Czy PiS jest legalną partią? To zbada Seremet

W medialnym zgiełku dotyczącym wyrzucenia Zbigniewa Ziobry i jego kolegów z Prawa i Sprawiedliwości umknęła wszystkim jedna – moim zdaniem – niezwykle istotna kwestia. Kwestią tą jest pytanie czy PiS jest partią demokratyczną? Wątpią w to przecież sami uczestnicy pisowskiego sporu. Wskazują, bowiem, że w normalnym państwie nie może być tak, iż do wszystkich funkcji partyjnych – łącznie ze stanowiskiem szefa okręgu – rekomenduje kandydatów prezes partii. I że bez takiej rekomendacji nie można w PiS piastować w zasadzie żadnej z nich.

Na gruncie obowiązującego w Polsce prawa jest to – tak naprawdę – pytanie o legalność statutu PiS, a w konsekwencji i samej partii. Jeśli jej Sąd Koleżeński  wyrzuconych nie przywróci, być może odwołają się oni do sądu powszechnego. Wtedy będzie on musiał odpowiedzieć i na to pytanie.

Wskazał już też na to w swoim tekście w zeszłym tygodniu Marian Piłka (http://wpolityce.pl/artykuly/17395-sprawa-ziobry-ujawnila-kwestie-antydemokratycznych-przepisow-statutowych). Mówił o tym też Marek Jurek stwierdzając, że Kaczyński budzi lęk u swych podwładnych (to sytuacja raczej bliższa dyktatury niż normalnej demokratycznej partii politycznej – http://wiadomosci.onet.pl/kraj/jurek-o-wspolpracy-z-pis-kaczynski-budzi-lek,1,4894746,wiadomosc.html ). Wreszcie Paweł Kowal zwrócił uwagę, że z racji pobierania państwowych dotacji mechanizmy władzy w PiS powinny być jawne(http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114884,10566064,_Niech_PiS_zacznie_myslec__I_pokaze__co_sie_dzieje_.html). O dokładnie takich zjawiskach wspominają i sami ziobryści. Mogę zaświadczyć o nich i ja, bo jako członek zarządu tej partii, brałem przecież swego czasu udział w usuwaniu z jej szeregów Ludwika Dorna. Widziałem wtedy jak to działa i jak niewiele ma to wspólnego z demokratycznymi procedurami. 

Muszę zresztą przyznać wprost, że wtedy stchórzyłem. Że poddałem się stadnemu odruchowi, którym w PiSie jest automatyczne podporządkowanie się woli prezesa. Tym dobitniej docierają do mnie te wszystkie przytoczone głosy. Świetnie je rozumiem.

Głosy te muszą jednak prowadzić do jakichś wniosków. Ja wysnułem wniosek taki, iż jest wielce prawdopodobne, że PiS nie jest partią demokratyczną. A w związku z tym rejestracja jego statutu w obecnym kształcie może być rezultatem sądowej pomyłki. To się czasem zdarza. I jedyną drogą, żeby to sprawdzić jest złożenie stosownego wniosku to Trybunału Konstytucyjnego.

Oczywiście, mógłbym to zrobić zbierają pod takowym wnioskiem stosowną ilość podpisów nowych parlamentarzystów. Już widzę jednak ten wrzask, że wnioskodawcy realizują zwykłe polityczne zlecenie. Tego więc nie zrobię. Jest jednak inna droga. Wniosek do Trybunału może złożyć też Prokurator Generalny, a więc organ w pełni niezawisły i niezależny. I tak właśnie kilka dni temu postąpiłem.

W dniu 3 listopada złożyłem na ręce Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta, stosowny wniosek wraz z uzasadnieniem. Niech  zbada statut PiS-u i w zależności od występujących przesłanek skorzysta ze swych uprawnień, kierując stosowną prośbę do Trybunału Konstytucyjnego.

Mam nadzieję, że sędzia Seremet nie będzie zwlekał ze stosownymi decyzjami. Oceny PiS-u jako partii demokratycznej, bądź też – by zacytować Mariana Piłkę – totalnej, dokonają w takiej sytuacji stosowne organa państwa. Nie będziemy zdani na opinię publicystów, bądź politycznych konkurentów Jarosława Kaczyńskiego. Dla wszystkich sprawa będzie jasna i ostatecznie rozstrzygnięta.

PS: poniżej stosowny link do skanu mego wniosku do Prokuratora Seremeta:

http://dl.dropbox.com/u/26624525/SEREMET.pdf

www.facebook.com/flibicki

Jan Filip Libicki

-asd

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Czy PiS jest legalną partią? To zbada Seremet”

  1. W PO nie ma już Palikota więc najwyraźniej Libicki przejął rolę klauna. W dodatku marnego. Żenujące.

  2. Pewnie, że nie jest, wielkie odkrycie. Dowcip polega na tym, że jakie biednego klienta, który zakłada „Faszystowskolibertariański Zakon Polski” ze swoją dożywotnią i dziedziczną prezesurą w statucie wysoki sąd rejestrowy odgania psami. A PiS może sobie mieć zapisy jakie chce i nikomu to nie przeszkadza. Żeby nie być gołosłownym: był czas, że ganianie coś ze trzy razy wymusiło na Samoobronie posiadanie najbardziej demokratycznego statutu od czasów konstytucji stalinowskiej, tak tam tropiono cień podejrzenia o zamordyzm. A potem się nagle odwróciło: rach ciach i zaczęto rejestrować partie o statutach, przy których przeciętny absolutysta zawstydziłby się przesadą.

  3. 1. Skoro sąd zarejestrował statut Pis, to najwyraźniej uznał go za zgodny z prawem. 2. Jakoś ten statut Libickiemu nie przeszkadzał, kiedy sam był w PiS-ie, 3. Nie ma najmniejszego powodu, żeby w ogóle ktokolwiek ingerował w w wewnętrzny ustrój partii czy stowarzyszenia. Niestety, nasze faszystowskie państwo uzurpuje sobie takie prawo – ale najwyraźniej uznało, ze w tym przypadku jest okej. 4. Jakoś nikogo (w tym również pisiaków) nie interesuje wewnętrzny ustrój nowego gangu p.Libickiego. Po co Libicki wpieprza się w nieswoje sprawy ? Za chwilę będzie badał, jak sobie urządziłem mieszkanie ? Obecna troska sen. Libickiego o wewnętrzne sprawy obcej partii to zwykła debilna błazenada.

  4. Jak się raz pozwoli Libickiemu wtykać jego błazeński nochal w nieswoje sprawy to potem nie zdziwcie i nie protestujcie, jak ktoś z „Krytyki Politycznej” zaskarży do sądu statut KZM.

  5. nie wiedziałem, że WCzc Pan Senator Libicki Jest demokratą . . Szkoda . I pozwolę sobie na szczerość – szanuję Pańskie zaangażowanie w obronę życia poczętego i w sprawy Mszy Świętej wg Klasycznego Rytu Rzymskiego, ale denerwuje Mnie, jednakowoż, Pański „styl bycia” jako komentatora/parlamentarzysty . Ciągłe jątrzenie . „Kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamień” – Rzecze Nasz Zbawiciel . Pozdrawiam!

  6. KZM ma permanentnie z KRS problemy w związku z „deficytyem demokracji” w statucie. Dlaczego PiS ma ich nie mieć? Jest faktem, że czasami partie mają jakieś archaiczne statuty, które kiedyś sąd zarejestrował, a co powoduje ich totalne skostnienie. UPR był klasycznym przykładem, w skutek czego JKM trwał przy władzy a setki zniechęconych ludzi odchodziło i odchodziło. W PiS jest podobnie. Libicki ma rację: skoro PiS bierze państwowe pieniądze, to państwo ma prawo interesować się jego strukturą.

  7. Adamie, a wiesz (mówię to bez złośliwości), że to jest dokładnie tok rozumowania Palikota? On tak uzasadnia swój postulat wprowadzenia możliwości odwoływania się do sądów powszechnych od decyzji gremiów partyjnych, np. o wykluczeniu. Generalnie uważam, że nie ma nic nienormalnego w używaniu wobec przeciwnika różnych sztuczek, w tym i takich, których samemu by się nie chciało doświadczyć, ale wyjątkowo zgodzę się z Tomaszem: to jest niebezpieczna zabawa, przyzwyczajająca system (w tym przypadku sądy) do bawienia się w regulowanie wewnętrznych spraw organizacyjnych uczestników życia publicznego. Inna rzecz, że (jak przypomina Adam) to i tak się już dzieje, sąd rejestrowy wydziwia bowiem nad demokratycznością statutów partii, jakby się sam chciał gdzieś zapisać. A może ktoś chce należeć do partii z dożywotnią władzą jednej osoby (np. do PiS, czy KNP)?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *