ONR odpowiedzialny za Holocaust

O pracy Mirosława Tryczyka zatytułowanej „Miasta śmierci. Sąsiedzkie pogromy Żydów” pisał już na łamach „Myśli Polskiej” dr Adam Cyra („Znowu sąsiedzi…”, „MP” nr 43-44/2015). W swoim omówieniu wyeksponował on wątek niemieckiej inspiracji antyżydowskich zajść, mających miejsce latem 1941 r. na Podlasiu. W niniejszym artykule chciałbym skupić się na licznych w pracy M. Tryczyka odniesieniach do działalności i ideologii obozu narodowego w Polsce.

Kluczową tezą, którą wysuwa autor, jest współodpowiedzialność działaczy Narodowej Demokracji za zagładę Żydów w czasie ostatniej wojny. Udowodnieniu tej tezy służy m.in. rozdział zatytułowany „Nacjonalizm w międzywojennej Polsce – szkic z ideologii”, w którym czytamy: „Przedstawione w tej książce zbrodnie popełniane przez polskich nacjonalistów były w dużym stopniu efektem tragicznego w skutkach oddziaływania ideologii nacjonalistycznej i faszystowskiej funkcjonującej w środowiskach prawicowych II Rzeczypospolitej”. W tekście dominują dość tendencyjnie dobrane cytaty, pochodzące przede wszystkim z łamów prasy narodowo-radykalnej („Ruch Młodych”, „Falanga”).

Autor przypisuje przedwojennym środowiskom narodowym rasizm (także w ujęciu biologicznym), zoologiczny wręcz antysemityzm oraz apologię rodzącego się w Niemczech hitleryzmu. ONR miał być zwolennikiem fizycznej eliminacji Żydów już przed wojną: „W kręgach ONR-u pojawił się kilka razy wprost wyrażony program zgładzenia części Żydów, a części wysterylizowania i następnie wygnania z Katolickiego Państwa Narodu Polskiego. Ludobójstwo Żydów miało zostać przeprowadzone na wzór ludobójstwa Ormian dokonanego przez Turków”. Przytoczone w książce fakty zestawione są w taki sposób, aby antyżydowskie wystąpienia w czasie wojny na terenie Kolna, Szczuczyna, Wąsosza oraz innych miejscowości regionu stanowiły w odczuciu czytelnika naturalną konsekwencję przedwojennej aktywności narodowców.

Autor ani razu nie wspomina licznych przykładów pomocy udzielanej w czasie wojny Żydom przez wybitnych przedstawicieli obozu narodowego, na czele z Janem Mosdorfem i Janem Dobraczyńskim. Tryczyk dla udowodnienia z góry przyjętej tezy przywołuje relacje, w których świadkowie (najczęściej Żydzi) opisują działalność „narodówki” (lokalne określenie obozu narodowego) przed wojną, sprowadzającą się do bojkotu handlowego i pomniejszych ekscesów, zaś w czasie wojny w ramach NSZ i NZW do krwawych pogromów i rabunku mienia. Wyznawany światopogląd miał im przy tym nie przeszkadzać w dokonywaniu najbardziej odrażających czynów, jak gwałty na prowadzonych na kaźń Żydówkach. Przeszkodą dla wyjaśnienia i ukarania po wojnie zbrodni, pomimo wszczynanych procesów, miał być fakt, iż wielu rzekomych współuczestników wydarzeń, w tym byłych działaczy SN, należało do PZPR, tworząc lokalne władze.

Tak było np. w Szczuczynie: „Wiadomo z zeznań złożonych po wojnie przez Icchaka W., ale także z zeznań polskich mieszkańców miasta, że wpływ członków Stronnictwa Narodowego i Obozu Narodowo-Radykalnego na życie w przedwojennym Szczuczynie i pogorszenie relacji między Polakami i Żydami był bardzo duży. Świetlica SN znajdowała się w rynku, w samym centrum miasteczka – przypomniał sobie o tym Franciszek K., jeden z oskarżonych po wojnie o mordy na Żydach w Szczuczynie, który jednak, jak sam twierdził, nie należał do Stronnictwa. Przed wojną należeli za to do tej partii późniejsi sprawcy zbrodni: Władysław Ł., Jan P., Antoni G. i Jan W., który po wojnie zmienił swoje barwy polityczne i został aktywnym działaczem PZPR w regionie”. Stąd już bardzo blisko do ulubionej w kręgach „Gazety Wyborczej” tezy o nacjonalistyczno-komunistycznym sojuszu w dobie PRL-u (a nawet wcześniej, bo już członkowie ONR mieli być według Tryczyka „zwolennikami dyktatury Stalina”). W rozdziale wstępnym autor pisze zaś wprost o braku przyzwolenia ze strony władz w latach 50. i 60. na rozliczenia za rzekome zbrodnie dokonane przez Polaków na Żydach, w myśl cytowanej wypowiedzi Władysława Gomułki: „mądra polityka umie zapomnieć”.

Tryczyk poza pracą J. J. Lipskiego o ideologii Ruchu Narodowo-Radykalnego „Falanga” („Katolickie Państwo Narodu Polskiego”, Londyn 1994) oraz jednym artykułem Olgierda Grotta nie powołuje się niemal na żadną pozycję z obszernej literatury przedmiotu, chociażby na prace Mariusza Bechty: „Narodowo radykalni. Obrona tradycji i ofensywa narodowa na Podlasiu w latach 1918-1939” (Biała Podlaska 2004), „… między Bolszewią a Niemcami. Konspiracja polityczna i wojskowa Polskiego Obozu Narodowego na Podlasiu w latach 1939-1952” (Warszawa 2008). Nie posiłkuje się też żadną z dwóch dostępnych monografii ONR-u, autorstwa Szymona Rudnickiego („Obóz Narodowo-Radykalny. Geneza i działalność”, Warszawa 1985) i Wojciecha Jerzego Muszyńskiego („Duch młodych. Organizacja Polska i Obóz Narodowo-Radykalny w latach 1934-1944. Od studenckiej rewolty do konspiracji niepodległościowej”, Warszawa 2011). Być może z tej właśnie przyczyny autor notorycznie myli Stronnictwo Narodowe z ONR, zarówno przy opisie posiadanych wpływów w regionie, jak i w prezentowanej w pracy ikonografii.

Książka posługuje się utartymi szablonami na temat przedwojennego obozu narodowego, które pokutują głównie w środowisku ŻIH-u oraz „Gazety Wyborczej”, wpisuje się w nurt obarczający odpowiedzialnością za zagładę Żydów w czasie ostatniej wojny polski obóz narodowy. Praca przywodzi na myśl niesławnej pamięci „Sąsiadów” Jana Tomasza Grossa, publicystykę Aliny Całej, „biografię” Romana Dmowskiego autorstwa Grzegorza Krzywca („Szowinizm po polsku. Przypadek Romana Dmowskiego (1886-1905)”, Warszawa 2009) oraz filmy w rodzaju rodzimego „Pokłosia” i niemieckiego „Nasze matki, nasi ojcowie”, nad całością zaś unosi się duch prac J. J. Lipskiego. Dziwić może jedynie brak posłowia autorstwa Adama Michnika.

Maciej Motas

Mirosław Tryczyk, „Miasta śmierci. Sąsiedzkie pogromy Żydów”, Wydawnictwo RM, Warszawa 2015, ss. 498.

Myśl Polska, Nr 3-4 (17-24.01.2016)

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *