List otwarty do Prezydenta Lublina i radnych Rady Miasta Lublin

Szanowni Państwo – „strategiczne partnerstwo”, a zwłaszcza szczera przyjaźń nie mogą opierać się na kłamstwie, fałszu i ślepej tolerancji wobec zła. Doceniając i szanując wysiłki Polaków i Ukraińców pracujących dla pojednania naszych narodów i wyjaśnienia wszystkich wielowiekowych problemów narosłych w naszych historycznych stosunkach – nie możemy pozostać obojętni wobec zjawisk tak niepokojących, jak narastający na Ukrainie kult zbrodniczych organizacji oraz osób odpowiedzialnych za ludobójstwo na Polakach podczas II wojny światowej. Szczególny sprzeciw musi budzić bezkrytyczne oddawanie czci postaci tak złowrogiej, jak Stepan Bandera, wódz Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i duchowy przywódca Ukraińskiej Powstańczej Armii. Jej bandy mają na rękach krew co najmniej 130 tys. Polaków zamordowanych m.in. podczas „rzezi wołyńskiej”, na Ziemi Lwowskiej, Stanisławowskiej, Tarnopolskiej – a także na Polesiu i Lubelszczyźnie. Banderowcy odpowiadają także za zbrodnie na innych mieszkańcach Kresów Wschodnich narodowości ukraińskiej, ormiańskiej, żydowskiej, czeskiej.    

Jest nam szczególnie przykro, że do tych objawów kultu wobec zbrodniarzy dołączają też władze Łucka, miasta partnerskiego dla Lublina. Nadanie honorowego obywatelstwa zbrodniarzowi takiemu jak Bandera, to krok haniebny i każący poddać w wątpliwość szczerość przyjaźni ze strony stolicy Wołynia wobec Polski i Polaków.    

W związku z decyzją rady miejskiej Łucka w sprawie honorowego obywatelstwa dla Bandery – wzywamy Pana Prezydenta i Rady Miasta Lublin do zdecydowanego potępienia skandalicznych działań ukraińskich partnerów. Uważamy za konieczne, by samorząd Lublina zajął zdecydowane stanowisko w tej sprawie, wzywając władze Łucka do cofnięcia honoru przyznanego mordercy. W przypadku zaś odmowy ze strony ukraińskiej – by Lublin zawiesił stosunki partnerskie z Łuckiem.   

Współpraca z miastami położonymi na dawnych polskich Kresach Wschodnich jest z pewnością cenna i pożądana, nie może jednak odbywać się za wszelką cenę. Brak reakcji ze strony władz Lublina stanowić będzie policzek dla pamięci tysięcy polskich ofiar ukraińskiego szowinizmu. Krew naszych Rodaków pomordowanych przez bandy UPA zasługuje na pamięć i szacunek, zaś naszym prawdziwym przyjaciołom z Ukrainy trzeba dać szansę opamiętania się oraz odrzucenia i potępienia zbrodni z przeszłości. Tylko na takim fundamencie można bowiem budować prawdziwie strategiczne partnerstwo!

  • Zbigniew Bagiński, dyrektor Kolegium Sztuk Pięknych UMCS, były członek Zarządu Miasta Lublin,
  • Leszek Barwiński, przewodniczący zarządu regionu OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych w Lublinie,
  • dr Rafał Dobrowolski, historyk, prezes zarządu okręgu Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych w Lublinie,
  • Ryszard Milewski, urzędnik samorządowy, prezes Stowarzyszenia Narodowego im. Romana Dmowskiego,
  • Tomasz Miszczuk, urzędnik samorządowy, prawnik, były członek Zarządu Województwa Lubelskiego,
  • Konrad Rękas, dziennikarz, b. prezes Stowarzyszenia Samorządów Euroregionu BUG,
  • Wojciech Rowiński, Towarzystwo Gimnastyczne SOKÓŁ w Lublinie,
  • kapitan Andrzej Szadura, handlowiec, Polskie Drużyny Strzeleckie
  • Grzegorz Wysok, sekretarz okręgu Stowarzyszenia Osób Represjonowanych w Stanie Wojennym.

Lista sygnatariuszy ma charakter otwarty.

zam. (karo)

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “List otwarty do Prezydenta Lublina i radnych Rady Miasta Lublin”

  1. To może by tak napisać też list do prez. Lublina, by potępił władze innego miasta partnerskiego – Ługańska, dopóki nie rozbiorą pomnika Woroszyłowa? Chociaż… sowieci to w zasadzie fajne chłopaki, żadnych zbrodni nie popełnili.

  2. Tomku, rozumiem, że następny wpis będzie o tym, że UPA była fajniejsza od PAX-u, bo mordowała komunistów? Nawet mi trochę szkoda patrzeć, jak się pogrążasz.

  3. Nie, zastanawiam się jedynie, czy zamierzacie byc konsekwentni, czy tez ukraińskie zbrodnie sa złe, a sowieckie fajne?

  4. A możesz mi łaskawie wysnuć analogię między banderowskim ludobójstwem na Polakach, a pomnikiem Woroszyłowa w Ługańsku?

  5. Hę ? Rozumiem, że honorowe obywatelstwo dla zbrodniarza jest strasznie złe, ale pomnik dla większego zbrodniarza jest juz okej ?

  6. Na podstawie liczby ofiar reżimu. A czy to istotne ? Pytanie brzmi, czy zamierzacie byc konsekwentni, czy też zbrodnie są złe, kiedy popełniają je Ukraińcy ale stają się fajne, jeśli są popełniane przez Sowietów? Czy też może po prostu chcieliście się troche powygłupiać ?

  7. Oczywiście, Tomku, bierzemy z Ciebie przykład. Będziemy teraz drwić z leżenia krzyżem, wygłupiać się na temat ofiar ludobójstwa, a śmiertelną powagę zachowywać jedynie przy dyskusjach o różnicach między późną Rand, a wczesnym Friedmanem, czy tam może odwrotnie. Już Cię kiedyś pisałem, czy mówi Ci coś taki angielskie słówko „pathetic”?

  8. Może z tego powodu, że Woroszyłow był marszałkiem Związku Radzieckiego, którego kontynuatorką jest RF, a Bandera był za narodową Ukrainą. Może dlatego, że honorowe obywatelstwo można odebrać bez konsekwencji, a niszczenie pomników, to niszczenie pomników, bo zniszczenie Cerkwi w Warszawie nie ważne przez kogo zbudowanej i czego symbolu było barbarzyństwem. A propos Woroszyłowa:”W wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” gen. armii Wojciech Jaruzelski wspominał jak podczas spotkania z marsz. Klimentem Woroszyłowem – na uroczystości z okazji 20. rocznicy zakończenie II wojny światowej – ów wyrecytował po polsku modlitwę „Zdrowaś Maryjo”.”

  9. Oczywiście, gdyby Tomkowi chodziło o rzeczową dyskusję, a nie wieczne jęki skwaśniałego liberała, wówczas można by wskazać na fakty. Na przykład na ten, że stosunek do Woroszyłowa (którego trudno uznać za pierwszoplanowego sprawcę zbrodni komunistycznych, a co najwyżej za niezbyt bystrego formalnego członka partyjnych i panstwowych gremiów kierowniczych) w Ługańsku jest związany z jego z pochodzeniem z pobliskiej wsi, a więc uchodzi on tam za „swojaka, który się wybił”, a nie za „zwycięskiego wodza bolszewizmu”. Ponadto pomnik ten stoi tam od czasów sowieckich, jest raczej architektoniczną pamiątką historyczną, a nie deklaracją ideową. W żaden też sposób nie można porównać roli Woroszyłowa z determinacją Bandery zmierzającego do eksterminacji Polaków. I wreszcie sprawa najbardziej oczywista – powyższy list dotyczy fali ukraińskiego szowinizmu. Nie porusza kwestii zbrodni komunistycznych, nie wzywa do pokonania głodu na świecie, nie analizuje sytuacji w Zatoce Perskiej, ani nie zawiera kpinek z rudawych liberalnych malkontentów. Odnosi się do konkretnego problemu, który uznaliśmy za ważny i poważny. I bardzo proszę, aby to na nim się skupiać, bo to rzecz naprawdę istotna.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *