Jakie filmy mają oglądać licealiści?

Bo, owszem, pokazuje wydarzenia, jakie miały miejsce, ale nie daje odpowiedzi – dlaczego do nich doszło? Albowiem:

Temat jest bowiem trudny. Pisać czy robić film o zbrodniach na Wołyniu i w Galicji Wschodniej nie można bez odpowiedniego warsztatu, wyczucia, a przede wszystkim bez koniecznej w tym wypadku refleksji uwzględniającej kontekst czasów, w jakich do nich doszło. To wymaga nie tylko wybitnego reżyserskiego wzroku i słuchu, ale przede wszystkim otwartej głowy – mądrości i umiejętności analizy faktów historycznych, także tych poprzedzających tragedię.

No proszę, jaka troska o obiektywizm i kontekst epoki. Ktoś, kto bierze się za taki temat, musi przynajmniej spróbować rzetelnie odpowiedzieć na pytanie: dlaczego do nich doszło? W „Ukraińskim rapsodzie” śladu takiego pytania nie ma – czytamy we wrocławskim wydaniu „GW”. Autora razi drastyczność scen i koncentrowanie się na mordach, sprowadzaniu wszystkiego „do opisów mechaniki zbrodni”, i brak „refleksji nad jej korzeniami”. I dalej: „Sceny są prostacko wymyślone i beznadziejnie wyreżyserowane”.

Człowiek nie znający podwójnej moralności redaktorów „GW” mógłby się nawet z niektórymi wnioskami zgodzić. Zbyt dosłowne pokazywanie strasznych zbrodni, epatowanie przemocą i krwią – może być rzeczywiście dyskusyjne i przynosić odwrotny efekt. Można by też rzeczywiście pokazać kontekst historyczny.

Tak jest, tyle tylko, że „GW” jest taka troskliwa i zabiegająca o delikatność oraz „kontekst historyczny” tylko w przypadku zbrodni UPA, bo jeśli powstaje jakiś film, w którym to Polacy są zbirami, mordercami, tępym motłochem mordującym inne nacje – to jest to z reguły „arcydzieło”. Przykład?

Proszę bardzo – „Róża” Wojciecha Smarzowskiego, epatujący naturalizmem, perwersyjną brutalnością, ordynarnymi scenami gwałtu i tortur. To obraz Mazur po 1945 roku – w roli oprawców Rosjanie i Polacy. Ofiary to Niemcy i Mazurzy. Obraz jest okrzyczany jako arcydzieło, choć jest jednostronny i tendencyjny. Ale to nikomu nie przeszkadza, bo ma „obalić” mit „Samych swoich”, ma pokazać, że nie byliśmy tacy cacy, że mordowaliśmy i gwałciliśmy.

Ta sama „GW”, która oburza się na film „Ukraiński rapsod” tak pisze o „Róży:

Z niespotykaną bezwzględnością ukazano bestialstwa radzieckich żołnierzy, używających sobie na „Giermańcach”. Ale czym różnią się tu gwałty rosyjskie od gwałtów niemieckich? Czym różnią się piwnice polskiego UB od katowni gestapo? Towarzysz broni Tadeusza, z innej opcji politycznej, tak samo jak on walczący z Hitlerem, po wojnie staje się jego katem. Gwałt nie zna granic, przychodzi jak fala, pobudzony przez wojnę. Smarzowski wykracza jednak poza ramy polityki historycznej.

„Róża” nie zaspokoi tych, którzy chcieliby zobaczyć w niej przede wszystkim film o polskich cierpieniach, ponieważ gwałt zadają również sami Polacy.

No i proszę bardzo, nie ma domagania się „kontekstu historycznego”, nie ma żądania, żeby pokazać jakie były źródła tych gwałtów, nie ma pytania – dlaczego? I nie będzie takich pytań – bo w tym przypadku „GW” i tym, którzy propagują ten film chodzi o coś zupełnie innego. I pewnie będą żądać, żeby to obejrzał każdy licealista.

Polska po 1945 objęła wielkie tereny pod Odrę i Nysę, zajęła Prusy Wschodnie, kolebkę państwa, które doprowadziło do rozbiorów. Miliony ludzi zasiedliło te ziemie, w błyskawiczny sposób je zagospodarowano. A teraz mamy spuszczać głowy i przepraszać za to, co działo się być może naprawdę, ale z punktu widzenia tych wielkich migracji i wysiłku narodu obejmującego nowe ziemie – nie miało znaczenia. To Niemcy wywołały wojnę i same siebie doprowadziły na skraj upodlenia. I to nie my, i nie Rosjanie – za to odpowiadają.

Owszem, popełniono fatalne błędy w polityce wobec autochtonów – ludzie z obozu narodowego, którzy byli zaangażowani w politykę obejmowania Ziem Zachodnich i Północnych w ręce polskie – nie godzili się z tym i protestowali (np. Władysław Jan Grabski), ale to nie jest powód, żeby przedstawiać to w taki sposób jak Smarzowski. Ten film jest przesiąknięty ideologią tzw. nowego spojrzenia na dzieje najnowsze i dzieje Polski, i jest to ideologia Polakom wroga.

Nawet kinematografia niemiecka (film „Die Flucht” o ucieczce Niemców z Prus Wschodnich) nie pokazuje tych wydarzeń tak, jak Smarzowski. Naiwni „antykomuniści” oczywiście się na to nabierają (vide entuzjastyczna recenzja w „Uważam Rze”), ale to już ich sprawa. Dla nich każdy film bijący w „Ruskiego” i „komunę” jest OK.

Ważniejszy jest antykomunizm niż Polska. Większą czujność wykazał „Nasz Dziennik”, który zauważył, że to film szkalujący Polaków. A „GW”? Jeszcze raz pokazała, jak rozumie swoją misję „bycia uczciwym” i „obiektywnym”. A do reżysera Smarzowskiego mam jedno pytanie – jak pan jest taki dobry w epatowaniu widza przemocą, to czy podejmie się pan nakręcenia filmu o zbrodniach UPA? Nie będzie musiał pan „podkręcać” rzeczywistości, wystarczy tylko pokazać, jak było.

Jan Engelgard

www.engelgard.pl

aw

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Jakie filmy mają oglądać licealiści?”

  1. „To Niemcy wywołały wojnę i same siebie doprowadziły na skraj upodlenia. I to nie my, i nie Rosjanie – za to odpowiadają”. Gdyby stało:Niemcy wywołaLI… to moznaby polemizować:my, Rosjanie… Jesli „wywołaŁY” to Polska, Rosja. Autor, może podświadomie, rozmywa odpowiedzialność. W końcówce autor oczywiście musiał wyznac Rosji miłość- taka juz chyba jego uroda. Przyzwyczaiłem sie.

  2. @Autor Ryzykowne jest zestawianie zbrodni UPA z tragicznymi wydarzeniami na Slasku i na Mazurach. Zbrodnie UPA byly bowiem wynikiem uprzednio wypracowanej ideologii, byly premedytowane.Tragiczne wydarzenia na Slasku czy na Mazurach byly powaznymi naduzyciami.Doszlismy juz do wniosku w jednej z dyskusji ,ze nie byly one ludobojstwem, byly krwawymi represjami.To zas zdanie Sz. Autora „Polska po 1945 objęła wielkie tereny pod Odrę i Nysę, zajęła Prusy Wschodnie, kolebkę państwa, które doprowadziło do rozbiorów. Miliony ludzi zasiedliło te ziemie, w błyskawiczny sposób je zagospodarowano. A teraz mamy spuszczać głowy i przepraszać za to, co działo się być może naprawdę, ale z punktu widzenia tych wielkich migracji i wysiłku narodu obejmującego nowe ziemie – nie miało znaczenia. To Niemcy wywołały wojnę i same siebie doprowadziły na skraj upodlenia. I to nie my, i nie Rosjanie – za to odpowiadają.” – to jakis propagandowy triumfalizm bez analizy historycznej. Nie ma sensu pisac tekstow az tak upraszczajacych.Byc moze zreszta zajmujac te ziemie wykopalismy sobie przyszly grob. Moralnie do tych ziem nie mielismy prawa,historycznie tez nie,bo nie ma „sensu historii” czy „sprawiedliwosci historycznej”,nie mamy do nich prawa moralnie, tak samo jak moralnie ZSRS nie mial prawa do naszych ziem wschodnich.Przyznanie nam po 1944 roku ziem zachodnich,( a nie odzyskanych) ,bylo KOMPENSATA ( kompensacja).Dzis na kazda probe odebrania tych ziem ze strony kogokolwiek nalezaloby odpowiedziec zbrojnie.( tylko skad wziac bron?)Jezeli taka grozba nastapi, sam sie zaciagne po polskiej stronie mimo podeszlego wieku ( moge sie przydac, troche umiem strzelac). Ale nie sugerujmy ze to byla jakas „sprawiedliwosc dziejowa.” To wyglada na przepisywanie z J.Giertycha. Czysto praktyczna kompensata, bez „racji moralnej”.pozdrowienia a.r. ps.1/Jest Pan na 100 % pewny, ze tylko Niemcy sa odpowiedzialne za II WS? 2/Dlaczego stawia Pan znak rownosci miedzy ZSRS a Rosja?

  3. @ Antoine Ratnik| Zgadzam się, dodajmy jeszcze, że Niemcy bez rosyjskich surowców tej wojny by nie rozpętały. Jednym z motywów przyznania nam ziem zachodnich było powtórzenie scenariusza politycznego sprzed 1939 tylko że tym razem to ZSRR chroniłby nas przed „rewizjonistami z Bonn”, cementując sojusz.

  4. @Antoine Ratnik Ciekaw jestem jaki jest pana stosunek do Wiktora Suworowa. Nie chodzi mi o poglądy ale o dość dobrze uzasadniona tezę o odpowiedzialności Sowietów za II Wojne Światową.Byłbym wdzieczny za choć 2 zdania.

  5. pan Engelgard coś zmienił deseń swoich tekstów. To Michalkiewicz (do którego kiedyś go porównałem) obecnie ma lepsze teksty. Pan Engelgard przedstawia swoją subiektywną interpretację i wrażenia po filmie i próbuje wciskać to ludziom jako jedyny słuszny i moralny pogląd na daną sprawę. Po pierwsze to tylko jego zdanie, po drugie, aby dyskutować trzeba by film obejrzeć. Jeśli nie w całości to przynajmniej w tych fragmentach, o których mowa w tekście. Po trzecie jest wolność wypowiedzi i naprawdę nie każdy, kto pisze o Polsce krytycznie jest jej wrogiem, pluje na nią i depcze. To trzeba zrozumieć. Prawda o rzeziach UPA jest przedstawiana obecnie dość jednostronnie. Sanacyjna rzeczywistość prawie zawsze jako niemalże sielanka. Prawda o bezpośrednich czasach powojennych także i o tym ile nadużyć było. I nie jest uprawnionym mówić, że to Niemcy wywołały wojnę, więc w 1946 r. ubek z komisji tej od wypędzeń, wypędził osobę mówiącą po polsku i chcącą przyjąć polskie obywatelstwo na G. Śląsku, bo mu się jego dom podobał, a inną nie mówiącą ani słowa zostawił tylko dlatego, że przed wojną należała do Komunistycznej Partii Niemiec. To, że autochtonów podobnie jak przed wojną Rusinów pozbawiano formalnie (wewnętrznymi ministerialnymi rozporządzeniami), bądź nieformalnie (na zasadzie – my cię nie lubimy) poważniejszych stanowisk np. w administracji. Zastępowano ich jakimiś przyjezdnymi o innej zupełnie mentalności cwaniakami. To chyba nie fair i jeśli ktoś o tym mówi to trzeba przynajmniej tego głupio nie komentować

  6. @Autor Zamiast walczyc z rewizjonistami z Bonn niech Pan rzuci okiem na dzisiejsze internetowe wydanie GW. To juz nawet nie sa klamstwa, to zwykla sowiecka propaganda.To jest nasz wrog, nie ma co rozpraszac sil. pozdrowienia ( ar)

  7. @Zar Wiktor Suworow , Wiktor Suworow…..alez oczywiscie!Jednakze nie jestem z nim bezposrednio spokrewniony. Ale to dobra szlachta, tylko zaraczona. PS.Nie myslalem wylacznie o odp.Sowietow.Jest rowniez odp.Anglii, USA ,III Republiki i Sanacji.

  8. Nie wiem, ale daje głowe, że Wiktor Suworow sprzedał przynajmniej 10 razy wiecej książek niż owa Brigitte Level. A jak nie pisarka, to o tylez mniej popularna. Ja pana nie podpuszczam, nie wypytuje. Po prostu bylem ciekaw stosunku do jednej z teoryj autorstwa niejakiego Suworowa, którego pan nie zna. Ot co.

  9. No cóż, w „Róży” pada o jedno zdanie za dużo: „Tylko Niemcy traktowali nas ludzi!” wypowiadane przez główną bohaterkę, co – choć uzasadnione filmowymi wydarzeniami – stanowi jednak uproszczenie. Co gorsza, argumenty strony przeciwnej – o wysokim poparciu Mazurów dla NSDAP i ich kolaboracji z Niemcami – wygłasza postać szczególnie odrażająca – a więc UB-ek (były GL-owiec), zaś słowa: „A jak głosowaliście w referendum?!” padają z ust brutalnego milicjanta, co w uszach widzów odbiera im wiarygodność. Tymczasem zaś w stanowisku tym jest sporo racji. Film Smarzowskiego należy też widzieć w szerszym kontekście – niedługo do kin wejdzie „Pokłosie” Pasikowskiego o Jedwabnem, a także rzekomo odbrązawiająca historię „Tajemnica Westerplatte”. Mamy więc do czynienia z całą serią produkcji historycznych przedstawiających dzieje najnowsze Polaków w zdecydowanie czarnych barwach – brakuje zaś filmów równoważących ten negatywny przechył (by wspomnieć tylko o problemach „Historii Roja”, która nie dotarła nawet do fazy postprodukcji).

  10. Co zaś się tyczy Suworowa – to jest jednak beletrysta, a nie historyk, do opisywanych realiów i faktów ma on podejście nader swobodne, zaś stawiane tezy (z bodaj najsłynniejszą i omawianą już na naszym forum – o rzekomych przygotowaniach ofensywnych Sowietów w ’41) niekiedy nie znajdują pokrycia w rzeczywistości.

  11. @Konrad_Rękas: Szanowny Panie! Teza Suworowa o przygotowaniach ofensywnych Sowietów w 1941 r. jest już udowodniona ponad wszelka wątpliwość i nie on jeden ją głosi. To, że putinowscy bojownicy frontu ideologicznego głośno krzyczą, że to nieprawda nie zmienia postaci rzeczy.

  12. Panie Andrzeju, co ma do tego Putin? RKKA stała na pozycjach obronnych, żaden historyk wojskowości nie traktuje opowieści Suworowa poważnie…

  13. Jak o tym dyskutowaliśmy na Forum: Sowieci na 21 czerwca nie mieli ustawienia ofensywnego, natomiast mogli stosunkowo szybko w takowe przejść, przed czym ostrzegali Hitlera m.in. Halder i Mannstein. Podobnie zresztą Niemcy przygotowując się do ataku przegrupowywali się tak, by móc w każdej chwili zająć pozycje obronne. Oczywiście ZSSR posiadał plany wojny z Niemcami. Przy tej okazji przywołuje się najczęściej tzw. plan Żukowa (w rzeczywistości autorstwa Wasilewskiego), niezaakceptowany jednak nawet jako dokument operacyjny przez Stalina. Warto podkreślić, że RKKA była wiosną ’41 na etapie reorganizacji, co dowodzi, że atak planowany nie był – w każdym razie nie na początku lipca, jak z własnego widzimisię podaje Rezun, w dodatku (co dziwne u czołgisty) bajając, jak to w parę godzin sowieckie czołgi pokonałyby 180 km dzielące ich pozycje wyjściowe od rumuńskiego Ploesti itp.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *