Wielomski: O prawicowej fascynacji ustaszami, szaulisami, banderowcami i tym podobnymi, czyli o antykomunistycznym pro-hitleryzmie

 

Czy zawsze i wszędzie należy być na prawicy przeciwko lewicy? Czy zawsze należy być antykomunistą przeciw komunistom? Może zaskoczę wielu z moich Czytelników, ale napiszę pewną rzecz otwarcie: nie, nie zawsze należy popierać to, co prawicowe przeciw temu, co lewicowe i tego, co antykomunistyczne, przeciwko temu, co komunistyczne. Z nazbyt pochopnymi odpowiedziami trzeba być szczególnie ostrożnym w materii historycznej.

Dam bardzo prosty przykład, gdy nie należy popierać tego, co jest bardziej na prawo przeciwko temu, co jest na lewo: oceny historyczne dotyczące prawicowych reżimów w Europie środkowo-wschodniej w czasie II Wojny Światowej. Znam na polskiej prawicy licznych entuzjastów Słowacji x. Tiso, litewskich szaulisów („antykomunistyczna partyzantka litewska”), Żelaznej Gwardii Codreanu i gen. Antonescu w Rumunii, chorwackich nacjonalistów zwalczających „komunistyczną partyzantkę Tito”, etc. Rzeczywiście, z powodów natury ideowej ruchy te i tworzone przez nie reżimy polityczne mogą być konserwatyście bliskie, szczególnie jeśli porówna się je z panującymi w ich macierzystych krajach reżimami liberalno-demokratycznymi okresu Międzywojnia, gdzie politycznie dominowała lewica, często chadzająca w masońskich fartuszkach. Jeszcze bardziej sympatycznie ruchy te i reżimy muszą się prezentować naprzeciwko Związku Radzieckiego, który w ich miejsce, po 1944-1945 roku zainstalował reżimy naśladujące rozwiązania sowieckie.

Mimo to byłbym bardzo ostrożny z chwaleniem chorwackich, litewskich, łotewskich, słowackich czy rumuńskich nacjonalistów w okresie II Wojny Światowej jeśli jest się Polakiem. Jakkolwiek wiele idei tych ruchów może się wydawać sympatycznymi (inne nie – np. skłonność do masowych mordów mniejszości narodowych), to zawsze trzeba pamiętać o kontekście politycznym tych ruchów. Taki oto x. Tiso czy gen. Antonescu nie bytowali sobie w świecie idei i nie tworzyli oraz nie wcielali w życie swoich poglądów w oderwaniu od rzeczywistości politycznej. Rzeczywistość ta zaś była taka, że wszystkie wymienione ruchy były sojusznikami hitlerowskich Niemiec i chciały z Berlinem współtworzyć „Nową Europę”. Problem w tym, że w Berlinie nie przewidziano w „Nowej Europie” miejsca dla Polski i Polaków. Mieliśmy być zagazowani, wymordowani, wywiezieni na wschód, a resztki miały służyć niemieckiemu Herrenvolkowi w Generalnej Guberni lub na farmach niemieckich Bauerów.

Każdy żołnierz antyhitlerowskiej koalicji, który zginął w walkach z tymi ruchami nacjonalistycznymi kolaborującymi z III Rzeszą, był naszym sojusznikiem. Możemy się zastanawiać czy polskie władze miały rację mówiąc NIE niemieckim  roszczeniom i nie przyłączając się do Paktu Antykominternowskiego w 1939 roku na zasadzie „mniejszego zła”. Jest jednak faktem, że do Paktu tego Polska nie przystąpiła, stając się pierwszą ofiarą niemieckiej agresji. Nota bene, we IX 1939 roku od południa zostaliśmy nawet zaatakowani przez jednostki wojskowe słowackie. W okresie Wojny Polacy byli mordowani przez litewskich szaulisów, z których dziś niektórzy polscy prawicowcy robią „antykomunistyczną partyzantkę”.

Rzecz ciekawa, że pośród tych wszystkich walecznych „antykomunistycznych partyzantów” nasi prawicowcy nigdy nie wymieniają żołnierzy ukraińskich, czyli UPA. Wszak UPA było ukraińską wersją litewskich szaulisów czy chorwackich nacjonalistów. Mało tego, po 1944 roku aktywnie włączyło się w „zbrojną działalność” antykomunistyczną i antysowiecką, przy okazji wcześniej mordując 200.000 Polaków na Wołyniu. Ruch banderowski to nic innego jak jedna z licznych w Europie Wschodniej proniemieckich konstrukcji o nacjonalistycznych i antykomunistycznych poglądach. Ich „antykomunistyczni” koledzy z Litwy też mordowali Polaków, a ich koledzy chorwaccy masowo eksterminowali Serbów, wszystkie zaś wymienione organizacje odpowiadają za ludobójstwo na Żydach.

Jeśli jedynym wyznacznikiem sympatii i antypatii, które powinniśmy mieć względem historycznych państw i ruchów politycznych miałby być antykomunizm, czyli (uzasadniona zresztą) wrogość do skrajnej lewicy, to wszyscy polscy prawicowcy myślący w tych kategoriach koniec końców powinni uznać, że w VIII 1939 roku powinniśmy byli wejść w sojusz z Hitlerem. Przecież Adolf Hitler to dopiero był prawdziwy antykomunista! W Niemczech wsadził do obozów koncentracyjnych wszystkich komunistów (nawet bez wyroku sądowego, na podstawie decyzji administracyjnych) i prawie żaden z nich nie przeżył. W VI 1941 roku rozpoczął zaś prawdziwą antykomunistyczną krucjatę przeciwko Stalinowi i Związkowi Radzieckiemu. Jeśli nasze oceny warunkowane miałyby być umiejscowieniem państw, partii i polityków na osi komunizm-antykomunizm, to trudno znaleźć bardziej zajadłego antykomunistę od Adolfa Hitlera.

Tak, wszystkie wschodnio- i środkowoeuropejskie ruchy nacjonalistyczne, o których mówiliśmy na początku tego tekstu, kierowały się logiką antykomunizmu i poparły III Rzeszę. Niemiecki konserwatysta Carl Schmitt też tak myślał i zobaczył w Führerze Katechona, czyli zapowiedzianą przez św. Pawła moc, która powstrzyma Antychrysta, utożsamianego przezeń z bolszewizmem, co doprowadziło go do wstąpienia w szeregi NSDAP.

Sympatia dla rozmaitych nacjonalistycznych ruchów prohitlerowskich czy też – otwarcie – do samego Adolfa Hitlera jest jednak ślepą uliczką. Przypomnę, że w latach 1939-45 Państwo Polskie było w koalicji antyhitlerowskiej, słusznie upatrując w Hitlerze – a nie w Stalinie – największego wroga polskości, którego celem była eksterminacja naszego narodu. Sympatyzowanie teraz czy to z samą III Rzeszą czy to z jej pomniejszymi konserwatywnymi i nacjonalistycznymi sojusznikami jest formą mentalnej zdrady Polski. W tej dziwnej dla mnie perspektywie Powstanie Warszawskie było błędem nie dlatego, że nie miało politycznego i militarnego sensu, lecz dlatego, że pochłonęło życie prawie 2.000 niemieckich żołnierzy, których zabrakło do walki z armią radziecką. Zamiast do AK Polscy powinni byli wstępować do Waffen SS?

Adam Wielomski

Tekst ukazał się w tygodniku „Najwyższy Czas!”

Click to rate this post!
[Total: 1 Average: 5]
Facebook

1 thought on “Wielomski: O prawicowej fascynacji ustaszami, szaulisami, banderowcami i tym podobnymi, czyli o antykomunistycznym pro-hitleryzmie”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *