Legitymizm dynastyczny w Korei Północnej?

Skończyłem właśnie lekturę tomu „Nacjonalizm a konserwatyzm i monarchizm. Action Francaise i jej promieniowanie” wydanego pod redakcją prof. Jacka Bartyzela i dra Dariusza Góry-Szopińskiego. Czytając tę książkę zwróciłem uwagę na interesujący tekst dra Mariusza Kopczyńskiego na temat krytyki legitymizmu dynastycznego autorstwa Ottona von Bismarcka. W największym skrócie: dr Kopczyński celnie dowodzi, że Bismarck odrzucał legitymizm jako zasadę, ponieważ władza większości legitymistycznych dynastii wywodzi się z aktu przemocy: podboju lub przewrotu, który jednak był na tyle dawno, że ludzie zdążyli o tym grzechu pierworodnym władzy zapomnieć i poczęli przypisywać jej prawowitość, której władza ta pierwotnie nie posiadała.

Tak się akurat zdarzyło, że gdy przeczytałem tenże tekst gruchnęła wiadomość o śmierci „ukochanego przywódcy” koreańskiego proletariatu Kim Dzong Ila. Już gdy obejmował władzę po swoim ojcu – wiecznie urzędującym Kim Ir Senie – wiele mówiono, że Korea Pn zaczyna przypominać rodzaj teokratycznej monarchii, z kultem władcy, któremu lud oddaje cześć boską, poczętym na świętej górze i wyposażonym w ponadludzkie i heroiczne cechy. Oto zaś, po śmierci syna „ukochanego przywódcy”, jego następcą został kolejny dynasta z rodu Kimów, a mianowicie Kim Dzong Un. To już trzeci boski władca z rodu Kimów. Dynastia ta rządzi w tym kraju już prawie 70 lat.

I tak mi się to skojarzyło z tezą Bismarcka, że wszelka władza legitymistycznych dynastii wywodzi się z pierwotnego aktu nieprawowitości, który uwiecznił się przez ludzkie zapomnienie i dziedziczenie władzy. Jakby nie patrzeć, dynastia Kimów nabyła rodzaj azjatyckiego, orientalnego legitymizmu dynastycznego, uzyskując nawet wyższy, boski status ontologiczny. Jeśli Korea Pn nie jest jednym z ostatnich państw z legitymistyczną monarchią, to gdzie szukać takiego modelu?

I właśnie dlatego, w sporze z Jackiem Bartyzelem, od dawna twierdzę, że nie jestem legitymistą, ponieważ konsekwentny legitymista staje wobec takiego faktu zupełnie bezbronny: musi uznać prawowitość dynastii i wspierać ją, nawet jeśli rządzący Koreą Pn to ideologiczni szaleńcy i satrapowie przy których klasyczny despotyzm wydaje się liberalną formą sprawowania władzy. Z punktu widzenia zasad legitymizmu możemy tylko modlić się o przebudzenie i nawrócenie rządzących Koreą Pn. Obawiam się, że to może nie wystarczyć…

Adam Wielomski

PS
Odpowiadam przy okazji na pytania Czytelników czy dynastia Kimów jest katechonem? Zdecydowanie nie. Katechon (w znaczeniu politycznym) to rodzaj okrutnego tyrana, który jednakże „podtrzymuje” świat przed polityczną apokalipsą i panowaniem Antychrysta. Jest to więc niesympatyczny despota, który jednakże chroni świat przed jeszcze gorszą rewolucją, tyranią i okrutną rzezią na wielką skalę. Kadafi bronił Libii przed islamizmem, Jaruzelski obronił PRL w 1981 roku przed prawdopodobną sowiecką interwencją.

Trudno mi sobie wyobrazić rząd okrutniejszy i bardziej nieludzki niż legitymistyczna monarchia Kimów, żywy przykład stalinizmu. Oni nie są katechonami, lecz antychrystami właśnie. W Korei Pn katechona właśnie zabrakło.

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Legitymizm dynastyczny w Korei Północnej?”

  1. Dlaczego portal nie uznał Kimów za godnych poparcia? Popieraliście Jaruzelskiego przeciw „trockistowskiej Solidarności” wspieranej przez Raegana, to czemu nie poprzecie ostatnich komunistów, jako zapory przed „trockizmem wspólnoty międzynarodowej”? Dziś w miejsce Raegna jest Obama i Clintonowa, więc wariant gorszy. W Korei jest dynastia rządząca – prawie monarchia i arystokracja (partyjna), nie ma marszów gejów, a to, że ktoś wymordował lub zagłodził milion czy więcej ludzi, to nie ma chyba znaczenia, skoro nie raz wobec ludu redaktorzy portalu wykazywali pogardę. Dlaczego popierając Mladića i Kaddafiego (żaden nie był katolikiem) przeciw „wspólnocie międzynarodowej” i prawom człowieka zrezygnowano teraz z poparcia Kimów? Intelektualna niekonsekwencja, czy może jest jakiś limit? Jeśli bandyta zabija do 100 tysięcy, to jest OK, a jeśli więcej, to już zbyt wiele?

  2. Naprawde doskonala analiza pojecia legitymizmu, pulapki, w ktora wpadla czesc monarchistow francuskich ,zamykajac sie w sztucznym ( zastepczym) sporze Orleanisci-Legitymisci, gdy w rzeczywistosci chodzi o idee, a nie o kwestie dynastyczne.Wymyslono spor zastepczy, zeby sie nie spierac o idee i zeby zaakceptowac Rewolucje.Typowe lenistwo intelektualne, jak u nas sprawa, kto byl, a kto nie byl ruskim agentem.

  3. Myślę, że legitymizmu nie należy rozpatrywać tylko jako ciąg kodu genetycznego przekazywanego z ojca na potomka. Władca nie jest suwerenem, tylko poddanym określonej idei. Z kolei idee należy kategoryzować jako prawda lub fałsz. Kim Dzong-i są dynastią idei komunistycznej. Skuteczność wdrażania komunizmu w monarchicznej formie pokazuję jak efektywnym jest władza jednostki. Z punktu widzenia legitymizmu ideowego , Kim Dzong-i nie posiadają władzy, gdyż komunizm jest fałszem. Podobnie jest z innymi władcami demokratycznymi lub monarchicznymi. Legitymizm należy do początku stworzenia, do pierwszej zasady Dekalogu.

  4. Odpowiedź na moje pytanie dopisano w postscriptum, co może sprawiać mylne wrażenie, jakobym pytał o rzecz w tekście wyjaśnioną, a tak nie było. Rozważmy rzeczowo: @ Redakcja Konserwatyzm.pl – „Zdecydowanie nie. Katechon (w znaczeniu politycznym) to rodzaj okrutnego tyrana, który jednakże „podtrzymuje” świat przed polityczną apokalipsą i panowaniem Antychrysta.” – Czyż narodowy komunizm nie chroni przed „światowym trockizmem” i triumfem modelu lansowanego u nas przez Palikota? Z punktu widzenia wewnętrznej logiki dominującej części redakcji należy dziś być prochińskim, a przecież Chiny wyewoluowały od systemu Mao do „wolnorynkowej dyktatury”, o której redakcja pisała w niedawnym oświadczeniu. Mao był jeszcze większym zbrodniarzem niż Kimowie (sprzyjały temu większe zasoby ludzkie), a po maoizmie przyszedł model, który redakcja miejscami lansuje jako wzór! Czy liberalna demokracja pod sztandarami „wspólnoty międzynarodowej” i praw człowieka daje szansę uzyskania otoczonego tu szacunkiem modelu chińskiego? Przecież nie! Reasumując, z punktu widzenia wewnętrznej logiki zasadniczej części portalu, Kimowie, jako dający szansę na budowę w przyszłości pożądanego modelu społeczno-gospodarczego oraz stanowiący zaporę przed ateistycznym internacjonalizmem socjaldemokratycznym reprezentowanym przez „wspólnotę prawnoczłowieczą” powinni być natychmiast „katechonizowani”.

  5. @Alek – ee tam, czepia się Pan, czemu ktokolwiek miałby chronić przed trockizmem? Przecież juz zostało ustalone, ze trockizm jest fajny i zasługuje na reklamę na portalu. A zeby było jeszcze śmieszniej to proszę zauważyc, że do „modelu chińskiego” w Polsce najbliżej… Palikotowi 🙂

  6. @ Tomasz Dalecki, czy Palikotowi może się podobać kraj w którym za posiadanie pewnej ilości narkotyków można otrzymać karę śmierci, pornografia i prostytucja są karane, zaś homoseksualizm jest tematem tabu ?

  7. @ Stanisław A. Niewiński – Czy w KRL-D stosunek do większości tego, co Pan wymienił, nie jest czasem taki jak w Chinach? No i jak tu nie lubić Kimów? 😉 Redakcjo przyznaj się ;). Falanga przynajmniej rżnie w otwarte karty ze swoimi maoistami ;).

  8. @Stanisław A. Niewiński. To nie pierwszy popis ignorancji w wykonaniu pana Tomasza Daleckiego. Coś Pan Tomasz jest nie w formie, gdyż zapomniał wspomnieć o tow. Ziętku i żonie pana Konrada Rękasa.

  9. @S.A. Niewinski /A.Meller Niech Panowie racza zauwazyc, ze to jest bardzo typowa dyskusja.AW napisal zasadniczy tekst dotyczacy jednego z glownych zagadnien na prawicy, biorac sprawe Kima za pretekst.Ten tekst to klasyczny felieton politologiczny.Natychmiast czesc dyskutantow przyczepila sie do tego, co jest tylko pretekstem do glebszych rozwazan.

  10. Żeby uciąć tą bezsensowną dyskusję – dlaczego nie popieramy Korei Północnej? Gdyż jest biednym, zacofanym i głodnym skansenem. Ten twór może w takim stanie trwać bardzo długo, ale to niczego dla globalnego układu sił nie zmienia. Natomiast Chiny są rosnącą potęgą, mogącą kreować nowy ład światowy.

  11. @Stanisław Niwinski -akurat prostytucja w Chinach ma się dobrze i kwitnie. Ale podobieństw chińsko-palikotowych jest bardzo dużo – państwo formalnie ateistyczne, jakiego domaga się Palikot, prześladujace KK, wspierajace aborcję i odwołujące się do komunistycznej przeszłości (Palikot ostatnio uzupełnił swoją lewicowość obopólną sympatią z tow.Jaruzelskim). A wszystko to przy deklaratywnym wolnym rynku, w praktyce (zwłaszcza w dziedzinie polityki pieniężnej) podlegającym znaczącym ingerencjom administracyjnym na poziomie makro.

  12. Bardzo mnie cieszy fakt, że Pan profesor nie uznaje „dynastii Kimów” za katechonów. Niemniej tego Jaruzelskiego to ja nie jestem w stanie przeboleć. Nieodparta wiara, że za granicą czyhały radzieckie czołgi w momencie, w którym ZSRR miało wybite zęby gospodarczo wyścigiem zbrojeń, wyścigiem kosmicznym (później dopiero nazwanym star wars), niewydajnością ekonomiczną, wojną w Afganistanie itd. jest niestosowne.

  13. @ Tomasz Dalecki, owszem ma się dobrze, co nie zmienia faktu, że państwo formalnie jej zakazuje. Zakazuje wielu „postępowych” rzeczy, które gorliwie demoliberał Palikot popiera.

  14. @ Stanisław A. Niewiński – Chiny były takim samym skansenem w czasach Maoizmu. ZSRR w czasach swojej komuny tak samo, a po przemianach aparat KGB wydał światu Putina. Libia rządzona przez Kaddafiego, ani bośniaccy Serbowie nie reprezentowali potęgi. Kryterium mocy uważam za sfalsyfikowane. @ Antoine Ratnik – Za tekstem stoi teza: „nie jestem legitymistą, bo legitymista czasami musi popierać zło”. Otóż dyskusja toczy się nad tym, czy rzeczywiście z punktu widzenia poglądów autora jest to aż takie zło. To nie legitymizm jest zasadniczym tematem prawicy, a już na pewno nie w Polsce, gdzie legitymiści nie mają pretendenta. To u nas jest spór akademicki bez realnego znaczenia! Dlatego nikt w komentarzach nie oponuje od strony legitymistycznej, choć prof. Bartyzel pewnie za parę dni odpowie tekstem, bo poczuje się ukąszony. Natomiast kwestia stosunku do Kima jest wyznacznikiem tożsamości tej części prawicy i realnego stosunku z jednej strony do np. RAZa, a z drugiej do Falangi. Moim zdaniem już wcześniej portal pojechał o co najmniej jeden most za daleko. Teraz wypadałoby powiedzieć B, ale to oznacza dołączenie do falangistów, dlatego trzeba schować głowę w piasek i stwierdzić, że dyskusja jest bezsensowna. @ Marcin Sułkowski – Osoba, która o coś zabiega, nie stanowi przeciw temu zapory.

  15. Zdaje się, że to prof. Bartyzel wprowadził rozróżnienie na legitymizm sukcesji i legitymizm panowania, także w społeczności wywodzącej władzę wprost od Boga…

  16. @ Executor – faktycznie, prof. Bartyzel taki podział wprowadził. Sęk w tym, że 90% legitymistów nigdy o takich podziałach nie słyszało. To podział znany wyłącznie w Hiszpanii XIX wieku, a więc bardzo lokalny. Podstawowe dla Europy legitymizmy – francuski, niemiecki, włoski – nie znają takich podziałów. Twórcy Kongresu Wiedeńskiego też o takim nie słyszeli. Jaka więc jego wartość? To swojego rodzaju „modernizm” w obrębie teorii legitymizmu, a mówiąc wprost: herezja polityczna, zaprzeczająca samej zasadzie legitymizmu.

  17. @Alek Za tekstem nie stoi teza „”nie jestem legitymistą, bo legitymista czasami musi popierać zło”. Tak jak ja to rozumiem, za tekstem stoi teza, ze legitymacja dynastyczna nie stanowi o „swietym” charakterze monarchii dynastycznej sama przez sie.Mozna sie np. powaznie zastanawiac, czy w przypadku dynastii francuskiej mozna mowic, ze byla sacrée.Mam coraz wiecej watpliwosci.Nawet mozna miec watpliwosci czy po wygasnieciu Kapetyngow w linii prostej mamy jeszcze do czynienia z Kapetyngami.Ludnosc nie zawsze uwazala krola za sacré.W XVI wieku katolicy wybrali antykrola.Trzech krolow zabito.Na ludwika XV byl zamach. To po Rewolucji zaczeto robic apologie sakralnego charakteru monarchii, zeby lepiej zwalczac Rewolucje. Zgadzam sie natomiast, ze to jest dyskusja francusko-francuska.

  18. Jeśli Panowie Alek i Dalecki nie widzą różnicy między współczesną Rosją, Libią Kadafiego a Korea Północną to bardzo mi przykro. Jasne, niech żyje piękna chrześcijanka Hillary Clinton jeżdżąca po świecie i trąbiąca o łamaniu „świętego” prawa kobiety do aborcji i „gay rights”.

  19. @Alek Nawet la loi salique jest sztucznym konceptem wymyslonym ad hoc w XIV wieku.Tak samo nie istniala nigdy w „sferze idealnej” jakas idealna Francja, do ktorej ustalenia” naturalnych granic” dazyli krolowie Francji, zupelnie zreszta o tym nie wiedzac.To sa bajeczki Bainville’a.Dynastia francuska nie jest rowniez bardziej „swieta” niz np. dynastia Habsburgow.Mnoze te przyklady celowo.Blad legitymizmu w waskim znaczeniu polega na przypisywaniu pochodzeniu dynastii jakiegos swietego charakteru.Ale w sensie roboczym, jezeli ktos we Francji mowi ze jest legitymista, to chce czesto przez to powiedziec, ze jest kontrrewolucjonista.

  20. @ Alek, owszem przed reformami Chiny były skansenem. To było trzy dekady temu. Natomiast szanse na reformy w Korei Północnej są nikłe. Dzong Un jest człowiekiem o nikłym doświadczeniu politycznym. Najpewniej realną władze sprawować będzie armia uchodząca za najbardziej twardogłowy element reżimu.

  21. Tylko p. Kim nie ma spełnia legitymizmu sprawowania. Tak naprawdę różnice między panem, a panem prof. Bartyzelem polega na korzystaniu z innych pojęć. Dodatkowo gdy p. prof. Bartyzel mówił o legitymizmie w wypadku Libii, to pan go skarżył o błąd, gdyż legitymizm jest zawsze chrześcijański. Jak więc jest?

  22. Ad. Adam Wielomski – istotnie, uchyla to zasadę absolutnego legitymizmu, ale właśnie nie wszyscy 'legitymiści’ go absolutyzują.

  23. Kim Dzong Il katechonem nie byl. To oczywiste, w tekscie ponizej objawil nam to juz senator Libicki – pierwsza klawiatura Portalu; wiec niniejsza analiza jest co najwyzej rozwinieciem jego mysli. Szkoda, ze prof. Wielomski nie napisal nic na temat innego bohatera tekstu PO-wskiego senatora, czyli Vaclava Havla. A posel pisze na jego temat tak: ” Wczoraj w Hradku koło Pragi zmarł były prezydent Czech, Vaclav Havel. Rano media podały natomiast, że życie zakończył dyktator Korei Północnej Kim – Dzong – Il. Dwie śmierci, dwie różne sytuacje. W pierwszym przypadku odszedł bohater walki o wolność. Ktoś kto za owo dążenie do wolność zapłacił wieloletnim więzieniem. Człowiek, który – obok Lecha Wałęsy – dla cywilizowanego świata był głównym architektem upadki komunizmu w Europie Środkowej.”

  24. Jak już napisałem w innym miejscu, żarcik i paradoks nawet zabawne, ale po pierwsze „legitymiści” pozostaną niewzruszeni (było wszak na przełomie XIX i XX w. dwóch cesarzy Korei), a po drugie trzeba pamiętać, że zarówno schyłkowy legitymizm hiszpański (karlistowski), jak i XX-wieczny „legitymizm” francuski – dawały popisy wirtuozerii dialektycznej celem uzasadnienia czemu w danym momencie nie należy wyciągać praktycznych konsekwencji z zasad, które się dekadę wcześniej uważało za „święte i niewzruszone”.

  25. Ad Student – Lepiej brzmi pierwszy „wrzód” na zdrowym ciele Portalu. Pozwalam sobie pozostawić bez komentarza niewyszukaną ironię o „objawieniu”.

  26. Panie Wawrzyncu. Ja wiem, ze inkwizytor musi byc srogi, ale z tym „wrzodem” to chyba przesada. Toc mowa o senatorze najjasniejszej RP! Dziwi mnie tez Panska irytacja z powodu uzycia przeze mnie slowa „objawil”, zupelnie neutralnego przeciez, uzywanego nie tylko w kontekscie religijnym.

  27. Panie Studencie, senator jak senator, ani Portal nie ma ciała, ani człowiek nie może być wrzodem,więc taka mało smaczna przenośnia jak najbardziej na miejscu. Zapewniam Pana o braku mojej irytacji, oczywiście niby objawienie może być użyte również poza kontekstem religijnym,ale w jakimś podniosłym tonie o jakiejś odkrytej prawdzie (chociaż dla mnie dziwnie brzmi takie sformułowanie, np. „Kolumb objawił ludziom Europy ogrom świata”). Rachunek mało smacznych żartów wyrównany.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *