Sobór, żydzi i Bogobójstwo

Dla księży i wiernych skupionych wokół Bractwa św. Piusa X, Sobór Watykański II był prawdziwą rewolucją. Jednym z obranych przez lefebrystów obiektów ataku stała się deklaracja „Nostra aetate”, w której Ojcowie Vaticanum II stwierdzili, m.in: „A choć władze żydowskie wraz ze swymi zwolennikami domagały się śmierci Chrystusa, jednakże to, co popełniono podczas Jego męki, nie może być przypisane ani wszystkim bez różnicy Żydom wówczas żyjącym, ani Żydom dzisiejszym„. Dla Hugona Hajduckiego, znanego publicysty pisma „Zawsze Wierni”, owo nauczanie: „podważyło całą dotychczasową doktrynę Kościoła dotyczącą judaizmu, która opierała się na słowach św. Piotra skierowanych do żydów: <Zabiliście dawcę życia>„… (zobacz: „Czy wolno jeszcze nawracać żydów”, „Zawsze Wierni” nr 2/2003, s. 76).

Wieloletni przełożony generalny Bractwa św. Piusa X i jeden z najbliższych współpracowników abpa Marcela Lefebrve’a, ks. Franiszek Schmidberger, również zarzucił wspomnianej deklaracji, iż sprzecznie z Pismem świętym i Tradycją Kościoła zdejmuje z Żydów odpowiedzialność za śmierć Zbawiciela („Bomby zegarowe Soboru Watykańskiego II”, Warszawa 1997, s. 20). Nauczanie opublikowanego w 1992 roku, Katechizmu Kościoła Katolickiego, iż: „Uwzględniając fakt, że nasze grzechy dotykają samego Chrystusa, Kościół nie waha się przypisać chrześcijanom największej odpowiedzialności za mękę Jezusa, którą zbyt często obciążali jedynie Żydów” (par. 598), w oczach lefebrystów stanowi: „prawdziwą obelgę dla Kościoła” (zobacz; „Czy nowy katechizm jest katolicki?”, Warszawa 2003, s. 36).

                                                                Spór o Sobór Watykański II
Nie sposób zakwestionować faktu, iż czas po Soborze Watykańskim II stał się dla Kościoła trudną próbą, w której zmagać się trzeba z natłokiem błędów i herezji, nieraz kryjących się pod przykrywką katolickości. W czasie tej posoborowej burzy, księża Bractwa św. Piusa X próbowali zachować pewne skarby Tradycji. Powstaje jednak pytanie: czy w swym antymodernistycznym zapale lefebryści nie zaczęli wymierzać ciosów na oślep, atakując to co wcale nie jest przejawem kryzysu w Kościele? To pytanie jest jak najbardziej zasadne i na miejscu, albowiem jakkolwiek by nie patrzeć na słuszność tezy o rewolucyjności Soboru Watykańskiego II, to przytoczone wyżej cytaty z soborowego i posoborowego Magisterium nie są niczym innym, jak tylko prostym powtórzeniem tradycyjnej nauki katolickiej głoszonej przez wieki ustami Papieży, świętych i soborów.

                                                                    Kto zamordował Jezusa?
W męce naszego Pana należy odróżnić dwie płaszczyzny: historyczną i nadprzyrodzoną. W sensie historycznym sprawcami zamordowania Pana Jezusa byli Żydzi i władze rzymskie. Teologia katolicka, pomijając bardziej złożoną kwestię grzechu pierworodnego, nie zna jednak pojęcia złych uczynków, które obciążałyby wszystkich rodaków sprawcy, lub miały być dziedziczone z pokolenia na pokolenie. Istnieje pojęcie tzw. grzechów cudzych, a są nimi, m. in.; doradzanie zła, rozkazywanie popełnienia grzechu, pomaganie w czynieniu zła; jednakże i w tym wypadku musi zachodzić jakieś osobiste uczestnictwo w popełnianej nieprawości. Bzdurą byłoby np. oskarżanie wnuków Lenina o zbrodnie ich dziadka. Absurdem jest więc przypisywanie wszystkim Żydom żyjącym w czasach Chrystusa, a tym bardziej dzisiejszym Izraelitom, sprawstwa zbrodni Bogobójstwa. Co prawda, ewangeliczne relacje mówią o żydowskim tłumie zgodnie domagającym się ukrzyżowania Syna Bożego, jednak byłoby zupełnie nieprawdopodobne, aby wówczas przed Poncjuszem Piłatem zebrali się wszyscy synowie i córki narodu wybranego. Poza tym, doktryna katolicka uczy, iż nawet pośród grzechów śmiertelnych istnieje gradacja i stopniowalność win. Przykładowo, żołnierz wykonujący zbrodniczy rozkaz nie jest tak samo winny, co jego dowódca, który wykorzystując swą uprzywilejowaną pozycję poleca mordować cywili. Podobnie, czyny jakiegoś przeciętnego oglądacza pornografii, nie są równie obrzydliwe, co postawa wydawcy i redaktora pisma z takimi materiałami, radującego się, iż kolejne zniszczone moralnie dusze stanowią dla niego dodatkowe miliony na koncie. Również w wypadku Żydów domagających się śmierci Jezusa, nie można powiedzieć, aby ich wina była równa. Największy katolicki teolog, św. Tomasz z Akwinu nauczając o tym stwierdza, iż najcięższą odpowiedzialność należy przypisać żydowskim książętom i przywódcom, którym widzieli oczywiste znaki Boskości Chrystusa, jednak umyślnie zamknęli na nie oczy. Poza tym żydowscy notable wykazali się wielką gorliwością w dążeniu do ukrzyżowania Pana Jezusa, co udowodnili poprzez: rozkaz pojmania Zbawiciela, uznanie Go winnym bluźnierstwa, domaganie się od Piłata uśmiercenia Chrystusa, a następnie namawianie tłumu do domagania się od rzymskiego namiestnika wydania wyroku śmierci. Odnośnie ogółu Izraela, Akwinata uczy zaś, iż należy mu przypisać nieumyślną (a więc pomniejszającą winę) nieświadomość co do grzechu Bogobójstwa. W omawianym aspekcie pewien udział, choć raczej drugorzędny, miały władze Imperium Rzymskiego, w osobie Poncjusza Piłata i żołdaków. Z biblijnej relacji jasno wynika, iż Piłat wzbraniał się przed wydaniem skazującego wyroku na Jezusa Chrystusa, jednak ugiął się pod zdecydowanym żądaniem tłumu. Jako egzekutorzy woli władz żydowskich i wyroku Piłata wystąpili zaś rzymscy żołnierze, którzy wykazali się wielkim okrucieństwem w mordowaniu Chrystusa Pana.

                                                                         Sens teologiczny
Tyle jeśli chodzi o wymiar historyczny męki Jezusowej. Najważniejszym aspektem śmierci Zbawiciela jest jednak wymiar nadprzyrodzony. Wedle kryteriów nadprzyrodzonych większy sens tracą zaś rozróżnienia w rodzaju: „Kto zabił Chrystusa? Żydzi czy Rzymianie?”. Fundamentem Chrześcijaństwa jest bowiem prawda, iż nasz Pan Jezus Chrystus poniósł swą świętą mękę i śmierć za grzechy wszystkich ludzi. Przyczyną Golgoty jest więc niewierność okazywana Prawu Bożemu. Jak uczy św. Franciszek z Asyżu: „To nie złe duchy przybiły Chrystusa do Krzyża. Ale to Twoje upodobanie w wadach i grzechach to uczyniły”. Im bardziej jest ktoś grzeszny, tym większym jest mordercą Chrystusa. Każdy z nas może się rozpoznać w jakiejś niechlubnej postaci spod Golgoty. Święci nie wahali się przypisać największej odpowiedzialności za śmierć Pana Jezusa złym chrześcijanom. Mówił o tym choćby św. Józef z Kupertynu: „Jestem gorszy od żydów, gdyż krzyżuję Cię, wiedząc kim jesteś„. Św. Augustyn mawiał zaś, że w piekle są chrześcijanie cierpiący większe męki niźli całe pogańskie ludy, a św. Jan Chryzostom dodaje, iż grzechy wyznawców prawdziwej wiary są, w szerszym znaczeniu tego słowa, strasznymi świętokradztwami. Tą tradycyjną katolicką naukę o większej ohydzie grzechów czynionych przez chrześcijan, a co za tym idzie, większej odpowiedzialności za śmierć Mesjasza i sroższym potępieniu z tym związanym, dobrze ujmuje, patron wszystkich proboszczów – św. Jan Maria Vianney: „Źli chrześcijanie będą kiedyś w piekle ponosili straszniejsze męczarnie, niż niewierni… Chrześcijanom, gdy tylko dojdą do wieku, w którym mogą już korzystać z rozumu, przyświeca niczym wspaniałe słońce pochodnia wiary. W sposób wystarczający mogą więc poznać swoje obowiązki względem Boga, względem samych siebie, względem bliźniego. Jakie straszne, jakie okropne będzie piekło chrześcijan! Jak niebo oddalone jest od ziemi, tak potępienie chrześcijanin będzie daleko cięższe od potępienia niewiernych. Bo sprawiedliwy Bóg surowiej ukarze tego, kto otrzymał więcej łask, ale wzgardził nimi, zamiast z nich korzystać i wiernie służyć Panu… Jak z trupów potopionych Egipcjan wypływa woda, tak z ust potępieńców przez całą wieczność będą płynęły narzekania, że nie chcieli wykorzystywać Bożych łask, że za życia znieważali Ciało i Krew Jezusową w Komunii Świętej. Na wieki – wedle słów św. Bernarda – stać im będą przed oczyma cierpienia i męka Jezusa Chrystusa, które zniósł także dla ich zbawienia… nie zniknie im nigdy sprzed oczu obraz łez, które przelał Boski Zbawiciel, obraz Jego pokuty… Będą Go widzieli w Ogrodzie Oliwnym, gdzie krwawymi łzami opłakiwał ich grzechy. Zobaczą go w śmiertelnej agonii, zobaczą włóczonego po ulicach Jerozolimy. Będą słyszeli uderzenia młotów, które Go krzyżowały na Kalwarii (…)”. Aby uciąć wszelkie wątpliwości co do trafności interpretacji powyższych cytatów odwołajmy się do Katechizmu Rzymskiego ogłoszonego przez św. Piusa V, krótko po Soborze Trydenckim: „Musimy uznać za winnych tej strasznej nieprawości tych, którzy nadal popadają w grzechy. To nasze przestępstwa sprowadziły na Pana naszego Jezusa Chrystusa mękę krzyża; z pewnością więc, ci, którzy pogrążają się w nieładzie moralnym i złu, <krzyżują … w sobie Syna Bożego i wystawiają go na pośmiewisko> (Hbr 6,6). Trzeba uznać, że nasza wina jest w tym przypadku większa niż Żydów. Oni bowiem, według świadectwa Apostoła, <nie ukrzyżowaliby Pana chwały> (o Kor 2,8), gdyby go poznali. My przeciwnie, wyznajemy, że Go znamy. Gdy więc zapieramy się Go przez nasze uczynki, podnosimy na niego w jakiś sposób nasze zbrodnicze ręce„.

                                                                 Pokusy stare jak świat
Człowiek ciągle odczuwa pokusę, aby uniewinniać się poprzez zrzucanie swej odpowiedzialności na innych. Dlatego, niestety nierzadko chrześcijanie wyrażali się o Męce Chrystusowej, tak jakby jej sprawcami były wyłącznie Żydzi.  Wielki Piątek jest szczególnie dobrym czasem ku rozważaniu męki i śmierci naszego Pana Jezusa Chrystusa. Czyńmy to jednak, nie poprzez tanie wywyższanie się nad Żydów, ale uznając własną nędzę i grzeszność.

 

Mirosław Salwowski

a.me.

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Sobór, żydzi i Bogobójstwo”

  1. „Przykładowo, żołnierz wykonujący zbrodniczy rozkaz nie jest tak samo winny, co jego dowódca, który wykorzystując swą uprzywilejowaną pozycję poleca mordować cywili.” A BEZBRONNYCH WOJOWNIKÓW POJMANYCH JAKO JEŃCY TO MORDOWAĆ WOLNO? To licha drażnią mnie takie teksty. Pojmani i bezbronni WSZYSCY (bez względu na status) NIE MOGĄ ZOSTAĆ POMORDOWANI (jeśli chcemy zachować czyste sumienie). A CI CO NAS ATAKUJĄ I MORDUJĄ (bez względu czy zmobilizowany czy nie) powinien dostać to, na co szczerze zasłużył. Czy Autor nie widzi nic złego w pomordowaniu bezbronnych jeńców, a widzi coś złego w wydaniu rozkazu wybicia gówniarzerii z bronią co morduje żołnierzy dla rozrywki?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *