Czy jest bezpiecznie?

Panie Ministrze, pana zeszłotygodniowa wizyta w Polsce, nie przyniosła jednak przełomu. Polskie ministerstwo spraw zagranicznych podtrzymało negatywną rekomendację dla pobytu m.in. w stolicy Egiptu. Jak głosi oficjalne stanowisko ministra Sikorskiego, w związku z „dużą dynamiką sytuacji wewnętrznej w Egipcie i możliwością wystąpienia realnych zagrożeń dla bezpieczeństwa obywateli polskich, odradza wszelkie podróże do Kairu i innych dużych aglomeracji miejskich tego kraju”. Resort „uznaje jednocześnie za możliwe z punktu widzenia bezpieczeństwa obywateli wyjazdy zorganizowane z Polski do egipskich ośrodków turystycznych nad Morzem Czerwonym, kategorycznie ostrzegając przed wszelkimi wyjazdami indywidualnymi oraz grupowymi poza ośrodki turystyczne, a szczególnie do Gubernatorstwa Północnego Synaju, ze względu na znaczny wzrost w ostatnim okresie działalności grup przestępczych i ataków terrorystycznych” Oznacza to, że Egipt w ograniczonym zakresie, ale jednak pozostaje na „czarnej liście” MSZ, co ma wpływ na wciąż obniżone obroty turystyczne między naszymi krajami?

Mohammed Hiszam Abbas: Cóż, skoro takie jest zdanie waszego ministra, to mnie nie wypada go komentować i rozumiem, że Polacy starają się je uszanować. Podkreślam jednak, że nie ma żadnych podstaw, by wstrzymywać indywidualne czy zorganizowane wyjazdy obywateli polskich czy jakichkolwiek innych do Kairu, Aleksandrii, czy dowolnego miejsca w Egipcie. Nawet, jeśli w naszym kraju zdarzają się manifestacje – to są one bezwzględnie wewnętrzną sprawą i wewnętrznym problemem Egipcjan, w żaden sposób nie wpływającym na bezpieczeństwo czy nawet komfort pobytu turystów. Turysta jest dla Egipcjanina świętością, niezależnie od opcji politycznej, a przecież demonstracje, także masowe zdarzają się na całym świecie, w tym i w Polsce. Wobec wielkości Kairu zaś – w ogóle nie były to zdarzenia szczególnie znaczące.

Czy gospodarka egipska odczuwa jeszcze skutki kolejnych etapów przemian po 2011 r. i jak w tym kontekście wygląda sytuacja branży turystycznej?

Turystyka jedną z najważniejszych gałęzi naszej gospodarki. Przed rewolucją przynosiła ponad 12 mld dolarów rocznego dochodu, a więc trzy razy więcej niż eksploatacja Kanału Sueskiego. Ekonomia odbudowała się i dostrzegalny jest nawet wzrost dynamiki rozwoju, jednak jeśli chodzi o turystykę – wciąż borykamy się ze skutkami przesadzonej, niesprawiedliwej i często kłamliwej propagandy, w krzywym zwierciadle pokazującej sytuację w naszym kraju, tak w czasie rewolucji – jak zwłaszcza obecnie. Nadal jednak uważamy, że turystyka jest kołem zamachowym rozwoju. To konieczność. Żyje z niej 4 milionów naszych obywateli, jest wizytówką naszego państwa.

Dla Polaków Egipt do niedawna – a emocjonalnie chyba jednak nadal, stanowił jedno z ulubionych miejsc wypoczynku, zwłaszcza w okresie wakacyjnym. Załamanie związane było z alarmistycznymi sygnałami mediów w Polsce przed dwoma laty, do dziś nieodwołanymi, a ponadto potęgowanymi co jakiś czas negatywnymi sygnałami o bieżącej sytuacji politycznej. Czemu brakuje prawdy o Egipcie i jak duży ubytek dla egipskiej turystyki stanowią wystraszeni w ten sposób turyści z Polski?

Cyfry mówią same za siebie. W 2010 r. z Polski przyjeżdżało do nas rocznie ok. 600 tys. osób, obecnie 250 tys. Największą grupę narodowościową tradycyjnie stanowią Rosjanie (ok. 2 mln.), Brytyjczycy (1 mln.) i Włosi (800 tys.). W następnej kolejności są Niemcy – i żałujemy, że już nie Polacy, choć wierzymy, że to się zmieni, tak, jak udało odbudować to w przypadku innych nacji. Stąd nasza obecność w Polsce, stąd zaproszenie skierowane do Stowarzyszenia Polskich Mediów i polskich redakcji, aby uch przedstawiciele sami przekonali się o normalizacji sytuacji w Egipcie. Nie ma wszechobecnego wojska i policji, środki bezpieczeństwa są adekwatne i efektywne, szczególnie w popularnych kurortach, ale także w innych atrakcyjnie turystycznych miejscach. Egipt zaprasza Polaków!

Dziękuję za rozmowę – i egipską gościnność

Konrad Rękas

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *