Wielomski: Ludwik XX i jego legitymistyczna uzurpacja

Starłem się niedawno ze zwolennikami politycznej osobliwości na polskiej scenie ideowej, którzy sami siebie nazywają „legitymistami” i są mocno sfanatyzowani politycznie, a to za sprawą rzekomych praw do tronu Francji, które wysuwa rzekomy Ludwik XX. Oczywiście, to o czym teraz pisze to spór czysto teoretyczny, bo uzurpujący sobie prawa do tronu Francji hiszpański książę Luis de Borbon, podający się jako Ludwik XX, nigdy żadnym królem Francji nie będzie. Mimo to poświęcę sprawie jego „legitymistycznych” praw do francuskiego tronu ciut miejsca, jako ciekawemu kazusowi dla konserwatywnej filozofii politycznej.

Na początku zaznaczę, że nie jestem i nigdy nie byłem legitymistą. Państwo jest dla mnie bytem pochodzącym wyłącznie z prawa publicznego, gdy teoria legitymizmu to relikt średniowiecznego przekonania, że to byt powstały z mocy prawa prywatnego, stanowiący prywatny majątek, własność monarchy. Uniemożliwiało to prawomocne oderwanie osoby/dynastii od państwa, gdyż akt uzurpacji władzy byłby kradzieżą własności. Jednakże wraz z pojawieniem się instytucji suwerennego państwa pod koniec Średniowiecza, kryjącego się pod nazwą korony (Corona Regni) i recepcją klasycznego prawa rzymskiego publicznego, nastąpił rozdział państwa i jego interesu (dobro wspólne, racja stanu) od interesu prywatnego monarchy. Wtenczas także rozdzielono prywatną szkatułę królewską od skarbu państwa. Rozdzielenia te umożliwiły wykształcenie się pojęcia tyranii i ew. prawa do oporu, gdyby zasiadający na tronie wykorzystywał państwo dla celów prywatnych i rządził z rażącym naruszeniem dobra wspólnego. W tej perspektywie legitymizm traktuję jako przeżytek prawa prywatnego, który jakimś cudem przetrwał do czasów jeszcze niedawnych. I krytykuję legitymizm z pozycji konserwatywnych, bowiem jest państwowcem, a nie zwolennikiem zasady dynastycznej. Konsekwentnie, monarchistą bywam wtedy, gdy taki jest interes państwa, a gdy interes ten jest odmienny, to bywam republikaninem. Dobro państwa, a nie osoby rządzącej, jest dla mnie najwyższym prawem!

Ale wróćmy do rzekomego Ludwika XX. Przypadek ten jest szczególny, ponieważ roszczenia Luisa de Borbon do tronu Francji są uzurpacją nawet na gruncie legitymizmu dynastycznego. Całkowicie rozumiem problemy francuskich katolickich monarchistów, którzy wzbraniają się przed poparciem prawowitych roszczeń Burbonów z linii orleańskiej, którzy od zawsze mieli poglądy lewicowe: niegdyś liberalne, a obecnie socjaldemokratyczne. Jednak nie daje to im prawa do arbitralnego uznania za prawowitą innej linii dynastii, nazywając przy tym tę apodyktyczną uzurpację uprawnień do rządzenia mianem legitymizmu. Linia hiszpańska Burbonów utraciła prawa do dziedziczenia tronu Francji w 1713 roku, na mocy Traktatu w Utrechcie, kończącego Wojnę o Sukcesję Hiszpańskiego. Na jego mocy wnuk Ludwika XIV Filip d’Anjou uzyskał koroną hiszpańską, w zamian za zrzeczenie się praw do dziedziczenia tronu francuskiego, co czyniło niemożliwym połączenie Hiszpanii i Francji w jedną potęgę, co zachwiałoby równowagą europejską. Traktat podpisał Ludwik XIV, a uznał i sam Filip, mający wtenczas 30 lat, przyjmując koronę hiszpańską.

Zupełnie nie przekonują mnie argumenty tzw. legitymistów twierdzących, że traktat ten jest automatycznie nieważny, gdyż Prawa Fundamentalne królestwa francuskiego uniemożliwiają monarsze zrzeczenie się praw do tronu w imię swojego wnuka (Ludwik XIV), ani też samemu wykluczonemu z dziedziczenia (Filip). Stoję na stanowisku, że każdy władca jest najpierw człowiekiem posiadającym wolną wolę i ma prawo zrzec się praw do tronu lub abdykować. Trudno zmuszać kogoś aby był królem, jeśli tego nie chce. Teoria niezrzekalności praw do tronu jest niebezpieczna, gdyż wtenczas nawet zrzeczenie się praw do tronu przez osobę psychicznie chorą byłoby nieważne i aby pozbyć się szaleńca poddani nie mieliby innego wyjścia niż go zamordować. Zresztą w 1713 roku tego argumentu kompletnie nikt nie podnosił przeciwko traktatowi! Dlaczego miałby być istotny po 300 latach?

Co więcej, argumenty tzw. legitymistów mają charakter ahistoryczny i powstały jako teorie abstrakcyjne, wycięte z okoliczności historycznych. Prawa Fundamentalne monarchii francuskiej nie powstały jako abstrakcyjne ideologiczne teorie, lecz rozwinęły się w pewnym kontekście historycznym. Teza, że władza przechodzi obligatoryjnie z ojca na najstarszego syna powstała w okresie Wojny Stuletniej z Anglią (1337-1453), odwołując się do zapomnianych przez stulecia praw Franków salickich (stąd prawo salickie). I nie chodziło w niej wcale o niemożność zrzeczenia się praw do tronu, lecz o wykluczenie potomków żeńskich z takich praw. Wykluczenie kobiet z porządku dziedziczenia nie miało podłoża mizoginicznego, lecz wiązało się z okolicznościami politycznymi: otóż angielsko-normańscy Plantageneci, którzy najechali Francję i chcieli zdobyć dla siebie jej koronę, wywodzili swoje prawa do władzy po kądzieli. Dlatego też prawnicy francuscy odkopali prawo salickie i ogłosili, że kobiety nie sprawują władzy we Francji, a więc roszczenia Plantagenetów są bezpodstawne. Restauracja prawa salickiego miała na celu odrzucenie praw pretendenta-cudzoziemca. Prawo salickie było doktryną polityczną francuskiej monarchii narodowej, rodzącego się państwa narodowego, przeciwko zasadzie dynastycznej, która stanowiła podstawę późniejszej teorii legitymizmu. Prawa Fundamentalne Królestwa Francji sformowano, aby mieć pewność, że korona Francji nigdy nie spocznie na głowie cudzoziemca. Celem tychże Praw Fundamentalnych było to, aby ktoś taki jak Luis de Borbon – czyli Hiszpan – nie mógł nigdy zostać Królem Francji. Istotą tychże Praw Fundamentalnych jest zasada nacjonalistyczna, czy pre-nacjonalistyczna, stanowiąca żywą i radykalną antytezę wobec zasady legitymizmu dynastycznego. Nigdy żaden Francuz nie zgodziłby się, aby jego królem został Hiszpan. Kto tego nie rozumie, ten nie rozumie Francji. Ludwik XX nigdy nie zostałby zaakceptowany. Ludwik XX nie jest królem Francji. Ludwik XX nie jest nawet prawowitym pretendentem do jej tronu.

Adam Wielomski

Tekst ukazał się w tygodniku Najwyższy Czas!

Click to rate this post!
[Total: 37 Average: 2.7]
Facebook

5 thoughts on “Wielomski: Ludwik XX i jego legitymistyczna uzurpacja”

  1. Tak naprawdę to jedyną akceptowalną legitymizacją jest prawo siły. Wszelkie inne formy powoływania, czy to na prawo krwi czy na Tiānmìng czy cokolwiek innego, wymierają w konfrontacji z żelazną pięścią obecnie panującego reżimu. Trzeba wyciągnąć nauczkę z tego, co się stało w Anglii po śmierci Henryka Wyznawcy, gdzie więzy krwi, testamenty, układy itd. rozbiły się na kilku polach bitewnych. W efekcie Henryk Bękart udowodnił, że jednak jego wersja historii była prawdziwsza. Ludwik XX musi zrobić coś podobnego…

        1. @Gierwazy – nakazujesz mi zamilczenie, ale sam nie potrafisz nic wskazać innego jak błąd w podaniu imienia. 2+3 to nadal 5, nawet jeżeli napisałbym 2+III. Ja bym jednak prosił, byś wskazał mi czy metoda zaprezentowana przez Bękarta do wykazania „moja racja jest bardziej mojsza niż twojsza” jest gorsza niż metoda tzw. Ludwika XX. Bo do tego się sprowadza mój komentarz. Czy gdyby nawet pojawił się spadkobierca francuskich monarchów (czy to Merowingów czy Burbonów) który mógłby mieć prawa do tronu zgodne z francuską tradycją (czy literą przedrewolucyjnego prawa) to czym byłyby jego prawa wobec żelaznej pięści reżimu republikańskiego? Czy służby siłowe reżimu republikańskiego zmieniłyby na pstryk stronę, ponieważ znalazł się jakiś przedstawiciel dawnej rodziny królewskiej, którego prawa są zgodne z tym, co było kiedyś? Proszę, wskaż mój tok myślenia jest kompletnie błędny, zamiast się czepiać nieistotnych szczegółów i rozkazywać mi milczenie. Sam zaś nie przedstawiłeś niczego istotnego do problemu omawianego w artykule, czyli czy tzw. Ludwik XX i jego legitymistyczna uzurpacja jest rzeczywiście uzurpacją czy może prawomocne. Bo to, cożeś dokonał, jest czystym trollingiem…

  2. Ludwik XX jest prawie jak ten hrabia Potocki z Youtuba, który twierdzi, że jest legalnym prezydentem, czy królem Polski.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *