Potrzebna nowa Malta

W dniach 2-3 grudnia 1989 roku u wybrzeży Malty przywódcy ZSRR i USA ogłosili zakończenie zimnej wojny i określili warunki, na jakich to się dokona. ZSRR zgodził się na zjednoczenie Niemiec i w dalszej konsekwencji na wycofanie swoich wojsk z centrum Europy. Tak też się stało. Po 25 latach od tego wydarzenia, które – jak się wydawało – otwierało nową epokę w dziejach świata, epokę współpracy i pokoju – widać jak na dłoni, że potrzebna jest nowa Malta. 

Kryzys ukraiński jest tego namacalnym dowodem. Jest on jedynie ukoronowaniem procesu, jaki zaczął się niemal natychmiast po rozpadzie ZSRR. Wtedy to Stany Zjednoczone uznały, że są zwycięzcą zimnej wojny, że są jedynym mocarstwem na świecie, że od tej pory mają mandat na meblowanie tego świata wedle swoich recept. Uznały, że świat stał się jednobiegunowy. Nikt wtedy nie słuchał przestróg mądrego Henry Kissingera, który mówił: „Ameryka jest i będzie największym i najpotężniejszym państwem, ale też jednym z wielu, podobnym do innych. Żadne pojedyncze państwo nie jest na tyle silne, aby narzucić absolutnie wszystkie swoje preferencje reszcie świata”.

Wbrew tej opinii Ameryka z uporem realizuje od 20 lat politykę dyktatu, próbując przy okazji sprowadzić Rosję do roli wasala świata zachodniego, narzucając jej swój model rozwoju i tzw. wartości oparte na skrajnym liberalizmie etycznym i moralnym. Opór Rosji, która stara się zachować status mocarstwa i odrzuca „zachodnie wartości”, budzi niebywałą irytację Ameryki i oskarżenia o kontynuowanie „polityki imperialnej” i chęć odbudowy ZSRR. Paradoks polega na tym, że Rosja jest obecnie traktowana przez zachodnią propagandę gorzej niż ZSRR. 

Przewrót dokonany przez antyrosyjskie siły na Ukrainie przy czynnej pomocy Zachodu – doprowadził do największego kryzysu na świecie na przestrzeni ostatnich 25 lat. Padają deklaracje i oskarżenia nie słyszane już dawno, mówi się głośno o nowej zimnej wojnie, o sankcjach, o izolacji. Jedynym rozsądnym wyjściem z tego zaułka jest nowy szczyt Rosja-Zachód, być może także z udziałem Chin. Szczyt, który na nowo sformułuje reguły współistnienia mocarstw i różnych systemów wartości w Europie i na świecie. Wbrew temu, co można by sądzić, to nie Rosja musi przemyśleć na nowo swoją politykę wobec świata zewnętrznego, ale USA i Europa. Nawołują do tego ci politycy w USA, którzy przed laty uzgadniali z Moskwą warunki zakończenia zimnej wojny. Dzisiaj – niestety – muszą nawoływać do tego samego swoich następców.

Jan Engelgard
Myśl Polska, nr 13-14 (30.03-6.04.2014)

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *