Prokurator postrzelił się po konferencji prasowej

Prokurator Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk Mikołaj Przybył postrzelił się po konferencji prasowej w Poznaniu. Służby ratownicze podjęły akcję reanimacyjną prokuratora

Prokurator odczytywał oświadczenie wyraźnie zdenerwowany. Po jego odczytaniu wyprosił dziennikarzy z sali. Wówczas strzelił sobie w głowę.

Tuż przed próbą samobójczą prokurator zapewniał, że jako prokurator „nigdy nie przyniósł ujmy Rzeczypospolitej Polskiej” i że będzie bronić „honoru oficera Wojska Polskiego i prokuratora”.

Na miejscu jest policja, żandarmeria wojskowa i prokurator. Dziennikarze zostali wyproszeni z budynku.

Komentarz: Kolejne głośne samobójstwo potwierdza tylko to, że w Polsce kwitnie demokracja….

Źródło: http://www.rp.pl/artykul/10,788959-Prokurator-postrzelil-sie-podczas-konferencji.html

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Prokurator postrzelił się po konferencji prasowej”

  1. Płk Przybył był zastraszany („Przybył był wielokrotnie ofiarą ataków na jego mieszkanie”) przez „nieznanych sprawców” (prawdopodobnie przez agentów CIA i FBI) podał właśnie gen Parluski. Wszystko przez to, że próbował bronić suwerenności Polski przed agentami z Waszyngtonu i przestrzegać procedur bezpieczeństwa.

  2. No cóż, w przypadku operatorów (a nie dziennikarzy) zadziałał po prostu bezwarunkowy odruch zawodowy, oni są od kamer, od działania jest reporter.

  3. To jest doskonala wiadomosc dla calej polskiej sekcji swiatowej superklasy polityczno-medialnej, poniewaz jeszcze mocniej podrywa owo wydarzenie autorytet instytucji publicznych, faworyzuje cynizm wsrod obywateli, sklonnosc do korupcji i do kradziezy, a to jest jeden z celow, jakie pragnie osiagnac PO i jej przybudowki. Kraj zamieszkaly przez zlodzieji i cynikow to ideal obecnych „wladz”.Kazdy obywatel ma tendencje i potrzebe ( zdrowa) do szacunku i przyjazni dla wladz.Kiedy widzi takie rzeczy, nastepuje u niego klasyczna frustracja. To jest wlasnie szczyt dazen politycznych tej kliki.

  4. a ja im więcej o tym myślę, tym bardziej mi się wydaje że facet „zabił ćwieka” komuś i tym działaniem zmienił pewną na pozór patową sytuację. Teraz wszyscy na Niego patrzą. Proszę zwrócić uwagę na ostatnie słowa. Mówił nie w imieniu prokuratury, ale w swoim. No i ważne jest końcowe sformułowanie „będę bronił” [honoru] a nie np „obronię”- strzelając sobie w głowę, lub „broniłem” – pracując uczciwie, które bardziej pasowały by w obliczu zamiaru popełnienia samobójstwa. To są szczegóły, ale wiemy chyba gdzie „diabeł” siedzi. No i nie wiem skąd stwierdzenie „wyraźnie zdenerwowany”, proszę obejrzeć dostępne materiały. pozdrawiam JM

  5. Reakcja na temat umiejętności strzeleckich pana pułkownika jest (zdaje się) powszechna, ale: przy nietrafieniu w skroń kula może się łatwo ześliznąć kościach. Podobnie dociskając lufę do skroni samobójca tłumi wyrzut gazów i w efekcie osłabia energię pocisku, który można uwięznąć w kości lub się ześliznąć. Nawet niby pewny strzał spod brody wymaga ustawienia lufy pdo właściwym kątem, a także tego, żeby nie trzęsła się ręka (bo może pójść w bok) i głębokiego wepchnięcia w szyję (a tej trochę pan pułkownik ma), żeby przebić podniebienie i wprowadzić pocisk do mózgu. Wystarczy za mocno odchylić głowę i ma się tylko sprawę do chirurga szczękowego.

  6. Cóż, ciekawe pytania zadał na swoim blogu Dorn, faktycznie zaskakująca jest informacja, że tak lekkie obrażenia powstałe przy strzale oddanym w ustach – wydawać by się bowiem mogło, że gazy wylotowe powinny same z siebie uszkodzić np. podniebienie. Dobrze by się jednak było dowiedzieć z czego pan pułkownik strzelał.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *