Hierarchia zbiera owoce

Wskazywany na następcę Jarosława Kaczyńskiego Mariusz Kamiński skacze po głowie abpa Józefa Michalika i o. Tadeusza Rydzyka. Raczej nie ma w tym przypadku. Mamy tu wyraz faktycznej linii partyjnej.

Trudno się prezesom PiS, obecnemu i in spe, dziwić. Wiedzą, na co mogą sobie pozwolić. Mniej więcej od 2007 roku Radio Maryja przyjęło kierunek pełnej wasalizacji do PiS. Zdecydowana większość hierarchii dołączyła po 10 kwietnia 2010 roku.

Tak o. Tadeusz Rydzyk, jak i biskupi, doskonale wiedzieli, co robią. Politycy PiS zadeklarowali swój stosunek do Kościoła przy sprawie abpa Stanisława Wielgusa. Znali także metody postępowania Jarosława Kaczyńskiego odnośnie do kwestii moralnych – ze sprawy ochrony życia w 2007 roku, czy z nie tak dawnych działań odnośnie do sztucznego zapłodnienia. PiS-owski model stosunków państwo-Kościół to partyjna kontrola tego, kto może zostać biskupem, a w sprawach moralnych działanie na rzecz utrącania stanowisk zgodnych z nauczaniem Kościoła, ale by samemu wyglądać na prawowiernego. Ulubiony sposób – namnażanie projektów ustaw tak, by rozbić obóz katolicko-prawicowy.

Nie mam pojęcia, co kierowało hierarchami i o. Tadeuszem Rydzykiem, gdy mimo tego wszystkiego podporządkowywali się Jarosławowi Kaczyńskiemu. Dziś z niepowtarzalną finezją prezes PiS rękoma swojego najbliższego współpracownika pokazuje ludziom Kościoła, gdzie jest ich miejsce. Znając wewnętrzne praktyki PiS nie można nawet powiedzieć, że zostali przez Prezesa źle potraktowani. Zostali potraktowani tak jak wszyscy. Morda w kubeł i nie bulgotać.

Ludwik Skurzak

a.me.

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Hierarchia zbiera owoce”

  1. A ja się nie dziwię. Powstaje nowa religia, według której tylko Jarosław Kaczyński może zbawić Polskę!!

  2. Tylko co proponujecie w zamian? Wy wyczekujecie i życzycie sobie upadku PiS – gdyż wtedy ma się pojawić miejsce dla partii prawdziwie katolickiej. Ale obawiam się, że to błędna droga. Bo upadek pis niekoniecznie spowoduje że na jej miejsce powstanie silna partia prawdziwie katolicka, raczej powstałyby kolejne jeszcze bardziej miękkie w tych sprawach partie pokroju PJN, SP, P+, NP, a ta prawdziwie katolicka miałaby może z kilka procent i wpływ na cokolwiek niewielki. Brak PiS wzmocniłby libertynów i najgorszej maści lewactwo (wywodzące się jak pokazuje życie czasem nawet z przesadnie ideologicznie-konserwatywnych rodzin). A tak jest to PiS i jest tam sporo konserwatystów, którzy niestety z braku lepszej alternatywy się tam znaleźli i mają za szefostwo ludzi, którym dość daleko do obozu sensu stricte konserwatywno-narodowego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *