Rzecz o satanizmie ulicznym

Wielu satanistów uważa bowiem, że świat powstał z tzw. chaosu, a więc bez „praprzyczyny”, jednakże na drodze przypadku, z którego w drodze samoistnej ewolucji powstały inteligentne siły dobra i zła. Tylko, że wg nich chrześcijanie reprezentują siły zła.

Nergal i inni wykonawcy oraz fani metalu, bez lęków atakują chrześcijaństwo, bo wiedzą, że nic im za to nie grozi. Zresztą, sprawa nie dotyczy tylko fanów muzyki metalowej, ale różnych „bojówkarzy”, którzy dzielnie walczą z otaczającym ich, obligatoryjnie totalitarnym chrześcijaństwem.

Temat wydawać się może nie specjalnie aktualny, ale w związku ze świętami Wielkiej Nocy, jak zwykle co roku mogliśmy zaobserwować różne drobniejsze, a czasem brutalne prztyczki skierowane w stronę już nie tylko Kościoła, ale przede wszystkim w osobę Jezusa. W tym tekście pragnę pokrótce przyjrzeć się problematyce satanizmu.

Przypominam sobie z opowieści starszego kolegi, który będąc na koncercie „Metalmanii” w katowickim spodku gdzieś z 18 lat temu, widział jak kilka tysięcy fanów metalu krzyczało „zabić skina s……..a” do grupki kilkunastu skinów pod sceną, rozglądających się z uśmiechem wokół. Na krzykach i groźbach się skończyło. Pomijam to, że ci skini byli funta, albo jeszcze mniej, kłaków warci. 

Nergal, czyli Adam Darski, lider grupy Behemot, znany niegdyś pod uroczym pseudonimem Holocausto, gitarzysta, wokalista i producent, a obecnie członek Akademii Fonograficznej ZPAV, ciężko chorował na białaczkę. Bardzo prawdopodobne, że ogromny wpływ na jego chorobę miał gigantyczny stres, jaki miał miejsce w związku z głośnym podarciem biblii, i reakcją społeczną. Czy było to związane z opętaniem, nie mnie sądzić. Zastanawia mnie jednak jego wielki upór i hardość. Nie pomogły mu nawet ramiona ukochanej Dody. Zresztą, co mogę więcej dodać… Myślę, że jest osobą bardzo zagubioną i potrzebującą pomocy, a ataki na niego pogłębiały depresję (tylko domniemywam) w której się znajdował.  

W ogóle, wielką kulturową głupotą i nonsensem stało się, że muzyka metalowa została tak silnie zainspirowana śpiewaniem o Babie Jadze. Nie tylko dla metalowców zło jest obiektem zainteresowania. Bardzo ciekawie o duchowym problemie Romana Polańskiego mówił Krzysztof Kłopotowski. Myślę, że zainteresowania te wynikają raczej ze słabości ducha, ale to temat na książkę.

90 proc. zespołów satanistycznych przyznawało się, że śpiewanie o szatanie traktuje jako żart, niektóre robiły to, by słuchacze dzięki temu mieli „fajny klimat”, a inne o Szatanie śpiewały po prostu dla kasy. Mniejsza część zespołów metalowych śpiewa przecież o historii, ekologii, a nawet Bogu. Jednak w umysłowość konsumentów tej subkultury został wmurowany kamień węgielny buntu przeciw wartościom religijnym. Koniecznie pamiętajmy, że genialną metodą Szatana jest mieszanie prawdy z kłamstwem. Chyba nie wierzysz Drogi Czytelniku, że tylko metalowcy śpiewają o szatanie (nie mam ochoty jego imienia pisać z dużej litery). Może służą za „pożytecznych idiotów” odwracających uwagę od tej tematyki, kierując tory dyskusji na niższy, bo „młodzieżowy” i raczej taki „śmieszny” poziom.

Nie będę rzucał w nikogo kamieniem, bo jak każdy, w tym czytający te słowa, nie mam do tego prawa. Nikt nie jest bez winy czy bez grzechu. Trzeba jednak mieć opamiętanie.

Źle się czuję, gdy w Wielki Czwartek lub Piątek (dokładnie nie pamiętam), w Programie Trzecim Polskiego Radia jest reklamowana audycja tej stacji, gdzie o tematyce śmierci mieli dyskutować ludzie o różnym światopoglądzie. Chodziło o to, żeby ci, którzy nie wierzą w życie po śmierci, także mogli opowiedzieć o swoich poglądach, i jak radzą sobie z tą tematyką. Owszem, potrafię to zrozumieć, gdy dotyczy to „Wszystkich Świętych”, a dla ateistów „Święta Zmarłych”. Ale co ich obchodzi chrześcijańskie święto? Czy naprawdę koniecznie muszą się w tym szczególnym okresie wypowiadać? Nie można było poczekać z tym kilka dni? Ach, zapomniałem, przecież słuchacze trójki to także m.in. „młodzi, wykształceni z wielkiego miasta”, i również muszą mieć coś dla siebie. 

Przypomnę o co dokładnie chodzi niektórym sektom satanistycznym. To nie jest tak, że oni wierzą, że Świat stworzył Bóg, który powołał do istnienia anioły, a np. jedna trzecia z nich się zbuntowała pod wodzą lucyfera, samego zastępcy Jezusa. W tym miejscu przypomina mi się katolicki program (nadawany był chyba o 18.00 w TVP1) z pierwszej połowy lat 90-tych, w którym stosunkowo dojrzały już wiekiem satanista sprzeczał się z katolickim księdzem, udowadniając, że to szatan był pierwszy we wszechświecie, który sam stworzył (!). Wielu satanistów uważa bowiem, że świat powstał z tzw. chaosu, a więc bez „praprzyczyny”, jednakże na drodze przypadku, z którego w drodze samoistnej ewolucji powstały inteligentne siły dobra i zła (!). Tylko, że wg nich chrześcijanie reprezentują siły zła (!).

To właśnie wyznawcy religii monoteistycznych są winni temu, że siły „dobra” przegrywają i nie mogą się w pełni zaprezentować. W otaczającym nas kręgu kulturowym dominuje chrześcijaństwo, więc teoretycznie otaczający nas buntownicy pieklą się tylko z nim, ok., ale naprawdę nie uwierzę, że sataniści mieli by odwagę wystąpić przeciwko islamowi, który od 11 września 2001 roku także silnie występuje w naszym kręgu kulturowym, często jako nieproszony gość, np. w londyńskim metrze… 

Owszem, przedstawiam tylko pewien punkt widzenia, bo różne sekty satanistyczne mają różne poglądy (przy wspólnym mianowniku), ale uważam, że winą za taki stan rzeczy jest brak rozliczenia satanizmu w mediach. Dotyczy to zresztą wszelkich form błądzenia (jeśli ja błądzę w tym tekście, również proszę o uwagę, nie obrazę się o to). Występuje tu podobna analogia do obecnego nie rozliczania komunizmu. Na temat podarcia biblii i innych plugastw, media potrafią (nie wiem czy robią to z premedytacją, czy tylko taki jest poziom intelektualny redaktorów) ograniczać się tylko do aspektów prawnych obrazy uczuć religijnych. Hierarchowie kościoła są podzieleni, część myśli raczej o własnych karierach. Świetną i świętą robotę w tym względzie „robią” ci biskupi i księża, a jest ich sporo, którzy raczej nie występują na lamach „Gazety Wyborczej” czy „Tygodnika Powszechnego”.

Dlatego wszystkim zainteresowanych zapraszam do poszukania w Internecie, np. na youtube, wykładów księdza prof. Aleksandra Posackiego czy Roberta Tekielego. Polecam również genialny i zarazem kontrowersyjny dla niektórych wyznać chrześcijańskich wykład ks. prof. Tadeusza Guza sprzed dwóch lat na antenie Radia Maryja, o „Istocie nazizmu hitlerowskiego”, do którego  pozwolę przytoczyć linki:

http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=19087 cz. I

http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=19091 cz. II

Z pozdrowieniami dla wszystkich wierzących, poszukujących i wątpiących

Romuald Kałwa

[aw]

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Rzecz o satanizmie ulicznym”

  1. Nie wiem ska p. Kałwa wziął swoje informacja. Z rozmów z paroma satanistami w pracy wyłania mi się zupełnie inny obraz ich wierzeń: 1/ Bóg stworzył świat 2/ Wszyscy mieli uznać że świat jest dobry, w szczególnosci – ze człowiek jest dobry 3/ Szatan rzekł był „Non serviam”, gdy Bóg kazał mu wspomagać ludzi na ziemi 4/ Cały czas Szatan (w sumie, po gnostycku) buntuje sie przeciw materii, zyciu i człowiekowi, imputując Bogu niekompetencję (entropia w przyrodzie nieozywionej, przemoc i ból w ozywionej, wiarołomnosc człowieka) 5/ Podkreślajac te aspekty, Szatan próbuje wykazać, że Bóg jest tyranem, bo wykorzystał Swą moc w obronie kłamstwa (że człowiek rzekomo był dobry) 6/ „jako w niebie tak i na ziemi” – swiat jest badziewny, więc niebo pewnie też, wiec lepiej isc do piekła i zapewnic sobie jak najliczniejsze towarzystwo i załugi u Lucyfera.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *