Rajski: Marsz Niepodległości – i co z tego? Refleksja nad refleksją publicystów Konserwatyzm.pl

Ostatni tydzień upłynął na portalu Konserwatyzm.pl pod znakiem komentarzy na temat Marszu Niepodległości – trudno jest mi sobie zresztą wyobrazić, by mogło być inaczej. Jako że była to inicjatywa nacjonalistów, którzy i tak często na portalu goszczą, do tego o szczególnie dużej skali i kontrowersyjnym przebiegu, nie dziwi, że dominowały teksty pisane przez narodowców i z ich perspektywy. Co jednak zupełnie zadziwiające – nie pojawił się ani jeden głos ujmujący rzeczone wydarzenie z pozycji zachowawczych; nawet stali publicyści pisali, jak gdyby byli narodowcami.

Konserwatyzm a niepodległość

Zarówno Marsz Niepodległości, jak i wszystkie chyba pozostałe obchody święta 11 listopada (wliczając w to lewackie), wychodziły z założenia, że polska niepodległość jest dobra i konieczna bezwzględnie, że jest wartością – dlatego jej zdobycie trzeba bezwarunkowo świętować i czcić.

Należy jednak pamiętać, że nie jest to punkt widzenia konserwatysty. Konserwatysta wie bowiem, że jego celem nie jest budowa państwa narodowego, a respektującego Boży porządek – sprawiedliwego, opartego na autorytecie, hierarchii i etyce, szanującego wolność osobistą i własność prywatną etc. Wie, że ojczyzna to rodzinna ziemia i związani z nią ludzie czy kultura – a nie państwo obecnie te ziemie zajmujące. Wie, że dbać o dobro ojczyzny to troszczyć się o to, by okopujące ją państwo w jak największym stopniu odpowiadało opisanemu powyżej ideałowi, a nie by nazywało się Polska i obejmowało ziemie zamieszkane przez Polaków. Wie, że wolny i niepodległy to nie są synonimy.

Niepodległość dla konserwatysty nie jest wartością ani celem – jest środkiem do wprowadzenia Bożego ładu. Bynajmniej nie jedynym, a już na pewno nie, o czym zapomnieli bodaj wszyscy, bezdyskusyjnie najlepszym. Może być najlepszym w określonych okolicznościach – jednak czy rzeczywiście takie były w 1918 roku i w kilkunastu wcześniejszych dekadach? Bez odpowiedzi na to pytanie, konserwatysta po prostu nie może świętować odzyskania niepodległości – nie wie wszak nawet, czy nie powinien raczej nosić żałoby.

Nie jestem historykiem, więc nie będę się wypowiadał, aczkolwiek – rzecz jasna zdaję sobie sprawę z licznych wad państw zaborczych – bardzo możliwe, że dla ojczyzny (rozumianej tak, jak określono powyżej) dużo lepiej by było, jakby Polacy nie opierali się byli nowym władzom i trud włożony w walkę z nimi przeznaczyli na rozwój ojczyzny w ramach Niemiec, Austrii czy Rosji. Pamiętajmy też: ’ po owocach ich poznacie’. A owoce odzyskanej polskiej niepodległości to słaba i skorumpowana Druga Rzeczpospolita oraz Trzecia, która jaka jest, każdy widzi (domniemywam, że PRL się nie liczy). Ja zdecydowanie bym wolał, by – zamiast bandytów, błaznów i dewiantów z polskiego parlamentu – moją ojczyzną władał niemiecki czy rosyjskie cesarz.

Konserwatyzm.pl a Marsz Niepodległości

Powtórzę: rozumiem doskonale, skąd na portalu pojawiło się tyle tekstów o proweniencji nacjonalistycznej. Za nic jednak nie rozumiem, dlaczego nie wypowiedział się żaden konserwatywny publicysta. Chociaż nie – wypowiedziało się wielu… ale wszyscy pisali z perspektywy narodowców.

Konserwatysta – jako podmiot określonej sytuacji politycznej, którego celem jest zdobycie władzy – powinien pamiętać, że nacjonaliści to przeciwnik; sukcesy narodowców to nie są sukcesy konserwatystów, analogicznie porażki.

Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nacjonaliści mają w Polsce wielokrotnie większe poparcie od konserwatystów, jednakowoż wciąż marginalne, a przy tym oba środowiska mają w dużym stopniu zbieżne programy – co w naturalny sposób sprzyja współpracy. Jednak wśród namiętnych sporów o powodzenie bądź niepowodzenie Marszu Niepodległości wszystkie głosy stwierdzały albo 'marsz był sukcesem – odnieśliśmy sukces’, albo 'marsz był porażką – doznaliśmy porażki’. Powinny zaś brzmieć: 'marsz był sukcesem/porażką; dla nas, konserwatystów, oznacza to, że…’

Ja się analizy nie podejmę, bo nie mam wystarczającej wiedzy i – inaczej niż niektórzy komentatorzy – nie udaję, że ją mam. Nie wiem, czy Marsz Niepodległości był sukcesem, jakie są jego implikacje dla środowiska zachowawczego i polskiej polityki w ogóle. Chętnie się bym się tego dowiedział – niestety nie mogę, gdyż konserwatywni publicyści jak jeden mąż jęli bądź to martwić się upadkiem prawicy narodowej, bądź to cieszyć, że rośnie ona w siłę. Obchodzi mnie to jak zeszłoroczny śnieg, nie mój to cyrk, nie moje małpy. Interesuje mnie jedynie wpływ tego wszystkiego na polski konserwatyzm – ale tym drobiazgiem nikt się już nie zajął.

Tomasz Rajski
aw

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Rajski: Marsz Niepodległości – i co z tego? Refleksja nad refleksją publicystów Konserwatyzm.pl”

  1. Przyjmujac taka perspektywe, nalezy uznac, ze Dmowski takze nie byl konserwatywnym politykiem. Po drugie, przyjmujac taka perspektywe nalezy uznac, ze istnienie panstw narodowych nie jest w ogole potrzebne a konserwatysci powinni walczyc o panstwo swiatowe, ktore bedzie oparte na Bozym porzadku. Po trzecie, spruczale protestanckie Niemcy i prawoslawna Rosja walczyly z polskim katolicyzmem. Odzyskanie niepodleglosci mialo wiec takze wymiar religijny.

  2. 1. Uznajmy więc, że Dmowski nie był politykiem konserwatywnym. Co za problem? 2. Istnienie państw narodowych nie jest w potrzebne, a konserwatyści powinni walczyć o państwo oparte na Bożym porządku, co wcale nie implikuje, że musi być ono jedno i ogólnoświatowe. 3. Niepodległa Polska jest agnostyczna – w czym jest to lepsze? Zresztą nie twierdzę, że nie należało walczyć o niepodległość – przy założeniu, że przeznaczone na to siły wykorzystać na poprawę sytuacji w państwach zaborczych, a więc na ukrócenie walki z katolicyzmem czy polską kulturą – tylko przedstawiłem taką hipotezę – której, z braku wiedzy, nie bronię ani nie obalam. Zostało to jasno przedstawione w tekście.

  3. @T. Rajski, poruszył Pan bardzo interesującą kwestię. Faktem jest, że ruch narodowy i konserwatywny sporo dzieli. Dla mnie niepodległość nie jest rzeczą najważniejszą. Gdybym miał wybierać między konserwatywną Europą, a dzisiejszym chlewem pod nazwą Rzeczpospolita Polska, to wybrałbym Europę. Rzeczywistość jest inna. Jednocząca się Europa jest tworem lewackim. W porównaniu do piewców demoliberalizmu zza Odry, nawet KonDonka można uznać za konserwatystę. Dlatego musimy współdziałać z narodowcami i troszczyć się o niepodległość Polski.

  4. @Stanisław A. Niewiński: Oczywiście. Nie umknęło mi bynajmniej, że nie ma ani cesarza rosyjskiego, ani niemieckiego.

  5. Rozumowanie jak najbardziej prawidłowe pod względem historycznym, pomijające jednak aspekt bieżący, tzn. że nie jest szczególnie istotne co konkretnie czciło dane wydarzenie, tylko czy można wyciągnąć z niego korzyści polityczne na przyszłość.

  6. Pani Magdaleno, ależ uniwersalne, światowe Imperium oparte na Bożym Ładzie to ideał chrześcijański od starożytności, nic w nim złego o ile jest technologicznie wykonalne.

  7. @Konrad Rękas: Wręcz przeciwnie. Tekst jest o tym, że analizowane są konsekwencje polityczne dla obozu narodowego, a nie zachowawczego. To prawda, mogą być one zbieżne – ale na pewno ni tożsame.

  8. Co do tekstu to mam jedną uwagę – Polski pod zaborami nie dało się utrzymać bez wynaradawiania, ze względu na silne tradycje historyczne. Problemem rozbiorów był podział Polski. Jeśli całość jej przedrozbiorowego terytorium weszłoby w skład zewnętrznej monarchii, byłaby to dla Polaków sytuacja zupełnie do zaakceptowania, zwłaszcza jeśli poparta znaczną autonomią.

  9. Tomasz Rajski : A czy Pan uwaza, ze gdyby Polacy zostali pod zaborami, to zatrzymaliby rozwoj bolszewizmu i narodowego socjalizmu? Przyjmijmy, ze nie zatrzymali rozwoju bolszewizmu: Kto w takim razie zatrzymalby armie Lenina? Moze Polacy, zyjacy pod zaborem niemieckim, zatrzymaliby rozwoj rewolucji w tym kraju i poprowadziliby Niemcy do walki przeciwko bolszewickiej Rosji? Uwazam, ze odzyskanie niepodleglosci przez Polske bylo dzielem Bozej Opatrznosci. Gdyby Polacy nie odzyskali swojego panstwa, to szybko by zostali „zkomunizowani” i to doszczetnie. Mozna wiec sie zastanawiac nad tym, co bylo wiekszym zlem: agnostyczne panstwo Polskie czy tez brak tego panstwa i ekspansja komunistow.

  10. Owszem pani Magdaleno, ale nadal to ono będzie państwem w sensie ścisłym, a kraje, zachowujące narodową tożsamość, prowincjami. Kołchoz to zrównywanie, a więc jest wbrew naturze.

  11. P.S.”Ja zdecydowanie bym wolał, by – zamiast bandytów, błaznów i dewiantów z polskiego parlamentu – moją ojczyzną władał niemiecki czy rosyjskie cesarz”. Niemieccy cesarzowie i rosyjscy carowie mieli nie mniejsze sklonnosci do dewiacji i bandytyzmu niz polscy politycy.

  12. @Magdalena Zietek: Nie mam pojęcia, jak by było, powtórzę: nie jestem historykiem. Przypominam tylko, że niepodległość nie jest celem sama w sobie i nie powinno się z takiej perspektywy obchodzić święta 11 listopada. Nb. bolszewizm to nie jest kwestia tylko XX wieku, pogrzebał on wszak kraj, który Polacy podkopywali od dziesięcioleci – gdyby go umacniali, może (!) byłoby inaczej. W „Historii Rosji” Ludwika Bazylowa, pozycji od lat uważanej za najlepszą, wprost postawiona jest teza, że wiek XIX to okres wspólnej walki rewolucjonistów rosyjskich i Polaków przeciw caratowi (co prawda czytałem tylko wydanie stare, z czasów PRL-u, może w nowszych wprowadzono jakieś zmiany). Narodowy socjalizm to już zupełnie inna bajka.

  13. Niepodległość jest to podległość narodów suwerenowi działającemu dla ich dobra. Kluczową sprawą jest określenie tego dobra i suwerena. Dla konserwatysty dobrem jest teistyczne dążenie do „.. przyjdź Królestwo Twoje…” i tym wyznaczany jest suweren. Niepodległość przyznająca narodowi atrybuty suwerenna jest dla teisty-konserwatysty herezją. Z punktu widzenia narodu 11 listopada jest świętem zmiany trzech podległości na jedną w której dużą rolę jednoczącą odgrywała instytucja teizmu katolickiego propagująca „..przyjdź Królestwo Twoje..”. Oczywiście II RP dla konserwatysty to niezbyt udany twór , ale samo zjednoczenie dawało pole do zmiany II RP w bliższy duszy organizm państwowy. Podobnie jest z PRL i 3RP , zmieniliśmy podległość z złej na mniej złą, w 3RP są większe szanse na przywrócenie podległości w myśl konserwatyzmu teistycznego.

  14. „Polski pod zaborami nie dało się utrzymać bez wynaradawiania, ze względu na silne tradycje historyczne” A tego zdania akurat nie rozumiem. Czy „pozostając pod zaborami zatrzymalibyśmy bolszewizm”? Pytanie jest ahistoryczne, ale dla przykładu: Polacy w Rosji starali się „nie mieszać do wewnętrznych spraw Imperium”: Dowbor nie chciał być szefem sztabu u Korniłowa, Grabski nie widział powodu, żeby angażować naszych żołnierzy do obrony Kijowa przed bolszewikami itd. Panie Tomaszu, hmm, tylko zgadzając się, że niekoniecznie zgodne były postulaty i interesy obozów konserwatywnego i narodowego w przeszłości należałoby jeszcze wykazać, że również i dziś ewentualny sukces czy porażka narodowców pozostają bez znaczenia dla wizji programowych zachowawców.

  15. @Konrad Rękas: Ależ nie twierdzę, że działania narodowców są dla konserwatystów bez znaczenia. Uważam nawet, że są dość istotne. Ale jakie dokładnie mogą być ich konsekwencje – nie wiem, a powyższy tekst jest adhortacją dla tych, którzy wiedzą bądź uważają, że wiedzą – by to napisali.

  16. @Konrad Rękas: Przykładowo przeczytałem ostatnio w gazecie, bynajmniej nie prawicowej, że nacjonaliści – na kanwie sukcesu Marszu Niepodległości – chcą ponoć utworzyć partię, w której widzieliby i.a. monarchistów. Na pewno jest więc to dowód, że narodowcy mają na konserwatystów wpływ, jednak nie będę udawał wielkiego stratega i pisał, jak by najlepiej na tym wyjść.

  17. Executor : Stworzenie Panstwa swiatowego NIGDY nie bylo celem Kosiola katolickiego. To niemieccy cesarzowie budowali swoj Reich.

  18. @Tomasz Rajski: oczywiscie, ze niepodleglosc nie jest celem samym w sobie, z tym sie zgadzam. Ale czyms innym jest stwierdzenie, ze: „Ja zdecydowanie bym wolał, by – zamiast bandytów, błaznów i dewiantów z polskiego parlamentu – moją ojczyzną władał niemiecki czy rosyjskie cesarz”. Zwazywszy na to, ze jeden byl protestantem a drugi wyznawca prawoslawia – to widze tutaj sprzecznosc z Pana postulatem stworzenie porzadku respektujacego Bozy porzadek. Przykro mi bardzo, ale Prusy byly tamim samym wypaczeniem Bozego porzadku jak to, co sie dzialo w Polsce 90 lat temu i co sie dzieje aktualnie. Gdyby Rosja i Niemcy byly katolickimi panstwami, ktore ponadto respektowalaby narodowa odbrebnosc Polakow – to sprawy mialyby sie zupelnie inaczej. W tym momencie wystapienie z takich panstw i stworzenie panstwa angostycznego byloby pogwalceniem prawa Bozego.

  19. @Magdalena Zietek: Ależ mi nie chodziło o konkretnych monarchów – a o ideę. Nie należy przecież tego rozumieć jako postulatu np. odbudowy caratu w Polsce z Maria I Romanową jako władczynią. Zresztą prawosławiu czy protestantyzmowi dużo bliżej do Cywilizacji Łacińskiej niż niektórym parlamentarzystom.

  20. „prawosławiu czy protestantyzmowi dużo bliżej do Cywilizacji Łacińskiej niż niektórym parlamentarzystom.” To tak jakby stwierdzić , że alkoholikowi upijającemu się co drugi dzień znacznie bliżej do trzeźwości niż temu który nie pamięta kiedy był trzeźwy. Protestantyzm był duchowym fundamentem podkopującym Cywilizacją Ł. trudno nazwać to bliskością. Zamiast „Ja zdecydowanie bym wolał, by – zamiast bandytów, błaznów i dewiantów z polskiego parlamentu – moją ojczyzną władał niemiecki czy rosyjskie cesarz.” powinien Pan użyć argumentacji przywracającej prymat władzy duchowej nad świecką, bo to jest najistotniejsze. Negacja tej zwierzchności przez protestantyzm otworzyła drzwi Szatanowi, stąd ci bandyci , dewianci u władzy.

  21. @malok: Jakkolwiek ja uważam, że alkoholikowi upijającemu się co drugi dzień znacznie bliżej do trzeźwości niż temu, który nie pamięta kiedy był trzeźwy. Fragment tekstu C. A. Coulombe’a: „Czy lepiej mieć katolicką republikę czy protestancką monarchię? […] W przypadku protestanckich monarchii, to te obecnie istniejące (Wielka Brytania i jej byłe dominia: Kanada, Australia, itd., Szwecja, Norwegia, Dania i Holandia), jak również obalone (Prusy i inne protestanckie państwa niemieckie) to zasadniczo katolicki wytwór pokryty protestanckim fornirem. Jednak natura tego wytworu jest taka, że nawet w tym przypadku może on wydźwignąć osoby przypominające ich katolickich poprzedników: przykłady Jerzego III i Edwarda VII w Wielkiej Brytanii, Gustawa III w Szwecji i Fryderyka Wilhelma IV w Prusach przychodzą do głowy. Dużą stabilność, którą te kraje posiadają nawet wśród zmian społecznych i „cichej” rewolucji, może być przypisana temu, co pozostaje wartościowego w ich monarchiach. W przypadku kilku krajów, na przykład Saksonii, gdzie w XVIII wieku elektor (późniejszy król) powrócił do katolicyzmu, korzyści dla ludności szybko się zamanifestowały” (źródło: https://konserwatyzm.pl/artykul/444/monarchia—pytania-i-odpowiedzi-cz-1)

  22. Witam, Panie T.R. – przecież nie o żadną niepodległość w tym marszu chodziło. Wydaje mi się, że w tutejszym szanownym towarzystwie nie ma potrzeby koncentrować się na „płaszczyku” dla ludu. Sensu tego zjawiska należy szukać nieco głębiej, jak i ewentualnych korzyści . pozdrawiam JJM

  23. Pani Magdaleno, nie jest to prawdą, chociażby ze względu na laudacje wielu Ojców Kościoła pod adresem Imperium Rzymskiego. W średniowieczu niektórzy papieże starali się mieć nad królami zwierzchność nie tylko religijną, ale i polityczną. inni znowóż afirmowali aspiracje cesarskie, rezerwując sobie orzekanie o katolickości władzy cesarskiej. Jedność polityczna zawsze była uznawana za pożądaną w chrześcijaństwie. Szczęśliwie po epoce nacjonalizmów przypomniał o tym ostatnio Ojciec Święty.

  24. @Tomasz Rajski Z alkoholikami bywa różnie, temu który nie pamięta kiedy był trzeźwy bliżej do dna od którego może się odbić do trzeźwości, a ten co pije co drugi dzień ma przed sobą etap codziennego upojenia i potem dno i trzeźwość :). Jednak obaj to alkoholicy wymagający leczenie, tak samo jak heretycki protestantyzm i posłowie uchwalający heretyckie prawo. Czy lepiej mieć katolicką republikę czy protestancką monarchię ? Tradycyjnie diabeł tkwi w szczegółach, bo cóż to znaczy katolicka republika , skoro pojęciowo to małżeństwo nie da się ze sobą sklecić i ktoś musi oddać pola drugiemu. Republika może być tylko wtedy katolicka jeśli będzie wasalem, a nie suwerenem. Podobnie jest z monarchią protestancką, duch protestantyzmu pasuje do monarchizmu jak wół do karety. Monarchię w krajach protestancki to marionetki do plotkowania o sukienkach w jakich chodzi żona Króla. Kluczową sprawą jest przywrócenie duchowego suwerena w myśl Cywilizacji Łacińskiej , jeśli tego nie ma , to żadne monarchie protestanckie, republiki nie są dla konserwatysty drogą do „..przyjdź Królestwo Twoje..” , tak jak przykładowi pijacy nie są przykładem cnoty trzeźwości. Proszę nie zapominać, że protestantyzm uznaje katolicyzm za fałszywy Kościół. Dla katolika protestantyzm to herezja która otworzyła złemu duchowi drzwi do ideologicznej aktywności.

  25. @malok: w pelni sie zgadzam. Wystarczy poczytac sw. Tomasza z Akwinu zeby wiedziec, ze monarchia nie jest celem samym w sobie – celem jest taka wladza, ktora bedzie szanowac prawo naturalne. A protestantyzm odrzucil idee prawa naturalnego.

  26. @Executor : laudacje i proby byly. Ale stanowisko to nie stalo sie oficjalna doktryna Kosciola. Mysle, ze ze wzgledow pragmatycznych – taka centralizacja wladzy jest dosc niebezpieczna. W koncu to KK rozwinal zasade subsydiarnosci.

  27. @Tomasz Rajski: moim zdaniem powstanie niepodleglej Polski bylo dzielem Opatrznosci. Ale, niepodleglosc nie byla celem samym w sobie, tylko stworzenie panstwa, ktore bedzie kierowalo sie zasadami prawa naturalnego. I o tym na pewno trzeba mowic. O tym, ze ani II RP ani III RP tego prawa nie szanowala/szanuje.

  28. Dobrze ktos w koncu napisal taki tekst. Rozprawil sie z tym historiograficznym bezalternatywnym dogmatem o niepodleglosci Polski, ktorym wszyscy nasiakamy na lekcjach historii. Raz spytalem sie cioci kiedy jej zdaniem bylo lepiej, teraz, za PRL-u czy moze przed wojna? A ona powiedziala, ze nie wie, ale ze onegdaj starzy ludzie gadali ze najlepiej to bylo za Wilusia (t.j. cesarza Wilhelma II Hohenzollerna). Jeszcze musze sie spytac inej czesci rodziny, ktora zyla pod zaborami dluzej, bo od 1772 do 1945…

  29. @malok: No nie wiem, aż tak się na alkoholikach nie znam. W każdym razie czym innym jest otworzyć drzwi złemu duchowi, a czym innym z nim biesiadować. Oczywiście nie mam zamiaru bronić protestantyzmu, ale na pewno bliżej mu do katolicyzmu niż różnorakim lewakom – co wykazał zacytowany tekst (akurat nie miałem zamiaru rozważać kwestii katolickiej republiki).

  30. @Tomasz Rajski Bez protestantyzmu nie byloby lewicy.Rewolucja jest wybuchem mieszanki: Odrodzenie+Protestantyzm=Oswiecenie.

  31. Pani Magdaleno, 'próby’ były dość znaczące i powstała cała dziedzina pt. teologia imperialna. Co do centralizmu ma Pani rację – Kościół preferuje subsydiarność i decentralizację. Niemniej jedność polityczna na poziomie uniwersalnym, w szczególności ekumeny chrześcijańskiej, z poszanowaniem subsydiarności nadal jest z katolickiego punku widzenia godna pożądania.

  32. Czy obecnie ma sens nawiazywanie do Cywilizacji Łacińskiej? Przecież ona przegrała, i to totalnie, tzn. zarówno materialnie i kulturowo – nie ma ani siły ani szerokiej akceptacji. Czy kiedykolwiek w historii miało miejsce odrodzenie cywilizacji która zdechła/zdycha? Jeśli nie, to dlaczego i po co się łudzić? Obietnic,że „bramy piekielne […] nie zwyciężą” nie dotyczyła przecież ani zadnej cywilizacji, ani kultury czy formy władzy, lecz Chrystusowego Koscioła. Może więc warto bardziej przylgnąć do (wiecznie zywego) Koscioła – Oblubienicy Chrystusa, niz z uporem maniaka przykuwać się do jakichś rozkładajacych się zwłok?

  33. @Tomasz Rajski Tak, czym innym jest otworzyć drzwi złemu duchowi, czym innym z nim biesiadować. Nie byłoby biesiady gdyby nie było otwarcia. Różnica między lewakiem a protestantyzmem jest jak różnica między wilkiem a wilkiem w owczej skórze, tego pierwszego widać , ten drugi podając się za owce prowadzi stado na manowce. Nie byłoby skutku bez przyczyny , nie byłoby lewaka bez Lutra.Co ważniejsze przyczyna czy skutek? Czym innym jest relacja bezpośrednia z protestantem, można go nawrócić, ale ideowo bliskość do katolicyzmu można opisać: „tak blisko a tak daleko”. „ nie miałem zamiaru rozważać kwestii katolickiej republiki „ przecież odniósł się Pan do problemu „czy lepiej mieć katolicką republikę czy protestancką monarchię”.

  34. @Magdalena Ziętek „A protestantyzm odrzucil idee prawa naturalnego.” Może by Pani napisała osobny artykuł pokazujący ciągłość protestanckiego błędu z filozoficzno-ideologicznymi konsekwencjami. Czy można postawić i udowodnić tezę, że faszyzm, komunizm i miliony ofiar tych ideologi są konsekwencją protestantyzmu. Moim zdaniem tak , brakuje mi trochę wiedzy filozoficzno-historycznej, żeby zapiąć tą prawdę na ostatni guzik. Przydałoby to też do dyskusji z protestantami, aby zgodnie z Biblią „po owocach ich poznacie” wykazać im, że protestantyzm to zły duch. Dla nich czczenie Maryi to wielka zbrodnia, ale nie widzą zbrodniczych konsekwencji ich teologii.

  35. @Piotr.Kozaczewski „Czy obecnie ma sens nawiazywanie do Cywilizacji Łacińskiej?” Czy ma sens nawiązywać do Boga? Jeśli nie , to nie. Istotą CŁ był prymat duchowości, poddaństwo władzy świeckiej władzy duchowej. Jeśli ktoś, jako teista (wierzący w duchowy sens bytności ziemskiej) , uważa, że władza świecka jest lepszą obroną przed bramami piekielnymi, to nie jest teistą. Po drugie, CŁ nie zdychała tylko została zaatakowana, i bardziej bym się skłaniał do poglądu, że ten atak przyczynił się do tego, że człowiek zdycha teraz a wraz z nim duchowość. To był główny cel ataku zabić w człowieku duchowość. Ponadto walka trwa.

  36. @Magdalena Ziętek: przecież napisałem, że imperium winno być zdecentralizowane :). Niemniej jedność polityczną dać może jedynie władza nadrzędna wobec krajowych. Władza nie koniecznie oznacza centralizację.

  37. @malok: Nie odniosłem się do problemu, tylko zacytowałem fragment tekstu, który to robi – w zupełnie innym celu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *