O dialektycznych sprzecznościach monarchii w Hiszpanii

W tym obecnym przypływie nastrojów antymonarchistycznych w Hiszpanii nie ma nic zaskakującego, i to nie tylko z powodu skandali korupcyjnych, lecz jest to nieuchronna konsekwencja wewnętrznej aporii monarchii „juancarlistowskiej”, polegającej na tym, że z jednej strony prezentuje się ona jako „gwarantka” i ostoja demokracji, z drugiej zaś sama „legitymizacji” demokratycznej nie posiada, lecz wprost przeciwnie – „faszystowską” (niezależnie od tego, że demo-królik Jan Karol złamał przysięgę składaną jako „príncipe de España”). Tę aporię już parę lat temu analizował w książce „Sobre el Estado en España” (Madrid – Barcelona – Buenos Aires 2007) prof. Dalmacio Negro – chyba najwybitniejszy dziś konstytucjonalista hiszpański (trochę wprawdzie heglizujący), ale współpracujący z karlistami.

Przytaczam kluczowy dla kwestii fragment mojego omówienia jego tez w artykule „Między katolickim panhiszpanizmem a separatyzmem etnicznym i suwerenizmem. Aporematyczność pojęcia „nacjonalizm” w Hiszpanii”, który opublikowałem w książce pod red. prof. Jezińskiego:
„Znawca prawa konstytucyjnego – Dalmacio Negro konstatuje, że „III Restauracja użyła władzy Państwa do systematycznej destrukcji przedpolitycznego (prepolítico) ethosu Narodu w tym, na czym zasadza się cały autentyczny ład polityczny. Konstytucja z 1978 roku (…) sprzymierzyła się z nacjonalizmem separatystycznym i z socjalizmem, i Naród Historyczny pozostaje od czasu jej ustanowienia pod presją odśrodkowych sił nacjonalistycznych (las fuerzas centrífugas nacionalistas) oraz pożałowania godnych tendencji antyhiszpańskich (antiespañolas) lewicy nostalgicznej, opartych tylko na bezrefleksyjnym resentymencie” [Negro 2007: 114]. Ów resentyment prowokuje jednak do podjęcia niebezpiecznej dla istnienia monarchii konstytucyjnej gry politycznej. Sojusz nacjonalistów – separatystów z partią socjalistyczną wyraża się bowiem również dążeniem do formalnej delegitymizacji całego okresu frankistowskiego i sięgnięcia do II Republiki, jako do ostatniej legitymowalnej formy państwowości hiszpańskiej. To na wniosek hiszpańskiej Partii Socjalistycznej Parlament Europejski potępił a posteriori reżim frankistowski. Lecz przecież i faktycznie, i w porządku legalności, rodowód monarchii demokratycznej jest również frankistowski. Don Juan Carlos de Borbón y de Borbón-Dos Sicilias został królem Janem Karolem I tylko dlatego, że spośród wszystkich pretendentów do tronu wybrał go i desygnował Jefe de Estado Generalísimo Francisco Franco Bahamonde. Nie jest to zresztą tylko kwestia osoby, lecz instytucji. Źródłem legalności obecnej monarchii jest konstytucyjny akt woli frankistowskich Kortezów, stwierdzających w Ley de succesión z 1947 roku, że Hiszpania jest królestwem „w sposób wieczny i niezmienny”, toteż „katolickie i społeczne” Państwo Hiszpańskie „zgodnie ze swą tradycją konstytuuje się w Królestwo”. Delegitymizacja Estado Nuevo musi zatem, prędzej czy później, pociągnąć za sobą delegitymizację tej monarchii, która już nie może odwołać się do wyższego od legalności pozytywnej legitymizmu dynastycznego, zawartego w „boskim prawie królów” (el derecho divino de los reyes), bo takie odwołanie jest wykluczone, a nawet niezrozumiałe, pod panowaniem demokratycznej doktryny suwerenności narodu. Już dzisiaj państwo hiszpańskie jest państwem autonomicznych regionów (Estado de las Autonomías) – których reprezentacja jest „wynalazkiem oligarchii lokalnych, w których mieszają się elementy konserwatywne, marksistowskie, anarchistyczne, wielokulturowe, nihilistyczne i, już teraz, islamistyczne” [Negro 2007: 116]. Po upadku monarchii zaś nieuchronna będzie jego zupełna dezintegracja”.

Jacek Bartyzel

za: facebook

aw

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *