Kawiorowa lewica z Polski i Niemiec na Święcie Niepodległości. Nowy Wspaniały Świat?

Wszyscy pytają, gdzie jest. Panuje podejrzenie, że został aresztowany za burdy uliczne i być może trafił przed sąd 24-godzinny. Może kogoś pobił w obronie tolerancji? Może wraz z niemieckimi bojówkami zaatakował na Krakowskim Przedmieściu grupę rekonstrukcyjną ułanów z epoki Księstwa Warszawskiego?

Prawdę mówiąc, dawno lewactwo nie ośmieszyło się tak jak 11 listopada. Z Niemiec przyjechała grupa 90 teutońsko-pruskich lewaków, aby uczyć polskich autochtonów „tolerancji”, walki z „ksenofobią” i „antysemityzmem”. Ciekawe, ilu dziadków tych lewaków czynnie zwalczało „ksenofobię” i „antysemityzm” w mundurach SS i Wehrmachtu? Na pytanie to nie znam odpowiedzi, ale grupa bojowa zaliczyła wpadkę. Działając na obcym sobie terenie, ziejąc tolerancją i miłością bliźniego, w emancypacyjnym ferworze rzuciła się z antyfaszystowskimi okrzykami na pierwszą napotkaną manifestację. Pech chciał, że Krakowskim Przedmieściem i Nowym Światem nie szli „naziści”, lecz defilada pieszych i konnych w mundurach z epoki Księstwa Warszawskiego. Ale niemieccy lewacy, podobnie jak i ich dziadkowie sprzed kilkudziesięciu lat, mieli w głowie tylko jedno słowo: „pacyfikacja”. Więc „spacyfikowali” batalion grenadierów, dając jego żołnierzom małą lekcję „tolerancji” i pouczając ich pałkami odnośnie antysemityzmu, praw człowieka i ksenofobii.

Niestety – a piszę to z bólem – grenadierzy nie tylko dali się zaskoczyć, ale nie odparli bagnetami i salwami ataku pruskiej piechoty. Jazda nie wydobyła szabel i nie wysiekła teutońskich knechtów. Do akcji wkroczyła policja.

Batalion niemieckich lewaków schronił się w lokalu „Krytyki Politycznej”, który zdobyła policja, wyprowadzając w kajdankach bandziorów. Część z nich siedzi, część już wyszła (niestety). Zaraz potem na stronie internetowej „Krytyki Politycznej” czytamy: „1. Nie organizowaliśmy żadnych przedsięwzięć niezgodnych z prawem. Nie zapraszaliśmy żadnych bojówek. Ani z Polski, ani z zagranicy. Nie planowaliśmy żadnego zgromadzenia grup radykalnych w Centrum Kultury Nowy Wspaniały Świat. Policja zepchnęła tam grupę antyfaszystów, którą następnie spokojnie wyprowadziła z lokalu, nie zgłaszając wobec nas żadnych zastrzeżeń. (…) 4. Wmawianie opinii publicznej, że było inaczej, rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji na temat »Kolorowej Niepodległej« lub innych działań »Krytyki Politycznej« zakończy się obroną naszego dobrego imienia na drodze sądowej”.

Zaznaczę od razu, że ponieważ nie chce mi się procesować, to nie będę twierdził, że to „Krytyka Polityczna” zaprosiła niemieckich bandziorów, aby uczyli żołnierzy Księstwa Warszawskiego „tolerancji” za pomocą pałek. Jednak informacje takie podały liczne media (czekamy na pozwy w tej sprawie…). Reakcja polskich lewicowców, w postaci zacytowanego oświadczenia, wskazuje jednak na wyraźne zdenerwowanie. Rozpoczynają się spekulacje, czy miasto nie odbierze im lokalu, nazbyt pochopnie oddanego lewicy przy współudziale burmistrza Śródmieścia Wojciecha Bartelskiego (dawnego działacza UPR, teraz w PO).

Nie dziwię się trwodze lewicy. Faktycznie aż ciśnie się na usta następujące pytanie: dlaczego niemieccy lewacy, uciekając przed policją, schronili się właśnie w Centrum Kultury Nowy Wspaniały Świat? Na skrzyżowaniu Świętokrzyskiej i Nowego Światu znajdują się liczne sklepy, restauracje, kawiarnie, szpital, biblioteka Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych UW. Jest tu masa miejsc, gdzie można schronić się przed policją. Tymczasem teutońscy lewacy – jak na złość Sierakowskiemu i jego kolegom – wybrali właśnie lokal jego organizacji. Ciekawe dlaczego. Dlaczego czuli się bezpiecznie właśnie tam?

Nerwowa reakcja radykalnej lewicy była jednak zrozumiała, bowiem wieść o ucieczce niemieckich bojówek do lewicowego lokalu to tylko przygrywka do dalszych informacji. W poniedziałek gruchnęła wieść sformułowana przez rzecznika policji w następujący sposób: „Mieliśmy do czynienia z grupą osób, która nagle zaatakowała ludzi świętujących odzyskanie niepodległości. Wtedy nastąpiło podprowadzenie pododdziałów policji i zatrzymania. Część z tych obcokrajowców próbowała jeszcze schronić się na terenie jednego z lokali na Nowym Świecie. Tam później policjanci znaleźli pałki, kastety i gaz łzawiący. Teraz nikt się do nich oczywiście nie przyznaje” (za TVN24.pl).

Dla niezorientowanych dodam, że ten „lokal na Nowym Świecie”, to – oczywiście przypadkowo – Centrum Kultury Nowy Wspaniały Świat. Zaznaczam tę „przypadkowość”, ponieważ nie mam ochoty spotkać się z prawnikami lewicy na sali sądowej.

Zaznaczam, że absolutnie nie twierdzę, iż „Krytyka Polityczna” miała cokolwiek wspólnego z magazynowaniem broni i gazu. Jeśli dobrze rozumiem tłumaczenia działaczy „Krytyki Politycznej”, to wyglądało to tak: niezaproszona przez nikogo przyjechała do Polski grupa 90 niemieckich lewackich bojówkarzy ziejących na prawo i lewo tolerancją. Grupa ta, zupełnie przypadkowo, napadła na pierwszą napotkaną manifestację obok lokalu „Krytyki Politycznej”. Mordobicie zostało przerwane przez interwencję policji, która przegnała niemieckich bandytów. Ci, oczywiście przypadkowo, schronili się w lokalu „Krytyki Politycznej”. Policja opanowała budynek i wyprowadziła antyfaszystów w kajdankach. Przy okazji znaleziono skład „pałek, kastetów i gazu łzawiącego”. Skład ten, oczywiście przypadkowo, znajdował się w Centrum Kultury Nowy Wspaniały Świat. Do tej broni nikt się nie przyznaje i działacze polskiej lewicy nie mają zielonego pojęcia, skąd wzięła się w ich lokalu. Być może znalazła się tam przypadkowo, być może ktoś wniósł ją tam bez wiedzy użytkowników lokalu. Kto wie, może nawet wnieśli tę broń naziści, aby skompromitować lewicę? Doprawdy, trudno to rozumowanie podważyć. Jest skrajnie logiczne…

Adam Wielomski

Tekst ukazał się w tygodniku „Najwyższy Czas!” i na www.nczas.com

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Kawiorowa lewica z Polski i Niemiec na Święcie Niepodległości. Nowy Wspaniały Świat?”

  1. Niezłe byłoby płazowanie lewactwa szablami przez szwoleżerów, coś w stylu szarży husarii w walce z rokoszanami Zebrzydowskiego.

  2. Cóż, chyba Niemcom wciąż tkwiła w pamięci instrukcja pruskich generałów by bić żołnierzy w napoleońskich mundurach…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *