Korwin-Mikke: Czy warto zabiegać o sojusz KNP z Gowinem i innymi partiami?

Pan profesor Adam Wielomski jest (a) człowiekiem mądrym, (b) profesorem, (c) Członkiem Honorowym KNP. Jest więc jasne, że jego tekstu „KNP a Gowin” zamieszczonego w poprzednim „Najwyższym CZASIE!” (gdyby ktoś nie miał, to jest na stronie „Czy warto zabiegać o sojusz Gowina z Korwinem?„) nie tylko nie można zlekceważyć, ale też trzeba go potraktować bardzo poważnie. 

Dezyderat prof. Wielomskiego brzmi: „Nie będę ukrywał, że czynnik wyborczy uważam za decydujący w pytaniu, czy KNP i Partia Gowina powinny taki sojusz zawrzeć. Apeluję więc do władz KNP o stworzenie takiego prawicowego »Frontu Ludowego«. Zdaję sobie sprawę, że najbliższe wybory – do Parlamentu Europejskiego – są dla takiego sojuszu wyjątkowo niefortunne, ponieważ KNP chce z Unii Europejskiej wyjść. Partia Gowina tak radykalnego postulatu z pewnością nie postawi. Mimo to wybory te są szansą na przetestowanie ewentualnej możliwości współpracy i uzyskanie dobrego wyniku. Chciałbym w nich móc dać głos na Zjednoczoną Listę Konserwatywno-Liberalną”. 

Odpowiedź jest – powtarzam się – negatywna. W wyborach do Sejmu – jak najbardziej. W wyborach samorządowych (wojewódzkich w każdym razie) – jak najbardziej. W wyborach do PE – nie. W tych wyborach, poza bandą oszustów i złodziei z Bandy już Sześciorga, po raz pierwszy w historii III RP wystąpi opozycja: KNP, przypuszczalnie Ruch Narodowy i przypuszczalnie Polska Razem (Gowin-Kowal-Wipler–GKW). Z punktu widzenia KNP zblokowanie się z Polską Razem oznacza utratę ok. połowy elektoratu na rzecz Ruchu Narodowego. Zblokowanie się z Ruchem Narodowym – to utrata 2/3 elektoratu na rzecz Polski Razem. Strata ta byłaby zminimalizowana, gdyby te trzy ugrupowania wystartowały razem – co jest możliwe po odcięciu się RN od narodowych socjalistów. Taka lista otrzymałaby mniej głosów niż trzy listy idące osobno – ale z uwagi na ordynację mogłoby to być opłacalne. Jest jednak mało realne.
W 1993 PC i KLD odmówiły takiego sojuszu (z UPR każda z tych partyj gotowa była sojusz zawrzeć!). Sądzę, że w 2014 roku byłoby podobnie. 

P. prof. Wielomski pyta: „Ruch wydaje się być po stronie kierownictwa KNP, które musi zdecydować, czy jest zdolne do poważnego kompromisu ideowego, i zjednoczyć siły – czy też do takiego kompromisu nie jest zdolne i uznaje gowinizm za ekspozyturę reżimu, który chce oszukać konserwatywno-liberalnych wyborców?”. 

Cóż, mogę odpowiedzieć tylko za siebie: nie, nie uważam gowinizmu za ekspozyturę reżimu. Twierdzę natomiast, że w wyborach do PE gowinizm ma szanse bliskie zeru – a im więcej ludzi z PO i PiS poprze ten ruch, tym szanse te będą mniejsze. Posady ultrafederastów, federastów i rozważnych reformatorów są już zajęte przez TR, PO i PiS – miejsce jest tylko dla uniosceptyków. Jeśli nawet partia GKW zdobędzie jakieś głosy – to będą to głosy odebrane PO i PiS. Nie Twojemu Ruchowi – i nie KNP. Chrystus mówi: „Bądźcie zimni albo gorący, ale nie bądźcie letni!” – i WCzc. Jarosław Gowin powinien o tym pomyśleć. 

P. prof. Wielomski ma przy tym rację – w istocie podstawowe pytanie brzmi: „Czy KNP chce grać o pełną stawkę, jaką jest liberalna rewolucja totalna, przy świadomości, że szanse realnego wpływu na władze (nie mówiąc o jej samodzielnym przejęciu) są nikłe – czy też woli iść na kompromis i mieć szansę zrealizowania jakiejś tam tylko części swojego programu? Z mojej strony odpowiedź na to pytanie jest prosta: jeśli mam do wyboru nikłe szanse na realizację 100% moich postulatów i realne szanse na realizację 20%, to wybieram opcję numer dwa”. Na to pytanie odpowiadam dwoma pytaniami – i przypomnieniem uwagi z początku tej diatryby: 

1) Czy p. prof. Wielomski odpowiedziałby podobnie, gdyby wiedział, ze szanse opcji nr 1 wynoszą 3%, szanse opcji nr 2 wynoszą 30% – ale po zrealizowaniu opcji nr 2 w ciągu siedmiu lat reforma zostanie anulowana i wszystko wróci w stare koryto? A to jest praktycznie pewne. Rzeka nieco tylko przesunięta wraca w stare koryto…

2) Start z blokiem GKW oznacza marginalizację KNP (o co już postarają się merdia) i utratę moralnego autorytetu wśród kontrrewolucjonistów na rzecz RN.

3) Warto spytać: czy GKW mają chęć iść razem z KNP? Nie widać żadnych oznak – zresztą słusznie: chęć pełniejszej współpracy powinna być przed ogółem zamaskowana. 

Reasumując: GKW oraz KNP startując osobno, zdobędą na pewno więcej głosów, niż startując jako „Zjednoczona Lista Konserwatywno-Liberalna”. To może dać gorszy wynik w wyborach do PE, które z punktu widzenia interesów Polski są absolutnie bez znaczenia – ale lepsze perspektywy w wyborach do Senatu i Sejmu. Myśląc długofalowo, odpowiadam więc „Nie” – i mam nadzieję, że p. Profesora przekonałem? 

Janusz Korwin Mikke

www.nczas.com

aw

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Korwin-Mikke: Czy warto zabiegać o sojusz KNP z Gowinem i innymi partiami?”

  1. Niestety, Pan Prezes mnie nie przekonał, ponieważ wiem jak to się skończy: nikt nie weźmie mandatu do PE 🙂

  2. Nie wezmą żadnego mandatu razem, nie wezmą oddzielnie, czyli kolejne rozważania z zakresu political fiction (czy może nawet science fiction/fantasy)

  3. Topnieje poparcie dla PO i topnieje poparcie dla PiS. Kombinują więc jak ten uciekający elektorat przechwycić, żeby nie wyniósł do wpływów Korwina i jego ludzi. Mogą nie mieć żadnej (autentycznej) opozycji, albo (lepiej) mieć taką, jaka im odpowiada. Panują nad Polską wedle zasady: „wszystkie partie nasze!”. Dobrze by było, żeby – mimo wszystko – Korwin się przebił. Zaistniałaby w końcu jakaś prawdziwa opozycja.

  4. Jakoś nie jestem przekonany do GKW. Obawiam się że to kolejna emanacja ludzi z bandy czworga, szalupa ratunkowa z gnuśniejących PiS i PO. Zgoda, że przygarnięci PJN-owcy stanowią raczej obciążenie nowej formacji niż jej wzmocnienie. Korwin ma realne szanse przejąć część liberalnego elektoratu oszukanego przez PO, który pod względem światopoglądowym sytuuje się w centrum. Słusznie więc Korwin odcina się od GKW.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *