Dzieszko: Emerytury po-pisowe w sosie populistyczno-kryzysowym

Życie medialne skoncentrowało się mocno wokół problemu emerytur. Prawica Podkarpacka nie jest ugrupowaniem parlamentarnym i nikt nas do takich rozmów nie dopuszcza. Mamy małą prośbę do dziennikarzy – zadajcie politykom tzw. prawicy w naszym imieniu kilka pytań.

Z powodów finansowych nie da się utrzymać obecnego systemu. Można zrobić tylko dwie rzeczy. Zmniejszyć ilość emerytów albo zmniejszyć świadczenie. Donald Tusk proponuje to pierwsze, bo do tego sprowadza się postulat podwyższenia wieku emerytalnego. To nie daje jednak nic, jeżeli chodzi o rozwiązanie problemów, jakie powoduje system wysokich składek. Państwo zabiera pracującym młodym ludziom dużą część pieniędzy w postaci składki emerytalnej i nie mają oni ekonomicznej odwagi zakładać rodzin. Powstaje błędne koło. Mała ilość dzieci jest zapowiedzią bankructwa systemu emerytalnego, polskie rodziny boją się posiadania potomstwa, bo są ekonomicznie łupione przez państwo. Polki za granicą rodzą więcej dzieci niż te w kraju.

Drugą możliwością jest powiedzenie Polakom prawdy: wysokich emerytur nie będzie. Możecie liczyć na świadczenie w wysokości socjalnej, jeżeli chcecie na starość dysponować większymi środkami, musicie o to zadbać sami. Za to nie będziemy dłużej łupić was radykalnie z bieżących dochodów. Dla młodych ludzi nie jest to żadna nowina – oni i tak powszechnie podejrzewają, że żadnych emerytur nie będzie. Obecni emeryci też w dużej części wcale nie mają wysokich świadczeń.

Nasi mądrale z PiS kategorycznie negują pierwszą możliwość – zmniejszenie liczby emerytów. Jednocześnie nie chcą powiedzieć Polakom prawdy, że w takim razie konieczne jest drugie rozwiązanie. My byśmy to nawet rozumieli, bo przez ponad dekadę był czas przywyknąć do tego, iż PiS zajmuje się pieniactwem, a nie głoszeniem konkretnych postulatów. Nie dziwi nas również, że mało ich obchodzi to, czego potrzebuje Polska, żeby przetrwać. W najbardziej dosłownym, biologicznym sensie. Co to za Polska bez Polaków.

Nie rozumiemy tylko jednego. Czy mistrzowie z PiS nie widzą, że powiedzenie prawdy o tym, że Polski nie stać na wysokie emerytury jest po prostu w ich interesie politycznym? Czy emeryci głosujący na PiS to akurat ci, którzy w czasach PRL nabyli wysokich świadczeń? A może młodzi pracujący na umowach śmieciowych liczą na wysokie emerytury? Czy w ogóle wśród młodszych Polaków jest jeszcze ktoś tak naiwny, by liczyć na emerytury?

Natomiast brak konkretnego stanowiska w sprawie emerytur i jedynie oportunistyczne negowanie pomysłów Donalda Tuska sprawia, że partia Jarosława Kaczyńskiego jest postrzegana jako nieinicjatywna, mało atrakcyjna jako alternatywa dla przejęcia władzy po pikującym ewidentnie rządzie Donalda Tuska.

To jest właśnie nasza prośba do dziennikarzy. Spróbujcie się dowiedzieć, co ci dziwni ludzie z PiS właściwie kombinują. A może po prostu nie zależy im nawet na własnym interesie politykierskim? Bycie kilkunastoprocentową opozycją w pełni ich urządza, całe zaś PiS jest jedynie systemem emerytalnym Jarosława Kaczyńskiego i jego najbliższego grona? Fakt, systemu emerytalnego w postaci dotacji partyjnej dla wszystkich Polaków nie starczy. To by tłumaczyło, czemu nie proponują tego rozwiązania jako powszechnego.

Pozdrawiam serdecznie

Ireneusz Dzieszko

aw

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *