Smoleńsk = Katyń, czyli heberyści

Opierając swój felieton na paraleli katyńskiej, RAZ w samym założeniu już popełnia zasadnicze błędy. Po pierwsze i przede wszystkim, różnica między postawą rządu Sikorskiego wobec zbrodni katyńskiej, a krytykowanym przez Ziemkiewicza stanowiskiem obecnych władz polskich w sprawie „niewyjaśnionej zbrodni smoleńskiej” jest taka, że mord w Katyniu faktycznie miał miejsce, a w Smoleńsku nie doszło do żadnego zamachu, czy choćby „tajemniczego” zdarzenia. Do znudzenia można powtarzać, że wszelkie błędy śledztwa, czy zaniedbania strony polskiej czy rosyjskiej nie świadczą ani o zbrodniczym zamiarze, ani o jego realizacji. Ba, nawet zespół Antoniego Macierewicza nie ustalił niczego, co mogłoby posłużyć za alternatywne wyjaśnienie wydarzeń 10 kwietnia, oczywiście poza robieniem tajemniczych min na mityngach PiS, czy Solidarnych’2010.

Druga słabość przyjętej analogii przypomina polemikę RAZa z „Myślą Polską” sprzed lat blisko dwunastu. Na łamach „Gazety Polskiej” Ziemkiewicz zachłystywał się wówczas złością na tezę (postawioną w moim tekście „Historia i histeria”), że gabinet Sikorskiego popełnił błąd dopasowując się do niemieckiej narracji w sprawie Katynia. „Życie z dziurą w potylicy” jest jakby rozwinięciem tamtego sporu. RAZ krytykuje więc rząd na uchodźstwie za zbyt miękkie stawianie sprawy zaginionych (zamordowanych) polskich jeńców, w dodatku (jak to RAZ) myląc kolejność zdarzeń i wykazując się nonszalanckim podejściem do wydarzeń historycznych („W tej sytuacji Polacy nie przedsięwzięli w końcu nic (Sikorski podobno coś zamierzał, ale trafunkiem miał wypadek)” – czytając RAZ-a można by pomyśleć, że Sikorski zginął PRZED ujawnieniem zbrodni przez Niemców). Nie w tym jednak rzecz: otóż rząd polski faktycznie powinien był kontynuować swoją wcześniejszą, tak krytykowaną przez Ziemkiewicza politykę! Sikorski przekonawszy się naocznie, że w stosunkach ze Stalinem nie może liczyć ani na Londyn, ani na Waszyngton rozważał przed wybuchem sprawy Katynia zagranie kartą sowiecką, odtworzenie wojska na Wschodzie, wzmocnienie obecności politycznej w Moskwie. Tymczasem ostatecznie przyjęcie w kwestii wyjaśnienia zbrodni katyńskiej wniosków zbieżnych z komunikatami niemieckimi (wbrew radom aliantów zachodnich) dało przecież Stalinowi wygodny pretekst do zerwania stosunków (co nawet RAZ zauważa) i ostatecznie zdeklasowało sprawę polską podczas tej wojny. Przykład jest więc fatalnie dobrany: w sprawie Katynia nie należało „krzyczeć” (co zdaje się radzić Ziemkiewicz proponując taki sam lament nad Smoleńskiem), tylko zachować zimny spokój: „nie wierzymy zbrodniczym niemieckim okupantom, sprawa jest bulwersująca sprawdzimy po wojnie i wspólnym zwycięstwie. A teraz najważniejsza jest walka przeciw Rzeszy!” – takie było jedyne sensowne rozwiązanie.

Tyle tylko, że przyjęcie tego do wiadomości kładzie całe rozumowanie (?) RAZ-a, bowiem ciągnąc tę jego kulawą analogię, należałoby założyć, że skoro udało się wyjaśnić kluczowe okoliczności całego zdarzenia w Smoleńsku i nie mamy powodów do zaciskania zębów (jak podczas wojny opłakując ofiary Sowietów) – to tym bardziej nie ma dziś o co robić tak histerycznego jazgotu.

Nb sprawa ma jeszcze jeden ciekawy aspekt. Oto bowiem felietonem katyńsko-smoleńskim  RAZ po kolejny dowodzi swej prawowierności wobec obozu instrumentalnie wykorzystującego tragedię smoleńską. Ba, rzucając mocnym słowem potwierdza swój większy jeszcze rewolucyjny zapał i zacieklejszy nawet radykalizm, niż objawiają bardziej stateczni liderzy smoleńscy. Po RAZ kolejny dowodzi to, że Ziemkiewicz starając się objąć rząd dusz narodowej i w ogóle prawicowej młodzieży nawet deklarując swój dystans do PiS-u – ma na myśli dystans Heberta do Robesspiera. I na takie też manowce radykalizmu w szaleństwie chce też RAZ wyprowadzić współczesną neo-endecję.

Konrad Rękas

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Smoleńsk = Katyń, czyli heberyści”

  1. Ja uważam iż RAZ nie postawił znaku równości między ludobójstwem katyńskim a tragedią smoleńską, przedstawił w sposób wyrazisty pewne mechanizmy głównie w dziedzinie niedbalstwa oraz manipulacji. Niestety tragedia smoleńska nie została jeszcze wyjaśniona a pytań wciąż jest wiele, błędy i uchybienia w śledztwie są widoczne dla laika, dlatego nie dziwmy się że dyskurs na ten temat trwa i budzi emocje w rożnych środowiskach.

  2. Ale „niewyjaśnienie” katastrofy smoleńskiej polega w dużej mierze, na przywoływaniu licznych szczegółów i wątków pobocznych nie mających istotnego wpływu na rozstrzygnięcie podstawowe, a więc czy mieliśmy do czynienia z wypadkiem lotniczym, czy z aktem sabotażu. Ta kwestia jest jasna, może najwyżej nie dla słuchaczy Macierewicza powtarzającego z tajemniczą miną, że „TU leciał i spadł” i nie trzeba chyba tłumaczyć dlaczego i przez kogo! Co zaś się tyczy Katynia, to prowadziliśmy na ten temat interesującą dyskusję na starym forum KZM. Przy całej swej potworności, zbrodnia ta nie nosi znamion ludobójstwa i określanie jej w ten sposób jest po prostu błędne.

  3. Akurat się z Panem nie zgadzam „Katyń” to było ludobójstwo gdyż motywem działania sprawców tego masowego mordu była likwidacja obywateli polskich z powodu ich przynależności narodowościowej, co miało zapobiec w przyszłości odrodzeniu, w oparciu o ich potencjał intelektualny, polskiej państwowości.

  4. Co do Smoleńska… Przecież RAZ nie twierdzi że to co stało się 10 kwietnia było zamachem czy sabotażem. Pisze Pan „Ale „niewyjaśnienie” katastrofy smoleńskiej polega w dużej mierze, na przywoływaniu licznych szczegółów i wątków pobocznych nie mających istotnego wpływu na rozstrzygnięcie podstawowe, a więc czy mieliśmy do czynienia z wypadkiem lotniczym, czy z aktem sabotażu.”- to jest stwierdzenie jednoznaczne? Jak tak to jest błędne. Przecież prokuratura nie ma wszystkich wciąż dowodów w tym bardzo ważnego jakim jest wrak Tu-154. Oczywiście ja sam nie podzielam opinii A. Macierewicza i wielu ludzi mówiących o zamachu, ale nie mogę im też tego udowodnić w 100% że się mylą.. Tak niestety to na dzień dzisiejszy wygląda. Niedbalstwo strony rosyjskiej powoduje irytację u pewnej części społeczeństwa i dlatego nie ma się co dziwić.

  5. Ja proszę Pana opierając się na swojej wiedzy i to dość dużej nie zmienię zdania na temat ludobójstwa katyńskiego. Ale dziękuję za linka i z chęcią poczytam.

  6. Co zaś się tyczy wraku itd. – czyli jednak zakłada Pan, że Rosjanie zafałszowali wyniki swojego śledztwa w zakresie daleko większym, niż tylko dotyczącym generalnego rozgrzeszania swoich służb kontroli lotów? Bo jeśli nie, to co u licha mielibyśmy jeszcze wyciągnąć z wraku? Odnoszę wrażenie, że kwestia resztek po TU (tak jak wcześniej „problem” skrzynek) to tylko podbijanie bębenka: z jednej strony gra na czas, z drugiej zaś szukanie kolejnego elementu, którego roztrząsanie zaciemnia w istocie, a nie rozjaśnia całą historię (tak jak wcześnie dywagowanie czy w ogóle, kiedy i w jakiej ilości BORowcy przybywali w to, czy tamto miejsce. A jakie u licha to miało znaczenie dla samego przebiegu wypadku?). Kwestionowanie ustaleń rosyjskich opiera się przede wszystkim na dwóch podstawach: bo pierwsze bo to „ruskie”, a im jak wiadomo z zasady wierzyć się nie powinno. Po drugie zaś tego, że przecież WIADOMO, że zabili nam prezydenta, no to jak im można ufać?!

  7. Ale tu sprawa jest jednak dość prosta: „KONWENCJA W SPRAWIE ZAPOBIEGANIA I KARANIA ZBRODNI LUDOBÓJSTWA 1948 Artykuł II. W rozumieniu Konwencji niniejszej ludobójstwem jest którykolwiek z następujących czynów, dokonany w zamiarze zniszczenia w całości lub części grup narodowych, etnicznych, rasowych lub religijnych, jako takich: a) zabójstwo członków grupy (…)” Pytanie więc brzmi, czy celem Sowietów było zniszczenie w całości lub części narodu polskiego i czy cel ten był realizowany (albo przynajmniej przygotowywany). Otóż nic na to nie wskazuje. Zwracam uwagę, że nie doszło też (bynajmniej nie z powodu braku możliwości technicznych) do eksterminacji wszystkich uwzięzionych polskich oficerów, policjantów, urzędników, przedstawicieli inteligencji. Przeciwnie, ci ludzie albo potem wyszli z Andersem, albo wrócili do kraju z Berlingiem, albo wreszcie stali się repatriantami.

  8. „Przeciwnie, ci ludzie albo potem wyszli z Andersem, albo wrócili do kraju z Berlingiem, albo wreszcie stali się repatriantami.” Proszę sobie odpowiedzieć na następujące pytania: Kiedy dokonano ludobójstwa katyńskiego? Kiedy „ci ludzie wyszli z Andersem albo wrócili do kraju z Berlingiem”? Jakie ogromnej wagi wydarzenie miało miejsce pomiędzy w/w zdarzeniami?

  9. Panie Jasonie, proszę sobie odpowiedzieć na następujące pytanie: a co przeszkadzało Stalinowi kropnąć wszystkich od razu, gdyby miał taki zamiar?

  10. @Autor Nie moglby Pan pisac wiecej tekstow?Aktualnie jest na portalu 6 ( slowie „szesc” ) przedrukow z p.Libickiego……

  11. Panie Jason pisze Pan, że Katyń to ludobójstwo bo zamiarem sprawców była likwidacja obywateli polskich z powodu ich przynależności narodowościowej. Otóż nie mogę się z Panem zgodzić gdyż w Katyniu zginęli nie tylko oficerowie polskiej narodowości ale również kilkuset Żydów i iluś a (niestety nie znam szczegółowych danych ) Rusinów np. naczelny kapelan prawosławny WP. Panie Konradzie z panem też nie mogę się zgodzić, że w praktyce generał Sikorski miał jakiś inny wybór. Niestety sprawa była zbyt ewidentna. Zresztą generał przyjął pewien pośredni wariant bo nie uznał wprost rewelacji niemieckich ale zwrócił się do instytucji neutralnej jaka był Międzynarodowy Czerwony Krzyż z prośbą o zbadanie sprawy. Gdyby tego nie zrobił najprawdopodobniej doszło by do rozłamu we władzach RP zarówno na emigracji jak i kraju, a generał po pochopnej zgodzie na wyprowadzenie armii z ZSRS nie był już zbyt interesującym partnerem dla Stalina. W tym czasie nasza sprawa chyba już niezależnie od Katynia była nieodwołalnie przegrana, no może była jeszcze szansa na utrzymanie Lwowa – to jakoś się w tym czasie rozstrzygało (likwidacja struktur PPR i GL na terenie Lwowa)

  12. Panie Antoine, zapraszam na FB, tam częściej pojawiają się krótkie formy, tu nie zawsze ośmielam się zawracać głowy czytelnikom ;). @ Wilniuk: „Zresztą generał przyjął pewien pośredni wariant bo nie uznał wprost rewelacji niemieckich ale zwrócił się do instytucji neutralnej jaka był Międzynarodowy Czerwony Krzyż z prośbą o zbadanie sprawy”. No tak, tylko, że Niemy zrobili to samo… „Gdyby tego nie zrobił najprawdopodobniej doszło by do rozłamu we władzach RP zarówno na emigracji jak i kraju” Rozłam był faktem już dużo wcześniej: od próby mianowania Zaleskiego premierem, od dymisji na tle paktu z Majskim itd. Co do pozycji wobec Stalina: oczywiście, że po wyjściu Andersa była ona znacznie słabsza. Dowcip polegał jednak na tym, żeby ją ratować, nawet przenosząc rząd do Moskwy. Jeszcze będący w znaczniej gorszym położeniu i mający znacznie słabszą pozycję polityczną Mikołajczyk podczas pierwszych rozmów w ’44 usłyszał propozycję objęcia teki premiera. Możliwością, która się wówczas ważyła w stosunkach z Sowietami był wariant czeski, znacznie ważnie niż przepychanki emigracyjne, a nawet niż rozpacz po Katyniu.

  13. @Wilniuk Oczywiście omawiając pewne niuanse związane z ludobójstwem katyńskim, możemy doszukać się jakiś niewielkich sprzeczności min. taką jaką Pan podał, ale to w mojej opinii nie zmienia w ogóle sedna sprawy.

  14. @Antoine Ratnik – Senator Libicki c’est la marque fabrique portalu Konserwatyzm.pl. Mowisz Konserwatyzm.pl, myslisz Filip Libicki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *