Fragment książki: „Testament pułkownika Jeana Bastion-Thiry (2 lutego 1963 r.)”

Środa 22 sierpnia 1962 roku. Około godziny 19.30 dwa samochody Citroën DS 19 eskortowane przez dwóch motocyklistów opuszczają Pałac Elizejski. W drugim z nich, prowadzonym przez brygadiera Francisa Marroux, znajdują się: prezydent Republiki gen. Charles de Gaulle, jego małżonka Yvonne oraz (na przednim siedzeniu) płk Alain de Boissieu, ich zięć. Konwój zmierza w kierunku lotniska wojskowego Villacoublay, skąd helikopter ma przewieźć prezydenta i jego rodzinę do Colombey-les-Deux-Églises. Około dziesięciu minut po godzinie 20.00, kiedy konwój przejeżdżał z szybkością 90 km na godzinę skrzyżowanie w miejscowości Petit-Clamart na drodze krajowej nr 306, dostał się w krzyżowy ogień z broni maszynowej. W przeciągu pół minuty zostało wystrzelonych 187 pocisków, z których czternaście utkwiło w samochodzie prezydenckim. Jedna z kul przebiła karoserię kilka centymetrów od głowy de Gaulle’a. Pomimo przebicia opon Marroux brawurowo wyprowadził samochód z linii ostrzału. Jednak życie Generał zawdzięczał prawdopodobnie zięciowi, który krzyknął rozkazującym tonem do siedzącego nieruchomo teścia: À terre, père!, i w ułamek sekundy po tym, jak ów schylił głowę, szyba rozprysnęła się w kawałki. Co zdumiewające, nikomu nic właściwie się nie stało: prezydent był tylko lekko skaleczony w palec, a jego żona była cała obsypana szkłem. Na linii ognia przypadkowo znalazł się też prywatny pojazd prowadzony przez mężczyznę nazwiskiem Fillon, w którym znajdowała się jego żona i troje dzieci; kierowca został lekko ranny w rękę. Jedyną – lecz pośrednio – ofiarą śmiertelną zamachu był motocyklista, oficer żandarmerii Robert Lombard, który zmarł na zawał serca już w Colombey-les-Deux-Églises.

Operacja ta, przeprowadzona przez dwunastoosobowe komando Delta (podporządkowane OAS-Métropole, zwanej też OAS-CNR) i przy użyciu czterech samochodów, nosiła nazwę Charlotte Corday, symbolicznie nawiązującą do bohaterskiej rojalistki z czasów rewolucji, która zasztyletowała Jean-Paula Marata. Pomysłodawcą, autorem planu w najdrobniejszych szczegółach oraz organizatorem akcji był 34-letni inżynier pułkownik lotnictwa Jean-Marie Bastien-Thiry, pseudonim Didier. Nie brał on bezpośredniego udziału w ostrzale, lecz siedząc w samochodzie Simca 1000, zaparkowanym przed skrzyżowaniem, dał gazetą sygnał do ataku. Bezpośrednim szefem operacji był 35-letni por. artylerii, bretoński arystokrata Alain Bougrenet de La Tocnaye, pseudonim Max. Pięciu komandosów: b. legionista Gérard Buisines (36 lat), b. podoficer w batalionie koreańskim, Wandejczyk Serge Bernier (29 lat) oraz Węgrzy (uczestnicy powstania budapeszteńskiego w 1956 roku, a następnie emigranci): Gyula Sari (31 lat), Lajos Marton (31 lat) i Lazlo Varga (20 lat), uzbrojonych w karabiny maszynowe, znajdowało się w ambulansie Estafette Renault. Trzech: La Tocnaye, b. sierżant spadochroniarz z Dien Bien Phu, Jacques Prévost (31 lat) i Algierczyk Georges Watin (29 lat), uzbrojonych w pistolety maszynowe, znajdowało się w samochodzie ID 19. Trzej pozostali, znajdujący się w ciężarówce Peugeot 403: ppor. rezerwy Louis-Honorat de Condé z Paryża (24 lata), pied-noir i dezerter z lotnictwa Pierre-Henri Magade (22 lata) i student Pascal Bertin (20 lat), stanowili odwód. Członkami komanda Delta niebiorącymi bezpośredniego udziału w tej akcji byli ponadto: Armand Belvisi (37 lat), b. legionista w Indochinach i Algierii, dezerter Alphonse Constantin (34 lata), student prawa Étienne Ducasse (25 lat), student klasy przygotowawczej w Saint-Cyr – Jean-Pierre Naudin (20 lat).

Cztery dni później, 26 sierpnia, do Zgromadzenia Narodowego oraz do głównych dzienników paryskich dociera pocztą oświadczenie podpisane przez Narodową Radę Ruchu Oporu (Conseil national de la Résistance; CNR), popierające całkowicie akcję w Petit-Clamart jako akt oporu patriotów pragnących wyzwolić Francję od dyktatora prowadzącego kraj do ruiny i niehonorowej ugody. 9 października wydany zostaje następny komunikat CNR, informujący, że już 3 lipca 1962 roku Charles de Gaulle został skazany na śmierć za zbrodnię zdrady przez (dotąd nikomu nieznany) Najwyższy Trybunał Wojskowy, zaś akcja w Petit-Clamart była próbą wykonania tego wyroku przez 1. Regiment Operacji Specjalnych na zlecenie „komisji wykonawczej” CNR.

Fragment książki: Testament pułkownika Jeana Bastion-Thiry (2 lutego 1963 r.). Z posłowiem prof. Jacka Bartyzela, przeł. Antoine Ratnik, Agencja Wydawniczo-Reklamowa „ARTE”, Biała Podlaska 2013, ss. 55-120.

a.me.

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Fragment książki: „Testament pułkownika Jeana Bastion-Thiry (2 lutego 1963 r.)””

  1. „…W przeciągu pół minuty zostało wystrzelonych 187 pocisków, z których czternaście utkwiło w samochodzie prezydenckim. Jedna z kul przebiła karoserię kilka centymetrów od głowy de Gaulle’a. Pomimo przebicia opon Marroux brawurowo wyprowadził samochód z linii ostrzału. …” – 1/ Brawa dla Marroux – prawdopodobnie JEDYNEGO zawodowca w tym towarzystwie. 2/ Czy samochód Prezydenta był opancerzony? Jeśli nie, to nie zatrzymanie go za pomocą 187 pocisków świadczy o totalnym dyletantyzmie zamachowców. Jeśli był opancerzony, to czy zamachowcy o tym nie wiedzieli? A jesli wiedzieli, dlaczego nie uzyli broni cięższego kalibru, np. km plot kal. 12.7 mm, granatnika, rusznicy ppanc? Innymi słowy: jakby nie tłumaczyć – leszczarstwo i dyletantyzm – bardzo prawicowy zresztą i nieudaczny … Żenada.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *