Uliczna demokracja

Jakiś czas temu premier Donald Tusk oświadczył, że zawiesza ratyfikację ACTA. Na szczęście wielu dostrzegło w jego słowach istotny dla tej sprawy wyraz „zawiesić”, który wyraźnie sugeruje, że póki co odstępować od tych planów premier nie zamierza. Bez większej satysfakcji muszę stwierdzić, że mój scenariusz zaczyna się sprawdzać – p. Tusk zdecydował się sprawę wyciszyć poprzez publiczne posypanie głowy popiołem, choć ewidentnie bez szczerych intencji. Groźba gwałtownego spadku poparcia wymusiła jak najszybszą zmianę zachowania, co też premier Tusk czym prędzej czyni. Kwestia tego czy protesty ostatecznie przyniosą jakiś efekt pozostaje otwarta, póki co opóźniły one wprowadzenie umowy i wymogły na naszych władzach wzmożony wysiłek umysłowy w celu znalezienia sposobu na obejście przeszkód i wprowadzenie postanowień umowy „tylnymi drzwiami.” Teraz będziemy mogli przekonać się ilu ludzi naprawdę wiedziało po co protestuje, a ilu da się omamić słowami premiera i wróci przed ekrany komputerów.

Jednak istotniejszym w tej chwili problemem jest postawa wielu protestujących i wypływające z niej konsekwencje. Przeglądając informacje o wydarzeniach związanych z demonstracjami i czytając zamieszczone pod nimi komentarze natknąłem się wiele razy na hasła o potrzebie rewolucji i obalaniu rządu Tuska. Takie hasła pojawiały się nawet wśród, wydawałoby się prawicowych, narodowców. O ile nikt nie kwestionuje faktu, że bez Tuska żyłoby nam się lepiej, to jednak należy zadać sobie pytanie „jeśli nie Tusk, to co?” Nikt nie przedstawia rozwiązania, a jedynie konieczność zmiany. Do tego zmiany przeprowadzonej poprzez rewolucję, co jest dla mnie najbardziej niepokojące. Nie tylko odległe wydarzenia historyczne, ale i ostatnie przemiany w krajach arabskich są doskonałym obrazem tego, do czego rewolucje prowadzą.

Jedynym pozytywnym aspektem, którego nie można odmówić rządom Platformy jest utrzymywanie państwa we względnym porządku. Nie ulega wątpliwości, że rewolucja taki porządek burzy, wprowadzając chaos, często nie do opanowania przed dłuższy okres czasu. Wydaje się, że odebranie władzy Platformie jest możliwe poza wyborami – trudno oczekiwać, by będące w beznadziejnym stanie i słabo opłacane siły zbrojne i policja wykazywały się wielkim heroizmem w obronie panującej „z woli ludu” władzy. Jednak mało kto zadaje sobie pytanie co będzie potem? Prawica w przeciwieństwie do lewicy nie uważa, że jest w stanie z dnia na dzień zmienić świat, bo do tego potrzeba lat poświęconych na przebudowę całego systemu. Dlatego nawet siłowe obalenie władzy jest możliwe tylko wtedy, gdy istnieje faktyczna alternatywa i ludzie gotowi przejąć rządy w państwie. Natomiast przeprowadzenie rewolucji, a następnie zastanawianie się nad tym, kto mógłby władzę objąć jest skazaniem się na porażkę.

Innym aspektem tego problemu, choć powiązanym ze wspomnianym przeze mnie brakiem zaplecza, jest oddziaływanie rewolucji na zwykłych ludzi. Chaos jaki powstanie da wolną rękę zarówno lewackim radykałom, jak też innym pospolitym bandytom, którzy swoją działalnością sprawią, że przeciętny człowiek nie będzie bezpieczny nawet we własnym domu. Skoro przywódcy przewrotu będą rozważać kwestię sprawowania władzy, to powstanie przynajmniej przejściowy okres czasu, w którym nie będzie nikogo zdolnego utrzymać porządek w państwie, co tym samym zaowocuje ogólnym brakiem bezpieczeństwa, a w efekcie drastycznym spadkiem zaufania do rewolucjonistów. Tacy ludzie nie tylko nie zmienią swego kraju, ale też mogę wzbudzić ogromną sympatię do tych, którzy rządząc przed nimi zapewniali całemu społeczeństwu choćby minimum warunków do życia z dala od zagrożeń.

Podsumowując – należy powiedzieć zdecydowane „nie” wszelkim idiotycznym hasłom i tępić je w zarodku, zanim inni zechcą je uznać za poważne i powstanie faktyczny problem. Zmiana przeprowadzona na podstawie i z inspiracji emocjonalnej nie przyniesie niczego dobrego. Nawet dążąc do gwałtownej zmiany systemu należy być pod każdym względem przygotowanym i czekać na odpowiedni moment, zamiast dać się zwodzić rewolucyjnym hasłom, niezależnie od tego, jak wspaniałe by one nie były.

Sebastian Bachmura
aw

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Uliczna demokracja”

  1. @Szanowny Autor Panski artykul dotyczy falszywych problemow.1/Rewolucji nie bedzie 2/Jakis Tusk bedzie zawsze 3/W Polsce nie ma opozycji 4/ACTA zostana wprowadzone i w Polsce i we Francji 5/W razie czego policja wystapi bardzo ostro w obronie rzadu i nie wykluczam uzycia broni palnej 6/Niezaleznie od tego, jaki bedzie scenariusz i tak szalony pociag ze swojego toru nie zboczy.Dowodem Grecja.Nasz program: modlitwa i sakramenty, stale poglebianie wiedzy, ksztalcenie sie, przyjazn i sport w wolnych chwilach dla zachowania formy i dobrego humoru.Najwazniejsze sa przyjaznie.Na http://www.zyleta , Pan Staruchowicz napisal w podziekowaniu, ze dzieki listom i kartkom ani przez moment nie czul sie w wiezieniu sam.To jest realne zwyciestwo. Oni i tak swoje zrobia: w roku 2011 , w UK postawiono przed sadem 13 tys. osob za „mowe nienawisci”. Chodzi o tzw. „rasizm”. A co ma dzis miejsce w Anglii, za 5 lat bedzie i na Kontynencie.

  2. @Antoine Ratnik: Ad.1. Gdyby faktycznie zanosiło się na rewolucję, to nie należałoby o tym pisać, a realnie przeciwdziałać. Natomiast zdaję sobie sprawę, że póki co, to co ludzie wypisują, to zwykłe gadanie pod wpływem emocji. Co nie znaczy, że nie jest to złe, w szczególności świadczy o stanie dzisiejszego społeczeństwa – tyle się nasłuchało o rewolucjach, że teraz każdy chce być jakimś bojownikiem o wolność, który będzie kiedyś mógł się pochwalić udziałem w protestach, które „obaliły” władzę. Niemniej chciałbym zwrócić uwagę, że historia naszego narodu jasno wskazuje, że rewolucja jest bardziej prawdopodobnym scenariuszem, niż efektywna praca u podstaw. Kontynuowana od XIX wieku tradycja sugeruje, że „prawdziwy Polak i patriota” powinien z gołymi rękami rzucić się na przeciwnika, niezależnie od tego, czy ma to sens, czy nie. /// Ad.2. Może i tak, ale czy to znaczy, że mamy siedzieć z założonymi rękami i czekać na cud? „Pracuj tak, jakby wszystko zależało od ciebie ale ufaj tak, jakby wszystko zależało od Boga.” /// Ad. 3. Nie ma liczącej się opozycji. A to jest pewna różnica. Opozycja jest, ale najwyraźniej nadal robimy o wiele za mało. /// Ad.4. Co do tego nie mam większych wątpliwości. Nie wierzę, że protesty w dłuższej perspektywie czasu coś dadzą. Jedynie zmusiły Tuska do tymczasowego wyciszenia sprawy. /// Ad.5. Teoretycznie tak, ale wszystko zależy od sytuacji. Trudno mi sobie wyobrazić policję, która za te marne grosze, które dostaje, chciała sprzeciwić się walce całego społeczeństwa przeciw rządowi (gdyby do takiej doszło). Ale widzę, że zakładamy ten sam pesymistyczny wariant – może dojść do rozlewu krwi. /// Ad.6. Do tego wszystkiego dodałbym jeszcze rozpowszechnianie zdobywanej przez nas wiedzy i mamy w zasadzie kompletny program pracy u podstaw.

  3. Narodowa Demokracja sporo taką działalnością osiągnęła. A w naszej sytuacji praca u podstaw wydaje się być jedyną możliwą działalnością – sami musimy wypracować sobie poparcie w naszym społeczeństwie, a zaczynać trzeba niemal od zera.

  4. a ja jetem zdania że poparcie społeczeństwa NIE JEST potrzebne. A nawet NIE WOLNO o nie zabiegać. To chyba jakaś pomyłka rozumiem. JJM

  5. Wypadałoby jednak mieć jakieś poparcie, by tą władzę zdobyć. Chyba, że ktoś posiada jakieś super moce i w pojedynkę wszystkich pokona 🙂 W innym wypadku trzeba wytrwale pracować nawet by stworzyć swoje bojówki, czy zdobyć poparcie w armii.

  6. jaka praca u podstaw ?! podstaw nie należy zmieniać. podstawy są odpowiednie. statystyka Panowie. wystarczy zebrać tych, którzy stanowią warunki brzegowe, reszta jest wodą w korycie rzeki. z tym nic nie należy robić.

  7. „brzegowych” jest wystarczająca ilość. sztuką do nich dotrzeć i zorganizować. o armii Pan szanowny zapomni jeśli ma na myśli WP.chyba nie zna Pan tego środowiska. ta „armia” to naturalny , lewicowy beton. Zaś armia, za którą Pan tęskni dawno temu przestała istnieć…

  8. i ostania uwaga – rozumiem, że do kogoś kto ma „super moce” nie zamierza Pan się przyłączyć. duma nie pozwala ?

  9. @fanatyk: Nie do końca rozumiem co ma pan na myśli w tych zarzutach, na temat mojej dumy itp. Ale z chęcią poznam sposób w jaki jedna osoba, nie wypracowując wcześniej żadnego poparcia choćby wśród 2-3% społeczeństwa zdobędzie władzę. Rozumiem, że w tej dyskusji odrzucamy walkę wyborczą, a mówimy o innych sposobach. Wtedy można zdobyć władzę przewrotem zbrojnym, albo jakimś masowym wystąpieniem społeczeństwa. W obu przypadkach wymagane jest jakiekolwiek poparcie choćby w pewnych grupach, a poparcie trzeba sobie wypracować, zatem wracamy do konieczności pracy u podstaw. Konserwatyści w Polsce nie tylko nie mają poparcia, ale nie mają też podstawy jaką zwykle bywa arystokracja, ewentualnie jakaś inna elita społeczna.

  10. Nic nikomu nie zarzucam. To Pana słowa :”Chyba, że ktoś posiada jakieś super moce i w pojedynkę wszystkich pokona :)” Mam rację? Skoro w pojedynkę, to Pana tam nie nie będzie.

  11. wciąż mówi Pan :”jedna osoba”. Z Panem będą już dwie. Rozumie Pan o co mi chodzi? Zostawi Pan lepiej „podstawy” i zastanowi się co sam zamierza.

  12. Pan mówi 2-3% społeczeństwa?? Jak Pan ocenia, ilu jest ludzi, których poglądy można by zakwalifikować jako konserwatywne? Ja myślę, że Pańskie 2-3 % jest pewne. tylko problem polega na tym, że większość z nich chciała by być właśnie tym, co posiada owe „niezwykłe moce”. Przerabiać masy według swojej wizji, nazywając to „pracą u podstaw”. Ja proponuję masy i społeczeństwo zostawić w spokoju i popracować nad samym sobą, a może wreszcie kogoś poprzeć. Może stanie się Pan wreszcie częścią tych wymaganych 2-3 % ? Może zechce Pan łaskawie wreszcie dołączy do owego „społeczeństwa” co to ma dokonać „masowego wystąpienia” ? Może dzięki Panu ten co to posiada „owe moce” wreszcie przestanie być sam?

  13. @fanatyk: Dwie osoby to też nie jest dużo. Nie jestem pewien czy się dobrze rozumiemy: przez pracę u podstaw (ujmując rzecz najogólniej) rozumiem pracę mającą na celu stworzenie dogodnej sytuacji do zdobycia władzy. A to wymaga jakiegokolwiek poparcia, a przedtem zaszczepienia idei w pewnej części społeczeństwa. Nie chodzi o „nawrócenie” Polaków na konserwatyzm. To, jak słusznie zauważono, będzie można zrobić po zdobyciu władzy. Ja nie mam w żadnym razie na myśli poparcia w znaczeniu demokratycznym, tj. wyborców, którzy zagłosują, ale stworzenie zaplecza stanowiącego realną siłę i dającą szansę zdobycia władzy. Przecież jeśli będę tą wspomnianą przez pana „drugą osobą”, to znaczy, że ktoś mnie musiał do swojej koncepcji przekonać.

  14. @fanatyk: Prosiłbym, by przestał pan wymyślać na temat mojej osoby wzięte z kosmosu opinie. Nigdy nie deklarowałem ambicji do bycia jakimkolwiek liderem, wręcz przeciwnie. Zawsze zajmując określone miejsce w hierarchii robię co do mnie należy. Czy pan ma na myśli jakąś konkretną osobę, którą według pana ja miałbym poprzeć? Bo odnoszę wrażenie, że uważa pan, że obecnie taka osoba istnieje, a ja (i nie mam pojęcia skąd pan to wnioskuję) nie chcę go poprzeć, bo nawołuję do pracy u podstaw, uważając się za osobę właściwą do objęcia władzy. Prosiłbym o powrót na ziemię, rezygnację z emocji na rzecz rozsądku i dyskusję na jakimś przyzwoitym poziomie, zamiast wysuwać idiotyczne zarzuty na mój temat, bo taka dyskusja jak teraz większego sensu nie ma.

  15. W żadnym wypadku nie miałem zamiaru Pana urazić, jeśli poczuł się Pan dotknięty to najmocniej przepraszam. Najwidoczniej mam specyficzny sposób prowadzenia dyskusji, nie mniej w końcu powiedział Pan to czego oczekiwałem. Mówi Pan o poparciu, ale niestety nie mówi dla kogo [nie mam tu na myśli zbiorowości tylko konkretną osobę]. Niestety bez lidera nie będzie poparcia, żadna praca u podstaw ani po Pańskiej myśli ani po „demokratycznej” nie przyniesie rezultatów, ponieważ „konserwatystów” jako byt nieosobowy nie da się popierać. Proponuję skupić się na tych 2-3% już przekonanych i szukać tego co to jak Pan określił ma „moce” . Do tego zmierzałem. W każdym razie dziękuję Panu za przyjemną konwersację. pozdrawiam JJM

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *