Stanisław Michalkiewicz w Gdańsku — czas pokonać okupanta!

Dnia 22 września 2013 roku reporter konserwatyzm.pl odwiedził Wyższą Szkołę Turystyki i Hotelarstwa w Gdańsku, aby posłuchać wykładu red. Stanisława Michalkiewicza.

Stanisław Michalkiewicz skrytykował ostro tzw. kapitalizm kompradorski i zaproponował wprowadzenie „kapitalizmu zwykłego”, który w końcu umożliwi wybitnym, utalentowanym jednostkom zaistnieć na wolnym rynku, uniezależnić się od tzw. sitwy — mrocznego kolektywu „kolesi” stojącego za obecnym w Polsce systemem politycznym — i wypłynąć na szerokie wody biznesu. W owym legendarnym wręcz „kapitalizmie zwykłym”, pozbawionym regulacji, restrykcji i wolnym od państwowej ingerencji, na czele wysuwają się tylko uczciwi i pracowici, zaś hochsztaplerzy, złodzieje zdrapują cuchnący sedyment z dna gospodarczego oceanu.

Zwracając uwagę na to, jak zbrodniczy system stworzono w Polsce po 1989 roku, redaktor nie omieszkał pochwalić działań dzielnych przedsiębiorców, którzy na przekór złodziejskim zasadom rządu zatrudniają ludzi na czarno, walcząc tym samym z szubrawstwami kapitalizmu kompradorskiego i rozpalając żar prawdziwego wolnego rynku w tzw. szarej strefie. Podczas wykładu znajomy opowiedział mi, że na wyspach brytyjskich funkcjonują polsko-angielskie spółki armatorskie, które zatrudniają ludzi na czarno. Jeden pracownik połamał żebra, ale w pocie czoła, nie zważając na ból wspinał się po drabinach i czyścił myjką kadłuby statków, niczym stachanowiec na sztolniach walczący do utraty tchu o zwiększenie urobku. Takie pracownicze bohaterstwo i oddanie idei wolnego rynku wygenerować może tylko firma, której pracodawca sprawnie lawiruje między złodziejskimi ograniczeniami rządowymi

Nie zabrakło też oczywiście paru gorzkich słów skierowanych w kierunku bliżej nieokreślonych specsłużb i agentur, które stanowią „jądro” systemu politycznego w Polsce i niczym tajemna szara eminencja pociągają za sznurki demokracji zza purpurowej kurtyny wzniesionej dzięki traktatowi lizbońskiemu. Oberwało się nawet dziennikarzom tzw. czasopism wolnościowych — zapewne chodziło o ponad 20 wzajemnie zwalczających się prawicowych pism, w których obrębie dziennikarze muszą wykazywać się czystością ideologiczną godną westalki — których pan Michalkiewicz uznał za konfidentów służb przebranych jedynie za dziennikarzy.

Kreśląc smutną wizję kraju gospodarczo zacofanego, „okupowanego” przez elity przeprowadzające „proces depopulacyjny” i zwracając uwagę na morderczy dług publiczny, który rzekomo opiewa na bagatela 3 biliony złotych (sic!), znany publicysta pozostawił jednak iskierkę nadziei pośród publiczności. Nie demokracja i nie strajki obalą sitwę władającą krajem, bo owa sitwa się żadnych tego typu działań nie boi. Redaktor wielokrotnie podkreślał, że obecnie Polska znajduje się w stanie okupacji i cierpi pod butem sieci intryg uplecionej przez kolaborantów i konfidentów wykorzystujących „kapitalizm kompradorski” do swych niecnych celów. Jedyną nadzieją jest wojna, otwarta walka z okupantem, otwarta walka z kolaborantami, bo jak wspomniał pan Michalkiewicz:

„Władza wypływa z lufy karabinu!”

Filip Daniel Cee

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Stanisław Michalkiewicz w Gdańsku — czas pokonać okupanta!”

  1. „…Jedyną nadzieją jest wojna, otwarta walka z okupantem, otwarta walka z kolaborantami, bo jak wspomniał pan Michalkiewicz: „Władza wypływa z lufy karabinu!” ” – typowe „lożowe” pi*lenie, jak w 1863 roku. Zarówno SM jak i PiS zainteresowane są, zapewne, wojenką, najlepiej antyrosyjską, w ramach „robienia dobrze” USraelowi. Apage!

  2. Panie Romanie, doskonale to rozumiem. W 1863 roku nie wiem, czy więcej zginęło Rosjan, czy Polaków niechętnych tzw. powstaniu, zwłaszcza bidnych pańszczyźnianych chłopów (czytałem ostatnio monografię na temat powstania styczniowego w moim powiecie). Nejpierw walka z „agentami”, potem EU (==Niemcy), ewentualnie + Rosja pacyfikują „rozpierduche”, a USA w tym czasie miesza w Syrii / Iranie. Standardowy scenariusz żydomasońskich tzw. „prawdziwych patriotów”, chcących związać ręce aktualnym wrogom swoich sponsorów/mocodawców.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *