Kapitalizm państwowy kontra kapitalizm wolnorynkowy

… prywatnymi, a w mniejszym stopniu przez mało zdywersyfikowaną gospodarkę autorytarnej Rosji) z kapitalizmem wolnorynkowym USA i Europy (gdzie interwencjonizm państwowy jest tylko tymczasowym mechanizmem przywrócenia normalnego funkcjonowania wolnego rynku

W dodatku "Europa" do edycji NEWSWEEKa-Polska (paźdz. 2010 nr 10 (295) zamieszczono wywiad z amerykańskim politologiem, analitykiem i publicystą Ianem Bremmerem (ur. 1969), specjalistą w dziedzinie transformacji ustrojowych .

W wywiadzie z Maciejem Nowickim poruszył on wiele ciekawych tematów, spośród których dominującym była ekonomiczna walka świata kapitalizmu państwowego (reprezentowanego głównie przez Chiny, w których państwo opiekuje się firmami prywatnymi, a w mniejszym stopniu przez mało zdywersyfikowaną gospodarkę autorytarnej Rosji) z kapitalizmem wolnorynkowym USA i Europy (gdzie interwencjonizm państwowy jest tylko tymczasowym mechanizmem przywrócenia normalnego funkcjonowania wolnego rynku – co nie znaczy, że szefowie np. British Petroleum czy Goldman Sachs nie mieliby chrapki na jakąś formę państwowo-prywatnego monopolu).

Jest to walka nie tylko ekonomiczna, ale również konkurencja dwóch wizji państwa. Na Zachodzie, wg. Bremmera, wolny rynek jest zawsze połączony z prawami jednostki, stabilnymi zasadami prawa i z ustrojem demokratycznym, kapitalizm państwowy Chin daje sobie radę bez tego wszystkiego. Stosunki między Chinami a USA, Brenner widzi jako obraz wzrastającej nieufności – w czasie kryzysu Chiny dużo straciły na spadku siły nabywczej swojego największego odbiorcy towarów, firmy musiały zostać wzmocnione pakietem stabilizacyjnym z kasy państwa, co, wg. Bremmera wzmogło w Chinach wiarę w skuteczność kapitalizmu państwowego.

Bremmer jest zdecydowanym przeciwnikiem teorii o rychłym przegonieniu USA przez Chiny, gdyż te ostatnie raczej nadrabiają ekonomiczne opóźnienia (PKB per Capita: USA – 46381 $, CHRL – 3678) niż rzeczywiście ścigają się z USA.

Ian Bremmer wieszczy krótkoterminowy sukces kapitalizmu państwowego (większa stabilizacja polityczna niż wolnorynkowo-demokratycznej Europy czy USA, mimo możliwości zmieniania praw do woli), po czym ma nastąpić porażka kapitalizmu państwowego, ponieważ, jak twierdzi amerykański analityk, państwo nie jest najlepszym zarządcą gospodarki, a kapitalizm państwowy nie ma takiej siły ideologicznej jak komunizm, ponieważ nie opowiada potrzebom ideologicznym rzesz ludzi biednych i sfrustrowanych.

Na pozór rozumowanie Bremmera wydaje się spójne i klarowne; jeśli się jednak dobrze przyjrzeć widać w nich całą mieszankę rozmaitych demokratycznych amerykańskich mitów i pobożnych życzeń:

1. dlaczego p. Bremmer nazywa państwo kapitalizmu państwowego zarządcą gospodarki, skoro tak naprawdę aparat państwowy CHRL wtrącił się do niej dopiero w dobie kryzysu, a więc wtedy kiedy zrobiły to USA i kraje Europy?

2. Dlaczego ma być jakimkolwiek problemem i przyczyną niestabilności państwa to, że kapitalizm państwowy nie ma takiej siły ideologicznej jak komunizm, ponieważ nie opowiada potrzebom ideologicznym rzesz ludzi biednych i sfrustrowanych? Kapitalizm wolnorynkowy też tym potrzebom nie odpowiada, a jeśli chodzi o system prawny to konfucjańsko posłuszny Chińczyk czuje się równie dobrze pod rządem autorytarnym, jak Anglosas pod parlamentarnymi.

3. P. Bremmer ma absolutną rację, że kapitalizm może się obyć bez parlamentaryzmu, demokracji (choćby wilhelmińskie Niemcy z ich atrapowym parlamentem, czy Austro-Węgry, kartelowy system Włoch pod rządami duce), a nawet bez klarownych przepisów prawnych (pozostaje kwestia prawo zwyczajowe czy prawo skodyfikowane), więc skąd jego żądanie by odpowiadał on jakimkolwiek potrzebom ideologicznym? Kapitalizm to system ekonomiczny opierający się na wymianie, tak jak feudalizm na autarchii, oba systemy są ideologicznie neutralne (w XVII, XVIII i XIX wieku znakomicie współegzystowały i uzupełniały się).

4. stwierdzenie, że Chiny tylko nadrabiają opóźnienia, a więc tak naprawdę ich dwucyfrowy wzrost gospodarczy nie stanowi dowodu na przegonienie USA, jest co najmniej dziwne. Tajwan ma również dwucyfrowy wzrost gospodarczy, podobnie jest w Malezji, przy czym Tajwan jest krajem wysoce rozwiniętym gospodarczo. Można sobie wyobrazić Chiny AD 2050 z PKB per capita ok. 10000 $ i nadal dwucyfrowym wzrostem gosp. Można też być krajem z wielkim PKB per capita i mieć dwucyfrowy wzrost gospodarczy – wystarczy zacząć od redukcji budżetowych i obniżki podatków.

Wydaje się, że tekst ma raczej służyć "pokrzepieniu serc" europejskich i amerykańskich niż faktycznej ocenie sytuacji. Osobiście uważam, że chińskie połączenie kapitalizmu i silnej władzy autorytarnej za znakomity pomysł systemowy w sensie jego skuteczności (dotychczas w historii władze autorytarne i despotyczne – sułtani Maroka, szachowie Perscy – drenowały ludzi podatkami i nieustannie groziły utratą przywilejów i monopoli państwowych) , o wiele gorszym jest np. europejskie połączenie gospodarki wolnorynkowej z rozbudowanym systemem świadczeń socjalnych wynikającemu z typowego dla demokracji dążenia do wyrównywania szans i praw. A tak wygląda właśnie przyczyna obecnego anemicznego wzrostu gospodarczego europejskich socjaldemokracji (to, że dawna ekonomiczna lokomotywa Europy – Niemcy mają wzrost gosp. ledwie przekraczający 1 % jest wstydem i skandalem, a przykład np. Szwajcarii czy Norwegii pokazuje, że nawet w Europie z jej przesyconymi rynkami nie musi być tak dojmująco).

Na koniec ciekawostka: Ian Bremmer podał w wywiadzie również prawdziwą przyczynę kłopotów z Google w Chinach – nie chodziło o łamanie praw człowieka, lecz o chińską przeglądarkę Baidu, której marzy się chiński monopol. Nie oburzajmy się już więc na Sarkozy’ego, który woli spotkanie z chińskimi przedsiębiorcami niż z pewnym tybetańskim mnichem…

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Kapitalizm państwowy kontra kapitalizm wolnorynkowy”

  1. Sprawa dość na topie: jak się ma ten rzekomy europejski wolny rynek do limitów produkcji na cukier? Przecież wolny rynek – jak sama nazwa wskazuje – wolny jest od jakichś ustawowych limitów i innych wynalazków (interwencjonizmu). To rynek decyduje, a nie państwo, jakie mają być „limity” produkcji danego towaru. Jeśli produkcja przekracza ten rynkowy „limit” to staje się nieopłacalna i po prostu zostaje zamknięta. Przykładów można mnożyć. Tak samo nie rozumiem stwierdzenia, że interwencjonizm to sposób przywrócenia wolnego rynku. Jak? Przecież to niemożliwe. Nie można przywracać wolnego rynku interwencjonizmem; w tym nie ma żadnej logiki. Wolny rynek to system, w którym to poszczególne jednostki, rodziny, gospodarstwa domowe decydują na co przeznaczyć kapitał. Jeśli wdrażamy interwencjonizm, to państwo zniekształca życzenia ludzi i kierunek przepływu kapitału.

  2. Europa Zachodnia zmierzcha pod względem cywilizacyjnym i występuje tu pełna świadomość wśród głównych graczy politycznych tego procesu. „PostChristianitas” wydaje się nie wierzyć w korzenie, które ją zbudowały. O ile nie będzie w Europie głębszego przebudzenia religijnego, to nasza cywilizacja dokona powolnego agonu. Myślę jednak, że nowe impulsy kulturotwórcze już pojawiają się. Warto sięgać w tym względzie, moim zdaniem, do późnej twórczości poetyckiej Czesława Miłosza; nawiązywać do myśli P. Teilharda de Chardin. Przebudzenie może wystąpić na gruncie francuskiej myśli teologicznej. (a co z teologią polityczną?)

  3. eeee to cywilizacje świeckie radzą sobie najlepiej (jak Chiny). Równie dobrze można by powiedzieć religijne USA są usuwane w cień przez ateistyczne Chiny. Zresztą to usuwanie w cien jest sporo przesadzone:)

  4. rynek owszem powinien decydować, ale czasem istotnie trzeba ów wolnty rynek przywrócić – casus Ludwiga Erharda lub Augusto Pinocheta

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *