Macierewicz wchodzi do gry…

Jak doniosła Rzeczpospolita, szef Parlamentarnego Zespołu Parlamentarnego ds. Zbadania Katastrofy Smoleńskiej, Antoni Macierewicz zamierza w najbliższych dniach wstąpić do PiS. Wielu zapewne wzruszy ramionami. Bo przecież Macierewicz jest od dawna personifikacją pisowskiej polityki ostatnich miesięcy. Cóż się więc zmieni? Otóż bardzo wiele. Moim zdaniem jesteśmy właśnie świadkami kluczowego momentu w historii tego ugrupowania.

Przypomnijmy jednak wpierw, że Antoni Macierewicz członkiem tej partii nigdy nie był. I że zawsze – niezwykle pieczołowicie – pilnował swojej w tym zakresie autonomii. Swojej i swojego Ruchu Katolicko – Narodowego. Ani na jego biurze, ani też w jego biurze nie było żadnych emblematów mogących wskazywać na jego jakiekolwiek pisowskie związki. Zawsze i w każdej rozmowie tę swoją odrębność od partii braci Kaczyńskich podkreślał. Teraz, nagle postanawia to zmienić. Dlaczego?

Moim zdaniem decyzja ta jest ściśle związana z krążącą od kilku dni w szeregach PiS informacją, że partia ta szuka realnego kandydata na wybory prezydenckie roku 2015. Informacja ta – dodajmy – była jednym z największych smaczków zeszłotygodniowego Balu Dziennikarzy. Biorący w nim udział politycy PiS bardzo się zamartwiali. Wedle ich relacji bowiem Jarosław Kaczyński zdecydowanie odmawia swojego udziału w przyszłym prezydenckim wyścigu. Jeśli jest to jego decyzja stała to – dodajmy – czym prędzej trzeba mu szukać odpowiedniego w nim zastępcy. A właściwych do tego kandydatów w partii smoleńskiej – jak na lekarstwo.

Po ostatnim odejściu Zbigniewa Ziobry, ewentualnych poza Prezesem kandydatów PiSu, mających do tego odpowiedni ciężar gatunkowy jest właściwie tylko dwóch: były szef CBA Mariusz Kamiński i właśnie tenże Antoni Macierewicz. Co prawda pisałem już kiedyś tutaj o Kamińskim jako o potencjalnym następcy Jarosława Kaczyńskiego , ale dziś myślę, że on sam tę koncepcję zdecydowanie odrzuca. Z jakiego powodu?

Otóż niewątpliwie tym co w roku 2005 wyniosło PiS do władzy była afera Rywina. To właśnie wtedy wyborcy zobaczyli, że najprawdopodobniej Kaczyński – powtarzając niezmiennie swoje tezy o stosunkach społecznych w Polsce – ma rację. I to to właśnie stało się pisowską trampoliną do wyborczego sukcesu. W tym kontekście, niezłomny tropiciel korupcji – Mariusz Kamiński – pasował wręcz idealnie.

Dziś jednak jest inaczej. Kwestie korupcyjne nie rozgrzewają już aż tak społecznej opinii. Dziś – według strategów PiS – tę rolę ma odegrać Smoleńsk. Jest przynajmniej kilka dowodów, że tak właśnie jest. Pytani dlaczego walczą właśnie o Smoleńsk, politycy partii Prezesa jak przysłowiową mantrę powtarzają między innymi to, że tragedia ta jest najbardziej dramatyczną diagnozą stanu polskiego państwa, o którego naprawę należy walczyć. Zdanie to powtarza też choćby bohater filmu Joanny Lichockiej „Pogarda” poseł Jacek Świat. I powtarzał je też jak nakręcony poseł Jarosław Sellin już 17 kwietnia 2010 roku, gdy po uroczystościach na Placu Piłsudskiego – jako wówczas Polska Plus – zebraliśmy się by pomyśleć co robić dalej. Sellin orędował wtedy za jak najszybszym powrotem do PiS, gdyż jak twierdził, katastrofa ta stała się mitem założycielskim Polskiej Prawicy. A tylko PiS jest owego najlepszym depozytariuszem.

Jeśli więc przyjąć, że stratedzy z Nowogrodzkiej chcą właśnie na „Smoleńskim Micie” powrócić do władzy, a Jarosław Kaczyński z jakichś – być może osobistych powodów – nie chce brać w tym udziału to spytać należy, kto w PiS może najlepiej zrobić to za niego? Skoro więc mit smoleński ma być skutecznym narzędziem odzyskania władzy, a Jarosław Kaczyński ma zostać jedynie tego mitu najlepszym depozytariuszem, to bezsprzecznie jego najsprawniejszym politycznym menadżerem jest właśnie Antoni Macierewicz. I to on – przy ewentualnej absencji Prezesa – może go politycznie najwiarygodniej rozwijać i pielęgnować.

Już kilka miesięcy temu pisałem tutaj, że Antoni Macierewicz w zasadzie współrządzi PiSem. Jednak jego zapowiedź formalnego zasilenia pisowskich szeregów jest moi zdaniem absolutnie nową jakością. Sterujący dotąd nieco „z tylnego siedzenia” był likwidator WSI postanowił zapewne mocno ująć w dłonie partyjną kierownice. Panie i Panowie! Uwaga! Antoni Macierewicz właśnie wchodzi do gry!

Jan Filip Libicki

Tu polityka zaczyna swój dzień: www.300polityka.pl

www.facebook.com/flibicki

aw

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Macierewicz wchodzi do gry…”

  1. W tej błyskotliwej analizie brakuje wniosków. Odpowiedzi na proste pytanie. Dzięki komu pisiactwo, na fali kryzysu , smoleńskich rewelacji ma szanse na powrót do władzy.

  2. To czysta spekulacja, ale być może Antoni ma być skierowany do niepopularnych „reform” czyli cięć budżetowych, obniżek emerytur itd. Sprawa Smoleńska nabierze nagle rozpędu w momencie wielkiego niezadowolenia społecznego i obecna opozycja przejmie władzę. Zapewne nie na długo.

  3. Panie Marcinie, zakłada Pan, że niezadowolenie społeczne w Polsce skanalizuje się na tematyce smoleńskiej?

  4. Według mnie (pan Marcin chyba to jasno napisał) w kulminacyjnym lub bliskim kulminacji punkcie niezadowolenia ,likwidator WSI wyciągnie smoleńskie asy z rękawa. Może nie tylko smoleńskie, bo to ostatecznie likwidator WSI. Czy to przywróci władzę opozycji ? Trudno powiedzieć, może na krótko , a póżniej , kryj się każdy gdzie może .

  5. Przepraszam za skrótowość. Nie umiem się rozpisywać na forach. Co do Smoleńska, my – postronni – wiemy tylko, że nic nie wiemy. Są zaś tacy, co sporo wiedzą, w tym mocodawcy AM w Polsce i zagranicą. I on sam. Nie wiemy, który samolot jest który, które ciało jest czyje. Nie wiemy, gdzie miała miejsce katastrofa, ani nawet, czy w ogóle miała miejsce. Dobrze poinformowani mają zatem ogromne pole do popisu. Po prostu ktoś z tym czeka na moment polityczny. Ta sprawa zatem może być okazją do uwiarygodnienia nowych zbawców narodu, być może „Wolnych Polaków” (Ziobro i Macierewicz), których zresztą następnie odrzuci się jak stary zderzak, kiedy zlikwidują system emerytalny, podniosą podatki, spałują wszystkich manifestantów, zlecą kilkadziesiąt dobrze wycelowanych skrytobójstw itp. To, kto rządzi w Polsce, zależy od porozumień zapadających poza Polską, i sądzę, że to banał. A co będzie…? ja tylko podsuwam scenariusze.

  6. I jeszcze. Nie żeby się chwalić, ale Rymkiewicz zaczął popularyzowac zbitkę „Wolni Polacy” po moim felietonie pod tym tytułem. Nie jestem wprawdzie autorem popularnym wśród mas, ale wiem, jak uważnie mnie czytają odbiorcy mniej masowi 😉 Wypusciłem to hasło w przekonaniu, że ktoś je musi podjąć. Byłem ciekaw, kto. Nie zdziwię się, jeżeli niebawem zostanie ono wykorzystane jako oficjalny szyld, np. poszerzonego i odnowionego PiS-u. Ale może ktoś z nim pójdzie wcześniej do Urzedu Patentowego. Śmiesznie będzie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *