Pyrrusowe zwycięstwo, czyli o rzekomym sukcesie Marszu Niepodległości

Zaznaczę najpierw, że na Marsz Niepodległości nie dojechałem, ponieważ akurat przyjechała do mnie rodzina, której nie widziałem chyba ze 30 lat, więc nijak nie miałem jak zostawić tejże rodziny samej w domu i pobiec na Marsz. Byłem jednak w komitecie honorowym , a konserwatyzm.pl widniał pośród portali popierających imprezę. Nie byłem więc na Marszu i nie czułem panującej tam atmosfery. Mam jednak tę przewagę, że jednym okiem oglądałem relacje z w telewizji, tak w TVN, jak i w telewizji państwowej.

Ci, którzy na Marszu byli zachwycają się wielkim przeżyciem, szczególnie spaleniem dwóch pojazdów należących do TVN, czyli do telewizji na prawicy znienawidzonej, uważanej (nie bez powodu) za coś w rodzaju wizualizacji GW. Inni zachwycają się jak się wyżyli i wykrzyczeli. Dlatego są z Marszu zadowoleni, mimo wszystko.

Ponieważ przymusowo musiałem Marsz oglądać w telewizorze, to przedstawię jak to wyglądało z tej perspektywy. A wyglądało to tak, że media przez kilka godzin (a i następnego dnia) epatowały wizją „skrajnie prawicowych zamieszek w centrum Warszawy”. Powiedzmy sobie szczerze: ponieśliśmy medialną porażkę. Nie, to nie jest porażka, to jest katastrofa. Ruch narodowy został wrzucony do jednego worka z kibolami i nazistami, czyli z bandami chuliganów niszczących samochody, wybijających szyby i siejących destrukcję na ulicach. Przecięty Polak otrzymał czytelny sygnał, że należy od tego „bandytyzmu” trzymać się z dala. Czym dalej, tym lepiej.

To jest największa klęska ruchu narodowego od czasu gdy LPR wypadła z Sejmu. Organizacje narodowe – szczególnie MW – włożyły ostatnio wiele wysiłku, aby zdjąć z siebie medialne odium „naziolstwa”. Kierownictwo MW, aby stać się bardziej demoliberalne, właściwie odrzuciło już całą endecką tradycją, za co je zresztą (nie ukrywam) bardzo mocno krytykowałem. I kilka lat tej pracy nad „ociepleniem wizerunku” właśnie poszło do kosza. Teraz ruch narodowy będzie kojarzony z „naziolstwem” na całego. I nie jest ważne czy to policjant, lewak czy narodowiec uderzył jako pierwszy. Grunt, że bijatyka była na prawicowej imprezie. I to nie jakaś tam bójka, ale regularna bitwa w centrum miasta. Donald Tusk właśnie wrzucił ruch narodowy do jednego worka z „kibolami” i wypowiedział mu wojnę, którą wygra z pełnym poparciem opinii publicznej.

Organizatorom chyba za bardzo zależało na frekwencji, w związku z tym zaprosili kogo się da i jak się da. Sojusz kibolstwem pogrążył ruch narodowy. Powiedzmy sobie brutalnie: Sejm za moment zmieni ustawę o zgromadzeniach i za rok Marszu Niepodległości nie będzie. Możemy sobie teraz narzekać na „reżim Tuska”, na „prowokacje” tajniaków itd. Ja bym jednak zadał inne pytanie: a kto po naszej stronie odpowiada za tę medialną katastrofę ruchu narodowego? Kto nie zorganizował służb porządkowych? Kto zaprosił kiboli? Kto nie zapanował nad kibolami? Czy znajdą się tacy, którzy powiedzą, że przyjmują odpowiedzialność polityczną i wyciągają z tego wnioski natury personalnej?

To ważne pytanie, ponieważ po zmianie prawa o zgromadzeniach organizacja takiej imprezy będzie za rok o wiele trudniejsza. Te same twarze i te same nazwiska zgody na manifestację już zapewne nie uzyskają. Boję się, że w oczach opinii publicznej prawica po prostu skompromitowała się. Lewica, media, policja oczywiście prawicy pomogły, ale wina leży po naszej stronie. Daliśmy się sprowokować jak niemowlęta.

Adam Wielomski

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Pyrrusowe zwycięstwo, czyli o rzekomym sukcesie Marszu Niepodległości”

  1. Kol. Zawisza na konferencji MN przekonywał, że nie można było powołać służby porządkowej, bo musiałaby się ona wyróżniać oznakowaniem i wyposażeniem ochronnym, a to dałoby asumpt, do oskarżenia o bojówkarstwo. Sorry, ale w kontekście co się rzeczywiście stało argument to nieco dziecinny. Teraz to się w ogóle narodowcy z bojówkami nie kojarzą…

  2. Oczywiście pewnym plusem jest pojawienie się „wspólnego frontu przeciw mediom”, w którym ochoczo odnalazły się przekaziory propisowskie. Sęk w tym, że może to skutkować budowaniem pozornej więzi z całym obozem kaczystowskim, na zasadzie wdzięczności za obronę. Cóż, sam pamiętam czasy, jak lubelski lider AWS życzliwie witał udział na manifestacjach narodowców mówiąc po cichu, że „fajnie jak ktoś Żydowi umie jaja w drzwiach przytrzasnąć”, nie mniej przecież to nie establishmentowa prawica robi się od takich kontaktów bardziej narodowa, tylko narodowcy upodobniają się do prawego rogu salonu.

  3. Co gorzej, podobno kolega Zawisza nie dostrzega medialnej katastrofy. Ja na miejscu MW dałbym mediom głowę Winnickiego, a od – dla dobra ruchu – powinien wziąć na siebie odpowiedzialność polityczną.

  4. Moim skromnym zdaniem organizatorzy wykazali sie pewna naiwnoscia polegajaca na zaufaniu do systemu. Wynika to prawdopodbnie ze slabej znajomosci tego, co sie dzieje na Zachdzie i ze zbyt malej ilosci podrozy i kontaktow zagranicznych.Polska jest w tej materii bowiem troche opozniona.Poniewaz mam dwie perspektywy, moge powiedziec, raczej jestem pewien, ze system wchodzi aktualnie w bardzo ostra faze i wyraznie przyspiesza.Ale nie strzelalbym we wlasne szeregi.Zas ” opinia publiczna” i tak zawsze miala o nas zla opine i w ogole nie ma co sie nia przejmowa.”GW” i PO sa zadowolone z rozruby, to prawda, ale to ich sprawa. Dogonia ich podwyzki cen. My budujmy na tych tlumach i na tym zapale.

  5. Jak znam Artura, to jeszcze mu żal, że sam komuś nie przyp….ł. Nawiasem mówiąc presskonfa organizatorów był ucieszna. Prezes Winnicki kompletnie obok tematu, mówcy gadający na raz (co przecież uniemożliwia np. emitowanie tego co mówili w radio). Dobrze choć, że utrwaliło to obraz szlachetnych, acz niezorganizowanych 😉

  6. @Antoine Ratnik: Taka jest rzeczywistosc, wladze ma ten, kto po stwojej stronie ma opinie publiczna. Opinia publiczna przyklepie kazda najwieksza zbrodnie, jak np. zamordowanie Kadafiego czy nawet bin Ladena, ktorzy w koncu chyba nawet nie zostali skazani zadnym prawomocnym wyrokiem sadu. NIe jestem tego pewna, ale jesli mam racje, to czym sie roznia moskiewskie procesy pokazowe od amerykanskich polowan na „bandytow”? Niczym. Tylko opinia publiczna jest przekonana, ze sie czyms roznia. Nie chodzi o to, zeby dzialac wlasnie pod opinie publiczna, ale jesli konserwatyzm chce przetrwac, to nie moze jej lekcewazyc. I tylko o to chodzi prof. Wiekomskiemu.

  7. @Magdalena Zietek Co to jest „opinia publiczna”? Media.Ci ludzie nadajacy z piekielnych studiow zawsze nas potepia. Wiem z doswiadczenia, ze -przynajmniej we Francji- mediom juz nikt prawie nie ufa. MW i ONR odniosly ogromny sukces mimo pewnej wiary w system i naiwnosci.Zadyma byla wynikiem prowokacji i braku ostroznosci.Ten sukces to rowniez sukces osobisty organizatorow.Narodzil sie kapital, do nas nalezy teoretyczne opracowanie problematyki.Publikujac defetystyczne artykuly robia panstwo zla robote. Niniejszym oswiadczam, ze osobiscie mam „opinie publiczna” gdzies.

  8. Być może do części ludzi przebił się przekaz, o jakim mówi prof. Wielomski, ale również do znacznej grupy przebił się obraz brutalności policji, którą starsi ludzie porównują do działań ZOMO w czasie rozpędzania patriotycznych manifestacji antyrządowych w czasach PRL. I to mówię o ludziach, którzy do dyspozycji mieli jedynie TV a na marszu nie byli! Mnóstwo osób uczestniczyło w marszu i widziało z okien, jak on wyglądał. I TV ich nie oszuka. Nie wmówi im, że była to chuligańska rozróba. A ci ludzie pytani przez swoje rodziny, o to co się działo, będą konfrontowali obraz z TV z własnymi naocznymi relacjami. Marsz przyniósł dobre owoce i nie wolno ich nie dostrzegać.

  9. @Antoine Ratnik: Czy powstanie warszawskie to tez byl sukces? To samo pytanie kieruje do P. Baly. W koncu nam tez tysiace Polakow walczyly o Polske, i rzekomo odnieslismy moralny sukces. Chcialabym wiedziec, na czym niby polega sukces Marszu. Ze zebral tysiace Polakow? To samo odnosi sie do naszych wszystkich powstan narodowych. Tak, walczylismy z wrogiem. Tyle, ze malo skutecznie.

  10. @Magdalena Zietek Na szczescie to nie bylo Powstanie Warszawskie. Rozmawialem przed chwila z Polska przez telefon, z osobami raczej malo zorientowanymi, z tego co mi mowily, wynika iz zrozumialy z ogladania TV, ze ” Niemcy pobili ludzi na ulicy” i ze” prezydent Komorowski to potepil „, zas inna osoba zrozumiala ,ze to byla manifestacja antyrzadowa i powiedziala” szkoda, ze i ja sie nie moglem tam bic”. Maja panstwo opinie publiczna.Kazdy rozumie, co chce.

  11. rok temu siły były mniej więcej wyrównane, dziś – mimo całej propagandy GW – obóz czerwonych była klilka, może kilkanaście razy mniejszy

  12. Oczywiście, że był to sukces! Marsz Niepodległości oprócz tego, że zgromadził dziesiątki tysięcy ludzi (w samym pochodzie brało udział około 30 tysięcy), to jeszcze doprowadził do mobilizacji wielu środowisk na taką skalę na jaką się nikomu wcześniej na prawicy chyba nie udało. Proszę pamiętać, że to ludzie związani z PiS szli pod pomnik Dmowskiego omijając pomnik Piłsudskiego a nie odwrotnie. A przekazy medialne, no cóż, zrobiły z nas sieczkę to fakt, ale w oczach tych którzy i tak nigdy by nas nie poparli. TVN, Polsat i inne lewicowe media w każdym niemal przypadku zrobiłyby z nas nazioli itp. Apeluję aby nie przejmować się utyskiwaniem tych którzy nie tylko przy okazji 11 listopada robią z nas chłopców do bicia. Oni robią to nieustannie i tym się przejmować nie należy. Pokazaliśmy siłę, pokazaliśmy dumę, pokazaliśmy jedność w obliczu lewaków atakujących nas bezkarnie i w obliczy prowokującej policji i to jest bezcenne. Każdy kto był na Marszu Niepodległości powie, że to był sukces bo my nie ulegliśmy medialnej histerii. Widzieliśmy co było naprawdę a nie to co pokazywano w lewackich mediach. A teraz każdy z nas, którzy tam byli za pośrednictwem wszelkich dostępnych narzędzi odkłamuje to co przekazywały ludziom media. I to z sukcesem! Sam do tej pory poinformowałem w prywatnych przekazach kilkadziesiąt osób. A robią to praktycznie wszyscy z uczestników Marszu. Nie ulegajmy histerii. Bądźmy sobą. Nie naginajmy się do lewackich standardów.

  13. Gdyby przyjąć postawę Adama, p.Ziętek, i J.Engelgarda to należy uznać, że w ogóle nie powinno się nic robic, nie powinno być żadnych marszów, demonstracji itp. Bo przecież lewicowe media i tak to ukażą w złym świetle. Ja byłem na całym marszu i o tych zamieszkach dowiedziałem się juz po powrocie do domu (chociaż owszem, rozeszła się szybko wieść, ze wóż TVN płonie:)) Twierdzę, że był sukces. Sukcesem jest po pierwsze liczba uczestników (na oko więcej niż 20 tys.) , po drugie proporcja tej liczby do liczby blokujących pedałów. Po trzecie fakt, że większość zatrzymanych to lewactwo i pedały – i ta informacja się do mediów przebiła. I po czwarte fakt, który tez przebił się do mediów – że to głównie ludzie młodzi nie godzą się na politykę rządu, nie zachwycają się „europejskimi wartościami” i „nowoczesną” PO.

  14. ” Nie ulegajmy histerii. Bądźmy sobą. Nie naginajmy się do lewackich standardów. „- Dokladnie.I nie ulegajmy pasji defetyzmu, ktora jest choroba Polakow.Kazdy z nas moze napisac protest do wladz, do rzecznika praw obywatelskich, do ambasadora RP, odeslac ordery, powiadomic znajomych, powysylac video.Nic gorszego niz siedziec i narzekac.Zaistniala prawica, trzeba kontynuowac.To byla druga tura wyborow z duza frekwencja.

  15. @ Tomasz Dalecki Z tymi „pedałami” to prawica daleko nie zajedzie. Nie powinno podkładać się mediom, ułatwiać im walki z prawicą. Janusz Korwin Mikke przed Marszem Niepodległości napisał, by bić lewaków. A na Kongresie Nowej Prawicy powiedział „Dobry czerwony, to martwy czerwony”, w kampanii mówił o „bandzie czworga”. Takim językiem nie uda się poszerzyć elektoratu prawicy. Mimo tych uwag uważam Marsz Niepodległości za sukces. Jego organizatorzy nie odpowiadają za kiboli, postawę władz miasta (nawet lewicowy polityk Jerzy Dziewulski za skandal uznał podanie informacji o zdelegalizowaniu marszu na jego początku), działania policji i służb specjalnych oraz mediów. W zderzeni z potęgą władzy i tak dużo im się udało osiągnąć. Jak już napisałem, narodowcy to nie moja bajka. Ale ich prawa obywatelskie są dla mnie ważne. Oni mają prawo do demonstrowania swoich przekonań. Polska potrzebuje prawicy. Dziś ewidentnie jej głównym ośrodkiem jest PiS. Narodowcy to wciąż margines prawicy, ale 11.11.11 pokazali, że coraz większy margines. PO ich zwalcza, bo narodowcy nie chcą europejskiej unifikacji. Pozdrawiam Jerzy Krajewski

  16. „I nie jest ważne czy to policjant, lewak czy narodowiec uderzył jako pierwszy. Grunt, że bijatyka była na prawicowej imprezie” – i to jest sendo problemu. Tak niestety rzecz wygląda z zewnątrz, a wiec dla jakichś 90 – 95 procent niewtajemniczonych w detale Kowalskich, którzy mieli styk z demonstracją wyłącznie dzięki mediom. Ja też mogłem śledzić Marsz tylko z relacji medialnych i tu przyznaję, że Adam ma 100% racji. I prawdę mówiąc nie zdziwi mnie fakt zablokowania możliwości odbycia kolejnego Marszu z uwagi na te wydarzenia. Nie do końca przez nas zawinione – ale tak właśnie interpretowane. Zauważmy, że w prasie i telewizji nie było ani słowa o rodzinach z dziećmi, za to non stop pokazywano spalone wozy TVN i bijatyki.

  17. @Mariusz_Matuszewski Nawet gdyby nie bylo zadymy, to by ja pokazali w TV. @Jerzy Krajewski PiS nie jest zadnym osrodkiem, PiS jest odsrodkiem.

  18. Rok temu „ich” policji (chciałem napisać „nasza”, ale coraz więcej wskazuje, że to jest „ich” policja) nie udało się znaleźć sprawców pobicia trzech młodych narodowców w pociągu. Wydaje mi się, że „ich”policja tak starała się, by sprawców nie znaleźć. Podobnie będzie teraz ze sprawcami podpalenia wozu TVN. „Ich” policja będzie tak się starała, by sprawców nie znaleźć. Bo znowu jesteśmy „my” i „oni”. „Oni”, jak zwykle mają poparcie policji, służb specjalnych, mediów, prokuratorów, a nawet sędziów. „Oni” nie boją się nikogo, na każdego mają paragraf. Dlatego te 20 tysięcy ludzi na Marszu Niepodległości w Warszawie to sukces. Jeszcze poczekamy i sprawdzimy, czy znalezieni zostaną sprawcy podpalenia wozu TVN. Chciałbym się mylić w tej sprawie, bo wolałbym, by policja była nasza, polska. Ale obawiam się, że się nie mylę. Pozdrawiam Jerzy Krajewski

  19. @ Antoine Ratnik „Oni” najmocniej zwalczają PiS, bo PiS jest realną siłą. Jacek Kurski zaczął spychać PiS na liberalną stronę, by Polska Solidarna mogła zająć miejsce bardziej prospołeczne na prawicy. Powstanie rozsądnej prawicy konserwatywnej blokuję JKM ze swoim brutalnym językiem i ludzie pokroju Tomasza Daleckiego, rzucający „pedałami”. Prawdziwym problemem jest jednak wykorzystywanie wymiaru sprawiedliwości i policji do walki politycznej, nierówne tratowanie obywateli. Pozdrawiam Jerzy Krajewski

  20. Najkrócej mówiąc, ściemniacze i piarowcy wypad. Korwin ma rację nie odcinając się od ataku na zomo. Niech sobie każdy lewak ogląda po 100 razy na YT. To nie były rzucanki jak w Berlinie czy w Atenach. Niezła prezentacja młodych ekip. Co by zostało z tęczowych, gdyby nie policja? Ona sama to osobny problem. Coś tam się pojawia na horyzoncie. Miłośnicy piesków z tego forum będa mieli problem. MN kompromituje się tym odcinaniem się. No i łżą. A blokad więcej już nie będzie. Wstyd jacy jesteście przeżarci demokracją medialną.

  21. 1. Albo przyznajemy mediom rolę kryterium i odnośnie wszystkiego, co robimy, zastanawiamy się, jak to pokażą. W myśl tej taktyki nie należy robić nic, bo wszystko pokażą źle. 2. Albo też olewamy media, dyskredytujemy swoimi nagraniami i budujemy własne środki przekazu. PS. Nie rozumiem dlaczego zamieszki to obciach, a oświadczenia upominające się o Mladića nie? PS2. Potwierdzam słowa Pana Daleckiego. Na marszu było względnie spokojnie. Zadymę widziałem w TV.

  22. Należy na media się nie oglądać. Zaryzykowałbym tezę, że na dłuższą metę w piątek nastąpiła ich kompromitacja. Marsz był zbyt masowy, zbyt wielu ludzi w nim szło. Oni będą odkłamywać rzeczywistość. Wielu, którzy w marszu nie szli, a widzieli go w TV, pod wpływem ich relacji może zmienić zdania. I zmieni, bo widzę, jak pokazywanie moim krewnym relacji z internetu, swojej, a także filmów otwiera im oczy. Zauważają, jak telewizja nimi manipuluje. Szkoda, że takie koty kanapowe, jak pan Wielomski i Engelgard nie dostrzegają pozytywnych owoców 11 listopada.

  23. Panie Andrzeju, ale za całym społeczeństwem Pan biegać nie będzie i manipulacji medialnych mu Pan nie pokaże. A ewentualne „nieoglądanie się na media” to kwestia wyboru i pochodna określenia celu, jaki się wybrało organizując taką akcję.

  24. Podstawowy problem wielu komentujących polega na tym, że osoby te były na Marszu, widzieli fakty i z TEGO właśnie powodu mają wykrzywioną perspektywę patrzenia na całą sprawę. Tymczasem nie jest istotne, jaki jest stan faktyczny (o czym wie garstka uczestników i ludzi ze środowiska), tylko to, co zobaczyło 40 mln widzów przed monitorami telewizorów. A dzięki zręcznej manipulacji mediów zobaczyło TYLKO tyle, że przez ulice Warszawy przeszło kilka tysięcy ludzi, i ludzie ci demolowali stolicę stanowiąc zagrożenie dla wszystkiego co się rusza i co stoi. Przekaz był jednoznzaczny i niczym nie różnił się od analogicznych przekazów z Londynu. „Niebezpieczni bandyci, których należy zdelegalizować i zwalczać na wszelkie sposoby”- tak powie każdy przeciętny Polak spotkany na ulicy. To jedyny powszechny efekt medialny uzyskany przez środowiska prawicowo-narodowe w Polsce. Wizerunek agresywnych radykałów. Totalna (wyjątkowo to słowo jest na miejscu) medialna katastrofa.

  25. Przed marszem narodowcy kojarzyli mi się z uproszczoną wizją świata. Po – z brutalnym i głupim, a co najważniejsze – z bezproduktywnym chuligaństwem. Pozdrawiam

  26. „To jest największa klęska ruchu narodowego od czasu gdy LPR wypadła z Sejmu”. Jeśli zaliczymy Marsz Niepodległości do klęsk, to należy żałować, że się odbył. Nie zgadzam się z tym. Sukcesem jest, że się odbył tak jak się odbył. Poznanie wroga, metod działania, uczy, a to jest bardzo cenne. Kto jest odpowiedzialny za medialny wizerunek ? Medialny wróg, nie można obwiniać organizatorów , że media pokazały to co chciały pokazać. Proszę nie zapominać, że jest to wojna cywilizacyjna i wróg będzie się bronił wszelkimi pokrętnymi metodami.Nie pozna się tych metod siedząc w kapciochach.

  27. Trudno powiedzieć co powinno bardziej przerażać, spowodowana Marszem gigantyczna katastrofa prawicy, czy zupełna ślepota wielu komentujących na skutki polityczne Marszu. Całkowity brak zdolności rozumowania w kategoriach politycznych. Fakt tymczasem jest jeden. Jedynym realnym skutkiem Marszu jest całkowite skompromitowanie prawicy w oczach całej polskiej opinii publicznej. Reszta nie ma znaczenia. Na Podkarpaciu np. ludzie o najbardziej prawicowych poglądach są zdegustowane i przerażone obrazem „prawicowych band demolujących Warszawę”. Tyle zobaczyli w mediach i tego odkręcić się już nie da. Takiej klęski w odbiorze społecznym prawica polska nie poniosła jeszcze w swojej historii.

  28. A już najbardziej mnie wkurza to, że w wypowiedziach w regionalnych mediach przy okazji Święta Niepodległości przedstawiałem warszawski Marsz jako świetną patriotyczną inicjatywę. I potem kilkadziesiąt tysięcy czytelników zobaczyło w telewizji na własne oczy, to co zobaczyło. Straty polityczne trudno sobie wyobrazić. Niestety tym razem to Marek Jurek i Roman Giertych zachowując ostrożność mieli całkowitą rację. Teraz ratując co się jeszcze da, muszę latać po różnych zgromadzeniach i pisiackim językiem jęczeć o złych, manipulujących rzeczywistość mediach. Sama myśl o tym wydaje mi się odrażająca.

  29. @Piotr Napierała – pogratulować skojarzeń. Proszę może zdradzić jeszcze po czym takowe nachodzą, niektórzy się być może powstrzymają. @Tadeusz Matuszkiewicz – na lament jest już za późno, z jednej strony – z drugiej zaś zdecydowanie za wcześnie. Należy zająć stanowisko i z godnością je bronić, proszę nie robić z całego Narodu odmóżdżonych oglądaczy jedynie słusznych stacji i pozwolić na ocenę. Wtedy przyjdzie czas na rozdzieranie szat(albo i nie).

  30. Panie Konradzie, całego społeczeństwa oczywiście się nie naprostuje. Tylko trzeba wziąć pod uwagę jedną rzecz. Nie było tak, że całe społeczeństwo było zwolennikami idei narodowej i nagle, po manipulacjach TV takowym być przestało. Ludzie wierzący TVN, Polsatowi czy TVP Info i tak byli daleko od nas. Teraz jest tak, że 30 tysięcy uczestników, których przedstawiono jako bandytów, będzie w większości odkręcało obraz marszu wśród osób, na które się natkną i które wiedzą czerpały tylko z TV. Zawsze będzie to większa korzyść, niż przy nic nie robieniu, zachowanie statusu quo.

  31. Panie Andrzeju, zgoda. Nadal jestem jednak ciekaw odpowiedzi na pytanie: jaki był cel Marszu? Być może bowiem rację ma kol. Lasecki z X–Portalu krytykujący MW i Stow. MN na nadmierne uleganie tendencjom politpoprawnym i podśmiewujący się, że mieli oni wmaszerować do polityki głównego nurtu do spółki z Fundacją Republikańską, Solidarnymi, czyli de facto z PiS, a tu nagle wyszło, że muszą wbrew sobie prezentować się jako narodowo–radykalni twardziele. Trafnie też ktoś zauważył, że obecne budowanie więzi antymedialnej z PiS–em wcale nie służy budowaniu odrębności ruchu narodowego, tylko uzależnia go od pisowskich obrońców.

  32. Sukcesem marszu było to, że „organizacjom faszystowskim” udało się zebrać na raz tyle osób, mimo że propaganda stawiała ich w niekorzystnym świetle długo przed marszem. Nie demonizowałbym uczestnictwa w marszu osób związanych z PiSem. Jeżeli bowiem jest tak, jak tutaj na portalu chociażby się głosi, że partia Kaczyńskiego powoli się rozpada, to osoby te, o nastawieniu niewątpliwie patriotycznym, będą potrzebowały nowej siły, którą będą mogły poprzeć. W pisiackich mediach na dodatek również marszu się nie opluwa. A w wyborach ta część opinii publicznej to było 30%. I chociażby po te 30% warto było zorganizować marsz, aby tym środowiskom pokazać przyszłą alternatywę. Sam marsz jednak nic nie da. Winnicki to nie jest osoba, który pociągnie za sobą tłumy. Potrzebny jest charyzmatyczny lider, w przeciwnym razie faktycznie każda kolejna demonstracja, nawet liczniejsza od tej, okaże się pyrrusowym zwycięstwem.

  33. A cel marszu? Pokazanie, że narodowcy nie wymarli, że wciąż żyją. I trudno zaprzeczyć, że to zrealizowano.

  34. Pisząc o celu miałem raczej na myśli to, co faktycznie chcieli osiągnąć organizatorzy, a nie tylko to, co wyszło. Mam wrażenie, że akurat S”MN”, czy MW z pewnością nie chciały objawienia ruchu narodowego jako formacji radykalnej i konfrontacyjnej i teraz są całą sytuacją nieco zaskoczono. Rewolucyjność (choćby mimowolna) „obozu narodowego” (choć ani to dziś obóz, ani stricte endecki) podważa całą taktykę upodabniania się do prawicy establishmentowej. Trafne są więc te głosy w dyskusjach, które wskazują, że na poziomie percepcji wykreowanej przez media, to narodowcy stali się w Polsce prawdziwymi „oburzonymi”, zaś Marsz był nie tylko największą manifestacją ruchu narodowego od dwóch dekad, ale jedną z największych manifestacji politycznych od lat. Otóż w przeciwieństwie do niektórych Kolegów i Koleżanek bynajmniej nie uważam „rewolucyjności” ruchu za zło, uważam jednak, że należy wyciągnąć z niej konsekwencje. Jeśli wymiernym celem politycznym miałoby np. być zafunkcjowanie znowu narodowców w głównym obiegu politycznym, to akurat najbliższe terminowe wybory, tj. europejskiej w wielu krajach tak starej, jak zwłaszcza nowej Unii sprzyjały właśnie formacjom skrajnym. Skrajna lewica w Polsce została podduszona opieką GW i salonu, natomiast „skrajna prawica”, czyli narodowcy, o ile nie będą się bali takiej gęby (i o ile będą się odwoływali to głębszych instynktów społecznych i ekonomicznych, niż tylko sama agresja) mogą odnieść w takim układzie realne korzyści.

  35. Mysle, ze tu tkwi przyczyna niepowodzenia/blamazu Marszu: „Zaznaczę najpierw, że na Marsz Niepodległości nie dojechałem, ponieważ…”. Otoz to. Prof. Wielomski, wiedzac co trzeba czynic, powinien byl jednak udac sie na Marsz, zorganizowac sluzby porzadkowe i – najwazniejsze – stanac na ich czele jako komendant.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *