Fakt, że deklarację tę złożył potomek Orleanów dodatkowo wzmacnia przekaz o koniecznej jedności współczesnych środowisk rojalistycznych.
Projekt „O powrót Karola X i ostatnich Bourbonów” realizowany przez stowarzyszenie o tej samej nazwie od lat czyni starania, by ciało ostatniego wielkiego reakcjonisty na francuskim tronie spoczęło w Bazylice Saint-Denis obok przodków. Ideę poparli już wcześniej m.in. inni członkowie francuskiej rodziny królewskiej – Karol Filip, książę Andegawenii, Chantal, księżniczka Francji wraz z mężem, Franciszkiem Ksawerym, baronem de Sambucy de Sorgue oraz Jan Orleański, książę Vendome, Delfin Francji (po matce, księżnej Montpensier, pochodzący wprost od niezłomnej księżnej de Berry i od samego Karola X). Jako głowa Królewskiego Domu Francji dołożymy wszelkich starań, by zrealizować misję Stowarzyszenia na rzecz powrotu Karola X – zapewnił hrabia Paryża.
W krypcie klasztoru Kostanjevica, oprócz Karola X spoczywają doczesne szczątki Ludwika XIX – księcia Angoulêm, Henryka V – hrabiego Chambord, Marii Teresy Szarlotty Burbon, madame royale, księżnej Angoulême, Ludwiki Marii Teresa d’Artois, księżnej Parmy i Marii Teresy Habsburg-Este, królowej Francji, arcyksiężnej Austrii, hrabiny Chambord (a także ministra Piotra de Blacas, powiernika królewskiego). Jest paradoksem historii, że poza Saint-Denis (w rodowej kaplicy w Dreux) znajduje się też grób przodka Henryka VII, króla Francuzów Ludwika Filipa.
Na przekór utrwalonym interpretacjom historycznym – genezę obalenia Karola X można widzieć nie tyle (a w każdym razie nie tylko) w podjętej za pełną aprobatą monarchy próbą ministra Juliusza Polignaca ograniczenia rosnących wpływów burżuazji we Francji, ale raczej w jego wcześniejszej o 10 miesięcy aprobacie dla tzw. planu de Boislecomte’a – sojuszu z Rosją, która w zamian za pomoc w wyparciu Turków z Europy i zajęcie Cieśnin – wsparłaby z kolei powrót Francji na granice bezpieczeństwa w Niemczech oraz zajęcie Belgii. Tymczasem zasada była niezmienna – kto chciał zająć pozycję dogodną do inwazji za Kanał, musiał albo stracić tron, albo liczyć się z wojną światową. Potem zaś resztę zrobiono już rękoma Polaków w listopadzie. Stąd też właśnie Polacy powinni z życzliwością i ekspiacyjnie patrzeć na akt sprawiedliwości dziejowej, czyli powrót obalonego przez siły Oceanu monarchy do ojczyzny.
Konrad Rękas