Kogo Franco mógł uczynić królem?

To, że ów Książę okazał się wiarołomcą i grabarzem nie tylko frankizmu, jako specyficznej, więc niemożliwej do kontynuacji po śmierci jej twórcy, formy ustrojowej – personalnej dyktatury suwerennej, ale także tradycyjnej monarchii katolickiej, która miała być rezultatem długotrwałego procesu instytucjonalizacji ustroju Estado Español z lat 1939-1975, jest rzeczą oczywistą. Nie oznacza to jednak, że wybór personalny, którego dokonał ostatecznie w 1969 roku Caudillo, był albo przejawem trudnego do pojęcia zaćmienia jego umysłu, albo banalnym „wypadkiem przy pracy”, którego można było łatwo uniknąć. Krytycy Franco nie zastanawiają się zwykle nad tym, jaką miał on alternatywę, a podejrzewam, że często nawet tego, przynajmniej dokładnie, nie wiedzą.

W niniejszym tekście pragnę przedstawić i rozważyć wszystkie inne możliwe rozwiązania (personalne). Uczynię to na podstawie kilku założeń: (1) że Franco, mimo iż był zdecydowany sprawować osobistą władzę dyktatorską do końca swoich dni lub przynajmniej wyczerpania sił ku temu niezbędnych, miał jednak szczerą i niezłomną wolę zwrócenia Hiszpanii monarchii, jako jej tradycyjnego ustroju, acz poprzez jej instaurowanie, a nie prostą restaurację, gdyż ta w jego przekonaniu nie zapewniałaby niezbędnej stabilności i zakończyłaby się szybko taką samą katastrofą, jak żałosny upadek poprzedniej restauracji w 1931 roku; (2) że decyzję co do osoby przyszłego króla Franco zarezerwował jako swoją prerogatywę osobistą; (3) że jednocześnie było dlań oczywiste, iż kogokolwiek wybierze, musi to być książę krwi z historycznej dynastii hiszpańskiej; (4) że ze wszystkich istniejących aktualnie linii (ramas) tej dynastii, od samego początku preferował tę, która panowała w Hiszpanii w latach 1833-1868 i 1874-1931, czyli „izabelicko-alfonsjańską”, w rezultacie arbitralnej zmiany prawa sukcesyjnego przez króla Ferdynanda VII, z którą to linią Franco, jako zawodowy oficer zdobywający szlify w monarchii «Alfonsa XIII», był związany sentymentalnie.

Dwa pierwsze założenia nie wymagają dowodu, ponieważ zweryfikowały je pozytywnie fakty: oficjalne ustanowienie Państwa Hiszpańskiego królestwem już w 1947 roku i równie oficjalna desygnacja księcia Jana Karola w 1969 roku. Co się tyczy trzeciego założenia, to formalnie ustawa sukcesyjna z 1947 roku nie zakładała takiego warunku, określając jedynie charakter monarchii (katolicka, społeczna i reprezentacyjna) oraz warunki osobiste kandydata (płeć męska, narodowość hiszpańska, ukończony w dniu desygnacji 30. rok życia, wyznawanie religii katolickiej, posiadanie kwalifikacji koniecznych do podołania tak wysokiej misji, złożenie ślubowania na wierność prawom fundamentalnym królestwa i zasadom Ruchu Narodowego), więc teoretycznie Franco mógł ustanowić zupełnie nową dynastię, choćby z sobą samym, jako jej założycielem. W praktyce jednak nigdy nie rozważał chyba nawet takiego wariantu, zdając sobie sprawę z tego, że dynastia nieposiadająca „patyny” historycznej tradycji nie będzie też miała koniecznego prestiżu ani w narodzie, ani w „międzynarodówce królów”; co więcej, w odniesieniu do jego własnej rodziny brak syna automatycznie ją wykluczał z grona kandydatów. Weryfikacją czwartego założenia będzie poniższy wywód.

Jednocześnie przyjmuję tu jedno założenie negatywne: odstępuję mianowicie w zasadniczej części wywodu od rozpatrywania kwestii w świetle karlistowskiej wykładni legitymizmu hiszpańskiego. Czynię to contrecœur i wbrew głębokiemu przeświadczeniu o jej słuszności, atoli z dwu powodów. Po pierwsze, od bezpotomnej śmierci w 1936 roku ostatniego króla de iure z linii karlistowskiej, Alfonsa Karola I, pośród samych karlistów przestał istnieć konsensus co do tego, która linia i który książę osobiście jest z pewnością legitymowalny, czego przyczyną była skomplikowana złożoność zasad tego legitymizmu (legitimidad de origen i legitimidad de ejercicio) oraz ich wzajemnej interakcji. Po drugie, Franco nie był karlistą, więc nałożenie tu tej siatki pojęciowej i tej wykładni utrudniłoby – jeśli nie zupełnie uniemożliwiło – rekonstrukcję procesów myślowych i decyzyjnych, jakie u niego zachodziły, a to przecież ta rekonstrukcja jest poznawczym celem niniejszej notatki. Dlatego również „garnitur personalny” kandydatów do tronu będzie tu ułożony nie wedle obiektywnego porządku prawowitości (choć będzie on zaznaczony), lecz według stopnia prawdopodobieństwa ich brania pod uwagę przez decydenta oraz domniemanych motywów jego wyboru. Również ich zalety i wady będą tu rozpatrywane zasadniczo z jego domyślnego punktu widzenia. Dla uproszczenia wreszcie uwzględnimy jedynie kandydatów żyjących w okresie decyzyjnym, czyli w latach 1947-1969.

Biorąc wszystko powyższe pod uwagę, Caudillo miał możność wybrania któregoś z następujących kandydatów:

1. Trzeci syn «Alfonsa XIII», DON JUAN DE BORBÓN Y BATTENBERG, Conde (hr.) de Barcelona (1913-1993). Desygnowany na następcę arbitralnie przez ojca, w związku z czym uznawany (przynajmniej do lat 50.) za «Jana III» przez prawie wszystkich niekarlistowskich monarchistów (w 1957 roku uznany także przez grupę działaczy karlistowskich, natychmiast wykluczonych ze Wspólnoty), zarówno liberalnych, jak tradycjonalistycznych (z nurtu nacionalcatolicismo). Swoje pretensje podtrzymywał nawet po wstąpieniu na tron syna, aż do maja 1977 roku. Zalety osobiste: brak. Wady: brak kręgosłupa ideowego, totalny oportunizm i nielojalność, skłonność do wchodzenia w konszachty z każdym, po kim w danym momencie spodziewał się ewentualnego poparcia swoich pretensji (w pierwszej fazie wojny światowej – III Rzesza, w drugiej – alianci, po wojnie – „antyfaszystowscy” emigranci), lawirowanie pomiędzy Franco a opozycją, deklarowanie się raz jako demokrata i liberał, raz jako tradycjonalista; całkowita nieprzewidywalność polityczna. Rozrzutny i „playboyowaty” styl życia.

2. Syn tegoż, DON JUAN (ALFONSO) CARLOS DE BORBÓN Y BORBÓN-DOS SICILIAS (ur. 1938). Kształcony pod okiem wychowawców i nauczycieli wybranych przez Franco. Od lat 50. lansowany przez katolicko-konserwatywnych (wówczas) „technokratów” z Opus Dei, na czele z osobą nr 2 w państwie, adm. Luisem Carrero Blanco, a także przez karlistów „przyłączonych” do frankizmu. Zalety: staranna formacja. Wady: prócz ujawnionego po 1975 roku wiarołomstwa i zdrady – „genetyczny” w tej linii Burbonów (Filip V, «Izabela II», «Alfons XIII»), niepohamowany apetyt seksualny i notoryczna niewierność żonie.

3. Drugi syn (pierworodny, Don Alfonso, chory na hemofilię, zmarł po wypadku samochodowym na Florydzie, przed ojcem, w 1938 roku) «Alfonsa XIII», DON JAIME ENRIQUE DE BORBÓN Y BATTENBERG, duque (książę) de Segovia i (we Francji) d’Anjou (1908-1975). Bez wątpienia najstarszy ze wszystkich Burbonów na świecie od 1941 roku, z tego tytułu zatem król de iure Francji i Nawarry, jako Henryk VI (lub Jakub II). Zmuszony przez ojca do rezygnacji z praw do korony hiszpańskiej z powodu ułomności fizycznej (był głuchoniemy) oraz tego dziwacznego wynalazku, rozpowszechnionego we współczesnych domach panujących, czyli tzw. małżeństwa morganatycznego (z osobą nierównego stanu). W rzeczywistości ród jego małżonki (francuscy hrabiowie de Dampierre) nie ustępował niczym (a starożytnością nawet przewyższał) rodzinie Battenbergów, z którego pochodziła żona «Alfonsa XIII», a jego (i Don Juana) matka, Wiktoria Eugenia, bo tak samo, jak Battenbergowie, był skoligacony z rodami panującymi (w Bretanii i we Francji). Nadto wydziedziczenie Don Jaime’a było zupełnie bezprawne z punktu widzenia praw fundamentalnych (Auto Acordado z 1713 roku), które znają tylko pojęcie „małżeństwa prawowitego” (matrimonio legítimo), rozumiejąc przez to małżeństwo zawarte kanonicznie, bez względu na stan współmałżonka, toteż ewentualne wykluczenie musiałoby być zatwierdzone przez Kortezy. Zalety: widoczne tylko z perspektywy francuskiej, gdzie prezentował się zawsze jako tradycjonalista. Wady: kolizyjność (z punktu widzenia hiszpańskiego prawa sukcesyjnego) z potencjalnym panowaniem we Francji. Ułomność utrudniająca efektywne sprawowanie królewskiego oficjum. Od 1949 roku bigamista, pozostający w cywilnym, skandalicznym związku z niemiecką eksaktorką kabaretową, awanturnicą i podwójną rozwódką Szarlotą Tiedemann. Popadnięcie w latach 60. (pod wpływem swego sekretarza i doradcy z piekła rodem) w polityczne szaleństwo, przejawiające się nawoływaniem ONZ i państw hispanoamerykańskich do obalenia „faszystowskiej dyktatury” Franco i ustanowienia „monarchii demokratycznej” pod jego berłem.

4. Starszy syn tegoż (i po jego śmierci dziedzic praw do korony francuskiej), DON ALFONSO DE BORBÓN Y DAMPIERRE, duque (książę) de Cádiz (1936-1989). Mąż wnuczki Franco, Carmen Martínez-Bordiú. Popierany przez grupę falangistów-monarchistów z ministrem – sekretarzem Movimiento w latach 1957-1969, José Solísem, oraz przez nielicznych karlistów. Prawdopodobnie jedyny rozważany przez Franco jako alternatywa dla Juana Carlosa, nawet jeszcze po oficjalnej desygnacji tegoż. Zalety: szlachetny charakter; szczera, autentyczna lojalność wobec Franco i frankizmu. Wady: kolizyjność (jak w wypadku ojca) z potencjalnym panowaniem we Francji. Słaba rozpoznawalność (do czasu przybycia do Hiszpanii na studia w 1954 roku wręcz żadna) nawet pośród szeregowych monarchistów hiszpańskich. Charakter introwertyka, zamykającego się w sobie, o niskiej samoocenie i ze skłonnością do pesymistycznego fatalizmu (zresztą samospełniającego się: rozpad małżeństwa z winy żony w 1979; spowodowanie wypadku samochodowego, w którym zginął jego starszy syn – 1984; własna śmierć w makabrycznych okolicznościach – 1989).

5. DON FRANCISCO JAVIER DE BORBÓN-PARMA Y BRAGANZA, książę Parmy i Piacenzy (1889-1977). Od 1936 roku regent Wspólnoty Tradycjonalistycznej, wyznaczony testamentem Alfonsa Karola I. W 1952 roku proklamowany przez karlistów królem Ksawerym I podczas Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego w Barcelonie. Oficjalnie tytuł królewski przyjął Aktem z Puchheim w 1965 roku. Zalety: autentyczny „książę chrześcijański”, przyjaciel i współpracownik papieża Piusa XII, bohater wojenny (I wojna światowa w armii belgijskiej, Krucjata w Hiszpanii, kampania 1940 roku w armii belgijskiej i francuskiej, udział we francuskim Ruchu Oporu). Reprezentant czystej tradycji karlistowskiej, nosiciel prawowitości pochodzenia (przy założeniu wykluczenia linii alfonsjańskiej z powodu uzurpacji, a sycylijskiej z powodu uznania tejże uzurpacji w 1894 roku) i wykonywania (ejercicio). Wady: podeszły wiek, zły stan zdrowia (skutek trepanacji czaszki w hitlerowskim obozie koncentracyjnym oraz wypadku samochodowego), ubezwłasnowolnienie w latach 60. przez maltretujące go dzieci: syna socjalistę i córkę „czerwoną księżniczkę”. Dla Franco – „zagraniczny książę”, włosko-francuski.

6. Starszy syn tegoż, DON CARLOS HUGO DE BORBÓN-PARMA Y BOURBON-BUSSET, książę Parmy i Piacenzy (1930-2010). W 1957 roku proklamowany przez karlistów księciem Asturii, w latach 60. przejął faktyczne kierownictwo Wspólnoty, przekształcając ją w 1971 roku w Partię Karlistowską. Zalety: brak. Wady: ignorancja co do tradycji karlistowskiej i hiszpańskiej w ogóle (początkowo nawet nieznajomość języka hiszpańskiego). Od początku lat 60. totalny „odlot” ideologiczny w stronę „socjalizmu samorządowego”, „monarchii socjalistycznej” i „wolności religijnej” na modłę Dignitatis humanae, skutkujący rozbiciem, pogrążeniem i kompromitacją karlizmu.

7. DON CARLOS PÍO DE HABSBURGO-LORENA Y BORBÓN, arcyksiążę Austrii, książę Toskanii (1909-1953), czwarty syn księcia Toskanii, Leopolda Salwatora. Kandydat niewielkiej, lecz złożonej z wybitnych osobistości (m.in. Jaime del Burgo), grupy karlistów Núcleo de la Lealtad, zwanej potocznie cruzadistas (od tytułu czasopisma „El Cruzado Español”) albo carloctavistas (od „Carlos Octavo”), przyjmujących założenie, że zgodnie z prawem semisalickim, w wypadku braku potomków męskich, kobieta najbliższa ostatniemu monarsze może dziedziczyć tron lub przekazać uprawnienia swojemu męskiemu potomkowi; w tym wypadku miała to być infantka Blanka, córka Karola VII, żona Leopolda Salwatora, która „przekazała” je swemu najstarszemu synowi Antoniemu, lecz wobec braku zainteresowania tegoż i kolejnych dwóch jego braci, „padło” na Karola Piusa, który proklamował się «Karolem VIII» w 1943 roku. Franco w latach 40. przyjmował i arcyksięcia, i jego matkę, wykorzystując ich jednak tylko do szachowania karlistów głównego nurtu i Don Javiera. Jego pretensje umarły śmiercią naturalną wraz z nim w 1953 roku, a większość carloctavistas uznała wówczas Ksawerego I. Zalety: możliwość połączenia obu historycznych dynastii panujących w Hiszpanii – Habsburgów i Burbonów. Osobista odwaga arcyksięcia, walczącego jako lotnik w Krucjacie. Wady: naciągana interpretacja prawa semisalickiego, albowiem według niego kobieta staje się nosicielką praw do tronu dopiero po wygaśnięciu descendencji męskiej we wszystkich liniach dynastii, nie tylko zaś w linii pryncypalnej.

8. Najstarszy brat tegoż, DON ANTONIO DE HABSBURGO-LORENA Y BORBÓN, arcyksiążę Austrii, książę Toskanii (1901-1987). W czasie II wojny światowej służył w Luftwaffe. „Odpomniał” swoje domniemane uprawnienia po śmierci brata, przybierając imię «Karola IX». W 1961 roku zrzekł się swoich „praw” na rzecz brata Franciszka. Zalety i wady polityczne takie same jak braci; osobiste – nieznane.

9. Kolejny brat tegoż, DON FRANCISCO JOSÉ CARLOS DE HABSBURGO-LORENA Y BORBÓN, arcyksiążę Austrii, książę Toskanii (1905-1975). „Odziedziczył” swoje domniemane uprawnienia po rezygnacji brata Antoniego, przyjmując imię «Franciszka Józefa I». Był przyjmowany przez Franco z tych samych powodów, co Karol Pius. Zalety i wady polityczne takie same jak braci; osobiste – nieznane.

10. DOM DUARTE NUNO DE BRAGANÇA, de iure król Portugalii i Algavre Edward II (1907-1976). Jego kandydatura była rozważana w sposób akademicki w latach 40. przez wstępujące wówczas pokolenie młodych karlistów (Fernando Polo, F. Elías de Tejada) dokonujących podobnej do cruzadistas reinterpretacji prawa semisalickiego, bazującej w tym wypadku na byciu przez Dom Duarte prawnukiem Joachimy Karoliny Burbońskiej oraz na wielokrotnie krzyżujących się związkach między Burbonami i Braganzami. Powrócił do niej w 1968 roku (prezentując ją Franco) Elías de Tejada, szukając wyjścia po katastrofie spowodowanej destrukcyjną działalnością Karola Hugona. Zalety: możliwość dynastycznej unii iberyjskiej Hiszpanii i Portugalii. Wady: nadinterpretacja prawa semisalickiego. Ryzyko pogorszenia uprzywilejowanych stosunków z Estado Novo A. Salazara.

Tych dziesięciu Książąt stanowi komplet personalnych możliwości wyboru, jaki w latach 1947-1969 miał gen. Franco. Czy przeprowadzona wyżej prezentacja pozwala stwierdzić, że jakikolwiek inny wybór, niż ten, którego dokonał, mógł być lepszy z punktu widzenia indywidualnych zalet lub wad poszczególnych kandydatów oraz przy uwzględnieniu obiektywnych uwarunkowań limitujących swobodę manewru przy podejmowaniu decyzji? Uważam to za wielce wątpliwe. Nakazuje to sfalsyfikować twierdzenie, że Caudillo popełnił błąd – przynajmniej w tym znaczeniu, jakie zakłada założenie o samej możliwości dokonywania przez niego suwerennego wyboru. Czynił to na podstawie analizy danych mu dostępnych, miał też prawo zakładać, że edukacja, jakiej poddał preferowanego przezeń księcia, zaowocuje dobrym rezultatem. W tym sensie zatem Franco żadnego błędu nie popełnił.

Istota rzeczy tkwi gdzie indziej. Żeby to wyjaśnić, to w tym momencie musimy jednak „odwiesić” ową epoché, która sobie wcześniej narzuciliśmy w odniesieniu do transcendentalnej względem charakterów i predyspozycji osób zasady prawowitości. Dopiero w jej świetle możemy stwierdzić, że był tu jakiś pierwiastkowy „błąd”, ale nie polityczny. „Zbłądzenie” (hamartia) jest tu natury metafizycznej; to nierozpoznanie transcendentnego wymiaru prawowitej monarchii tradycyjnej. Franco zbłądził tym, że nie zaufał duchowej, moralnej i politycznej sile INSTYTUCJI monarchicznej, która pochodzi „z góry”, z łaski, którą Bóg obdarza prawowitego monarchę; zamiast tego zaś dufał w swoją zdolność oceny walorów OSOBY, którą suwerennie – jako Kingmaker – wybierze. Ten błąd został popełniony przezeń na samym początku, kiedy po wygranej wojnie odrzucił apele Don Javiera, Doñi Marii de las Nieves (wdowy po Alfonsie Karolu I) i Manuela Fal Conde o natychmiastowe przywrócenie monarchii tradycyjnej i rozpoznanie prawowitego króla, w czym ewentualnie mógł pomóc konkurs Kortezów, rozwiewający istniejące wątpliwości. Skoro tego nie uczynił, musiał zdać się wyłącznie na swoje indywidualne zdolności, toteż żaden rezultat nie mógł być dobry, bo nie da się pogodzić tej sprzeczności, że instaurowana monarchia ma być tradycyjna, ale skonstruowana wolą jednostki.

Jacek Bartyzel

Tekst ukazał się na portalu legitymistycznym: http://www.legitymizm.org/

Click to rate this post!
[Total: 1 Average: 5]
Facebook

0 thoughts on “Kogo Franco mógł uczynić królem?”

  1. „…nie da się pogodzić tej sprzeczności, że instaurowana monarchia ma być tradycyjna, ale skonstruowana wolą jednostki …” – a nie dałoby się namaścić kandydata jakimś olejem z ampułki, przyniesionej przez gołąbka? Zrobienie gołąbka z tektury nie stanowi chyba problemu?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *