Graban: Mit lasu i jego katastrofa – o sierpniowej nawałnicy na Pomorzu i spustoszeniach dokonanych w sferze ducha

Choć minęło już trochę czasu, artykułem niniejszym chciałbym powrócić do pamiętnej nawałnicy, która nawiedziła kaszubskie i kociewskie wsie późnym wieczorem 11 sierpnia br. niszcząc w sumie nawet 30 tys. hektarów  dostępnego drzewostanu, a także budynki i obiekty mieszkalne. Chociaż wydarzenie to miało dalekosiężne reperkusje materialne przeanalizuję je w kategoriach duchowych stosując metaforę biblijnego Armagedonu.

Tym bardziej, iż osobiście miałem okazję uczestniczyć w wydarzeniach, gdyż dom letniskowy moich rodziców ulokowany jest w jednej z najbardziej dotkniętych dramatem wsi na Kaszubach. Byliśmy w samym oku cyklonu. Chociaż minęły od tamtego wydarzenia już dwa miesiące ilekroć odwiedzam naszą posiadłość przecieram oczy ze zdumienia. Doświadczenie to można, a nawet trzeba postrzegać w kategoriach metafizycznych. To coś jak palec Boży, kara za grzechy z apokalipsy Św. Jana.

Co ciekawe, w materiałach informacyjnych z wydarzenia pokazywanych w mediach eksponowano wątki szkód obejmujących domostwa i budynki gospodarcze. Gwarantowane przez rząd i samorządy terytorialne rekompensaty i odszkodowania również w pierwszym rzędzie obejmować miały rodziny, które doznały strat w domostwach. Sprawa drzewostanu siłą rzeczy schodziła na dalszy plan. Tymczasem straty dotyczące drzew są nieporównanie poważniejsze z psychologicznego punktu widzenia. Dom można wybudować w rok, las rośnie lat 40.

Przyjrzyjmy się zatem owym stratom psychologicznym. Poprzez nawałnicę naruszona została więź człowieka z naturą, zniszczone zostało środowisko życia człowieka. Nie chodzi mi o straty ekonomiczne dotyczące uszczuplenia zasobu gospodarczego. Lasy od zawsze stanowiły trwały element krajobrazu, a zanurzony w naturę człowiek rozwijał się wewnętrznie. Przyroda to jakby świat prawdziwy, potwierdzenie że rzeczywistość istnieje naprawdę, w przeciwieństwie do środowiska sztucznego wykreowanego przez człowieka. Człowiek mieszkając na wsi oczywiście eksploatuje środowisko naturalne za pośrednictwem narzędzi i technik uprawy roli, niemniej robi to w zgodzie i harmonii z naturą, nie dewastując przyrody w sposób jak to czyni działalność przemysłowa.

Od najdawniejszych czasów naturę utożsamiano z religią i nadawano jej cechy magiczne podważone dopiero poprzez nowożytne „odczarowanie świata”. Wyrażały to liczne mity i baśnie kultury europejskiej, jak choćby baśnie braci Grimm czy bajka o Czerwonym Kapturku. Cechą tego porządku zawsze była ciągłość i powtarzalność symbolizowana odwiecznymi cyklami natury – stąd stawało się ono rękojmią konserwatywnych stosunków społecznych, w których wszystko znajduje się na swoim miejscu. Drzewo przez swoją nieruchomość i silne zakorzenienie w podłożu może symbolizować konserwatyzm.

Przedstawiciele warstwy chłopskiej – a w tym ci mieszkający na Kaszubach i w Borach Tucholskich – do dzisiaj wyposażeni są w takie konserwatywne usposobienie, nie tylko dzięki przywiązaniu do religii katolickiej, ale także przywiązaniu do swego miejsca pracy i zamieszkania. Tu nie działają prawa postępu ani bezlitosne prawa rynku pracy każące często się przekwalifikowywać i dostosowywać do globalnych trendów. Liczy się ciągłość. Choć obraz ten może się wydawać idylliczny – czas na dobre się zatrzymał. Nawet wpływy miasta, postępu technicznego i kultury audiowizualnej są ograniczone.

W czasach nowożytnych apologię natury, a szczególnie lasu odnaleźć można w literaturze romantycznej. Jest w niej zawarta idylla dworków szlacheckich, z drugiej zaś strony symbolizowany przez burzę niepokój ludzkiego ducha – jednostki rozdartej wewnętrznie i zatopionej w swej jaźni. W romantyzmie obecne są wątki panteistyczne i telluryczne. Pierwszym nowożytnym filozofem eksponującym te motywy był oczywiście Jean-Jacques Rousseau z jego hasłem powrotu do natury. Polskim przykładem literatury romantycznej może być „Pan Tadeusz” Adama Mickiewicza, w którym wychwala się piękno litewskiej przyrody, utożsamianej z utraconym i utęsknionym krajem dzieciństwa.

Elementy panteistyczne w najsilniejszym stopniu uobecnia jednak romantyzm niemiecki, stąd wedle Fryderyka Nietzschego Niemcy zawsze byli przeciw Oświeceniu z jego racjonalnością. W zamierzchłej przeszłości poszukiwały one swoich pogańskich korzeni sprzeciwiając się wpływom kultury rzymskiej i chrześcijańskiej, detoxowi i wszelkiej cywilizacji w imię barbarzyństwa. Wedle Carla Gustawa Junga Niemcy są blisko ziemi i przez to lepiej rozumieją archetypy i symbole. To dlatego w Niemczech po raz pierwszy wprowadzono prawodawstwo ochrony przyrody oraz tworzono leśne parki i rezerwaty.

Jak wiadomo wątki te szczególnie silnie eksponował ruch folkistowski. Odniesienia do „jelonka” i leśnej słonecznej polany (z piosenki śpiewanej w filmie „Kabaret” przez młodego nazistę) były typowe dla estetyki Volkisch, z jakiej wywodzili się niemieccy nacjonaliści. W marszach przez leśne ostępy dostrzegano realizację ideału zjednoczenia się z naturą. Konkurując z nacjonalistami, leśne marsze praktykowali też młodzi socjaliści z „Die Falken” i komunistyczni pionierzy. Ale dopiero Hitlerjugend, przez które przeszło większość młodych Niemców w latach 1933–1945, idee te rozpropagowało na masową skalę. Film „Wieczny las” Hansa Springera z 1936 r. przyrównuje równe rzędy drzew do szeregów żołnierzy stojących na baczność, lasy to sanktuarium – źródła siły duchowej narodu.

Miał jednak mit lasu także swoją łagodniejszą twarz, choć zgodną z konserwatywnym systemem wartości, twarz uobecnioną choćby w literaturze pięknej czy twórczości science fiction. Przykładem tej ostatniej jest tolkienowski „Władca pierścieni”, powieść w której hobbici w poszukiwaniu Frodo Bagginsa napotykają prastary las Fangorn przedstawiony w formie rodu entów. Silne zakorzenienie tych drzew wyklucza ich ruchliwość i symbolizuje wartości konserwatywne, które rozsierdzają niecierpliwych hobbitów. Ostatecznie jednak przywódca entów – Drzewiec nakłania radę entów do przeciwstawienia się Sarumanowi, po tym gdy istoty zdają sobie sprawę z tego, że olbrzymie połacie lasu zostały wycięte, by zasilić ogromne piece potrzebne armii Isengardu.

Z literatury filozoficznej odwołującej się do symboliki lasu wymienić można „Drogi lasu” Martina Heideggera czy „Masę i władzę” Eliasa Canettiego. Z kolei arcydziełem literatury światowej wychwalającej związki człowieka z naturą są niewątpliwie książki norweskiego prozaika Knuta Hamsuna, laureata nagrody nobla w 1920 roku za poemat „Błogosławieństwo ziemi”. Poemat ten choć wyrasta z poczucia zagrożenia cywilizacją dostrzega sens życia w odkrywaniu wciąż na nowo łączności człowieka z prawami przyrody i całym wszechświatem. Stąd organiczne zespolenie z absolutem nadaje surowym i prostym bohaterom powieści wymiar poetycki i uniwersalny.

Jak widzimy – zarówno w mitologii, filozofii, jak i literaturze pięknej – las od zawsze stanowił symbol wartości konserwatywnych, nadając niepewnym ludzkim losom stały i stabilny horyzont odniesienia, przynosząc nam bezpieczeństwo, zacisze i wytchnienie od zgiełku wielkomiejskiej cywilizacji. Wartości te szczególnie wzrastają na znaczeniu w dzisiejszych płynnych czasach, w których – na skutek szerzącego się relatywizmu moralnego – człowiek traci obiektywny sens istnienia. Stąd kaszubski las, kaszubska wieś mogą odgrywać rolę  swoistego skansenu bezpieczeństwa i pielęgnacji cnót tradycyjnych w dzisiejszej Europie.

Tym bardziej dramatyczny charakter ma spustoszenie dokonane w dostępnym nam drzewostanie, jak to, które dokonało się pod wpływem nawałnicy w kaszubskich lasach 11 sierpnia. Nabiera ono bowiem głębokiego znaczenia symbolicznego. Anihilacji ulega metafizyczne otoczenie ludzkiej egzystencji, podpora i bezpieczeństwo naszego bytu.  Sytuację można przyrównać do trapiącego nas kryzysu światopoglądowego, związanego z szerzeniem się teorii postmodernistycznych i lewicowych.

Nie szukajmy jednak tak głębokich porównań. Niech nam wystarczy niepokój na twarzach polskich chłopów – mieszkańców wsi i miejscowości kaszubskich, którym w ciągu godziny przewraca się do góry nogami środowisko ich życia. Wywraca się ich mały konserwatywny, bezpieczny i zaciszny choć także surowy świat. Mało tego – znikąd nie nadchodzi ratunek, czy choćby słowo otuchy…

Michał Graban

www.michalgraban.pl

Click to rate this post!
[Total: 4 Average: 3.3]
Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *