Nowak: Polityka zamiast wiedzy

Pan Senator Libicki, niestety chyba niezbyt realizuje kierowane do Niego wcześniej apele dotyczące większej aktywności publicznej i merytorycznej, a mniejszej w sferze publicystyki i uparcie analizuje różnorakie mniejsze i większe gierki polityczne. Cóż, powołując się na Petroniusza, stwierdzić już chyba należy: „więcej spodziewać się nie można” po tej personie. Pół biedy, żeby z publicystyką tą można było się zgodzić…

Otóż w kontekście polityki Pan Senator pozytywnie ocenia nominację p. Posła Gowina na ministra sprawiedliwości. Dlaczego? Ano, ignorant w sprawach prawniczych stanowi gwarant normalności; takiej samej, jak cywilna kontrola nad armią. Każdy, kto jest pokalany nieszczęściem nieco większej znajomości tematów prawniczych jest „uwikłany w korporacyjne zależności”. Natomiast brak uwikłania oznaczać ma rozwój sprawy „deregulacji i sprawiedliwości”.

Artykuł Pana Senatora jest sam w sobie dowodem na to, że o wymiarze sprawiedliwości powinni wypowiadać się fachowcy z tego zakresu. Autor nie potrafi właściwie do końca określić, o jakie zmiany prawne w tej sferze mu chodzi, ograniczając się do ogólnych hasełek. Tak samo należy ocenić nominację Pana Posła Gowina: triumf pięknoduchostwa nad wiedzą merytoryczną. Niestety, właśnie cechuje to wielu współczesnych polityków: umiejętność opowiadania dub smalonych o „sprawie deregulacji i sprawiedliwości”, „odważnych reformach”, „wielkich sprawach”, oraz powiązana z tym totalna nieznajomość zagadnień od strony merytorycznej oraz jedyne większe zainteresowanie w zakresie zagadnień rozgrywek personalnych. Czyli – parafrazując popularny ostatnio kabaret „kto pod kim piłkę kopie”. W tym kontekście dorzucić wypada jeszcze wobec wszystkich pozostałych, cechujących się ciut większym poziomem znajomości danego tematu, oskarżenia o „korporacyjne zależności” i obraz jest pełny. Niechajże kucharka zarządza uczelnią wyższą (bo się nie zna i nie jest uwikłana!!!), hydraulik pocztą, a filozof sądem. A jak ktoś się sprzeciwia tej jakże społecznej wizji, jestże przedstawicielem mrocznych korporacyjnych uwikłań.

Dziwi tylko, dlaczego zarówno p. Libicki, jak i p. Gowin uważają się za przedstawicieli konserwatyzmu, który takie nieco ludystyczne podejście do spraw zarządzania niezbyt chyba akceptuje…

Maciej Nowak
aw

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Nowak: Polityka zamiast wiedzy”

  1. Powtórzę co napisałem gdzie indziej: Dyskusja na temat obsady resortu sprawiedliwości wydaje się niekiedy nieco oderwana od realiów. Oto bowiem część komentatorów skupia się na tym, czy ministrem powinien być „prawnik zżyty z branżą”, czy też lepiej, że zastąpił go ktoś spoza środowiska. Otóż pierwsza alternatywa w żaden sposób nie opisuje sytuacji min. Kwiatkowskiego. Wprawdzie już jako student II roku prawa mówił o sobie per „my PRAWNICY”, jednak swoje kontakty z zawodem ograniczał generalnie do współudziału w psucia prawa pod rządami AWS (jeśli za współudział można uznać sekretarzowanie premierowi”. Okres jego ministerium to czas coraz ostrzejszego konfliktu na tle płacowym z prokuraturą i sędziami, a z tymi drugimi ostrzejszy był jeszcze spór o kształt nowej ustawy o ustroju sądów powszechnych. Środowisko było zresztą zrażone nie tyle nawet kierunkiem przemian, ale zwłaszcza arogancką formą ich forsowania. Kwiatkowski nie był więc bynajmniej gwarancją lepszych kontaktów z prawnikami (ani nie groził nadmierną wobec nich uległością). Przeciwnie, zupełnie zbędnie wpychał własny rząd w zbędne awantury. Na tym tle Gowin po prostu nie może być gorszy.

  2. Co zaś się tyczy politycznej obsady resortów, to już poprzedni gabinet składał się z „przesuniętych ministrów”: Grabarczyk zamiast sprawiedliwością zajął się drogami, Zdrojewski zamiast obroną – kulturą, Miller zamiast NFZ – wziął MSW. Obecny rząd tylko potwierdza starą zasadę, że w sumie wszystko kto jest ministrem czego, skoro i tak wszystkim rządzą urzędnicy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *