Szlęzak: Sanacyjna intryga aborcyjna Jarosława Kaczyńskiego

Sądziłem, że po rekonstrukcji rządu nastąpi uspokojenie, potrzebne do zmiany istniejących i obsadzenia nowych stanowisk. Tymczasem wczorajsze głosowanie w Sejmie nad projektami ustaw, dotyczących dzieci nienarodzonych, pokazało kolejną paskudną stronę obecnej sytuacji politycznej. Okazało się, że wydawałoby się fundamentalna sprawa dla lewej i prawej strony sali sejmowej, jest tylko elementem politycznej rozgrywki. Część posłów partii liberalno – lewicowych nie głosowała za projektem popieranym przez te partie nie dlatego, że się z nim nie zgadza, ale dlatego, żeby zamanifestować sprzeciw wobec kierownictwa partii. Widać, że w partii „Nowoczesna” zmierza to do rozłamu, a w PO oznacza zwrot ku lewicy, co raczej rozłamem się nie skończy, ale organizacyjnym usunięciem, politycznym wypchnięciem i dobrowolnym odejściem kolejnych parlamentarzystów, członków partii i sympatyków.

Jeden z moich kolegów zadzwonił do mnie i powiedział, że to jest intryga Jarosława Kaczyńskiego w stylu Józefa Piłsudskiego, który w różnych partiach miał swoich stronników, którzy działali tak, żeby ich partie popierały działania politycznie korzystne dla niego. Ja tego tak nie widzę. Sprawa prawnego zakresu obrony życia nienarodzonych jest dla Jarosława Kaczyńskiego niewygodna. Do tej pory robił wszystko, by obowiązujące regulację w tej sprawie nie zmieniały się. Pewnie dlatego głosował za dalszym procedowaniem obu, wykluczających się projektów, licząc, że utkną na etapie wewnątrz sejmowych debat, sporów i procedur. I tak za dalszym procedowaniem głosowała cała „góra” PiS. Zapewne liczono, że opozycja z PO i „Nowoczesnej” karnie zagłosuje za swoim projektem, a głosy z PiS-u przeważą za dalszym procedowaniem obu projektów. Jak to się mówi, Kaczyński chciał rubla zarobić i cnoty nie stracić. Nie udało się! Liberalno – lewicowy projekt odrzucono i pozostał tylko ten, dalej idący w ochronie życia nienarodzonych, a któremu do tej pory przeciwny był Kaczyński. W tej sytuacji wszyscy mają problem i żadna z głównych partii bez dużego wewnętrznego konfliktu nie rozwiąże tego problemu. Na tym przykładzie widać, że chyba miałem rację, pisząc niedawno, że obecny rok będzie politycznie przełomowy. Wygląda na to, że nomen omen niejedna partia może się przełamać na części.

A Państwo widzicie w tych wydarzeniach intrygę Kaczyńskiego a la Piłsudski?

Andrzej Szlęzak

za: facebook

Click to rate this post!
[Total: 10 Average: 4.4]
Facebook

1 thoughts on “Szlęzak: Sanacyjna intryga aborcyjna Jarosława Kaczyńskiego”

  1. Cała to zadyma sens tylko wtedy, kiedy z prawnej definicji wykluczymy płody, zygoty itp., bo w innym wypadku dla czynu aborcji ma zastosowanie 148 art. KK.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *