Czy Hofman poleci? Kaczyński nie brał proszków…

Na kanwie referendum warszawskiego – gdy idzie o sytuację w PiSie – pojawia się jeszcze jedno, istotne pytanie. Pytanie o to czy Adam Hofman – rzecznik prasowy, a obecnie także główny spin doktor partii – poniesie polityczną odpowiedzialność za ten wynik? Moim zdaniem nie. A czy powinien? Tak.

Tak. Bo niekorzystny dla PiSu wynik warszawskiego referendum jest prostą pochodną jego medialnej aktywności w ostatnich dniach. Występów Jarosława Kaczyńskiego, jego opowieści o zakazie samolotowych lotów nad Ursynowem, a wreszcie – słynnego plakatu z powstańczą literą W. Jest oczywiste, że za te wszystkie medialne wtopy, za przegrane referendum, odpowiada rzecznik tej partii. Odpowiada Adam Hofman.

Adam Hofman, który jednak za swoje karygodne, kampanijne błędy nie poniesie absolutnie żadnych konsekwencji. Dlaczego? Po pierwsze pokazał to już incydent mielecki. Prezes – jak sam mówił – może mieć armię pitną (i podobno z nie mieszczącym się w szafie przyrodzeniem) byle by była bitna. Oczywiście, to nie wzmacnia PiSu w katolickim elektoracie, na co właśnie na Klubie Parlamentarnym, miał zwrócić uwagę – w ostrych słowach – Jan Dziedziczak. To właśnie odpowiedzią na jego atak na Hofmana miały być owe słowa o bitnej armii. Słowa słuszne. Bo Jarosław Kaczyński ten elektorat – tak zakłada – i tak ma.

Przyczyna ocalenia głowy przez Hofmana jest jednak moim zdaniem inna. Otóż Jarosław Kaczyński tak dalece podżyrował partyjną pozycję Hofmana wewnątrz partii, tak mocno wsparł jego kampanijną linię, że dziś – choć wściekły do granic wytrzymałości – nie jest w stanie, w prosty sposób się z tego wsparcia wycofać. Musiałby wymyślić coś w stylu sławnych proszków z kampanii prezydenckiej roku 2010. A dziś uzasadnić sytuację farmakologią może być bardzo ciężko. I dlatego Adam Hofman, wspierany przez Adama Lipińskiego, i ku rozczarowaniu wielu w PiS – jednak ocali głowę…

Jan Filip Libicki

www.facebook.com/flibicki

aw

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *