Dlaczego partia Palikota upadła?

.
Warto się zastanowić dlaczego tak się stało, szczególnie w sytuacji, gdy wiele się mówi i pisze, że w roli partii antysystemowej znajduje się teraz KNP, skupiając elektorat rozczarowany liberalną demokracją i III Rzeczpospolitą. Czy KNP grozi ten sam los, że będzie przelotnym meteorytem?

Partię Palikota i KNP faktycznie łączy powszechny odbiór jako formacji antysystemowych, które skupiają rozczarowanych otaczającą ich rzeczywistością. I jedna i druga partia ma stosunkowo niewielki elektorat własny, tzw. twardy – w pierwszym przypadku gejowski i chorobliwie antyklerykalny, w drugim konserwatywny i wolno-rynkowy – gdy większość wyborców głosując na te formacje chce powiedzieć NIE panującemu establiszmentowi. Mimo to, pomiędzy obydwoma stronnictwami jest zasadnicza różnica, która nie dotyczy wyłącznie kwestii programowych czy ideologicznych.

Zasadniczym mankamentem formacji Janusza Palikota był fakt, że narodziła się i istniała jako „partia jednego tematu”. Zjawisko to nigdy nie miałoby miejsca, gdyby nie trwająca wiele miesięcy przepychanka o krzyż na Krakowskim Przedmieściu i nieustające próby polityzacji symboliki religijnej przez środowiska „prawdziwie-patriotyczne”, „antykomunistyczne” i „niepodległościowe” powiązane z PiS-em. Osobiście uważam tamte sceny za odpychające i rozumiem, że części ludzi – szczególnie młodym i mało doświadczonym życiowo, wychowanym w klimacie „postępowo-rozrywkowym” – krzyże smoleńskie mogły się pomylić z krzyżami chrześcijańskimi, jakkolwiek Prezes Tysiąclecia tłumaczył przecież, że krzyż to tylko „substytut” pomnika. Palikot zręcznie zrozumiał, że odraza wobec politycyzacji religii wywołuje powszechny wstręt i można to wykorzystać w celach wyborczych i politycznych. Zorganizował kampanię antyklerykalną i wjechał do Sejmu na czele 40 posłów.

Niestety dla Palikota – a na szczęście dla Kościoła katolickiego i samej Polski – zebrana przezeń ekipa była zgodna jedynie co do negatywnego programu antyklerykalnego. Program pozytywny nie istniał i szybko okazało się, że poza hasłami antyklerykalnymi i pro-homosiowymi ludzi tych kompletnie nic nie łączy. Okazało się, że w klubie są wolnorynkowi biznesmeni-antyklerykałowie, jak i socjalistyczni i nowo-lewicowi antyklerykałowe. Grupy te nie były zdolne wypracować jakiegokolwiek programu pozytywnego i wspólnej wizji państwa. Palikot sam już nie wiedział czy kieruje partią rynkowo-antyklerykalną czy socjalistyczno-antyklerykalną. Nie mogąc wypracować spójnego pozytywnego przekazu coraz to ogłaszał się a to liberałem, a to socjalistą, co słusznie podsumowała odchodząca z klubu i partii Anna Grodzka stwierdzając, że te ciągłe metamorfozy odebrały mu wszelką wiarygodność. Innymi słowy, „partia jednego tematu” nie miała nic do powiedzenia w sytuacji, gdy smoleński krzyż znikł z Krakowskiego Przedmieścia, a opinia publiczna nijak nie chciała się zainteresować pedofilią pośród kleru, ani dać się przekonać, że panaceum na wszelkie zło będą masowe akty apostazji przybijane na drzwiach kościołów.

To jest właśnie zasadnicza różnica między palikotyzmem a środowiskiem KNP. Formacja kierowana przez Janusza Korwina-Mikke nigdy nie była „partią jednego tematu”, bez kłopotu przedstawiając może radykalny dla wielu, ale zawsze spójny program silnego państwa o zredukowanych kompetencjach i otwartego na wolną przedsiębiorczość i wprowadzającego niskie podatki. KNP ma własny antyunijny i ruso-realistyczny program polityki zagranicznej; jasną i klarowną wizję polityki podatkowej i ekonomicznej państwa; oczywistą wizję ustroju politycznego etc. Nie będąc „partią jednego tematu” może swobodnie odnosić się do najrozmaitszych kwestii zagranicznych, ekonomicznych, politycznych, kulturowych, etycznych etc. Partia Palikota nigdy tego zrobić nie mogła, ponieważ wiele wypowiedzi przywódcy stawiało na nogi 1/3 partii, która nijak nie zgadzała się z jej przewodniczącym. Gdy Palikot był wolno-rynkowcem, to wyli socjaliści; gdy ogłaszał się człowiekiem lewicy społecznej, wtenczas wyli biznesmeni. Partią taką nijak nie da się manewrować i jedyne co można to wygłaszać coraz większe manifesty antykościelne. Problem w tym, że antyklerykalizm – poza krótkim okresem „posmoleńskim” – nie ma w Polsce szerszego społecznego odbiorcy, a aktyw homoseksualny nie jest tak liczny w naszym kraju (w innych krajach zapewne także nie), aby dać partii upragnione 5 procent i przejście progu wyborczego.

Wynika z tych rozważań, że KNP stworzyła całkowitą wizję świata alternatywnego wobec III Rzeczpospolitej, stanowiąc autentyczną alternatywę dla istniejącego status quo. Inne partie, które szybko wrosły w istniejący system polityczny, nigdy takiej alternatywy nie stworzyły: PiS stworzył wyłącznie alternatywę personalną dla PO, a Twój Ruch alternatywę antyklerykalną wobec pewnej powszechnej cichej zgody, że Kościoła katolickiego otwarcie się w Polsce nie atakuje. Są to wszystko alternatywy częściowe, a więc ułomne, dotyczące personaliów lub szczegółów. KNP, inaczej, tworzy alternatywę całościową, co pozwala mu wyrazić własny pogląd czy to w kwestii wspierania banderowców na Ukrainie, wejścia naszego kraju do strefy euro, podniesienia VAT-u lub wprowadzenia zasiłku dla jakiejś grupy społecznej.

Różnicę tę widać choćby w rozmaitych happeningach, które uwielbiają obydwaj Janusze, czyli Palikot i Korwin-Mikke. Ten pierwszy monotematycznie zwalcza Kościół lub zeń występuje, podczas gdy ten drugi a to podważy poprawność polityczną mówiąc o Murzynach, a to ostentacyjnie przyśnie na socjalistycznej debacie, a to – czego akurat nie pochwalam osobiście – spoliczkuje jeden z symboli III RP. Jest więc opozycyjny i antystemowy zawsze i wszędzie.

Adam Wielomski

Tekst ukazał się w tygodniku Najwyższy Czas!

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Dlaczego partia Palikota upadła?”

  1. „… Jest więc opozycyjny i antystemowy zawsze i wszędzie. …” – brzmi na pozór prawdziwie, ale trzebaby najpierw zdefiniować: 1/ cechy „systemowości” 2/ cechy „antysystemowości” 3/ proporcję tych cech w KNP. Pragnę tylko zwrócic uwagę na mozliwość, że mamy do czynienia z „fałszywą alternatywą” w ramach nowoczesności/świata_postchrześcijańskiego. Niejednokrotnie przecież czytalismy/słyszeliśmy, że liberalizm i socjalizm to dwa łby tej samej nowoczesnej hydry. Moim zdaniem, faktycznąopcja antysystemową byłoby coś, co jest alternatywą zarówno dla liberalizmu, jak i dla socjalizmu. Ja uważam, że KNP jest podobną pseudo-antysystemową fałszywką, jak PiS jest fałszywką pseudopatriotyczna/pseudokatolicką/pseudoprawicową.

  2. U palikociarzy nie ma żadnej kobiety o imieniu i nazwisku Anna Grodzka – jest tylko chory facet który, który tak się przedstawia. Więc błędem jest pisanie „co słusznie podsumowała odchodząca z klubu i partii Anna Grodzka” – powinno być „odchodzący” 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *