Przeszedł Marsz Niepodległości

Dwa lata temu na Marszu było 600 osób. W tym roku stawiło się około 20 tysięcy manifestantów. Pisać o braku sukcesu może tylko ktoś, kogo na Marszu nie było, kto wierzy w merdialny przekaz telewizji. Zdecydowana większość uczestników Marszu była z niego bardzo zadowolona, oczywiście można narzekać, że było słabe nagłośnienie, chaos organizacyjny, że zabrakło oficjalnego, uroczystego zamknięcia manifestacji (ze względu na prowokacyjną postawę policji). Były za to dumnie idące ramię w ramię tysiące Polaków, morze flag narodowych, organizacyjnych, zjednoczonych jak chyba nigdy przedtem.

Dla tych wszystkich, którzy płaczą, że: zadyma, kibolstwo, latająca kostka brukowa. Krótki cytat z wywiadu udzielonego „Polityce narodowej” przez założyciela węgierskiej organizacji HVIM (Ruch Młodych 64 Komitaty) Laszko Toroczkai:” Poza tym rzeczą ważną jest pokazanie sprzeciwu wobec całego obecnego systemu. Bez tego nie bylibyśmy w stanie stworzyć silnej partii. Młodzi ludzie potrzebują rewolucyjnych idei. Jeśli pokażesz im, że jest coś innego, jakaś alternatywa poza komunizmem i liberalizmem, zostaną nacjonalistami. Potrzeba też działań w 2002 zablokowaliśmy główny most w Budapeszcie, wstrzymując ruch w stolicy.[…] Cztery lata później, w czasie protestów społecznych okupowaliśmy telewizję.” Węgierski ruch narodowy nic nie stracił na tych wydarzeniach, wręcz zyskał rozgłos. Oczywiście, nie pochwalam rozwiązań siłowych, jednakże analizując to co się stało, trzeba mieć także na uwadze frustrację młodych ludzi. Świetnie oddał to bloger Drogi Legionisty pisząc: ”W powietrzu było czuć frustrację postawą prasy (przez cały rok), a także Systemu, psów. Ludzie mogli się odegrać (na kłamstwie, represjach) i się odegrali, nie widząc szansy na co dzień. Po prostu puszczają nerwy przez bezczelność naszych przeciwników światopoglądowych.”.

Na odrębną  analizę zasługuje postawa policji tego dnia. Po raz kolejny ta formacja udowadnia, że nie jest od tego by bronić ładu i porządku, ale po to by się coś działo. Pierwszym prowokacyjnym zachowaniem mundurowych był moment wejścia na Plac dużej grupy kibiców Legii i innych klubów. ok. godz.14, grupa była absolutnie spokojna, natomiast tuż po wejściu ruszyła do akcji policyjna szczekaczka na platformie i popłynął z niej bardzo agresywny komunikat. Muszę przyznać, że stojąc z boku odniosłem wrażenie jakby na Plac weszli jacyś przestępcy. Takie samo odczucie miał wspomniany bloger DL: „Witały nas powtarzane w koło komunikaty milicji, że jakiekolwiek łamanie prawa zaowocuje interwencją. Już samo to nadawało Marszowi charakter bojowy :-).” Pytanie, jak potraktowani w ten sposób ludzie mają się czuć i zachowywać? Kto sieje wiatr ten zbiera burze…Trudno powiedzieć od czego zaczęła się sama awantura, podobno z lewackiej blokady poleciały jakieś petardy, jest też wersja o popychaniu JKM przez policjantów. Jednak najbardziej prawdopodobnym początkiem było rozpoczęcie spychania manifestantów przez mundurowych (co widać na jednym z filmików). Po co? Przecież Marsz dopiero co ruszył i tłum nie miał wolnego miejsca by iść. I tak zapewne, policjant kogoś pchnął, ktoś oddał i się zaczęło. Przez zupełnie bezsensowny rozkaz pchania manifestantów wybuchły poważne zamieszki. Sam sposób tłumienia zajść iście PRL-owski, policja zamiast stać w kordonie i poczekać aż tłum ruszy do przodu zostawiając zadymiarzy samych (musieliby wtedy szybko zakończyć „działalność” nie mając osłony za plecami), to najpierw przyjmowała ataki, a później ruszyła z szarżami kompletnie nie zwracając uwagi, że atakują zwykłych manifestantów nie zainteresowanych zadymami, często osoby starsze, obraz dramatu dopełniał rzucany na chybił trafił gaz łzawiący.

Przy końcu Marszu pod pomnikiem Dmowskiego również zapachniało prowokacją, policja weszła w sam środek manifestacji usiłując dostać się do płonących wozów transmisyjnych. Jest to o tyle dziwne, że wcześniej gdy auta były dewastowane stali obok i nic nie robili oraz dziwnym jest to, że musieli iść akurat przez środek zgromadzenia, a przecież logiczniejsze byłoby dostać się do samochodów z drugiej strony (od centrum), gdzie było bliżej i stało mniej ludzi. Widocznie komuś zależało na eskalacji przemocy.

Ogólnie marsz miał nieco chaotyczny charakter, co jest zrozumiałe biorąc pod uwagę liczbę osób. Niezwykle pozytywnie na tym tle wyróżniał się, o dziwo, JKM ze swoimi zwolennikami (przyprowadził ok.500-600 osób), wszyscy ubrani w szaliki Nowej Prawicy, z dobrze widocznym transparentem z cytatem z JKM (narcyzm musi być;). Sprawiali świetne wrażenie karnością i organizacją, jakiej nigdy po tym środowisku bym się nie spodziewał.

Na koniec smutna konstatacja odnośnie postępującej faszyzacji Polski, i to nie ze strony tych których media oskarżają o wyimaginowany „faszyzm”. Otóż premier kraju nad Wisłą, stwierdził, że liczy na to, że uczestnicy zamieszek zostaną surowo ukarani. Cóż, bardzo nie podoba  mi się sytuacja, w której władza wykonawcza mówi sądowniczej jakie wyroki ma ferować. Chciałbym, aby władza sądownicza wydawała przede wszystkim sprawiedliwe wyroki, bo od tego ona jest.

Han pasado!

Przemysław Gołębiowski

a.me.

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Przeszedł Marsz Niepodległości”

  1. Zgadzam się, że Marsz Niepodległości A.D. 2011 był sukcesem jego organizatorów. 20 tysięcy uczestników robi wrażenie. W tekście znalazłem potwierdzenie, że cały czas mamy to czynienia z „ich” policją, a nie naszą policją. Rok temu policja chroniła Marsz Niepodległości, a w tym roku szkodziła mu, prowokowała i atakowała brutalnie niewinnych ludzi. „Oni” wystraszyli się sukcesu Marszu Niepodległości A.D. 2011, dlatego w tym roku policja zachowywała się jak za czasów PZPR. W końcu rządzą w niej oficerowie wychowani jeszcze w PRL, a reszta dostosowała się do nich. Normalny obywatel nie ma żadnych szans w starciu z policją. Policja zawsze ma rację. Może w każdej chwili ogłosić, że demonstracja jest nielegalna, jak to uczyniła w tym roku na pl. Konstytucji, i pałować już wówczas nielegalnych demonstrantów. JKM za popchnięcie policjanta może nie trafi do więzienia, choć pewności nie mam. Zwykły obywatel trafiłby do więzienia za taki czyn. Pozdrawiam Jerzy Krajewski

  2. „…Pytanie, jak potraktowani w ten sposób ludzie mają się czuć i zachowywać?…” – jak? SPOKOJNIE! Zimno i beznamiętnie. Nalezy fotografować tzw. policjantów, ich nry inwentarzowe, twarzyczki etc – i archiwizować. Filmować zachowania, przygotowywac pozwy. Tzw. system nie jest jeszcze na tyle totalitarny, by droga sądowa wobec „nadgorliwych funkconariuszy systemu” była zamknieta. Można też, co wielokrotnie proponowałem, nadac demonstracji bardziej religijny charakter i ustawić się w roli „ofiary przesladowań religijnych”, a nastepnie wykorzystac Strasbourg przeciwko okupantom.

  3. @Jerzy Krajewski Policja nie jest wynikiem spontanicznej generacji.Jakie spoleczenstwo, taka policja.Problemem polskiej policji jest zupelny brak sumienia i wyrzutow sumienia u funkcjonariuszy.To bardzo zly objaw, ale w kraju, w ktorym ” ten pierwszy milion trzeba ukrasc” wcale mnie to nie dziwi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *