Ideologia Weltmachtpolitik w doktrynie kolonializmu niemieckiego (zarys problematyki)

W końcu XIX wieku Niemcy stały się jedną z największych potęg przemysłowych Europy i świata. Polityczny i ekonomiczny status ówczesnej Rzeszy ożywił dążenie państwa do wejścia na drogę ekspansji imperialistycznej. R. Minder trafnie stwierdził: „Wyrosła nagle na wierzch utajona żądza panowania nad światem i pomnożyła się dziesięciokrotnie. Przed Niemcami otworzyły się nieograniczone perspektywy. Ujawniła się potrzeba mitu, który odpowiadałby tym ambicjom i który pokrywałby rozległe przestrzenie”[1].
Mitem tym okazał się mit światowej Germanii. Niemcy dążyli zatem do wyrównania „rachunku krzywd”. Obiektywnie ocenił to zjawisko w kontekście psychologicznym J. Kuczyński pisząc: „Opóźniony był w tym kraju nawet imperializm, gdy doszedł do głosu, kolonie zostały już podzielone. Historia i ekonomika karmiły i podsycały nadal niemiecką zazdrość. Szerzył się kompleks krzywd, wzrastała nienawiść do mocarstw, które wcześniej zagarnęły rynki zbytu. Prozaiczne interesy przybierały w sferze idei wysublimowany obraz: mówiło się […] o posłannictwie Niemców”[2].
Umacniali ten mit uczeni, ideolodzy i propagandyści. Małoniemiecki kurs polityki kanclerza Otto von Bismarcka spotkał się po 1890 roku z opozycją, wywodzącą się głównie z kręgów inteligencji, dążącej do odrodzenia jedności Niemiec w daleko szerszym zakresie terytorialnym aniżeli wyłącznie idee Mitteleuropy. Dążeniom Rzeszy do wygrania wyścigu o przestrzenny podział świata została podporządkowana myśl polityczna. Nauki społeczne, w szczególności zaś nauki przyrodniczo-geograficzne wypracowały nowe kierunki badań, które zaangażowany znaczną część inteligencji w służbie zamorskiej ekspansji terytorialnej Niemiec[3].
Wskutek gwałtownego rozwoju handlu światowego i komunikacji międzynarodowej, jak również zakrojonych na coraz większą skalę podbojów kolonialnych, nastąpił w Niemczech wyraźny rozwój zainteresowań geografią polityczną. Wywołała ona w okresie imperializmu ogromne reperkusje polityczne, koncentrowała się bowiem na rozważaniach dotyczących klimatu, położenia geograficznego, granic państwowych oraz wpływu tych czynników na procesy społeczno-polityczne. Jej wybitnym przedstawicielem w Niemczech był Fryderyk Ratzel[4]. Swoje poglądy usystematyzował w pracy Geografia polityczna. Pisał m.in.: „Jeśli jakiś wiek potrzebuje innej geografii politycznej – to jest nim nasz, który widzi, jak często geograficzne czynniki przestrzeni i odległości odgrywają coraz większą rolę w sprawach polityki i ekonomii i jak cała kula ziemska dzieli się na wielkie obszary polityczne i gospodarcze. Szczególnie nasze Niemcy powinny odnieść więcej korzyści ze swego tak bardzo podziwianego zamiłowania do geografii”[5].
W okresie rywalizacji mocarstw europejskich o dominację w świecie i jego terytorialny podział koncepcja Friedricha Ratzela stanowiła strategiczny argument dla niemieckiej Weltmachpolitik. Uczony ten szeroko popierał koncepcje przebudowy ładu globalnego: „Wraz z rozszerzeniem się znanej powierzchni ziemi kosztem nieznanej, rośnie przestrzeń polityczna. Od wielkości zaś przestrzeni politycznej zależy tworzenie państw światowych. Państwo światowe to mocarstwo, które jest reprezentowane przez swe posiadłości we wszystkich częściach świata, zwłaszcza w kluczowych punktach”[6].
Aksjomatyka ekspansji Ratzela wyrażała się w idei „ruchliwości”[7]. Traktował ją jako najważniejszą cechę narodu niemieckiego, niezbędną także dla wszystkich innych nacji, nawet dla tych, które pozostawały w inercji. Dzielił ruch państw na wewnętrzne i zewnętrzne, jedne utajone, inne widoczne. Ruchliwość narodów nie polegała dla niego jedynie na przystosowywaniu się człowieka do zmiany miejsca. Przez ruchliwość rozumiał zespół dyspozycji fizycznych i psychicznych świetnie rozwiniętych lub w trakcie rozwoju, które stanowią fundamentalną zasadę w historii ludzkości. Dla państwa ekspansja stanowi zdaniem Ratzela naturalny wzrost, oznacza formę rozszerzenia życia na powierzchni ziemi. Warunkiem zaś życia jest walka o byt, o przestrzeń.
Każde państwo znajduje się z konieczności „w walce ze światem zewnętrznym, by bronić przestrzeni, jaką posiada, przy czym każde państwo dobrze zorganizowane stara się powiększyć swe terytorium, ponieważ takie powiększenie oznacza dostęp do zasobów i bogactw bardziej obfitych i różnorodnych, bądź też zapewnia większe bezpieczeństwo”[8]. Tego rodzaju geograficzna interpretacja procesów historycznych i politycznych miała decydujące znaczenie dla dalszych losów geografii politycznej w Niemczech oraz rozwoju doktryny geopolityki. U progu światowej polityki Rzeszy dostarczyła nowych argumentów na rzecz zdobycia dalszych obszarów kolonialnych oraz rozszerzenia zasięgu oceanicznej polityki Niemiec, wyznaczyła nowe kierunki ekspansji w polityce zagranicznej.
Prymat polityki zagranicznej nad wewnętrzną i jej decydującą rolę w dziejach głosił także uczeń L. Rankego, znany historyk, Erich Marcks. Zjednoczone dzięki kanclerzowi Bismarckowi państwo niemieckie uznał za punkt wyjścia do uzyskania czołowej pozycji politycznej i militarnej Rzeszy Niemieckiej w świecie. Pisał, że celem niemieckiej Mitteleuropy jest rozszerzenie światowego przywództwa Niemiec i zmobilizowanie gospodarczych sił do zajęcia światowego miejsca, spełnienia światowej misji wewnątrz starego kontynentu. Kontynuując te rozważania Max Lenz i Hermann Oncken, dostrzegali w nim wyraz „przestrzeni germańskiej”. Wyrażali przekonanie, iż warunki geograficzne zdeterminowały politykę zagraniczną Rzeszy[9] i domagali się jej wyjścia poza granice kontynentu. M. Lenz w dziele Wielkie mocarstwa wystąpił przeciwko hegemonii zamorskiej Anglii i przewidywał wybuch wojny o podział upadającego imperium brytyjskiego, którego spadkobiercą miały być Niemcy[10].
Do czołowych ideologów wielkiej przestrzeni należał także F. Naumann. Przekonywał on, że: Niemcy potrzebują moralnego odrodzenia oraz nowego etosu politycznego. W kontekście maksymy „kto chce żyć, musi walczyć” głosił, iż „nauka w walce o byt między państwami musi przeniknąć do głębi całe życie narodu niemieckiego”. Pod wpływem F. Ratzela dowodził także: „każde wielkie polityczne ciało musi posiadać odpowiednie ideały rozszerzenia przestrzennego, jeśli nie chce cofnąć się do stanu stagnacji, konfliktu i pesymizmu”[11].
Również inni przywódcy i ideolodzy Związku Wszechniemieckiego walkę o przestrzeń życiową dla Niemiec uzasadniali ciasnotą przestrzeni, głodem ziemi i potrzebą ciągłej regeneracji sił narodu. Pierwszy przywódca związku E. Haase stwierdził na forum Reichstagu (21 VI 1899): „Jest to […] mylne pojecie, jakoby świat był już podzielony, świat nigdy nie może być ostatecznie podzielony, a kraje zamorskie zmieniają swych panów, przechodzą z rąk słabych lub osłabłych narodów w ręce potężniejszych”[12].
Podobną argumentacją posługiwał się następca E. Haasego na stanowisku przewodniczącego Związku Wszechniemieckiego Heinrich Class. Na posiedzeniu tej organizacji w 1913 roku oświadczył: „Głód ziemi wycisnął piętno na naszych czasach. Głód ten musi być zaspokojony”[13]. W jednej ze swych prac napisał: „Nasza przyszłość zostanie zabezpieczona, gdy zwyciężymy nie tylko w Europie, ale gdziekolwiek to będzie możliwe za oceanem. Rozszerzanie stanu posiadania jest bowiem podstawa naszego narodu”[14].
Czołowym publicystą kolonialnym Wszechniemców był Paul Rohrbach[15]. Orędownik zamorskiej ekspansji Niemiec do Afryki Południowo-Zachodniej oraz na Bliski Wschód, w walce o wielką przestrzeń nie uznawał żadnych kompromisów: „My nie chcemy żadnych połowicznych rozwiązań. Musimy wreszcie skończyć z tym, by wróg zagradzał nam drogę do należnego nam, niezbędnego do życia narodu powietrza”. Wierny ideałom Treitschkego i Richthofena, domagał się upowszechnienia „świadomości wielkoprzestrzennej” wśród młodzieży. Realizację tych „ideałów” przewidywał głównie na Bliskim Wschodzie. Oświadczył „Przyszłość Niemiec leży na Wschodzie – w Małej Azji, Syrii, Mezopotamii i Palestynie […] znajdują się tam jedne z największych w świecie złoża ropy naftowej […] miedzi i innych metali. Dolina Babilońska może stać się ogromnym dostawcą zboża i bawełny. W Mezopotamii znajdują się pastwiska dla milionów owiec”[16].
Pokonanie Anglii i odebranie jej zamorskich posiadłości łączył ze wzmocnieniem pozycji Niemiec w Turcji i Egipcie. Pisał: „Dla Niemiec istnieje […] tylko jedna możliwość przeciwstawienia się angielskiej wojnie zaczepnej: jest nią wzmocnienie Turcji. Z Europy można Anglię dosięgnąć i ciężko zranić na lądzie tylko w jednym miejscu: Egipcie. Wraz z Egiptem straciłaby Anglia nie tylko panowanie nad Kanałem Sueskim i połączenie z Indiami i Azją, ale prawdopodobnie także swoje posiadłości w Środkowej i Wschodniej Afryce”[17].
           
Idea ekspansji zamorskiej i kolonialnej znalazła szczególne miejsce w poglądach politycznych historyka Hansa Delbrücka[18]. Uważał on ten program za podstawowy sukces osiągnięty po dymisji kanclerza Bismarcka. Pisał: „Hasło – nasza przyszłość leży na wodzie – dzieli nas od epoki bismarckowej […]. W tym punkcie […] nastąpił wielki i radykalny odwrót od tradycji bismarckowej”[19].
Delbrück przeciwny był jednak poglądowi, jakoby ekspansja kolonialna była godna zalecenia tylko z gospodarczego punktu widzenia. Twierdził, że korzyści ekonomiczne można uzyskać także w obcych koloniach. Propagował tzw. narodowy punkt widzenia w polityce kolonialnej Niemiec. Uważał, że najlepszym sposobem kolonizowania jest zakładanie kolonii chłopskich. Niemcy jednak nie mogły o tym myśleć, bowiem nie posiadały nadmiaru ludności wiejskiej[20].
W tej sytuacji strategicznym czynnikiem kolonizacji niemieckiej według Delbrücka mogła być tylko warstwa panująca: średnia i wyższa inteligencja. Zalecał ludzi tych, głównie młodych, wysłać do kolonii jako techników, kupców, plantatorów, lekarzy, nadzorców, oficerów i urzędników, by „rządzili wielkimi masami ludności niższej rasy, tak jak Anglicy w Indiach”. Inteligencji potrzeba wielkiego obszaru kolonialnego, małe terytoria bowiem, choć bardziej lub mniej przydatne gospodarczo, nie mają większego znaczenia z narodowego punktu widzenia. Delbrück chciał stworzyć nowy typ człowieka: „Kolonista, który sam kształtuje swój los, wyrabia w sobie inne poczucie swojej wartości niż ten, kto zwyczajnie drepcze wokół swego domostwa […]. Na morzu spojrzenie staje się szersze, a wola hartuje się. Niemiec na morzu jest innym Niemcem niż mieszkaniec ojczystego kraju. Oba te typy łącznie wytworzą silniejszą i wyższą niemczyznę”[21]
H. Delbrück postulował, by Niemcy czuły się uprawnione do kompensacji wszędzie tam, gdzie następowały przesunięcia terytorialne. Obok Afryki Środkowej, takim obszarem miało być także Maroko. Sądził, że dopóki Niemcy będą je ochraniać, Francuzi nie odważą się go zaanektować. Rzesza w tej sytuacji powinna rozbudować swoją bazę logistyczną i finansową, nie zagrażając suwerenności Maroka, gdyż nie posiadają tak wielkiej floty jak brytyjska. „Wielkie narody – pisał wspomniany autor – są z konieczności kolonizatorami i jakkolwiek dzisiejsze kolonie niemieckie nie mają wielkiego znaczenia, to jednak są one konieczne i godne wielkich ofiar”[22]. Ekspansjonizm II Rzeszy powiązał on z rozbudową floty wojennej[23]. Zapewniając Brytyjczyków, że Niemcom bynajmniej nie chodzi o podjęcie konkurencji z ich imperium, twierdził zarazem, że chodzi jedynie o szerzenie cywilizacji europejskiej wśród ludów afrykańskich i azjatyckich.
Jak widzimy z tego krótkiego przeglądu różnych stanowisk wielkoprzestrzenne koncepcje ideologów niemieckich miały zapewnić II Rzeszy nie tylko dostatecznie dużo „miejsca pod słońcem”, ale dostarczały uzasadnień na rzecz „wyższości rasy germańskiej”, jej prawa do szerzenia misji cywilizacyjnej, gdyż jak zanotował C. Wagner: „Jakimi jesteśmy na lądzie, takim musimy stać się na morzu, abyśmy w XX wieku mogli zachować, zabezpieczyć i rozwinąć dziedzictwo, pozostawione nam przez XIX wiek, odrodzenie polityczne naszego narodu, odbudowanie Rzeszy Niemieckiej, światową pozycję gospodarczą”[24].
Sumary
Ideology of Weltmachtpolitik in doctrine of German Colonialism
At the end of XIX century Germany might become a great European Power. Thus, it has invaded on way of creation of concept of rebuilding of global order fact of geopolitics of this period. Author follows on this theme thinking over in turn Friedrich Ratzel, it performs short review of position next E. Marcks, E. Haase, H. Class, P. Rorbach and H. Delbrück devoted title question.
 
 
 

[1] R. Minder, Allemagne et Allemande, Paris 1948, s. 6-7.

[2] A. Rogalski, W kręgu Nibelungów: Studia nad problematyką Niemiec współczesnych, Poznań 1958, s. 62.

[3] A. Wolff-Powęska, Doktryna geopolityki w Niemczech, Poznań 1979, s. 72-130.

[4] Ratzel Fryderyk (1844-1904) – studiował nauki zoologiczne, przyrodnicze i geograficzne korespondent „Kölnische Zeitung”; od 1860 r. profesor Technische Hohschule w Monachium, a od 1866 w Lipsku. autor licznych prac naukowych z geografii politycznej. Por.: J. Steinwetzler, Die Antropogeographie F. Ratzels und ihre ideen-geschichtlichen Wurzeln, Bonn 1956.

[5] F. Ratzel, Die Erde und das Leben, Lepzig 1901, s. 599.

[6] A. Schreiner, op. cit., s. 221.

[7] A. Hraber, Doktryna integracyjne NRF, Wroclaw 1968, s. 229-230, 255, 264-285.

[8] E. Marcks, Männer und Zeiten. Aufsätze und Reden zur neueren Geschichte, Bd. 2, Leipzig 1916, s. 316.

[9] H. Krill, Die Ranke Renaissance Max Lenz und Erich Marcks: Ein Beitrag zur historisch-politischen Denken in Deutschland (1880-1935), Berlin 1962.

[10] M. Lenz, Die grossen Machte: Ein Rückbild auf unserer Jahrhundert, Berlin 1900.

[11] F. Naumann, Geist und Glaube, Berlin 1911, s. 24-26.

[12] J. Jeruzalimski, Polityka zagraniczna i dyplomacja niemieckiego imperializmu XIX wieku, Warszawa 1954, s. 564.

[13] „Alldeutsche Blätter”, 1913, nr 37, s. 299.

[14] H. Class, Zu deutschen Kriegswel, Münschen 1917, s. 67 i 75.

[15] Paul Rohrbach (1869-1956) – geograf, teolog, redaktor konserwatywnej „Die Hilfe”; pracownik Zentralstelle für Auslandsdienst, członek założonego w 1903 r. Deutsche Bagdadskomitte für Humanitatszwecke, komisarz do spraw osadnictwa niemieckiego w Afryce Poludniowo-Zachodniej (1903-1906), konsultant i doradca polityki zagranicznej Niemiec w okresie cesarstwa, republiki Weimarskiej III Rzeszy i RFN; docent ekonomiki kolonialnej; autor m.in. pracy Das deutsche Kolonialewessen, Berlin 1911. Por.: J. Kamiński, Paul Rorbach: Jeden z ideologów imperializmu niemieckiego, „Przegląd Zachodni” 1953, nr 9/10, s. 321-350; H. Bieber, P Rohrbach, Ein konservativer Publizist und Kritiker der Weimarer Republik, Berlin 1972; W. Nogh, Paul Rohrbach und die Grossere Deutschlands, München 1972.

[16] P. Rohrbach, Die deutche Krieg, Stuttgart und Berlin, 1974, s. 29.

[17] E. Nabiel, O specyfice rozwoju imperializmu niemieckiego, Warszawa 1959, s. 208.

[18] Hans Delbrück (1846-1929) – historyk, publicysta, działacz polityczny, redaktor „Preussische Jahrbücher”, wydawca „Staatsarchiv” (1886-1893), redaktor „Politische Wochenschrieft”; od 1882 r. poseł Partii Wolnych Konserwatystów (Freie Konservatiw Partei); w 1884 r. otrzymał mandat do parlamentu Rzeszy w Gryfii (do 1890 r.); w 1891 r. habilitował się, a w 1895 r. otrzymał profesurę. Por.: R. H. Bauer, Hans Delbrück. Some historians of Modern Europe, Chicago 1942; A. Thimme, Hans Delbrück als Kritiker der Wilhelminischen Epoche, Düsseldorf 1955.

[19] J. Krasuski, Spór o orientację imperializmu niemieckiego w dobie wilhelmińskiej: Poglądy polityczne Hansa Delbrücka, Poznań 1961, s. 162.

[20] Ibidem, s. 163.

[21] Ibidem, s. 168.

[22] Ibidem, s. 168-176.

[23] G. L. Mosse, Kryzys ideologii niemieckiej. Rodowód intelektualny Trzeciej Rzeszy, Warszawa 1972, s. 36.

[24] C. Wagner, Der Krieg als Schaften des Weltprinzips, Leipzig 1906, s. 14.

prof. dr hab. Wiesław Hładkiewicz

http://geopolityka.net/ideologia-weltmachtpolitik/

a.me.

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *