Czut-czut Putina

.

Lider przedwojennego Stronnictwa Pracy Karol Popiel, relacjonując rozmowę marszałka Stalina z generałem Władysławem Sikorskim w grudniu 1941 r., wspominał m.in.:

„Stalin usiłował wszcząć dyskusję o konieczności ułożenia na przyszłość stosunków między Polską a ZSRR na trwałej podstawie, do czego warunkiem jest rewizja granic. Granice te – mówił Stalin – wytyczone w traktacie ryskim, zostały narzucone Sowietom w chwili ich ciężkich zmagań w wojnie domowej. Podzieliły one dwa bratnie i bliskie rosyjskiemu narody: ukraiński i białoruski. Zwłaszcza Ukraińcy dotkliwie odczuwają usankcjonowaną w Rydze granicę identyczną z tą, jaką ustalili dwaj wyjątkowo zarówno w Moskwie, jak i w Kijowie źle zapisani przywódcy: Piłsudski i Petlura. Istniejący stan rzeczy prowadzi do stałego antagonizmu i prób wygrywania kwestii ukraińskiej przez obie strony. Jedynym wyjściem i warunkiem wytworzenia prawdziwie dobrosąsiedzkich i przyjaznych stosunków między Polakami a Rosjanami jest wytyczenie takiej granicy, która by uniemożliwiała manewrowanie sprawą ukraińską. Stalin miał się wówczas wyrazić, iż żądania jego w tym kierunku są dość umiarkowane. Powiedział, że chodzi o, w jego mniemaniu, drobne poprawki – po rosyjsku: czut’-czut’…” (K. Popiel, „Generał Sikorski w mojej pamięci”, Warszawa 1986).

Czut-czut Stalina oznaczało ustępstwa Polski na wschodzie.

Pomijając dyskutowany powszechnie problem pamięci Radosława Sikorskiego, a co za tym idzie i prawdziwości rzekomych słów Władimira Putina, które były szef polskiego MSZ przekazał jednemu z amerykańskich portali informacyjnych, należy stwierdzić, że obecna głowa państwa rosyjskiego proponowała Polsce całkiem niedawno koncesje terytorialne. Putin miał rzekomo proponować Polsce czut-czut na wschodzie, z tym że już na naszą korzyść. Głowa państwa rosyjskiego miała podkreślać przy tym polski charakter Lwowa. Różnica w tym względzie z prezentowanym powyżej stanowiskiem Stalina (wszak w polskich mediach jest to postać najchętniej, po Hitlerze, zestawiana z W. Putinem) jest aż nadto widoczna.

W Polsce podobna propozycja wywołuje święte oburzenie. Oburzenie to wynika z faktu, że rzucony został cień na niepodważalny dogmat polityki polskiej – Ukrainy jako gwarantki istnienia Polski. Abstrahując przy tym od zagadnienia, czy nabytki kosztem Ukrainy byłyby dla Polski czymś pozytywnym, czy wręcz przeciwnie, należy stwierdzić, że polska reakcja stanowi dowód na zakłamanie i obłudę polskiej klasy politycznej. Obłuda sił postsolidarności polega na tym, że większość dawnych działaczy „opozycji niepodległościowej” bez mrugnięcia okiem wysuwała w swoich koncepcjach sprzed trzech i czterech dekad plany rozbiorcze względem ówczesnej Rosji, polegające na podziale Związku Radzieckiego na szereg suwerennych państw. Miało to być wypełnienie testamentu Piłsudskiego i Giedroycia. Imperializm polskich elit jest wszak dobry tylko wtedy gdy wymierzony jest w Rosję. Dziś podobna oferta ze strony Rosji w stosunku do Ukrainy wywołuje u polskiej elity politycznej paroksyzmy wściekłości (PiS), względnie wściekłość idącą w parze z przerażeniem, wynikającym z obawy przed oskarżeniem o cień współdziałania z Rosją (PO). Swoją drogą, ciekawe jak na rzekomą ofertę Putina zareagują środowiska skupione wokół zbliżającego się wielkimi krokami Marszu Niepodległości? To z ich szeregów dawało się niejednokrotnie słyszeć hasła nawołujące do powrotu do Polski Wilna i Lwowa…

Maciej Motas

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Czut-czut Putina”

  1. „…Ukrainy jako gwarantki istnienia Polski….” – chazarska atrapa Ukrainy niewatpliwie jest gwarancja istnienia zydo-ubeko-masono-lichwiarskiej atrapy Polski.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *