Czy Polacy chcą nowej Rzezi Wołyńskiej?

Były szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Wałentyn Naływajczenko mówi wprost, że SBU będzie korzystała z doświadczenia banderowskiego OUN-UPA, prezydent Ukrainy w dniu wizyty ówczenego prezydenta Polski Bronisława Komorowskiego odwiedza ukraiński parłament, by dopilnować przyjęcia ustawy heroizującej UPA, a nieco później przywdziewa strój kamuflujący z emblematem „Cyniczny Bandera”, w którym z dumą pozuje na zdjęciach.

Dzisiejsza ukraińska władza nie jest oczywiście pro-polska, co więcej, ona jest też antyukraińska, a błędem jest widzieć w jej antyrosyjskości element budujący sympatię do Polaków. Obecne rządy Ukrainy znajdują się zresztą w fazie rozkładu. W praktyce cały kraj został podzielony na sfery wpływu różnych elit, a P. Poroszenko pozostaje tylko dowódcą naczelnym wojska i służb specjalnych. W miniony weekend podczas wyborów samorządowych blokowi prezydenckiemu nie udało się zdobyć większości miejsc w parlamentach lokalnych. Zachód znalazł się w rękach sympatyzującej z banderowcami partii Samopomicz burmistrza Lwowa Andrija Sadowego, partia Poroszenki zdobyła większość w centrum Ukrainy i częściowo na południu, a pozostały obszar będą kontrolowali byli członkowie Partii Regionów. Dalszy rozwój konfliktu na Ukrainie jest nieunikniony…

Właśnie dlatego wiceprezes Rady Ministrów i minister gospodarki Polski Janusz Piechociński mówi o możliwości pojawienia się nowych uchodźców – tym razem z Ukrainy. Minister Piechociński stwierdził: “rozkład socjalno-ekonomicznej przestrzeni Ukrainy może spowodować falę migracji do Polski przynajmniej 500 tys. Ukraińców”. Lider PSL uważa w związku z tym, że kryzys ukraiński jest jednym z najpoważniejszych zagrożeń dla Polski.

Wicepremier zauważył również, że sytuacja na Ukrainie jest znacznie trudniejsza i znacznie bardziej dramatyczna, niż się to wydaje Polakom. – Trzeba monitorować zachodzące tam procesy i szykować się do różnych scenariuszy – podkreśla min. Piechociński. I nie powinniśmy lekceważyć tych słów polskiego polityka tak wysokiego szczebla.

Już teraz potok emigracji zarobkowej z Ukrany do Polski wzrósł ponad dwukrotnie, i tylko w tym roku szacuje się liczbę imigrantów na przeszło 400 tys osób. Napływ ten będzie jeszcze narastał, ponieważ wszystkie światowe agencje ratingowe zwiększyły ryzyko dalszego osłabienia ukraińskiej gospodarki w ciągu najbliższych kilku lat. To największy na świecie regres, obok Syrii i Somalii… Tak więc dlaczego polskie społeczeństwo, które tak ostro reaguje na groźbę pojawienia się uchodźców z Syrii, nie widzi tego, że taka sama fala może niebawem runąć z sąsiedniego kraju? Przecież nim uchodźcy zalali Europę – wojna w Syrii trwała już od trzech lat, a na Ukrainie toczy się dopiero od roku…

My, Polacy mieszkający na Ukrainie, widzimy to aż nazbyt dobrze. Władza, która zajęła miejsce W. Janukowycza kłamie i kradnie nie mniej, niż poprzednia, a nawet więcej (pod przykryciem antykurupcyjnych haseł Majdanu), z większą bezczelnością i zaciekłością… Kolejną klęską kraju stała się wojna i głęboka dezintegracja władzy państwowej oraz gwałtowna banderyzacja całej Ukrainy. Równoległe słowa prezydenta Poroszenki o miłości do Polski i Polaków trzeba dzielić przez dziesięć, bo przecież to właśnie P. Poroszenko stał się teraz największym ukraińskim oligarchą i główną jego troską są własne pieniądze i fabryki.

Niedawno podczas jednego z przemówień Angela Merkel i François Hollande nazwali konflikt na Ukrainie (obok kryzysu w Grecji oraz fali uchodźców) – jednym z trzech zagrożeń dla dalszej egzystencji Unii Europejskiej. To również nie błaha deklaracja, biorąc pod uwagę z jakich ust padła. Właśnie dlatego trzeba wyraźnie uświadomić sobie, że:

1. Kryzys na Ukrainie jeszcze nie dobiegł końca – po prostu z obrzeży kraju on powoli się przesuwa w głąb Ukrainy.

2. Dzisiejsza ukraińska władza może pozorować pro-polskie nastawienie na tyle, na ile to odpowiada jej własnym interesom.

3. W istocie obecne sfery rządzące Ukrainy cechuje nastawienie zdecydowanie antypolskie i banderowskie, i tylko konflikt na wschodzie przeszkadza banderowcom opanować całe państwo, a tym samym przejąć również kontrolę nad całą granicą z Polską, przy zgłaszeniu wobec RP roszczeń terytorialnych, już zresztą głośno formułowanych.

4. Polskie władze muszą wreszcie zmobilizować się, odrzucając wszystkie wewnętrzne sprzeczności, ponieważ ze wschodu na Polskę idzie niebezpieczna lawina ze strony upadającego, ogarniętego anarchią państwa. Żeby postawić jej tamę – trzeba rozwiązać problem kontroli sytuacji na Kresach Wschodnich, terenie o newralgicznym obecnie znaczeniu dla Polski. Konflikt w Mukaczewie, gdzie ukraińska policja nie była w stanie dać sobie rady z szajką bandytów-neobanderowców powinien być sygnałem alarmowym dla Polski. Bandziorów było około dwudziestu, a łapało ich blisko dwa tysiące policjantów. A co się stanie, kiedy na granicy z Polską zaczną grasować setki uzbrojonych neobanderowców?

Przecież Rzeź Wołyńska zdarzyła się właśnie wtedy, gdy na tej części Kresów nie było polskiej władzy, a ściśle mówiąc nie było żadnej władzy w ogóle. Znajoma, córka banderowca, już staruszka, opowiadała po powrocie z Syberii, że nie tylko banderowcy mordowali Polaków na Wołyniu. Wcale nie! Oni zaczęli tylko rzeź, a potem rzucili wezwanie: zabij Polaka, zabierz mu majątek i nic cię za to nie spotka!”. Rzeź Wołyńską rozpoczęli banderowcy, a kontynuowali zwykli ludzie, którzy zobaczyli brak władzy, zobaczyli aprobatę ich działań ze stony policji. Właśnie dlatego podczas tej rzezi zanotowano tyle przypadków takiego okrucieństwa, które może dokonać tylko prosty lud, doprowadzony przez zbrodniarzy do szaleństwa…

Zastanówmy się, Polacy… Tylko róbmy to szybczej… Czy chcemy powtórzenia tamtej tragedii?

Wacław Balcerowicz (Łuck)

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Czy Polacy chcą nowej Rzezi Wołyńskiej?”

  1. „Tak więc dlaczego polskie społeczeństwo, które tak ostro reaguje na groźbe pojawienia się uchodźców z Syrii, nie widzi tego, że taka sama fala może niebawem runąć z sąsiedniego kraju?” Dlatego, że ma rozum i obawia się tych, którzy obcinają głowy teraz. Zresztą to miło ze strony Ukraińców, że przyjeżdżają, asymilują się i pomagają nam walczyć z depopulacją.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *