Jeśli nie Stan Wojenny, to…?

Jak co roku przed kolejną rocznicą wprowadzenia Stanu Wojennego rozgorzała debata czy był konieczny, zbrodniczy, a może był zbrodniczą koniecznością? Strony przerzucają się argumentami czy Armia Czerwona interweniowałaby w Polsce, czy by nie interweniowała? Dyskusja ta nie ma końca i skończyć się nie może z prostego powodu: cała wiedza o tej sprawie znajduje się w moskiewskich archiwach i głowach stojących nad grobami byłych sowieckich generałów. Nigdy więc nie wiemy czy dowiadujemy się z tamtej strony wszystkiego, czy tylko tego, co stronie rosyjskiej jest wygodne?

Tymczasem mało kto zastanawia się nad sprawą fundamentalną, jaką jest pytanie następujące: gdyby w XII 1981 roku Wojciech Jaruzelski nie wprowadził Stanu Wojennego, to co by się stało w roku 1982? Wydaje się, że możliwości były następujące:

1/ Wariant prymitywny, ale i oczywisty, to interwencja zbrojna Armii Czerwonej i ziejących do nas szczególną nienawiścią armii „sojuszniczych”, szczególnie enerdowskiej. Byłoby to zgodne w 100% z Doktryną Breżniewa, która obowiązywała wtenczas na Kremlu. Dla Polski i Polaków to wariant najbardziej krwawy, a więc najgorszy z możliwych.

2/ Wariant bardziej finezyjny, jakim jest wymuszenie na wierchuszce PZPR rozwiązania militarnego, ale uczynionego własnymi siłami. Sam Jaruzelski pisze o tym często twierdząc, że dostał ultimatum w postaci groźby radykalnej redukcji dostaw gazu ziemnego i ropy naftowej od 1 I 1982. Historycy dodają, że gdyby Jaruzelski zawiódł, to zostałby – w wyniku kilku telefonów z Moskwy – odsunięty od władzy i zastąpiony kimś bardziej posłusznym i bezwzględnym, kto nie cackałby się z Solidarnością. Biorąc pod uwagę, że jak na ogrom przedsięwzięcia, jakim był Stan Wojenny, zginęło w nim nieco ponad 100 osób, trzeba powiedzieć, że WRON nie był nastawiany na masakrę. Piłsudski i Pinochet musieli przelać więcej krwi, aby dojść do władzy. Wykonanie operacji wariantu siłowego przez bardziej twardogłowego generała byłoby więc także rozwiązaniem gorszym i dla Polski i dla Polaków.

3/ Wariant optymistyczny to zgoda PZPR i samego Jaruzelskiego na oddanie władzy Solidarności i przeprowadzenie zmian ustrojowych w 1982 roku. Dodajmy od razu, że prace historyczne Lecha Mażewskiego dowodzą, że przywódcy Solidarności nie akceptowali kompromisu zaproponowanego w ostatniej chwili przez władze, aby podzielić się władzą 50:50 pod warunkiem, że PRL pozostanie w Układzie Warszawskim. Strona opozycyjna żądała 2/3 i prawa Polski do wyjścia z systemu „sojuszy”.

Wyobraźmy sobie, że gen. Wojciech Jaruzelski podjął decyzję aby stanąć na czele narodu, zawrzeć historyczne porozumienie z opozycją i rozmontować w Polsce komunizm. Czy był to wariant możliwy? Myślę, że gdyby ledwo żywy Leonid Breżniew, jego otoczenie i generałowie usłyszeli o podobnej propozycji dla Bułgarii, to być może machnęliby ręką i się zgodzili. Problemem Polski było jej położenie geograficzne. Nie jest w zasadzie możliwe płynne dostarczanie zaopatrzenia do liczącej 400.000 ludzi Armii Czerwonej stacjonującej w NRD, gdy linie zaopatrzenia nie biegną przez Polskę, będącą pewnym elementem Układu Warszawskiego. Alternatywy są wtenczas dwie: 1/ dostarczanie zaopatrzenia przez Bałtyk, ale to jest trudne, gdyż sowiecka marynarka nawodna jest znacznie słabsza od NATO-wskiej, nie posiada także przewagi powietrznej; 2/ dostawy przez Czechosłowację, które są równie trudne ze względu na niezwykle górzyste ukształtowanie powierzchni tego kraju. Innymi słowy, wyjście Polski z Układu Warszawskiego oznacza konieczność wycofania pancernych armii uderzeniowych z NRD, w perspektywie zjednoczenie Niemiec i utratę przez Sowietów owoców zwycięstwa II Wojny Światowej.

Zadaję więc publiczne pytanie wszystkim tym, którzy chcieliby osądzić i oskalpować gen. Jaruzelskiego: czy wierzycie w to, że w 1981 roku na Kremlu pogodzono by się ze stratą Europy Wschodniej i owoców zwycięstwa 1945 roku, utratą Polski i NRD? Czy umiecie sobie wyobrazić Leonida Breżniewa godzącego się na wolne i „kontrrewolucyjne” wybory w Polsce?

Ktoś spyta: a co takiego stało się, że na wybory takie Kreml zgodził się zaledwie 8 lat później, w 1989 roku. Stało się bardzo wiele. Program Wojen Gwiezdnych Ronalda Reagana zmienił zasadniczo układ sił międzynarodowych. Aż do tej pory gospodarka sowiecka rozwijała się wolniej niż amerykańska, ale na zbrojenia wydawano podobne kwoty, a może nawet Sowieci wydawali więcej, oszczędzając na konsumpcji, czyli – mówiąc wprost – kosztem przemysłu lekkiego i alimentacyjnego. Nie dojadali, ale produkowali czołgi. Reagan zwiększył kwoty wydawane na cele wojskowe i ZSRR, mimo dalszego ograniczenia konsumpcji, nie był zdolny ich zrównoważyć. Gdy USA wydawały na zbrojenia 7% budżetu, to ZSRR aż 56%. Żaden kraj nie wytrzyma takiej struktury budżetu i każdy w końcu bankrutuje. W dodatku wejście do wojskowości nowoczesnej elektroniki i komputerów spowodowało, że mając podobne ilości czołgów i samolotów Sowieci – technologicznie znajdujący się w innej epoce – zaczęli znacząco ustępować wartością bojową. Reagan i elektronika pokonali ZSRR. Najpierw sytuację zrozumiał radziecki wywiad, a na podstawie jego raportów, kierownictwo KPZR. Zimna Wojna była przegrana i należało złożyć broń, rozmontować system i pogodzić się z rzeczywistością. Ale ta zmiana świadomości nastąpiła w połowie lat osiemdziesiątych, czyli kilka lat po XII 1981 roku. Wtedy nadszedł czas Michaiła Gorbaczowa.

W latach 1980-81 Polacy, PZPR, Jaruzelski, Rosjanie, KPZR i Breżniew byli święcie przekonani, że Związek Radziecki był, jest i będzie przez całe następne dziesięciolecia. Wszyscy powszechnie wierzyli, że ludzie rodzą się, żyją i umierają, gdy ZSRR jest nie usuwalnym elementem świata, a Polska jest trwale w jego sferze wpływów. Dlatego dla Stanu Wojennego były tylko dwie alternatywy: sowiecka interwencja albo bardziej krwawy komunistyczny generał, który zastąpi nazbyt liberalnego Jaruzelskiego. Człowiek nie tworzy rzeczywistości, ale płynie wraz z nią.

Adam Wielomski

Na zdjęciu: autor tekstu z gen. Wojciechem Jaruzelskim.

Tekst ukazał się w tygodniku Najwyższy Czas! i na nczas.com

Click to rate this post!
[Total: 25 Average: 1]
Facebook

0 thoughts on “Jeśli nie Stan Wojenny, to…?”

  1. panie doktorze przeczytaj Gonicyna a zobaczysz, że Jaruzelski wykonywał polecenia Moskwy dokładnie i wybór Gorbaczowa też był zaplanowany wcześniej. Zresztą Gorbaczow to był kiedyś twardogłowy dopóki taki miał być później dostał rozkaz aby być liberałem . Po za tym to on podpisał słynny rozkaz dotyczacy papieża.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *