Radzikowski: Zatrute owoce KOR-u

45 lat temu – w dniu 23 września 1976 roku doszło do podpisania „Apelu do społeczeństwa i władz PRL”, stanowiącego symboliczną datę powstania Komitetu Obrony Robotników (KOR) – najbardziej znaczącej organizacji opozycyjnej drugiej połowy lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku, która wywarła znaczny wpływ na charakter i oblicze ideowe NSZZ „Solidarność”.

Dość powiedzieć, że podczas tegorocznych obchodów 45 rocznicy powstania KOR premier Mateusz Morawiecki podkreślił, że „Komitet Obrony Robotników był dla rodzącej się w 1980 roku Solidarności duchowym źródłem” [1]. Z kolei senator Jan Rulewski – stwierdził wprost, że: „największym sukcesem Komitetu Obrony Robotników było utworzenie Solidarności” [2]. Wpływy działaczy KOR w kierownictwie NSZZ „Solidarność” w latach 1980-1981 były znaczne, a niekiedy wręcz dominujące, co niestety w dużej mierze zaważyło na przyjętej strategii działania związku.

Powstanie KOR było bezpośrednim następstwem tak zwanych „wydarzeń radomskich” w czerwcu 1976 roku, w czasie których doszło do zmasowanych strajków i protestów społecznych. Oprócz Radomia największe protesty miały miejsce w Ursusie oraz Płocku, zaś iskrą, która do nich doprowadziła była zapowiedziana przez premiera Piotra Jaroszewicza podwyżka cen artykułów żywnościowych. Strajki dość szybko przekształciły się w zajścia na ulicach Radomia i niektórych innych polskich miast. Zostały one dość szybko stłumione przez siły porządkowe, niestety niekiedy z nadmierną brutalnością. Oprócz prowodyrów represje dotknęły bowiem również przypadkowych uczestników protestów, którzy nie mieli zamiaru angażować się ani w działania polityczne, ani tym bardziej kontestować istniejącego ustroju. Osoby te z dnia na dzień znalazły się w bardzo trudnym położeniu, tracąc pracę, bądź będąc pociągane do odpowiedzialności przed sądami i kolegiami do spraw wykroczeń. Fala niezadowolenia społecznego została jednak dość szybko wykorzystana przez różnej maści działaczy opozycyjnych, kontestujących ówczesną rzeczywistość polityczną.

„Apel do społeczeństwa i władz PRL” stanowił co prawda jedynie wyraz protestu przeciw represjom władz wobec strajkujących robotników, a jego sygnatariusze faktycznie zaangażowali się w pomoc materialną i prawną dla represjonowanych, jednak była to tylko uwertura przed polityczną przygrywką. Życiorysy i korzenie inicjatorów apelu nie pozostawiały wątpliwości co do charakteru ich działalności. Wśród założycieli i współpracowników KOR-u były bowiem osoby od dawna czynnie zaangażowane w działalność opozycyjną, takie jak: Jacek Kuroń, Antoni Macierewicz, Adam Michnik, Seweryn Blumsztajn, Jan Lityński, Zbigniew Romaszewski, czy Ludwik Wujec.

Byli literaci i artyści – aktywnie kontestujący ówczesną rzeczywistość polityczną jak: Jerzy Andrzejewski, Stanisław Barańczak, Anka Kowalska, Jacek Bierezin, czy Halina Mikołajska. Byli nieprzychylnie nastawieni do władzy przedstawiciele świata nauki i wykładowcy akademiccy jak: Jan Józef Lipski, Edward Lipiński oraz będący przedstawicielem KOR za granicą Leszek Kołakowski. Całość uzupełniali reprezentanci starszego pokolenia, w tym działacze przedwojennej i konspiracyjnej PPS, jak: Antoni Pajdak, Ludwik Cohn, Adam Szczypiorski, czy Aniela Steinsbergowa, którzy jednak pełnili rolę czysto dekoracyjną jako tzw. „autorytety moralne”. Wielu z wyżej wymienionych miało za sobą aktywny udział w wydarzeniach marcowych 1968 roku, a niektórzy nawet wyroki sądowe za działalność opozycyjną.

Niespełna rok później organizację przekształcono w Komitet Samoobrony Społecznej KOR. Inicjatywa ta miała już jednoznacznie opozycyjny charakter. Wśród postulatów KSS KOR pojawiły się hasła: walki o praworządność, obrony praw i wolności obywatelskich, czy też przeciwdziałanie represjom politycznym i światopoglądowym , a także pomoc prześladowanym i więźniom politycznym. Było to jawne wyzwanie rzucone ówczesnej władzy. Aktywiści KOR powołali do życia Biuro Interwencyjne, Niezależną Oficynę Wydawniczą, jak również liczne czasopisma jak: „Komunikat”, „Biuletyn Informacyjny”, „Robotnik”, czy „Głos”. W tym kontekście interesujące jest oblicze ideowe organizacji, które było nie do końca spójne. Wśród liderów KSS KOR byli zarówno lewicowi dysydenci związani ze środowiskiem „komandosów” (Kuroń, Michnik, Lityński, Blumsztajn), jak i działacze o orientacji prawicowo-niepodległościowej (Macierewicz, Naimski, Dorn, Ziembiński).

Pisał o tym zresztą doc. Józef Kossecki w swojej pracy „Korzenie polityki”: „Jak wynika z analizy składu osobowego „komandosi” stanowili w KOR niewielki procent (ale faktycznie stali się jego głównymi przywódcami), natomiast udało im się wciągnąć do swej akcji – w charakterze wykonawców lub figurantów – osoby znane w różnych środowiskach i reprezentujące różne kierunki polityczne. Miały one być przekaźnikami wpływów dla wielu środowisk, w których starano się montować grupy działania, mające już charakter wyraźnie mafijny – ich składu (w przeciwieństwie do grupy centralnej) nie podawano do wiadomości opinii publicznej. KOR dość szybko podzielił się na różne mniejsze nurty wśród których dwa miały największe znaczenie: socjaldemokratyczny, stanowiący główny trzon ugrupowania, którego czołowymi przedstawicielami byli Jacek Kuroń i Adam Michnik oraz demokratyczny, zgrupowany wokół pisma „Głos”, skupiający działaczy, którzy wolą demokrację burżuazyjną bez żadnych „socjalistycznych” dodatków. Jego głównymi przedstawicielami byli Antoni Macierewicz i Piotr Naimski” [3].

Nie ulega także wątpliwości zasygnalizowany wcześniej bezpośredni wpływ działaczy KSS KOR na oblicze ideowe, program i metody działania NSZZ „Solidarność” w 1980 roku. W kręgach kierowniczych i doradczych „Solidarności” znalazło się bowiem wielu prominentnych działaczy i współpracowników KOR, jak chociażby: Jacek Kuroń, Jan Lityński, Bogdan Borusewicz, Adam Michnik, Mirosław Chojecki, Marek Edelman, Zbigniew Romaszewski, czy Jan Józef Lipski. Choć podczas I Krajowego Zjazdu Delegatów NSZZ „Solidarności” w dniu 23 września 1981 roku nastąpiło formalne rozwiązanie organizacji, to wpływy środowiska KOR-owskiego przetrwały znacznie dłużej.

Oddajmy w tej sprawie jeszcze raz głos Józefowi Kosseckiemu, według którego: „Infiltracja KOR do „Solidarności” sprawiła, że faktycznym centrum kierowniczym związku stała się mafijna grupa działaczy KOR i sprzymierzonymi z nim grupami wywodzącymi się z Konwersatorium „Doświadczenie i Przyszłość”, Klubu Inteligencji Katolickiej, a nie Krajowa Komisja. Inspiracja KOR wpływała coraz bardziej na umacnianie się ekstremistycznego skrzydła „Solidarności”, co uwidoczniło się wyraźnie podczas I Krajowego Zjazdu, a następnie podczas słynnych posiedzeń kierowniczych gremiów związku w Radomiu i Gdańsku (…) W rezultacie KOR był strukturą trudno uchwytna dla przeciwników. Szacowano, że spośród 896 delegatów na I Krajowy Zjazd NSZZ „Solidarność” 150 było działaczami KOR. Ci działacze, mimo oporu ze strony dużej części delegatów, umieli dość skutecznie manipulować Zjazdem. Doprowadzono nawet do uchwalenia słynnego „Posłania do ludzi pracy Europy Wschodniej”.które wszystkie kraje socjalistyczne uznały za polityczną prowokację na skalę międzynarodową. Następnie do uchwał zjazdu wprowadzono praktycznie wszystkie podstawowe koncepcje programowe KOR” [4].

Pojawia się pytanie, czy spuścizna i tradycja KOR-u jest obecna w rzeczywistości społeczno-politycznej III RP. Odpowiedź na to pytanie wydaje się oczywista jeśli weźmiemy pod uwagę zarówno politykę wewnętrzną, jak i zagraniczną Polski po 1989 roku, opartą o neoliberalne i neokonserwatywne paradygmaty i wzorce. Do tradycji KOR-owskiej otwarcie nawiązywały kolejne przepoczwarzenia Unii Demokratycznej wraz z ich propagandową tubą „Gazetą Wyborczą”. Jednocześnie tradycja ta jest obecna w środowiskach związanych z niepodległościową, „antykomunistyczną” i rusofobiczną prawicą, o czym świadczą wpływy takich działaczy jak: Antoni Macierewicz, Piotr Naimski, czy Ludwik Dorn, a w okresie wcześniejszym działalność w mniejszym bądź większym stopniu związanych z KOR-em – Jana Olszewskiego, Lecha Kaczyńskiego, czy Zbigniewa Romaszewskiego. W związku z powyższym, aby zrozumieć dlaczego czołowi działacze oficjalnie skłóconych ugrupowań post-solidarnościowych w pewnych sprawach są zadziwiająco zgodni (np. polityka zagraniczna, polityka historyczna, reprywatyzacja) – należy przypomnieć sobie ich wspólne KOR-owskie korzenie.

Michał Radzikowski

[1]  TVP Info (23.09.2021 r.)  „Źródło rodzącej się Solidarności”. Morawiecki w 45 rocznicę powstania KOR.

[2] Polskie Radio 24.pl (25.09.2021 r.) „Rocznica powstania KOR. Rulewski: jego największym sukcesem było powstanie Solidarności”.

[3] Józef Kossecki: „Korzenie polityki”, wyd. MON 1992, str. 86.

[4]  Tamże.

Myśl Polska, nr 41-42 (10-17.10.2021)

Click to rate this post!
[Total: 12 Average: 3.9]
Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *