Czy Ryszard Czarnecki popiera Erikę Steinbach?

Dziś znów o Ryszardzie Czarneckim. Ów sympatyczny pisowski neofita posuwa się co raz dalej. Na razie w swojej żywej publicystyce. Najpierw podzielił Polaków na patriotów i zdrajców, a wczoraj – z okazji 90 urodzin Władysława Bartoszewskiego – odsądził od czci i wiary tego zasłużonego polityka. Określenie tekstu o Bartoszewskim mianem brzydkiego wydaje się tu być czystym eufemizmem. Czarnecki usilnie wzywa w nim swego bohatera, aby jak najszybciej sprostował podane przezeń informacje.

Warto zwrócić Czarneckiemu uwagę, że życie każdego człowieka, nawet wtedy kiedy posługujemy się faktami, można przedstawiać w różnych perspektywach. I w każdej z nich będzie ono prawdziwe. Można na przykład pokazać Jana Pawła II od strony tej od której go powszechnie znamy, ale można też pewnie w jego długim życiu znaleźć ciąg wydarzeń, gdy na przykład brakowało mu wyrozumiałości dla swoich współpracowników. Papież z Kielc w roku 1991 i papież powszechnie znany to ta sama osoba. W obu przypadkach prawdziwa, a jednak bardzo różna. Utrzymując się w tej poetyce można by na przykład nazwać śp. Lecha Kaczyńskiego nazwać leninistą, bo ponoć w swej pracy doktorskiej obszernie cytował Włodzimierza Ilicza.
Tak też jest pewnie i z Władysławem Bartoszewskim. Jest tak, że najbardziej zasłużeni ludzie mają też i swoje gorsze momenty. To zastrzeżenie robią oczywiście przy założeniu, że przytoczone przez Czarneckiego fakty są prawdziwe. On sam powinien o tym pamiętać najlepiej, że jego życie i działalność publiczną pokazać można z naprawdę różnych perspektyw. 

Po tym przydługim wstępie warto jednak przejść do rzeczy. Otóż w ramach tejże swojej soczystej publicystyki ostatnich dni, dzielny, dość nowy pisowiec ogłosił mianowicie, że zazdrości Niemcom. Zazdrości im pastora Joachima Gaucka. Zazdrości im, że ktoś taki będzie prezydentem RFN. Oczywiście zazdrość ta wzmaga się w Czarneckim niepomiernie zwłaszcza wtedy, kiedy postanawia zrobić z swojego tekstu polityczny cep, którym natychmiast okłada prezydenta Komorowskiego. 

Nie to jest jednak w tej sprawie najistotniejsze. Najciekawsze mianowicie jest w niej to, że wychwalany przez Czarneckiego zacny pastor, reprezentant tradycyjnych wartości i niekwestionowany autorytet moralny, jest zadeklarowany zwolennikiem Eriki Steinbach. Tak, tak może Czarnecki uznaje to za nieprawdopodobne, ale tak właśnie jest! Jeśli mi Ryszardzie nie wierzysz to pozwolę sobie przywołać źródło tej informacji, które przecież nie może zawierać fałszywych wiadomości. Któremu z całą pewnością ufasz.. Jest to mianowicie artykuł z Naszego Dziennika z czerwca 2010 roku. 

Aż nie chce mi się wierzyć Ryszardzie żebyś to Ty wychwalał i popierał takiego kandydata…. Chyba musisz to jak najszybciej sprostować …

Jan Filip Libicki
www.facebook/libicki

aw

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Czy Ryszard Czarnecki popiera Erikę Steinbach?”

  1. Pan Libicki jaki ostrozny.. zgorszyl sie ze czernecki popiera gaucka ktory o zgrozo popiera erike steinbach.. myle ze lepiej popierac gaucka niz komorowskiego ktory popiera takich medrcow jak walesa jaruzelski michnik itd.. same wymiociny jednym slowem panie Libicki 🙂

  2. Mam pytanko (jak mawia p. Matuszewski) do Redakcji: czy „profesor” Bartoszewski to zasłużony polityk dla calego (no, wiekszosci) srodowiska KZM-u, czy tylko dzielnego, dość nowego peowskiego neofity – autora niniejszej rozprawki?

  3. Jak na byłego polityka PiS i człowieka, który chętnie łaja swoich dawnych kolegów partyjnych dość łatwo szafuje Pan słowami „neofita” i „pisowiec”. Szczególnie użycie tego pierwszego jest zabawne po lekturze Pańskiego tekstu pt. „Tusku idź na ostro”. Antypisizm tak samo jak antykomunizm nie jest niczym konstruktywnym. Nie mam bladego pojęcia co Pan ma wspólnego z nawet bardzo szeroko pojętą ideą konserwatyzmu. Dla mnie pańska obecność na tym portalu jest nieporozumieniem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *