Krótka historia demokratyzmu

Wielu pseudoliberałom (PD, PO, UW itd.), a w rzeczywistości zwykłym demokratom wydaje się, że wolność jest tożsama z demokracją. Nic bardziej mylnego. Demokratyzm głosi równość, a wolność jest zazwyczaj składana na ołtarzu najważniejszej idei.

Człowiek rozsądny chce by rządzono DOBRZE, a nie by rządzono z jego pseudo-udziałem. Chce by w jego prywatne życie państwo nie wtrącało się zanadto. By mógł mieć prawo wyboru i jakieś gwarancje, że to co ma nie zostanie mu odebrane.
Demokraci rozwiązanie problemu widzą w kontroli demokratycznej władzy przez wybory, lecz takie gwarancje mogą być różnego rodzaju. Np. można poprzestać na zadekretowaniu czegoś w konstytucji. Teraz demokrata spyta; a skąd wiemy czy niedemokratyczna władza będzie ją respektować? na co monarchista odpowie: a skąd wiemy, czy demokratyczna władza będzie ją respektować? Zawsze liczy się dobra wola i chęć władzy pozyskania sobie przychylności ludu dla swych decyzji.

Demokracja to ustrój naturalny w tym sensie, że jest prymitywny i typowy dla klanowego rozstrzygania spraw. Władza oligarchiczna czy monarsza wymagają pewnej sublimacji myśli.
W XVIII wieku w Europie istniało kilka arystokratycznych republik i wiele monarchii. Oświeceni tacy jak Voltaire, chcieli by król zadekretował i potwierdził swobody obywatelskie np. na podobnej zasadzie jak Locke dzielił życie społeczne na sferę publiczną i prywatną. Nie widziano sprzeczności między monarchią a wolnością; bo takich nie ma czego dowodzi brak większego zainteresowania dawnych monarchów życiem prywatnym obywateli (wyjątki to np. zarządzenia o szkodliwości nadmiernego picia kawy lub preferowanie jednego wyznania ponad drugie – czego bał się np.  Voltaire – piewca tolerancji), oraz trendy związane z połączeniem absolutyzmu z oświeceniem (józefinizm, rządy fryderycjańskie, reformy markiza de Pombal itd. przy czym: – Napoleon wprowadzający równość wobec praw to raczej przykład demokratycznego prezydenta nacjonalisty prowadzącego "patriotyczne" wojny).

O pomysłach ludzi takich jak Locke, Jefferson czy Franklin, którzy "wnieśli wkład w powstaje nowoczesnej demokracji pisze się często i gęsto wychwalając "nowoczesność" ich poglądów pod niebiosa, ale bardzo rzadko pisze sie o tym, że ich wyobrażenia zakładały demokracje wysoce cenzusową lub wręcz arystokratyczną. Tak jaka jest obecnie nie przyszłaby im do głowy, i pewnie przeniósłszy się w nasze czasy zareagowaliby tak samo jak własnie Jefferson gdyby zobaczył (wg. słów Th. Woodsa) dzisiejszy rząd federalny deptający przywileje poszczególnych stanów USA… tj. przeraziliby się!

Na przełomie XVIII i XIX wieku przybyło ludzi chcących i wolności i równości utożsamiając jedno z drugim (państwa absolutystyczne również zrównywały poddanych w prawach, ale zbyt wolno jak dla pp. demokratów). ludzi noszących krótkie włosy (fryzura demokraty) i obszarpany strój ("z przodu łata z tyłu łata, jesteś Panie demokrata"), o grubiańskich manierach (ks. Ludwik Filip Orleański w swych "Pamiętnikach z czasów Wielkiej Rewolucji" wspominał,  że jego ojciec zauważał , iż niegrzeczne grubiańskie zachowanie urosły w czasie rewolucji do rangi "republikańskiej cnoty", zaś Sebastien Mercier pisał, że w republice ludzie nawet chodzą w bardziej zamaszysty sposób). Ci nietypowi ludzie zdominowali nas obecny światopogląd każąc nam nienawidzić jednowładztwa (chyba że będzie to Garibaldi).

Demokraci XIX wieku zachwycali się wszystkim co "proste" (kultura ludowa piosenki pijackie zbójnickie (Schiller i jego "Zbójcy", parobek z Ferdydurke, realizm powieściowy, ciężka dola chłopa itd. ) a nienawidzili wszystkiego co wytworne, wyjątkowe i elitarne. Nauczyli nas nacjonalizmu; tzn. kochać bardziej Jana Kowalskiego i Andrzeja Nowaka niż Michalangelo Buonarottiego i Johanna Sebastiana Bacha, uwielbiać wszystko co typowe ("jestem sobie zwykły gość") i zabijać się na frontach I wojny Światowej; kiedy to każdy francuski piekarz miał obowiązek nienawidzić każdego niemieckiego murarza. Demokratyczni narodowcy obalili w XIX i XX wieku wszystkie monarchie wyganiając papieża z Rzymu i Wilhelma II z Berlina. Socjaliści to tylko radykalni demokraci – nic więcej.

Demokraci nauczyli nas też gardzić prawdą i fachowością, a kochać słupki popularności i opinię społeczną. To co zwykle przedstawia się jako wynaturzenia systemu demokratycznego jest jego immanentnym składnikiem; tak jak socjalizm jest winny a nie jego rzekome "wypaczenia" (NEP był przykładowo takim "wypaczeniem", a dał Rosjanom odetchnąć) Demokratyzm jest chorobą kultury Zachodu. JKM napisał kiedyś, że dziś działają tylko Kościół, firmy prywatne, wojsko i mafie; bo w nich nie ma demokracji; a decyzje podejmują ci, którzy cośkolwiek wiedzą o tym co robią.

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Krótka historia demokratyzmu”

  1. Demokracja to normalny system rządzenia w zmierzchającej cywilizacji zachodniej hemisfery. Wraz ze zmierzchem powoli kiełkują ziarna pod wschodzący zasiew kultury, wydaje mi się, o zasięgu globalnym. (w sensie Spenglerowskim)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *