Kilka słów o aferze Wikileaks „Rozmów Holochera”

Miało być tak pięknie, a jest jak zawsze. Afera z wyciekiem prywatnych rozmów  jednego z liderów Ruchu Narodowego osiąga coraz szerszy krąg. Co rusz ktoś dowiaduje się o plotkach i ploteczkach (prawdy, półprawdy, zwykłe pomówienia i kłamstwa), które krążą na jego temat. Nie mówiąc już o panujących – jak się okazuje dość dziwnych – niuansach w obrębie, w sumie całego środowiska narodowego w Polsce.

     Czasem wręcz aż przykro było czytać niektóre fragmenty. Człowiek zniechęcał się tylko – nie tyleż co do idei, której przecież hołduje od wielu, wielu lat, co do samych ludzi prosperujących w jej obrębie. Fałsz i obłuda sięgnęły tu chyba zenitu. Chce się rzec, życie… Po owej, na swój sposób brukowej, lekturze nasuwa się jednak zasadnicze pytanie. Czym tak naprawdę poza pięknymi słowami różnimy się od takich Tusków, Komorowskich, Giertychów i innych. Chociaż u nich piękne słowa również uświadczymy. Z „Rozmów Holochera” możemy dowiedzieć się o wielu przykrych realiach panujących nie tylko wokół stworzonego w bólach Ruchu Narodowego, ale także pośród ludzi tworzących szeroko pojęte środowisko narodowe (czy jak kto woli nacjonalistyczne). 

     I w zasadzie już po tym wszystkim moglibyśmy rzucając wszem i wobec bluzgami przejść do zwykłej codzienności… Tylko czy to coś zmieni? Nie sądzę. Z całą pewnością,  po dłuższej chwili refleksji, a już na pewno po wyciągnięciu odpowiednich wniosków – co oczywiście nie będzie łatwe – musimy pokusić się o dystans do wydarzeń z przed paru dni, gdyż ujawnienie samych „rozmów” miało w zamyślę jego autorów osiągnąć swój konkretny cel. Nie powinniśmy więc pójść tu na łatwiznę, aby czasem owi niezwykle tajemniczy autorzy, zapewne ku swojej niewątpliwej uciesze, go nie osiągnęli, tudzież osiągnęli go w jak najmniejszym rozmiarze i z jak najmniejszymi szkodami dla Obozu Narodowego.

A Przemkowi i jego skądinąd przemiłej żonie Ani, bądź co bądź wypada życzyć cierpliwości, sił i wytrwałości. Miną dni, może tygodnie, miesiące, a może nawet lata, ale wszyscy w końcu zobaczą kto jest kim w tym naszym codziennym nacjonalistycznym grajdołku. A, że często ludzie są zwykłymi świniami…, cóż, tak było, jest i będzie – niestety również w obrębie naszego środowiska. Walka trwa!

Za: http://dziennikradykala.bloog.pl/id,338161927,title,Kilka-slow-o-aferze-VikiLeaks-Rozmow-Holechera,index.html?smoybbtticaid=61145b

Norbert Wasik – dumny mąż i ojciec, działacz społeczny i narodowo-radykalny, publicysta, redaktor i wydawca lokalnych pism narodowych: „Polak”, „Podhale” i „Góral”, twórca i założyciel Stowarzyszenia Obóz Narodowo-Radykalny Podhale, prezes Towarzystwa Torunium im. Antoniego Bolta

a.me.

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *