Matuszkiewicz: Trump nie pożegnał się z koncepcją Kissingera

Wkrótce po zwycięstwie D. Trumpa w wyborach prezydenckich zarówno w środowiskach filoatlantyckich jak i antyatlantyckich spodziewano się szybkiego zniesienia sankcji względem Rosji, porzucenia przez Waszyngton zainteresowania Europą Środkową, a może nawet „zwijania” NATO. W pierwszych z tych środowisk budziło to niepokój, w drugich entuzjazm.

Działania nowej administracji związane z wzrostem nakładów USA na zbrojenia, formułowanie zdecydowanych deklaracji w sprawie przynależności Krymu i kwestii Donbasu, dymisja gen. Flynna, a w końcu atak na bazę Szajrat całkowicie odwróciły perspektywę. Teraz to środowiska filoatlantyckie pełne były entuzjazmu wobec nowej prezydentury, zaś antyatlantyckie wyrażały zawód powrotem do polityki Obamy.

Oczywistym dla mnie było od początku, że wszystkie te perspektywy oparte są na infantylnym rozumieniu stosunków międzynarodowych. Trudno aby nowa administracja rezygnowała z instrumentów nacisku na Rosję nie uzyskując nic w zamian, nie ma też jednak nadal żadnego powodu aby uważać, iż Trump pożegnał się z kissingerowską koncepcją stworzenia nowego ładu międzynarodowego opartego na zasadzie modus vivendi z Rosją i Chinami.

Jak pisałem bowiem w moim poprzednim komentarzu dotyczącym polityki zagranicznej administracji Trumpa, realizm kissingerowski polega na budowaniu stabilności globalnej poprzez negocjacje prowadzone z pozycji siły. Narzędziem takiej strategii jest aktywna polityka wykorzystująca regionalne ekstrapolacje siły Stanów Zjednoczonych do wypracowania równowag regionalnych.

Wydaje się, w świetle opinii na temat charakteru i klimatu przeprowadzonych właśnie rozmów szefa rosyjskiej dyplomacji z D. Trumpem i R. Tillersonem, że właśnie po okresie demonstracji siły w wykonaniu nowej administracji jesteśmy świadkami wchodzenia w fazę pracy nad stworzeniem pragmatycznej formuły współpracy. Nieprzypadkowo S. Ławrow podkreślał, iż w przeciwieństwie do ideologizacji polityki przez administrację Obamy, nowa administracja ma podejście pragmatyczne. Także spotkanie Ławrowa z samym Kissingerem sugerować może trwałą wolę Trumpa stworzenia nowego ładu międzynarodowego opartego na zasadzie równowag między mocarstwami z dominującą jednak pozycją USA, co odpowiadałoby rzeczywistemu układowi sił.

Oczywiście pragmatyzacja relacji między Waszyngtonem i Moskwą nie oznacza jeszcze, iż wypracowany zostanie nowy ład stabilizujący na trwałe Europę Środkową – może ona prowadzić tylko do wypracowania formuły taktycznego modus vivendi. Nie zmienia to jednak faktu, iż polityka Trumpa nadal pozostaje na realistycznym kursie.

Tadeusz Matuszkiewicz

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *