QUOMODO SEDET SOLA CIVITAS PLENA POPULO

Istota prawicy francuskiej jest trwająca już 222 lata próba znalezienia rozwiązania dla fałszywych problemów przy użyciu pomylonych metod.

Łamańce myślowe i łamańce polityczne kolejnych, coraz bardziej lewicowych prawic (leży bowiem w naturze każdej prawicy, że z czasem staje się coraz bardziej lewicowa) z okresu między 1789 rokiem a dojściem do władzy opiewanego przez Jacques’a Bainville’ a Bonapartego mogą budzić tylko zdziwienie.

Po upadku Napoleona zaślepienie prawicy doprowadziło do klęski układów z Rzymem w sprawie nowego konkordatu.

To absurdalne przywiązanie do starych form ustrojowych pozwoliło na sukces III Republiki.

To naiwność i powolność prawicy, której zdawało się, iż służy Francji, a nie Rewolucji pozwoliły III Republice na laicką kolonizację części Afryki i Azji, na sojusz zaczepny z Wielką Brytanią, wreszcie na rewolucyjną wojnę przeciw konserwatywnym Niemcom i Austrii, na brzemienne w skutki i nierozważne zniszczenie państw centralnych. Do tej polityki przyczyniła się poważnie rasistowska ideologia skąd inąd zasłużonej Akcji Francuskiej.

Dzisiejsza prawica we Francji dzieli się zasadniczo na prawicę » bajkową », « monarchistyczną » i « nacjonalistyczno-rewolucyjną».

Prawica » bajkowa », to wszelkiej maści legitymiści, klubiki i koła dyskutujące o pochodzeniu dynastii Kapetyngów od Króla Dawida, czciciele św.Joanny D’Arc, którzy jakoś nie bardzo zdają sobie sprawę, że misja Dziewicy Orleańskiej polegała na uchronieniu Francji przed protestantyzmem, gdyż wziąwszy pod uwagę, jaki obrót przybrały sprawy w Anglii po zerwaniu z Rzymem-jest jasne, że Opatrzność wzbudziła tą wielką Święta dla obrony Religii, nie zaś dla obrony niechętnego Papieżowi kraju, którego rodzące się właśnie poczucie narodowe opierało się na opozycji wobec Rzymu.

Prawica » monarchistyczna » to tak zwana skrajna prawica, a dokładniej ta, która pozostaje wierna wspomnieniu instytucji sprzed 1789 roku, choć bardzo często ludzie w tych partiach czy klubach skupieni nie są monarchistami i w ich przypadku mówić można raczej o nieuświadomionej nostalgii, nie zaś o świadomym odrzuceniu Rewolucji. To reakcjoniści bardziej niż monarchiści.

Prawica » rewolucyjno –nacjonalistyczna » to ci wszyscy, którzy pragną przywrócenia wielkości Francji takiej, jaka znała ona w okresie III Republiki.

To przede wszystkim Front Narodowy, na czele którego stoi Marine Lepen.

Wszystkie te opcje polityczne oparte są na dwóch fałszywych założeniach wynikających z pogardy dla Religii.

Pierwsze założenie głosi, że monarchia Kapetyngów była w zasadzie doskonałą pomimo przejściowych trudności. (Błąd i jeszcze raz błąd!).

Drugie założenie, to przekonanie, że Francja jest jakimś rodzajem idealnego bytu doskonałego, którego model znajduje się w sferach idealnych, jakaś Święta Francja, która zasługuje na specjalne względy i której naturalnie należy się wielkość.

Bardzo często prawice owe przywiązane są niewolniczo do pewnych martwych dziś form ustrojowych, sądząc że mechaniczne przywrócenie pewnych form zaowocuje powrotem porządku.

Cała bowiem prawica francuska jest niczym więcej, jak tylko zwykłą partią porządku, o której św. Pius X powiedział kiedyś, że partia taka nie ma żadnych szans na zwycięstwo.

Naszkicowane powyżej rozumowania są właśnie przyczyną kolejnych klęsk francuskiej prawicy, która już od 222 lat dzielnie pracuje na rzecz Rewolucji i dzięki której Rewolucja utrzymuje się przy władzy. Rewolucja nie jest zdolna do zbudowania czegokolwiek i bez współpracy prawicy kolejne przerzuty rewolucyjne nie utrzymałyby się nigdy przy życiu.

Prawda jest taka, że monarchia Kapetyngów nigdy nie była święta, że nie miała ona w sobie niczego  wyjątkowego.

Kontrrewolucja we Francji , m.in. w Wandei nie wybuchła w obronie skompromitowanej monarchii oświeceniowej, ale w obronie wolności zagrożonych przez Rewolucję.

Tak samo dziś prawica francuska wytrwale i z dużym samozaparciem pracuje dla Rewolucji.

Dzisiejsza Francja istnieje nadal, choć w chorej , nowotworowej formie, ale społeczeństwo francuskie białych ludzi jest już całkowicie martwe jako tkanka, kompletnie zdominowane przez demoliberalnego raka.

Sytuacja ta nie jest w Polsce tak wyrazista, rząd z siedzibą w Warszawie dopiero teraz próbuje zdusić ostatnie gniazda życia, zamierzając ostateczne uderzenie w kibiców rożnych dyscyplin sportowych, (a może i w sam  oddolnie zorganizowany sport), w turnieje zwane ustawkami, w sporty walki ,czyli w środowiska które są dziś w Polsce ostatnim bastionem naturalnej kontrrewolucji.

Zauważmy, że polska prawica w tym samym czasie cieszy się z wprowadzenia do Senatu i do Sejmu, ciał bez władzy-przecież Polska jest krajem okupowanym i decyzje jej dotyczące podejmowane są w Brukseli -ludzi o „poglądach konserwatywnych”.

Wracając do Francji, nie ma w niej niczego szczególnego, jedynie Kościół Święty i Jego Boski Założyciel są czymś szczególnym.

Tęsknota do utraconej wielkości w dzisiejszej Francji jest tym samym, co tęsknota Sekty Smoleńskiej za dymitriadami.

Można więc w przypadku prawicy francuskiej mówić o jej „zesmoleńszczeniu”.

Dzisiejsze społeczeństwo francuskie jest całkowicie martwe, panuje w nim cmentarny pokój, już od 1962 roku nie doszło do żadnej antysytemowej rewolty, a nawet najbiedniejsi są przekonani, że V Republika jest ostatecznym stadium szczęścia ziemskiego.

Co w takim razie należy robić?

Należy pójść z „dobrym słowem” do tych, którzy nie dali się nabrać na demokracje (system śmiercionośny i uśmiercający w natychmiastowym tempie) i którzy,choć wykorzystują aż do ostateczności możliwości finansowe systemu (rządowi w Paryżu nadal udaje się pożyczać pieniądze na międzynarodowym rynku walut i dzięki temu może wypłacać zasiłki), to jednak nie wyznają demokratycznej religii, a którym dostateczny poziom cywilizacyjny pozwala na nawiązanie kontaktu ze światem zewnętrznym.

Należy starać się zaszczepić postawy kontrrewolucyjne wśród potomków arabskich imigrantów, głównie wśród młodzieży.

Arabowie żyją we Francji własnym życiem wspólnotowym, są zorganizowani, bez strachu, przedsiębiorczy i zdolni do quasi-zbrojnego oporu, co wykazali dobitnie organizując generalny bunt w 2005 roku.

Ich sposób życia jest bardzo zbliżony do tradycyjnego.

Uznają oni hierarchie, młodzież okazuje szacunek dorosłym, rola ojca została zachowana, kobiety nie mają prawa do podejmowania prób przechwycenia władzy w tych wielodzietnych rodzinach.

Europejczycy,właściwie wszyscy, nawet ci, którzy są autentycznie religijni, z racji pełnego zanurzenia się w systemie są ogólnie rzecz biorąc ludźmi o mentalności przedstawicieli handlowych anglosaskiego przedsiębiorstwa, a jeżeli są religijni, to ich religijność polega na pokrywaniu przyzwyczajonej do ogromnego komfortu natury złotkiem dziecięcej pobożności.

Żaden z nich nie odważy się nigdy na jakiekolwiek samodzielne działanie na terytorium Francji, pierwszy rzuci klątwę na przyjaciela, którego reżim wtrąci do wiezienia. Europejczycy nie mają w sobie żadnego instynktu wspólnotowego i żyją w odizolowanych klatkach. Coraz częściej emigrują do Anglii.Często nie wytrzymują tam jednak konkurencji z Polakami lepiej od nich mówiącymi po angielsku.

Arabowie są ich całkowitym przeciwieństwem.

Jednakże Arabowie mają jedną poważną wadę, są muzułmanami.

Ta dziwna pseudo religia czyni ich nieprzenikalnymi dla jakichkolwiek wpływów, zaś z nich samych czyni często ludzi zależnych od mocarstw naftowych czy raczej mocarstw bankowych.

Jedynym więc sposobem na pozyskanie Arabów ( którzy są z natury religijni) dla kontrrewolucji jest ich chrystianizacja.

Nasuwa się w takim razie pytanie o to, w jaki sposób Arabów nawrócić na jedyną prawdziwą religię, to znaczy na religię katolicką, która jest zresztą jedyną religią prawdziwie twórczą cywilizacyjnie.

Odpowiedz jest bardzo prosta ale prawica francuska oczywiście nigdy tego nie zrobi gdyż zbyt ukochała wspomnienie III Republiki i laickiej kolonizacji.

Trzeba, aby osiągnąć zbudowanie kilkumilionowej armii kontrrewolucyjnej wyznającej nasze zasady i krzyżującej w ten sposób wszystkie plany międzynarodowego kapitału, zrobić to samo, co zrobił Zbawiciel, a którego Męki efektem było między innymi powstanie Christianitatis.

Czwarta modlitwa św. Brygidy rozpoczyna się od inwokacji: „O Jezu, niebieski Lekarzu, wzniesiony na Krzyż aby wyleczyć nasze rany Ranami Twoimi „.

Jeżeli chcemy doprowadzić żyjących ogólnie rzecz biorąc w sposób zgodny z naturą Arabów do przyjęcia naszej religii z wszystkimi tego konsekwencjami, to znaczy z przywróceniem pierwszeństwa cnocie, która jest fundamentem społeczeństw i ich siły, to musimy przyjąć na siebie, świadomie i w duchu pokuty za nasze grzechy i naszych przodków wszystkie upokorzenia, które na nas spadają w związku z tym, że nie jesteśmy już grupą dominującą i z w związku z tym, że katolicy nie mają dziś żadnego wpływu ani we własnych szeregach ani nawet we własnych sercach.

Zachowując w pełni niezmienioną doktrynę bez  najmniejszego kompromisu z błędami Vaticanum II, bo nie od nas ona pochodzi i musimy jej strzec aż do męczeństwa włącznie, jeśli trzeba będzie, możemy i musimy upokorzyć się sami osobiście i dźwigać poniżający status pariasow z nadprzyrodzoną radością, bo cierpimy coś z Męki Chrystusa.

Należy więc zrezygnować z wybujałych ambicji politycznych, z arogancji dawnych panów Francji, z dalszego wspierania systemu, a zająć się pokornym, codziennym życiem,mając zawsze na uwadze, że naśladując skromną Rodzinę z Nazaretu możemy uzyskać od Opatrzności wszelka, nawet najbardziej nieoczekiwana pomoc wraz z dodatkowa satysfakcją, że mamy możliwość pokonania wroga tam, gdzie on spodziewał się zwycięstwa, gdyż nawrócenie Arabów francuskich byłoby śmiertelną klęską dla systemu.

Jednakże prawica francuska nigdy tego nie zrozumie i prawdopodobnie nadal dzielnie walczyć będzie dla demokracji, mnożąc teorie o wewnętrznych katechonach, dyskutując o podatkach, o konstytucjach (które są świstkami papieru!) i między serem a deserem, w trakcie niedzielnych, zbyt długich obiadów (i zbyt zakrapianych dobrym winem) po mszy trydenckiej, wygłaszać  będzie maksymy typu:

„Francja jest nieśmiertelna, nigdy nie zaginie”.

Właśnie ginie.

Quomodo sedet sola civitas plena populo: facta est quasi vidua domina gentium: princeps provinciarum facta est sub tributo.

Antoine Ratnik

a.me.

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “QUOMODO SEDET SOLA CIVITAS PLENA POPULO”

  1. Pomyłka panie Rantnik. Francja kona i jest już w stanie agonalnym. O Francji może pan już pisać „Nowa Arabia” albo „Emiraty Francuskie”. Myśli pan, że Arabowie dadzą się zniewolić Watykanowi? Bzdura! Dla Araba wzorem wszelkich cnót i wzorem do naśladowania jest Prorok Mahomet (ostatni prorok Boga – wg. Arabów). Nie rozumie pan, że zachowanie konserwatywnej formy rodziny u Arabów jest tylko efektem zastosowania strachu w rodzinie, honorowych zabójstw i pogarda do niewiernych itd. Arabowie we Francji już są w stadium stosowania praw Szariatu. Lewica Francuska sądzi, że ich ucywilizuje jednak prawda jest taka, że Arabowie prędzej ich wymordują. Zamiast pisać bajki o przejściu Arabów na Katolicyzm to równie dobrze może pan napisać o przejściu prawicy Europejskiej na Islam.

  2. Parę spraw: 1) „To naiwność i powolność prawicy, której zdawało się, iż służy Francji, a nie Rewolucji pozwoliły III Republice na laicką kolonizację części Afryki i Azji, na sojusz zaczepny z Wielką Brytanią (…)”. Nie widzę związku. A jaka ta kolonizacja miała być? Duchowa? Takie zwierzę nie istnieje. Nie sądzę, by w historii istniał jakikolwiek przykład kolonizacji innej niż laicka, mającej na celu podbicie tubylców, eksploatację dóbr i utrwalenie swej władzy. A krzewienie wiary to jedynie niejako efekt uboczny. Polityki realnej nie uprawia się przez pryzmat sentymentów, nawet religijnych. I w jaki sposób zawiązanie sojuszu z Anglią niby przysłużyło się Rewolucji Antyfrancuskiej? Rozumiem, że Pan, jako Francuz (aczkolwiek – bez urazy – przeflancowany), żywi historyczny uraz do Brytów, ale mimo to nie do końca wiem, o co chodzi. 2) „misja Dziewicy Orleańskiej polegała na uchronieniu Francji przed protestantyzmem”. Jeżeli faktycznie tak było, to musiałaby ona znać przyszłość, gdyż protestantyzm ukształtował się kawałek czasu po Wojnie Stuletniej. Ale chyba nie parała się wróżbiarstwem ani też nie miała wizji zesłanych jej przez Boga? A w ogóle to czemu od razu „chronić”? Czy kraje protestanckie mają się aż tak źle z powodu dominującego w nich wyznania? Ja bym się skłaniał ku twierdzeniu, że na „zmianie frontu” wyszły przeciętnie lepiej niż te, które pozostały przy katolicyzmie i prawosławiu. 3) „Kontrrewolucja we Francji , m.in. w Wandei nie wybuchła w obronie skompromitowanej monarchii oświeceniowej, ale w obronie wolności zagrożonych przez Rewolucję”. To jedno z najbardziej interesujących zdań tego artykułu. Ciekawym, czy mógłby Pan podać źródła, na których oparł to twierdzenie? Jako że historia głównego nurtu (a więc z zasady podejrzana) przedstawia Wandejczyków jako monarchistów-lojalistów, których interesowało przywrócenie ancien régime’u, a nie walka o jakieś tam abstrakcyjne wolności, byłoby to coś nowego, wobec czego chętnie pogłębiłbym swoją wiedzę na ten temat. 4) Co zaś do ustawek i kiboli, to protestuję przeciwko braniu w obronę tępego bydła, którym są ci ostatni. Niebezpiecznym jest postrzeganie ich jako ostoi cywilizacji i kontrrewolucji, podczas gdy w rzeczywistości to zwykli tchórze nie znający nawet pisowni słowa „honor”, mimo że zdarza się im wycierać sobie nim mordy. Mówię to nie na podstawie kłamliwych reportaży medialnych, a z osobistego doświadczenia. 5) ad. „Co w takim razie należy robić?” Niech Pan da sobie spokój z próbą nawracania Arabów. To dzicz kierująca się zupełnie innymi zasadami niż nasze i założę się, że potraktowaliby Pana wielce niemiło. Konserwatyzm.pl straciłby autora dobrych artykułów, czytelnicy – część strawy duchowej; i tylko KK zyskałby męczennika za wiarę, a takowych ma on już chyba nadmiar. Chociaż kto wie, może doceniłby Pana zasługi i dochrapałby się Pan kanonizacji? Święty Antoine – to brzmi oryginalnie. Na koniec napiszę, jakie działanie uważam w takiej sytuacji za stosowne. W wielkim skrócie: przede wszystkim trzeba rozpocząć walkę nie o dusze, a o UMYSŁY. Prowadzi się ją za pomocą mediów. Ponieważ opanowanie istniejących wydaje się niemal niemożliwe, należy założyć swoje własne środki masowego przekazu, co w dobie internetu jest łatwiejsze niż kiedykolwiek dotychczas, oraz wspierać działających już odpowiednich antysystemowców (jak choćby właściciela rodzimej KonteStacji). Przykład anglosaskich prezenterów typu Edward Griffin, Alan Watt, Mike Adams, czy też Alex Jones pokazuje, że obecnie można przekonać do swojej ideologii miliony ludzi (co się sprawdza szczególnie w przypadku tego ostatniego) bez olbrzymiego nakładu pieniężnego; wystarczy konsekwentnie, acz umiejętnie robić swoje. Tyle że w tym celu powinno się umieć poszerzyć swoje horyzonty myślowe, co, przyznaję, najprostszym zadaniem nie jest, lecz prawdziwa Prawica takiej próby jak dotąd nie podjęła – ze skutkiem objawiającym się choćby w postaci wyników kolejnych wyborów, zarówno w Polsce jak i we Francji. Za to wietrzyk nadziei powiewa z USA, gdzie Ron Paul odnosi prawdziwe sukcesy w prawyborach i sondażach, mimo że tamtejsze media na czele z pseudokonserwatywną telewizją Fox starają się udawać, że taki osobnik nie istnieje, zupełnie jak ma to miejsce u nas w odniesieniu do JKM-a. A jeśli już raczą go zauważyć, to okraszają to sarkastycznymi komentarzami, chcąc go ośmieszyć. Ot, przeciwnik mafijnego układu ma szansę coś osiągnąć, więc się go boją. Podsumowując: najpierw należy zdobyć umysły mas. Na dusze kolej przyjdzie później.

  3. @JAW Ad.1 Nie do końca się zgodzę, że kolonizacja musi mieć tak brutalny wymiar, jak Pan to opisuje. No chyba, że w wydaniu protestanckim, to jak najbardziej. Proszę porównać jak traktowali Indian Francuzi, a jak Anglicy. Po Unii Lubelskiej polska kolonizacja Ukrainy miała łagodny charakter, a wpływ duchowy na np.szlachtę ruską był zdaje się znaczny. Ad.2 Pan tak na serio bierze to, że protestantyzm datuje się od 1517r.? Ad.3 Paweł Jasienica: „Stary Porządek był wręcz naszpikowany niepojętymi dzisiaj dla nas wolnościami” Ad.4 Gdyby KK nie zakazywał pojedynków to bym Pana wyzwał. Proponuję, niech Pan dobierze jeszcze kolegę, zaś ja kol.A.Mellera (jeśli się zgodzi;), będzie dwóch na dwóch i zrobimy turniej;))) Ad.5 „ Niech Pan da sobie spokój z próbą nawracania Arabów” Świetnie, zróbmy jak Anglosasi, po co nawracać, lepiej wystrzelać i po problemie.

  4. @ Przemysław Gołębiewski: 1) a) Faktycznie, w przeciwieństwie do Anglików Francuzi raczej nie mieli skłonności do urządzania Indianom masakr, ale co Pan powie na traktowanie Indian przez arcykatolickich Hiszpanów? b) Biorąc pod uwagę, że gdy zawierano Unię Lubelską, ziemie Ukrainy (Zachodniej) należały do Polski od przeszło 200 lat, mniej więcej oczywistym staje się fakt, że na owym etapie kolonizacja przebiegała łagodniej niż początkowo. 2) Tak, a co ma Pan na myśli? Mające wcześniej miejsce ruchy religijne typu husytyzm itp. nie liczą się. 3) a) Szkoda, że Jasienica zapomniał wymienić owych wolności… Albo to Pan skrócił cytat. b) Nie ironizuję, tylko na poważnie proszę p. Ratnika o podanie odpowiednich źródeł, dzięki którym mógłbym się dokształcić. 4) a) Wg Kodeksu Boziewicza posiadam zdolność honorową i mam w poważaniu, co KK nakazuje lub zakazuje, toteż od dobrej bójki czy pojedynku nie uchylam się. Gdyby jednak zdecydował się Pan wyzwolić swój umysł spod kontroli owej podejrzanej organizacji, wyzwanie przyjmuję. Jako wyzwanemu przysługuje mi prawo do wybrania broni. Wybieram shurikeny 🙂 Odważy się Pan? b) Skoro KK zakazuje pojedynków, to i ustawek pewnie też, skoro p. Ratnik podciągnął je pod pojedynki. I gdzie tu katolickość/prawicowość kiboli, lubujących się w tego rodzaju rozrywkach? Jeżeli już, to wyłącznie na zewnątrz, a pod skórą to co zwykle: obłuda i bydło. Quod erat demonstrandum. A w ogóle to niech się Pan nie emocjonuje, bo jeszcze nie raz napiszę tu komentarz albo i artykuł, z którym się Pan nie zgodzi. I co? Za każdym razem będzie „wyzwałbym Pana, ale KK…”? :> 5) Nie zrozumiał Pan. Proponuję jeszcze raz przeczytać mój pkt 5, łącznie z receptą „co robić”. A sytuacja w Europie jest taka, że prędzej to Arabusy wystrzelają nas, niż my ich, nawet gdybyśmy chcieli. Zresztą p. Ratnik jak chce, to może próbować ich nawracać, ale – jak już napisałem – obawiam się, że marnie skończy, więc odradzam Mu to, gdyż zdążyłem Go już na swój sposób polubić.

  5. Nawrócenie na katolicyzm mieszkających w Europie muzułmanów jest oczywiście rzeczą bardzo kuszącą. Inna sprawa, czy jest to koncepcja realna. Wszelako tekst Pana Ratnika jest ciekawy i sporo w nim słusznych wniosków. Trafnie opisuje postawę części grup na tzw prawicy. Ludzie działający w tego typu koteriach sprawiają wrażenie urodzonych wczoraj. Wydaje im się, że świat zachodni nadal jest pępkiem świata. Myślą, że gdy USA/Francja/Wlk Brytania tupnie troszkę nóżką to reszta globu powinna pokornie słuchać. Dość dobrym przykładem tego typu myślenia jest książka A. Brunet’a i J.P. Guichard’a pt. „Chiny światowym hegemonem? Imperializm ekonomiczny Państwa Środka”. Autorzy mają pretensje do Chin o zło na całym świecie.

  6. @ Przemysław Gołębiewski, jeżeli chodzi o pkt. 4 proszę bardzo. Bardzo chętnie. Tak obok tematu: z środowiska kiboli krakowskiej Wisły wywodzi się p. Artur „Szpila” Szpilka i jak widać „wyszedł” na ludzi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *