Putin panuje nadal…

Statystyka nie kłamie – w 2000 roku PKB Rosji wynosił 260 mld USD (czyli mniej więcej tyle, ile obecnie Polski), a w 2011 – 1476 mld USD. Jest to wzrost aż sześciokrotny. Średnia pensja w 2000 roku wynosiła… 222 złote, teraz 2005 złotych (wzrost prawie dziesięciokrotny). Rezerwy kruszcowo-walutowe Rosji zwiększyły się z 19,82 mld USD do… 433 mld USD. Porażką jest spadek liczby ludności z 146 mln do 143.

Rosjanie, mając do wyboru, może nudną, ale jednak stabilizację i przewidywalność lub nieznane i kapitulację przed Zachodem – wybrali stabilizację. Jakoś nie chcą uwierzyć, że Niemcow, Kasparow, Ryżkow, a z Londynu Bierezowski – zapewnią im świetlaną przyszłość, a Rosji potęgę i bogactwo.

To Putin daje Rosjanom gwarancję, że ich kraj pozostanie krajem niepodległym, a nie kolonią międzynarodowego kapitału. Daje gwarancję, że decyzje o przyszłości Rosji będą zapadać w Moskwie, a nie w Waszyngtonie. Przypomnieć wypada, że podczas wizyty w Moskwie w 2011 roku Jo Biden, wiceprezydent USA, zasugerował, że Ameryka życzy sobie, żeby prezydentem Rosji był nadal Dmitrij Miedwiediew. Tymczasem dla ogromnej większości Rosjan kwestia suwerenności to nadal rzecz o zasadniczym znaczeniu.

Czy polityka polska jest przygotowana na następne sześć lat rządów Putina? Raczej wątpliwe. W mediach dominuje „czarny piar”, przedstawia się tego w gruncie rzeczy prozachodniego i umiarkowanego polityka jako drugiego Stalina, budującego nowy ZSRR, szefa przestępczej mafii i mordercę. Rusofobicznego bębenka podbija tzw. prawica będąca w istocie narzędziem w rękach nowego Wielkiego Brata.

Politycy partii rządzącej, sparaliżowani tą aurą oraz będąc w istocie tak samo uprzedzeni do Rosji, jak ich niby przeciwnicy – stronią od kontaktów z przywódcą potężnego sąsiada, czekając na nie wiadomo co.

Donald Tusk, po wykonaniu kilku znaczących posunięć w roku 2009, „obraził” się na Putina za raport MAK, choć polska komisja w zasadzie potwierdziła jego główne ustalenia. Nie doszło do przełomu w stosunkach gospodarczych, nie położono na stole żadnego wielkiego, wspólnego projektu.

Teraz z Putinem będzie musiał rozmawiać Bronisław Komorowski. Jego stosunki z poprzednim prezydentem Rosji były dobre – czy będzie to kontynuował z nowym lokatorem Kremla? Czy nie ulegnie szantażowi mediów i krzykaczy politycznych? Czy nie przestraszy się lansowanego w pewnych kręgach przydomka – „Komoruski”?

Jan Engelgard

aw

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Putin panuje nadal…”

  1. Panie redaktorze dobry tekst, ale proszę nie pisać takich nieprawd że raport MAK był prawie identyczny jak raport Milera, bo tak nie było, rozbieżności też były, choćby kwestia wieży kontroli lotów na lotnisku w Smoleńsku. Ale dobrze Pan napisał, trzeba szukać jakiegoś wspólnego projektu gospodarczego. Ja to zawsze powtarzam, z obecną władzą rosyjska lepiej układać się gospodarczo, tworzyć dobre pole manewru dla firm polskich i rosyjskich. A politycznie trzymać dystans i się nie drażnić.

  2. „Statystyka nie kłamie – w 2000 roku PKB Rosji wynosił 260 mld USD (czyli mniej więcej tyle, ile obecnie Polski), a w 2011 – 1476 mld USD. Jest to wzrost aż sześciokrotny”. Sądzę, że ta własnie statystyka kłamie. Żeby PKB wzrósł w ciągu 11 lat sześciokrotnie, to jego średnie roczne tempo powinno wynosić 17% – dokonałem naprędce takich obliczeń. Z takim wzrostem nie mielismy do czynienia ani w Korei (Południowej), ani w Cesarstwie Japonii, w czasie najwiekszej prosperity. Nie chce mi sie sprawdzac źródeł, bo juz „na oko” widac, że autor nie ma matematycznej wyobraźni.

  3. @Rusofil1956 – Gloryfikując persony takie jak Chruszczow zdaradza pan swój antypolonizm, co jest w moim przekonaniu schorzeniem znacznie gorszym( oikofobia, o ile jest pan Polakiem) niz jakaś tam rusofobia, na której łagodną odmniane tez cierpię, bo się Rosji trochę boję.

  4. @Rusofil1956 -Jak panu napisze o wywózkach Polaków w latach 39-41, to pewnie bedzie to kolejna „mądrośc naszych rusofobów”. Bo ten „wielki, rosyjski mąż stanu” nie jest niczemu winien- wydawał tylko rozkazy. A co do zerwania z komunizmem, to nie wiem czy referat i amnestia na takie miano zasługuja.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *