Rytuał („The Rite”)

Film „Rytuał” zarabia na siebie całkiem nieźle, ale nie wzbudza zachwytów krytyków, próżno szukać jakichś entuzjastycznych recenzji. Po części można wyjaśnić to zmęczeniem tematu – od  gatunkowego kamienia milowego, jednego z najbardziej przerażających filmów w historii kina „Egzorcysty” (opartego na prawdziwej historii, której w filmowej adaptacji Friedkin zabrał happy end) nakręcono całkiem sporo obrazów o diable, opętaniu, demonach, złych duchach itd. Czasem próbowano rzucić wyzwanie widzowi formą („Paranormal Activity”), innym razem wciągnąć go do rozważań, stawiając w sytuacji interpretacyjnego wyboru („Egzorcyzmy Emily Rose”), ale z reguły kolejne produkcje grzęzły w schematach.

Drugi powód jest – niech już będzie, że ulegam teoriom spiskowym – ideologiczny. „Rytuał” został w dużej mierze oparty na książce „Obrzęd. Tajemnice współczesnych egzorcyzmów” Matta Baglio (w Polsce ukazała się nakładem Znaku w ubiegłym roku), której autor towarzyszył egzorcyście – księdzu Gary’emu Thomasowi podczas jego praktyk oraz wysłuchiwał jego wspomnień. W filmie szwedzkiego reżysera Håfströma przesłanie jest oczywiste – tylko wiara w Boga, modlitwa i oddanie się pod jego opiekę jest w stanie ocalić człowieka przed Złym. Strasznie staroświeckie, płynące pod prąd współczesności przesłanie, którego próżno szukać we współczesnych produkcjach filmowych? No właśnie, o to chodzi. Żaden film, w którym występują katoliccy duchowni, a w którym nie ma księdza, który zmaga się ze swoją seksualnością, gwałci dzieci, odsądza innych od czci i wiary bez powodu, znęca się nad podopiecznymi w sierocińcu albo podpala inkwizycyjne stosy, nie może liczyć na taryfę ulgową współczesnych krytyków.

„Rytuał” zdaje egzamin jako moralitet, a także radzi sobie doskonale jako horror. Nie ma w nim  być może jakichś  zaskakujących, nieprzewidzianych zwrotów akcji (poza jednym, którego i tak możemy się domyślić, choćby patrząc na poniższy plakat filmowy i czytając w recenzjach, że Hopkins sięga do aktorskiego instrumentarium z czasów Hannibala Lectera) a efekty specjalne są klasyczne dla filmów o opętaniu.  Dużo za to zawiesistego napięcia, igrania z głęboko zakorzenionym strachem, poczuciem winy, balansowania na granicy jawy i snu czy wreszcie odwołań do estetyki koszmaru. Dodatkowym atutem są powracające w różnych kontekstach rekwizyty i w inny sposób korespondujące ze sobą sceny. Zło jest przerażające, odpychające, wyjątkowo przebiegłe i silne – „Rytuał” zdaje się mówić do widza: nie ma się czym fascynować, za to jest naprawdę czego się bać. Jeśli ktoś jest relgijny albo co najmniej podchodzi do tej tematyki z należytą jej powagą – może naprawdę przynajmniej kilka razy w ciągu seansu dostąpić wstrząsu. W tej wojnie nie obędzie się bez ofiar, w tej wojnie nie ma łatwych zwycięstw.

Hopkins to klasa sama w sobie. Spokojny, wyważony, dobrotliwy a innym razem gwałtowny, przerażający – zawsze budzący respekt. Colin O’Donoghue jako diakon Kovak ze sceptycznym podejściem do prawd wiary tworzy z nim świetny, doskonale uzupełniający się duet. Kolejna znakomita metamorfoza aktora teoretycznie skazanego na jednowymiarowość – Toby’ego Jonesa, tym razem występującego jako uparty, ale przenikliwy duchowny. Jest jeszcze m.in. nieśmiertelny Rutger Hauer jako ojciec Kovaka, właściciel zakładu pogrzebowego, który odciska smutne piętno na życiu syna.

Polecam uwadze – nie jest to kino ani rewolucyjne, ani łatwe w odbiorze, ale z całą pewnością jest „Rytuał” filmem godnym odnotowania i na koniec ośmielę się to powiedzieć wprost – jednym z najlepszych horrorów ostatnich lat. Choćby dlatego, że w czasach kompulsywnego mrużenia oka do widza albo rechotu widowni towarzyszącego obcinaniu na ekranie kończyn – stara się powiedzieć naprawdę coś ważnego. 

Daniel Koziarski

 Autor jest jednym z najzdolniejszych literatów młodego pokolenia. Na swoim koncie ma kilka książek, m.in. trylogię przygód Socjopaty i znakomicie przyjęty przez krytyków „Mój prywatny sąd ostateczny”. Prowadzi blog autorski: daniel-koziarski.bloog.pl.

http://diarium.pl/2011/11/rytual-%E2%80%9Ethe-rite%E2%80%9D/

a.me.

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *