Czy Korwin-Mikke wejdzie do Sejmu?

Owszem, w najbliższych wyborach zapewne spory odsetek głosów zostanie oddany przez wyborców poszukujących, rozsiewających swoje poparcie poza establishment (niekoniecznie zresztą trafnie określając jego granice). Pytanie brzmi, czy będzie to akurat KNP – w dużej mierze kontrowany przez rodzący się Ruch Narodowy. Może bowiem być też tak, że JKM apogeum potencjalnego poparcia ma za sobą, przy czym nawet tego nie zauważył. Sądzę bowiem, że KNP miał spore szanse na przekroczenie progu w 2011 r. – gdyby tak fatalnie nie poległ organizacyjnie (i to dwa razy – bo najpierw nie rejestrując wszystkich okręgów, a następnie wspólnie z Markiem Jurkiem nie korzystając z niepowtarzalnej szansy stworzonej przez przedłużenia decyzją Sądu Najwyższego czasu rejestracji dla NOWEGO EKRANU). Tym razem oferta będzie bardziej zróżnicowana i JKM może jednak tym razem się nie przebić, zaś jego wykreowana wyrazistość – wcale nie musi być argumentem za oddaniem na niego głosu. Przeciwnie, tradycyjnie przeszkadzać będzie mu alienacja i oderwanie od prawdziwego życia, które udowodnił w Rybniku, który na finiszu kampanii porzucił by lansować się w Londynie i ekscytować popularnością na Filipinach. Bez urazy, ale na co komu taki senator czy poseł?

 

Co więcej, kolejność wyborów wbrew pozorom wcale nie jest zachęcająca. Z jednej strony bowiem wprawdzie eurowybory cechuje mniejsza frekwencja i system liczenia głosów umożliwiający przedarcie się pojedynczych deputowanych – ale jednak przy wyższym poparciu ogólnopolskim dla całej listy. Elekcja z maja 2014 r. może więc raczej służyć petryfikacji sceny politycznej, jeśli wyborcy zobaczą, że „eee, i tak się nie zmienia…, eee, tamci i tak nie mają szans…”, a nie sprzyjać zmianom przy jesiennych wyborach samorządowych, czy parlamentarnych rok później.

 

Inna sytuacja jednak zajdzie, jeśli dojdzie do wyborów przedterminowych, co wydaje się coraz bardziej możliwe ze względu na coraz wyraźniejsze zmęczenie władzy – premiera, partii rządzącej i wyborców PO. W takiej sytuacji faktycznie przed mniejszymi środowiskami otworzy się szansa porównywalna nieco z sytuacją z roku 2001. Pytanie tylko kto z niej skorzysta, kto ją zmarnuje – a kto utrudni także sukces innym. Akurat właśnie z kol. prof. Adamem Wielomskim już kiedyś żartowaliśmy, że sekwencja zdarzeń może wyglądać i tak: „KNP osiąga trwale 6 proc. poparcia. Reakcją JKM jest wezwanie do dokończenia holocaustu i prywatyzacji wszystkich kościołów”. I „problem” Korwin-Mikkego jak zwykle rozwiąże się sam…

 

Konrad Rękas

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Czy Korwin-Mikke wejdzie do Sejmu?”

  1. @NR Tylko czy jest na tym świecie chociaż jeden człowiek, który zarazem ma szansę wejść i nie kompromitować? Oczywiście to było pytanie retoryczne, nikt nie ma szans bo wybiegamy myślą za daleko w przyszłość jak na standardy społeczeństwa demokratycznego. Więc tak naprawdę pozostaje hm, jakaś praca u podstaw, działalność edukacyjna. JKM robi ją po swojemu i niech tak zostanie. Jeśli komuś się nie podoba podejście Korwina, to wolna droga, można to robić w formie mniej kontrowersyjnej. Tylko że nie tak łatwo osiągnąć chociaż ułamek tej popularności / rozpoznawalności, którą osiągnął JKM.

  2. Korwin to człowiek niezwykle inspirujacy i wolny od zbytniej troski o wizerunek, co sprawia że jest jednym z najbardziej tresciwych polityków w Polsce.(99% polityków to dominacja formy nad trescia). Oczywiscie kompensuje to jakimis wadami i wrodzoną socjopatią(wyczuwalny brak empatii, ktory przeklada sie na slaby marketing polityczny), ale po nim mniej wiecej wiadomo jakiej gry politycznej sie spodziewać w przeciwenstwie do naszej mainstremowej prawicy, której cała taktyka polityczna sprowadza się do wzgledów wizerunkowych i ataków czystto personalnych wobec swoich politycznych adwersarzy. Kto np. z polskiej prawicy ma odwagę powiedzieć ludowi, że nas nie stać na państwo opiekuńcze? ,,Alternatywna prawica” sprowadza polityke do tanich zagrywek związanych z kiełbasą wyborczą i choć Korwinowi daleko do doskonałosci to na tle całej tej mainstreamowej ferajny polskiej prawicy wychodzi wyjątkowo dobrze.

  3. Osobiście bardzo cenię Pana Korwina-Mikke, nie jest zakłamany, jak wielu tzw. prawicowych polityków i ma odwagę otwarcie przedstawiać swoje poglądy, nie licząc się z opinią tłuszczy, czy jazgotem mediów, kontrolowanych przez wszelką swołocz. Inna sprawa, że w zasadzie trudno mu nie przyznać racji w zasadniczej większości kwestii, w jakich się wypowiada.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *