, problemów z dotacjami unijnymi, etc.

2/ Brutalny atak kol. Jakubczyka na x. Jacka Międlara, wespół z liberalnymi mediami, jest dla mnie tym bardziej niezrozumiały, jeśli się weźmie pod uwagę, że ten atakowany przez demoliberałów duchowny jest zarazem członkiem redakcji Myśli Konserwatywnej (http://myslkonserwatywna.pl/redakcja-2/).

Wydawało mi się, że jednym z podstawowych praw natury czy też naturalnych ludzkich odruchów jest obrona „swojego” przed atakiem ze strony „obcego”. Jeśli nie zgadzam się ze stanowiskiem „swojego”, to przyzwoitość wymaga przynajmniej tego, aby nie przyłączać się do napastliwego chóru, czyli zachować milczenie. To, co się stało na łamach Myśli Konserwatywnej uważam za nieprzyzwoite i naganne. Liczę na głos w tej sprawie Redaktora Naczelnego Myśli Konserwatywnej, który publicznie odetnie się od tej wypowiedzi.

Adam Wielomski

Na zdjęciu: Valle de los Caidos – gigantyczna bazylika, gdzie pochowany jest Jose Antonio Primo de Rivera.

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Atak na x. Jacka Międlara „z prawej strony””

  1. Prawa strona atakuje księdza Międlara dlatego że jest słaba i głupia i nie potrafi przewidywać reakcji lewicy. Polska prawica sama nie jest pewna czego chce i którą drogą ma iść i w mojej opinii potrzebuje przewodnika. Tego rodzaju przykładem jest np. portal nacjonalista.pl który nie może być traktowany poważnie. Ukazał się u nich kiedyś artykuł o tym, że „atak na tatarów jest atakiem na nacjonalistów”. Ja się z tym otwarcie niezgodziłem, podobnie jak z tym że powiewają flagami Hezbollahu gdyż wole polską neutralność. Zrezygnowali też z publikacji moich artykułów z powodów „ideologicznych i rasistowskich” choć niedawno opublikodwali artykuł o tym, że „separatyzm rasowy może być formą obrony ojczyzny”. Także według mnie polska prawica oraz nacjonaliści to ludzie, którzy ciągle błądzą i sami zaprzeczają sobie.

  2. Odsłuchałem i podzielam spostrzeżenia. Dodam, że ksiądz nie powinien używać słowa „frajer” w kazaniu, choć teraz wielu księży stosuje „ufajnienia”. Poza tym lubię kazania głoszone z ambony.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *